Jak przezwyciężyć kryzys w małżeństwie? Kluczem do szczęścia jest modlitwa

Fot. Eric Ward / unsplassh.com

W tegoroczną Niedzielę Miłosierdzia Bożego rozpoczęło się wyjątkowe dzieło - Duchowa Adopcja Małżeństw w Kryzysie. O tej wyjątkowej inicjatywie, kryzysach w małżeństwie oraz o tym, dlaczego wspólna modlitwa męża i żony jest tak ważna, mówi w rozmowie z DEON.pl Katarzyna Laskowska, inicjatorka DAM.

Tomasz Kopański: Czym jest Duchowa Adopcja Małżeństw w Kryzysie?

Katarzyna Laskowska: - Jest to dzieło zainicjowane przez Wspólnotę Małżeństw, działającą przy Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie. Inicjatywa DAM, polega na duchowej adopcji online małżeństwa znajdującego się w kryzysie przez inne małżeństwo oraz jednego wstawiennika, czyli osobę, która modli się zarówno za małżeństwo w kryzysie, jak i parę ofiarowującą modlitwę.

Skąd pomysł na stworzenie tego dzieła?

- Ta idea zrodziła się w sercu moim i mojego męża kilka lat temu, kiedy dowiedzieliśmy się o kryzysie naszego zaprzyjaźnionego małżeństwa. Później docierały do nas informacje o kryzysach innych małżeństw, szczególnie tych, które należały do naszej wspólnoty. Przez cały czas mieliśmy z tyłu głowy myśl, że trzeba coś z tym zrobić.

Momentem, w którym wraz z mężem stwierdziliśmy, że czas rozpocząć inicjatywę, był kryzys małżeństwa dość czynnie działającego w naszej wspólnocie i do dziś będącego na skraju rozwodu. Po rozmowach na temat DAM z moim kierownikiem duchowym, innymi kapłanami czy ojcem odpowiedzialnym za naszą wspólnotę stwierdziliśmy, że najlepszym dniem na rozpoczęcie dzieła będzie Niedziela Miłosierdzia Bożego.

Duchowa Adopcja Małżeństw bardzo szybko zaczęła się rozprzestrzeniać i zanim powstała, cieszyła się zainteresowaniem nawet poza granicami Polski.

Czy są już pierwsze owoce tego projektu? Zgłosiło się małżeństwo, któremu modlitwa pomogła wyjść z martwego punktu?

- Myślę, że na owoce tego konkretnego dzieła będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać, bo jest to bardzo młoda inicjatywa. Widzimy za to efekty  w wielu innych obszarach. Zaskakujące jest dla nas to, że małżeństwa w kryzysie zaczęły pytać się, czy same mogą ofiarować modlitwę za inne małżeństwa przechodzące załamanie. Zrodziło się w ich sercu pragnienie, żeby nie zamykać się w swoim bólu, cierpieniu tylko zawalczyć o innych, ofiarować im swoją modlitwę.

Kolejnym owocem Duchowej Adopcji Małżeństw jest to, że ludzie sami się do nas zgłaszają i proponują dotarcie z tą inicjatywą do diecezji, parafii, aby coraz więcej małżonków włączało się w to dzieło. Zgłaszają się również do nas sami kapłani, którzy chcą ofiarować swoją modlitwę.

Myślę, że Pan Bóg, który także jest Bogiem obietnicy, sprawi, że wkrótce będziemy mogli spodziewać się realnych owoców pomocy małżonkom będącym w kryzysie. Wierzymy, że otrzymamy świadectwa od małżeństw na temat tego, jak wiele w ich życiu zdziałała modlitwa. Takim mocnym przesłaniem jest świadectwo naszych ambasadorów, Joanny i Rafała Patyrów, którzy przeszli kryzys, będący z ludzkiego punktu widzenia nie do rozwiązania.

Zamierzają państwo prowadzić warsztaty, podczas których będziecie mówić o kryzysach w małżeństwie i doradzać ludziom, jak można sobie z nimi poradzić?

- Zobaczymy, w jakim kierunku poprowadzi nas Pan Bóg, natomiast takie warsztaty wydają nam się bardzo cenne. Już teraz widzimy, że skupienie się jedynie na zachęcaniu małżonków do ofiarowywania modlitwy, to zdecydowanie za mało. 

Ludzie pytają nas, co więcej możemy zrobić. Postanowiliśmy zbierać informacje od osób, które kontaktują się z nami i mówią, że są terapeutami czy prowadzą kursy dla małżonków. Będziemy chcieli to wykorzystać do konkretnej pomocy.

W najbliższym czasie otrzymamy świadectwo małżeństwa, które przeszło ogromny kryzys i zostało uratowane dzięki modlitwie. Będą oni mówić o tym, jak doszło do ich kryzysu oraz jakie są najczęstsze błędy popełniane przez mężów i żony.

Jaka, pani zdaniem, jest główna przyczyna kryzysów małżeńskich?

- Przede wszystkim małżonkom brakuje fundamentu, jakim jest wspólna modlitwa. Drugim powodem jest problem w komunikacji oraz egoizm. W momencie, kiedy zamykamy się na współmałżonka, który zwierza się nam ze swoich trudności i odpowiadamy mu: "to jest twój problem", wówczas jest już koniec, zamknięcie komunikacji.

Wspólna modlitwa męża i żony to klucz do szczęścia w małżeństwie?

- Mogę powiedzieć, jak to wygląda z naszej perspektywy. Jesteśmy małżeństwem już 28 lat. Były między nami drobne kryzysy, natomiast Pan Bóg sprawił, że nie było jakiegoś ogromnego załamania. Widzimy siłę we wspólnej modlitwie i od samego początku na nią postawiliśmy. Ze wspólnej modlitwy wychodzi komunikacja, która jest oparta na Panu Bogu. A jeżeli na Nim, to jest ona pełna miłości, wzajemnego szacunku.

Małżonkom, którzy modlą się w ramach Duchowej Adopcji Małżeństw polecamy, aby podjęli również ofiarę Mszy świętej np. w intencji małżeństwa w kryzysie lub własnego małżeństwa. Ludzie często zapominają o tym, że Eucharystia jest największą dostępną dla nas ofiarą. Zachęcamy małżonków, aby podjęli także jakąś formę postu, wyrzeczenia. To niezwykle cenny gest, lecz obecnie trochę zapomniany i niewykorzystywany.

***

Zachęcamy wszystkich małżonków do włączenia się w inicjatywę Duchowa Adopcja Małżeństw i ofiarowania modlitwy za małżeństwo znajdujące się w kryzysie, które potrzebuje pomocy. Wszelkie informacje dostępne są pod adresem adopcjamalzenstw.pl. Rozwój dzieła można wesprzeć na stronie pomagam.pl/dam.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak przezwyciężyć kryzys w małżeństwie? Kluczem do szczęścia jest modlitwa
Komentarze (4)
WR
~Wow Raz
14 maja 2024, 11:46
Z tezą: "kluczem do szczęścia jest modlitwa" całkowicie nie zgadzam się. Podobno jest wiele badań socjologicznych/psychologicznych mających na celu potwierdzenie skuteczności modlitwy. Niestety nic na to nie wskazuje, że modlitwa cośkolwiek wpływa na nasze życie. Jako wierzący rozumiem wpływ uświadamiania sobie w procesie myślenia/modlitwy wagi tego na czym mi zależy i powierzanie Panu trosk ("Twoja wola niech się dzieje"), jednakże moja modlitwa bardziej zmierza w kierunku akceptacji tego co jest mi dane, aniżeli przebłagiwania, aby było 'po mojej myśli'. Wg mnie kluczem do szczęścia jest akceptacja "tu i teraz", a modlitwa wdzięczności może temu sprzyjać.
ŁM
~Łukasz M
13 maja 2024, 12:30
Na trudne pytania nie ma łatwych odpowiedzi.
MM
Mario Montessari
14 maja 2024, 07:33
Stąd tytuł nie jest trafiony
MM
~Marcin Marcin
11 maja 2024, 11:41
Super inicjatywa!