Jakich zachowań unikać, aby nie wpaść w długi?
Brak uporządkowania wewnętrznego, przebodźcowanie, galopujący konsumpcjonizm skutkują zaburzeniem hierarchii wydawania pieniędzy. Ponad 2,7 mln Polaków nie radzi sobie z terminową spłatą zobowiązań finansowych, a blisko połowa ma kredyt - mówi Wojciech Nowicki, zaangażowany w prowadzenie wykładów i szkolenie liderów w ramach Chrześcijańskiej Edukacji Finansowej CROWN.
Dominika Miros: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK w Polsce podaje, że zadłużonych jest 2,73 mln osób. To blisko 9 proc. pełnoletnich Polaków. Jak mają się te dane do realnej liczby osób zadłużonych w Polsce?
Wojciech Nowicki: - Raport Biura Informacji Kredytowej pokazuje tylko te osoby, które nie zapłaciły zobowiązania większego niż 200 zł, opóźniają się z płatnością dłużej niż 30 dni i zostały zgłoszone przez wierzycieli do tego raportu. Trzeba pamiętać jednak, że nie jest to realna liczba osób, które są w Polsce zadłużone. Raport BIK-u wskazuje osoby w Polsce, które nie radzą sobie z terminową spłatą zobowiązań finansowych. Skalę zadłużenia pokazuje również inny raport, który przedstawia ukredytowienie Polaków. Znajdujemy w nim informacje o tym, ilu z nich ma jakiekolwiek kredyty. Ostatnie dane pochodzą z marca 2019 roku i wskazują, że już blisko połowa pełnoletnich Polaków jest ukredytowiona, czyli ma jakikolwiek kredyt. I to są tylko te kredyty zarejestrowane - w banku, w instytucjach pożyczkowych czyli parabankach. Do tego trzeba dodać pożyczone pieniądze w rodzinie i u znajomych oraz w firmowych kasach zapomogowo-pożyczkowych.
Jakie są główne przyczyny zadłużenia Polaków?
- Tu trzeba pamiętać o różnych rodzajach kredytów. Mamy kredyty mieszkaniowe, czyli hipoteczne. Główną przyczyną brania takich kredytów jest - nazwijmy to - chęć posiadania. Młodzi ludzie chcą być „na własnym” i nie napychać komuś kieszeni wynajmem. W wielu przypadkach są to osoby, młode małżeństwa, które żyją w niekomfortowych warunkach. Zdecydowanie w Polsce dominuje myślenie - kupujemy niż wynajmujemy. Jest to pewno pokłosie czasu komuny niestety, gdzie ludzie nie bardzo mogli coś mieć na własność. Bardziej państwo miało własność, którą ludziom ewentualnie dzierżawiło na różne sposoby.
Jak to wygląda w innych krajach Europy?
- Przykładowo w Europie Zachodniej zdecydowana większość przestrzeni mieszkaniowej, to jest przestrzeń wynajmowana, a nie kupowana, bo nieruchomości są niezwykle drogie.
Chęć posiadania własnego mieszkania wynika z chęci zapewnienia sobie po prostu poczucia bezpieczeństwa. Niestety de facto mieszkanie kupione na kredyt do czasu jego spłacenia pozostaje własnością banku i wiele osób o tym zapomina w perspektywie lat
- Oczywiście, to w jakiś sposób iluzja własności. W życiu różnie może być np. z pracą, ze zdrowiem, mogą pojawić się okoliczności losowe i trzeba o tym po prostu pamiętać. Problem - szczególnie z kredytami długoterminowymi - polega na tym, że branie kredytu nie jest społecznie rozumiane, że jest on formą niewoli, jakiegoś przymusu. I konsekwencje takiego myślenia powodują często kłopoty.
Mamy jeszcze inne zadłużenia i są to zadłużenia konsumpcyjne, których - o dziwo - jest w Polsce najwięcej. Pula wszystkich kredytów hipotecznych nie jest tak duża jak pula kredytów konsumpcyjnych. Jeśli chodzi o powody zadłużeń Polaków w tym obszarze, to tutaj mamy brak roztropności w posługiwaniu się pieniądzem m.in. wszelkiego rodzaju uzależnienia: od zakupów, hazard, który generuje ogromne długi, od alkoholu, od papierosów. I do tej grupy można włączyć również tzw. pożądania, czyli chęć posiadania tego, co mają inni i oczywiście bez względu na to, czy mnie na to stać, po prostu, jak mam zdolność kredytową, to biorę. Znaczącym czynnikiem, który powoduje zadłużenie jest również brak planowania wszelkich wydatków zarówno tych codziennych i okresowych jak: święta, rocznice, ubezpieczenie, ogrzewanie etc.
Są również okoliczności zewnętrzne
- Oczywiście należy dodać to tej grupy tzw. okoliczności zewnętrzne, typu nagła awaria, wypadki, pożary, utrata zdrowia, niepowodzenie w działalności gospodarczej, rozwody. Jednym z powodów wpędzania w długi jest niechlubna okoliczność, jaką są i alimenty.
Jak wygląda Polska na tle krajów w Europie, jeśli chodzi o niepłacenie alimentów?
- Polska jest numerem jeden, jeśli chodzi o niepłacenie czy też unikanie płacenia alimentów, co jest paradoksem, że jesteśmy katolickim krajem, akceptacja do niepłacenia podatków jest po prostu powszechna. Jeszcze nawet powszechniejsza niż akceptacja jazdy po pijanemu.
W jaki sposób nieuporządkowanie wewnętrzne i właśnie taka niefrasobliwość manifestuje się w podejściu do pieniędzy?
- Brak uporządkowania wewnętrznego przejawia się zaburzeniu hierarchii wydawania pieniędzy. W naszych wydatkach mamy cztery obszary: zobowiązania, potrzeby, pragnienia i zachcianki. Jeśli wydawanie pieniędzy zaczyna się od złych priorytetów np. od zachcianek przez pragnienia i na końcu mamy dopiero potrzeby, to na zobowiązania raczej nie wystarczy. Jak się zaczyna od strony zobowiązań, to potem zazwyczaj na zachcianki nie wystarcza. Trzeba pamiętać, że część potrzeb jest wolna od pokus, a znaczna część jest już związana z pokusami. Np. wolny od pokus jest zakup prądu, bo nikogo z nas nie kusi, żeby drożej kupić prąd, ale już żywność, ubranie, które jest potrzebą człowieka, są pełne pokus.
W jakim stopniu brak podstawowej wiedzy z zakresu ekonomii, której nie otrzymujemy w szkołach, mógł przyczynić się do braku świadomości, jeśli chodzi o zarządzanie swoim finansami?
- Myślę, że u podłoża problemów finansowych jest po prostu brak takiej właśnie podstawowej, elementarnej wiedzy w posługiwaniu się finansami. Uczniowie liceum nie uczą się o tym, czym jest domowy budżet, kategoryzacja wydatków, jakie umowy młody człowiek powinien podpisywać. Problem braku edukacji młodych ludzi zaczął być bardziej odczuwalny, kiedy zaczęliśmy jako społeczeństwo przechodzić na obieg bezgotówkowy, i posługiwać się kartami kredytowymi. Pierwsza praca i wiele osób ma już pierwszy kredyt.
Jak brak rozsądnego zarządzania pieniędzmi wpływa na budowanie jedności w małżeństwie? Każdy w małżeństwo wchodzi z innego domu, jest inaczej socjalizowany
- Kiedy młodzi ludzie się pobierają, pochodzą z dwóch różnych światów i związanym z tym podejściem do pieniędzy. W jednym domu mogło być życie na kredyt, a w drugim przesadne oszczędzanie. W jednym domu mogła być gościnność, w drugim skąpstwo i chciwość. Do tego dochodzą różne osobowości.
Wiele osób ma takie podejście, że jeśli ma dowód osobisty, to może się zadłużyć. Młodzi ludzie coraz częściej wchodzą w małżeństwa z długiem, o którym nie powiedziało się współmałżonkowi. I te długi wychodzą potem jak trupy z szafy. To nie tylko ukrywanie samych długów jako takich, ale ukrywanie również skłonności do życia na kredycie. Sytuacja staje się trudniejsza wtedy, gdy jeden współmałżonek bierze kredyt bez zgody drugiego, co zresztą jest dzisiaj możliwe i jest normą, również marketingową - pożyczki bez zgody drugiej osoby. Kiedyś nie można było wziąć pożyczki bez zgody współmałżonka.
Pełna jedność jest w małżeństwie, kiedy jest jedność portfela, więc kiedy jest w tym zakresie wspólnota, wtedy jest znacznie większa szansa, że będzie rozumienie, co zaowocuje tym, że potem przejdzie to na dzieci i zdrowe posługiwanie się przez nie pieniędzmi.
Pętle finansowe ciągną za sobą fatalne skutki, bywa też tak, że jedna nieprzeczytana i podpisana umowa skutkuje katastrofą
- No właśnie, częstą zmorą ludzi bywa nieczytanie umów. Trzeba je czytać dokładnie i do końca, zarówno tam, gdzie mamy do czynienia z dużymi i małymi literami. Tutaj też wychodzi problem planowania i dyscypliny, bo nie zostawiamy sobie często czasu na ich analizę przed podpisaniem. Ludzie, którzy nie planują, robią wszystko na ostatnią chwilę i niejednokrotnie nie są przygotowani przed podjęciem danego przedsięwzięcia, czyli po prostu nie szukają rady. Skąd mam coś wiedzieć, skoro nie poszukałem rady? Każdy prawnik powie nam, że porad prawna przed wydarzeniem, to są nieduże pieniądze, a pomoc prawna po wydarzeniu to zawsze są duże pieniądze.
Z czego wynika brak nawyku w poszukiwaniu rady?
- Po pierwsze, nie wiemy, gdzie tej rady szukać. Po drugie, nie umiemy żyć z planem do przodu. Jeśli nie planujemy, to nie mamy nawet, kiedy tej rady poszukać. Jeśli planujemy, to wtedy jest szansa na poszukanie rady. Niejednokrotnie mamy też złe doświadczenia w poszukiwaniu rady. Czasami szukanie rady to nie jest prawdziwe szukanie rady, co powinienem zrobić, tylko to jest szukanie poparcia dla naszych pomysłów. Szukanie rady wymaga pokory.
Skomentuj artykuł