"Kot kaskader" - krótki film o maltretowaniu

Niemal do końca grudnia nikt nie zwrócił na niego uwagi. Wreszcie ktoś nie wytrzymał i nagłośnił sprawę w Internecie (fot. monkeymagic1975 / flickr.com)
Barbara Matoga / slo

Dziecko, drobny blondynek w rajstopkach, ma nie więcej niż 3 lata. Kot - mały burasek - nie więcej niż kilka miesięcy. Dziecko łapie kota za szyję i dusi, potem chwyta za ogon i wali kotem o podłogę, o ścianę, o kanapę, kopie zwierzę. Kiedy kotu udaje się uciec, wyciąga go za ogon z ukrycia i kontynuuje zabawę. Kociak jest tak osłabiony, że w ogóle się nie broni. A wszystko to ktoś filmuje, podkłada muzykę i umieszcza w popularnym serwisie internetowym You Tube, opatrując tytułem: "Kot kaskader" oraz komentarzem: "Chciałbym powiedzieć, że żaden kot nie ucierpiał przy kręceniu tej sceny. No właśnie - chciałbym powiedzieć. To be continued"(ciąg dalszy nastąpi).

Film pojawił się na You Tube 23 października. Niemal do końca grudnia nikt nie zwrócił na niego uwagi. Wreszcie ktoś nie wytrzymał i nagłośnił sprawę w Internecie. 27 grudnia w Gdyni zgłoszono sprawę na policji. Internauci zasypali media, komendy policji i prokuratury w całym kraju mailami i telefonami, domagając się ujęcia i surowego ukarania sadystycznego autora filmu. Informacje z gdyńskiej policji nie były jednak optymistyczne - miały być kłopoty z ustaleniem adresu internetowego twórcy owego filmu, podpisującego się nickiem Sharki175, bo You Tube jest portalem amerykańskim i nie ma przedstawicielstwa w Polsce. W Internecie rozpoczęło się więc wielkie polowanie na Sharkiego175, który już następnego dnia usunął film i swoje konto. Zostały uruchomione zagraniczne listy dyskusyjne, poproszono o pomoc hakerów z całego świata.

Pojawiły się, niestety, pierwsze niewinne ofiary. Paweł S., który miał nieszczęście przyjąć nick Sharki1200 został namierzony jako autor filmu - i zasypany pogróżkami. Jego dane przesłali do Polski m.in. hakerzy z Rosji.

Ofiarami stali się też ci, którzy ten film obejrzeli; wiele osób długo nie mogło się otrząsnąć. I nie trzeba było w tym celu odwiedzać strony You Tube - film lub jego fragmenty pojawiły się na niemal wszystkich portalach, przy czym nie zawsze opatrzone ostrzeżeniem o drastyczności pokazywanych scen.

29 grudnia autor filmu został zatrzymany przez policję. Okazał się nim 15-letni mieszkaniec Krakowa; dziecko maltretujące kota to jego brat. W mieszkaniu policja znalazła cztery koty i dwa psy, które zostały przewiezione do schroniska. Z pierwszego przesłuchania wynikało, że zwierzęta przynosił do domu właśnie 15-latek, a rodzice nie wiedzieli o znęcaniu się nad nimi. W wypowiedzi dla jednej ze stacji telewizyjnych ojciec chłopca stwierdził jednak, że syn był pod opieką psychologa, m.in. z powodu wyznawanego przez niego satanizmu.

- Z technicznego punktu widzenia ustalenie adresu autora filmu okazało się sprawą prostą. Informacje o trudnościach były tylko zasłoną dymną, aby nie spłoszyć sprawcy - mówi mł. inspektor Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiej policji. - Faktem jest jednak, że otrzymaliśmy od internautów tysiące maili i telefonów, a pojawiające się w sieci namiary na niewinnych ludzi sprawiły, że poważnie obawialiśmy się samosądu.

Rodzina chłopca była zaskoczona pojawieniem się policji. Został on po przesłuchaniu zwolniony do domu. Dalsze kroki zostaną podjęte przez sąd dla nieletnich, gdy dokumentacja sprawy dotrze z Gdyni do Krakowa. Wówczas policja, zgodnie z zaleceniami sądu, podejmie kolejne czynności, jak np. przesłuchanie świadków, zebranie opinii, ustalenie sytuacji rodzinnej i sprawdzenie, czy nie było więcej bulwersujących filmów.

W schronisku zwierzęta zostały zbadane. Prócz jednej kotki, u której podejrzewa się białaczkę, są zdrowe, choć wychudzone. Trzy kotki mają powybijane zęby, a dwie - wyłysienia, mogące być pozostałościami po ranach.

Jedna z kotek ma na szyi ślady sugerujące, że mogła być duszona bądź wieszana. To jednak nie ją uznano za bohaterkę filmu. Zarówno policja, jak i inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami stwierdzili, że maltretowanym kotem z filmu jest 7-8 miesięczna Marika - takie imię nadano jej w schronisku. - Na 90 procent to właśnie ten kot - mówi Dariusz Nowak. Podobnie uważa Monika Krzyżanowska, wiceprezes KTOZ, która przygarnęła Marikę.

- Kotka jest przerażona, ale całkowicie pozbawiona agresji - mówi Monika Krzyżanowska. - Na początku schowała się do szafy, nie chciała jeść, ale bezbłędnie trafiła do kuwety. Prócz wyłysień, które mogą być śladami po uderzeniach, ma nieco chwiejny chód, który może być wynikiem zmian neurologicznych. Najbardziej zdumiewa to, że mimo tego, co przeżyła, bardzo szybko zaufała człowiekowi - już ociera się i śpi w moim łóżku.

Pozostałe trzy kotki - dwie młode i jedna starsza - przebywają w biurze KTOZ. - Jeśli ktoś może się nimi tymczasowo zaopiekować, prosimy o kontakt - apeluje KTOZ.

Koty zabrano ze schroniska głównie dlatego, że - zapewne nigdy nie szczepione - mogły pod wpływem stresu złapać jakąś chorobę. Większy problem jest z psami, które wciąż przebywają w schronisku.
- To dwa niewielkie, 2-3 letnie psiaki, straszliwie przerażone - mówi Andrzej Jaworski, kierownik schroniska. - Jeden bez przerwy wyje i szczeka, natomiast drugi chowa się i nie ma z nim kontaktu. Na pewno lepiej poczułyby się w czyimś domu, ale zaopiekować się nimi powinien ktoś cierpliwy i doświadczony.

Zgodnie z polskim prawem, zwierzęta wciąż należą do rodziców autora koszmarnego filmu i w związku z tym nie mogą być na razie adoptowane. Rodzice natomiast mogą się ich zrzec lub zaczekać na wyrok sądu, który zadecyduje o odebraniu "własności". Sąd zadecyduje także o dalszym losie młodocianego filmowca, a być może także całej rodziny, jeśli okaże się, że drastyczne zachowania były wynikiem błędów wychowawczych.

A w Internecie nadal wrze. Powstają petycje domagające się podwyższenia kar dla dręczycieli i zmian w ustawie o ochronie zwierząt. Przypominane są równie drastyczne wydarzenia i niskie kary, jakie otrzymali sprawcy. Trwa dyskusja o psychice dziecka, które tak brutalnie dręczyło kota i nastolatka, który je do tego zachęcał. Niestety, w sieci krąży także jego dokładny adres.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Kot kaskader" - krótki film o maltretowaniu
Komentarze (20)
A
anonim
19 stycznia 2011, 09:47
Sprostowanie,nigdzie z mojej strony nie było napisane,że nie lubię zwierząt lub nie jestem na nie wrażliwym. Pytanie;dlaczego w mediach nie mówią o aborcji,a o kotach lub psach? Najpierw człowiek póżniej zwierzę,a nie-że zwierzę wcale.
19 stycznia 2011, 09:31
Napiszę krótko.Media,które pokazują maltrtowane zwierzęta,robią to po to,aby nie mowić o zabijaniu nienarodzonych dzieciach. Dla niektórych zwierzęta są ważniejsze niż niewnne maleństwa. Niektórzy tzw.miłośnicy zwierząt są w stanie zabić dziecko w łonie,a nie pozwolić swojemu pudelkowi pobrudzić łapek... Co za zagubienie. Problem z takimi wypowiedziami polega na tym, że szalenie uogólniają i zakłamują rzeczywistość. Przykład dany przez mojego przedmówcę, jest wynaturzeniem. Większość znanych mi osób wierzących, zaangażowanych w Kościele, troszczących się o ludzi w tym Kościele, jednocześnie lubi zwierzęta. Sporo z tych osób ma u siebie przygarniętego psa, dokarmia koty, itp. Ja sama bardzo lubię zwierzęta. Ich los jest mi nieobojętny. A jednocześnie nie mieści mi się w głowie, jak można zabić nienarodzone dziecko. Wrażliwość na los człowieka i wrażliwość na los zwierzęcia mają to samo źródło. Człowiek, który znęca się nad zwierzęciem, nie będzie wrażliwy na krzywdę drugiego człowieka. Człowiek, który odnosi się z miłością do innych ludzi, będzie również łagodny w stosunku do zwierząt.
A
anonim
19 stycznia 2011, 08:49
Napiszę krótko.Media,które pokazują maltrtowane zwierzęta,robią to po to,aby nie mowić o zabijaniu nienarodzonych dzieciach. Dla niektórych zwierzęta są ważniejsze niż niewnne maleństwa. Niektórzy tzw.miłośnicy zwierząt są w stanie zabić dziecko w łonie,a nie pozwolić swojemu pudelkowi pobrudzić łapek... Co za zagubienie.
AJ
Ale Jak To
18 stycznia 2011, 19:23
bracie mniejszy Wyciągasz mylne wnioski. Na owych portalach wyśmiewane jest przyznawanie praw zwierzętom - bo prawa przyznaje się po to, by poszkodowany mógł je wyegzekwować, w takim razie jak pies czy kot ma dochodzić swoich praw? Wszelkie regulacje na temat niewłaściwego traktowania zwierząt powinny znaleźć się w kodeksie karnym. To tak w dużym skrócie. WNiąChyba chodzimy do trochę innych kościołów, bo ja w kościele jakoś nie słyszę Na kazaniach księża tłumaczą fragmenty czytań, czasem dają życiowe wskazówki itp. Nie przypominam sobie kazania, w którym kapłan zdobyłby się na 'teologiczną refleksję' temat tego, dlaczego nie wolno zabijać bądź kraść, gdyż jest to przyjęte za pewnik. Podobnie rzecz się ma z maltretowaniem zwierząt. A skoro napisałaś słowa: Nasza katolicka, tak wrażliwa dusza, jakoś problemu nie widzi w niewłaściwym traktowaniu zwierząt i brak w tym wzgledzie refleksji teologicznej. Takiego stosunku do zwierząt jak wyżej opisany nie piętnuje się z ambon. zaczynam się zastanawiać jak się przygotowujesz do spowiedzi - przy piątym przykazaniu, niemalże w każdej broszurze pada pytanie o znęcanie się nad zwierzętami. Dlatego też przestań uogólniać, bo wnioski, które wyciągasz, niewiele mają wspólnego z nauką kościoła.
BM
brat mniejszy
18 stycznia 2011, 01:16
pawq 2. Kwiatuszkiem są też franciszkanie Ojciec Franciszek i Leonard zamieszczeni na Frondzie. http://www.fronda.pl/bliskonieba/blog/klopoty_z_piatym_przykazaniem_i_zwierzetami Pomiędzy „no” powtarzanym z upodobaniem i drapaniem sie po szyi, co sprawia że zastanawiałam się początkowo czy jest to kabaret, czy nagranie na serio, słyszymy między innymi taka kwestię: „Znęcanie się nad zwierzętami jest godne potępienia ale z drugiej strony pamietajmy, że jest to tylko zwierzę, co by nie powiedzieć.” No właśnie, co by tu nie powiedzieć... Może Pan wie gdyż ja nie za bardzo. Przykro stwierdzić fakt, że protestanci wykazują się znacznie większą wrażliwością i refleksja teologiczną jeśli chodzi o nasz stosunek do zwierząt. Polecana na Deonie "Teologia zwierząt" nie jest dziełem katolika ale anglikanina. Niestety. Przeglądałam wczoraj fora katolickie pod tym wzgledem i znowu z przykrością muszę stwierdzić, że tylko Deon pozytywnie się wyróżnia. Umieszczona jest tu piękna seria artykułów poruszająca sprawy "zwierzęce". Poza tym jeszcze Tygodnik Powszechny np. artykuł "Dusza w mięsie". To mało, stanowczo za mało
BM
brat mniejszy
18 stycznia 2011, 01:13
pawq 1. Proszę zagooglować "Fronda zwierzęta" i zobaczy Pan w jaki tendencyjny sposób przedstawiana jest sprawa traktowania zwierząt i próby polepszenia ich losu. Jest to po prostu obrzydliwe, tendencyjne i prześmiewcze. Próbuje się wyśmiać i zdyskfalifikować tych co wystepują w ich obronie pokazując tylko jako nawiedzonych zwolenników Singera i PETA. Wnioski? Każdy, kto widzi problem w niewlaściwym traktowaniu zwierząt to wariat, którego należy napiętnować i ośmieszyć. Proszę również przeczytać komentarze braci katolików pod artykułami Frondy. Wiekszość jest obrzydliwa. Nie wiem czy zwracanie parafianom uwagi na humanitarne traktowanie zwierząt jest takie oczywiste jak Pan to sugeruje. W końcu uczenie o tym aby nie kraść, oszukiwać, zabijać, etc., też jest przecież oczywiste. To dlaczego o tym nauczać? Po to aby robić z ludzi idiotów jak to Pan sugeruje? Jakich argumentów Pan używa? A skoro humanitarne traktowanie zwierząt jest tak oczywiste to dlaczego w tak drastyczny sposób w naszym kraju wzrasta liczba bestialskiego znęcania się nad psami, kotami i zwierzętami gospodarskimi? Statystyki w tym względzie są zatrważające i rosną z roku na rok. Widocznie pewne sprawy nie są tak oczywiste jak to się Panu naiwnie wydaje.  .
!
!!!!!!!
16 stycznia 2011, 12:53
Dzięki wspaniałej postawie internautów zwierzaki zostały wyrwane z koszmaru. A te dzieciaki i tak kiedyś szlag trafi, bo same sie zniszczą. Pogratulować rodzicom!!!
O
obiektywna
16 stycznia 2011, 12:49
Rodzcom, którzy tak wychowali te dzieci,  powinno się publicznie NAPLUĆ w twarz!
V
veneda
16 stycznia 2011, 12:46
. Na kazaniu ksiądz wchodzi na ambonę i mówi: "Szanowni parafianie, nie rzucajmy kotami o ścianę, nie urywajmy łbów psom, królikom łapek nie obcinajmy..." . Księża na kazaniu powinni mówic o poszanowaniu zwierząt. Może cos by trafiło do ciemnych łbów.
:
:))
16 stycznia 2011, 12:44
Bo chcą być bardziej papiescy od Papieża. A księżą maja ubaw z zaplutych  i rozhisteryzowanych dewotek i dewotów.
AJ
Ale Jak To
16 stycznia 2011, 12:43
Jestem katoliczką.(...) Nasza katolicka, tak wrażliwa dusza, jakoś problemu nie widzi w niewłaściwym traktowaniu zwierząt i brak w tym wzgledzie refleksji teologicznej. Takiego stosunku do zwierząt jak wyżej opisany nie piętnuje się z ambon. Wśród kleru, jak i wśród wiernych, dominuje niestety mentalność wiejska. Taka wybórcza moralność. Katolicy rzucają się tylko wtedy gdy pojawia się problem aborcji. Reszta się nie liczy. Proszę zobaczyć jaka jest reakcja na katolickich forach po ostatnio opublikowanych wypadkach maltretowania zwierząt. Prawie żadna. Przecież to tylko zwierzę. bracie (siostro) mniejszy(-a) Idziesz do kościoła, wszystko odbywa się standardowo do momentu kazania. Na kazaniu ksiądz wchodzi na ambonę i mówi: "Szanowni parafianie, nie rzucajmy kotami o ścianę, nie urywajmy łbów psom, królikom łapek nie obcinajmy..." itd. Myślisz, że ludzie w kościele, ograniczeni, jak to napisałaś ,'katolicką mentalnością' zdobędą się na 'teologiczną refleksję'?  Raczej uznają, że ksiądz ma ich chyba za idiotów, bo mówi o sprawach oczywistych. Pamiętaj też o tym, aby ostrożnie używać słowa 'katolicki', bo pisząc o 'katolickiej mentalności' opisujesz sytuacje i zachowania, które z nauką kościoła katolickiego mają niewiele wspólnego.
M
milka
16 stycznia 2011, 12:40
nula  Katolicy rzucają się tylko wtedy gdy pojawia się problem aborcji. Reszta się nie liczy. Proszę zobaczyć jaka jest reakcja na katolickich forach po ostatnio opublikowanych wypadkach maltretowania zwierząt. Prawie żadna. Przecież to tylko zwierzę. To prawda. Tzw. Katolicy opowiadaja sie za życiem, płaczą nad wyabotrowanymi  płodami, a milczą w kwestii cierpnienia zwierząt. Wszak i zwierzęta Bóg stworzył. Ale tego ciemnogród już nie wie. Bardzo wybiórcza ta ich pseudo-miłość.
O
obserwator
16 stycznia 2011, 12:37
dla  "katolików" liczy sie tylko seks i płodzenie jak najwiekszej ilości dzieci. Innych tematów nie chcą znać. Histerycznie reagują na aborcję. Histerycznie reagują na tzw. seks przedmałżeński. A co najciekawsze...............uwielbiają dawać rady innym, a sami TKWiĄ w grzechach po uszy. W swoich grzechach i w  swoim bagnie.
BM
brat mniejszy
15 stycznia 2011, 22:36
nula Jestem katoliczką. Kiedyś zaglądałam tu częściej. Wdawałam się już w dyskusje o zwierzętach na tym forum. Zniechęciły mnie jednak zamieszczane tu komentarze "prawych katolików". Niezależnie od tego ile dobrych i wartościowych artkułów ojcowie tutaj zamieszczą to i tak katolicka mentalność w tym względzie nie ulegnie zmianie. Trudno nie odnieść wrażenia, że dla wielu religia staje się tylko uzasadnieniem dla własnej niewrażliwości i potwierdzeniem prymitywnie rozumianej "dominacji nad światem". Ojcowie podali tutaj link do znakomitej "Teologii zwierząt" Linzeya. Charakterystyczne jest to, że autor jest anglikaninem i na tym polu protestanci znacznie nas wyprzedzają. Nasza katolicka, tak wrażliwa dusza, jakoś problemu nie widzi w niewłaściwym traktowaniu zwierząt i brak w tym wzgledzie refleksji teologicznej. Takiego stosunku do zwierząt jak wyżej opisany nie piętnuje się z ambon. Wśród kleru, jak i wśród wiernych, dominuje niestety mentalność wiejska. Taka wybórcza moralność. Katolicy rzucają się tylko wtedy gdy pojawia się problem aborcji. Reszta się nie liczy. Proszę zobaczyć jaka jest reakcja na katolickich forach po ostatnio opublikowanych wypadkach maltretowania zwierząt. Prawie żadna. Przecież to tylko zwierzę.
N
nula
15 stycznia 2011, 21:23
siostro mniejsza :) jeśli zależy Ci na nas-katolikach i zauważasz, że popełniamy błąd - spróbuj proszę dać właściwy przykład i pisać dobre, rzeczowe komentarze bez uszczypliwości wobec drugiego człowieka, choćby był nawet radykalnym katolikiem :) ok ? żaden z nas, kto czyta Deon.pl nie ma zielonego pojęcia kto wpisuje się pod artykułami i w jakim celu to pisze... przecież to zwyczajne forum, na którym wypowiadają się ludzie anonimowi i zdarzyć się może,że ktoś daleki od jakiejkolwiek wiary zamieści tu złote myśli, które Ciebie naprowadzą z jakiejś błędnej ścieżki... Proszę - nie próbuj oceniać zbyt szybko i zbyt emocjonalnie. A co do tematu biednego maltretowanego kota - nie umiem znaleźc słów odpowiednich słów, żeby tę rzeczywistość skomentować. Wiem jedno - tak być nie może i należy zrobić wszystko, aby tak więcej się już nie stało - nie tylko tej biednej kotce, ale i żadnemu kotu, zwierzęciu, istocie żyjącej... To oznacza, że trzeba zacząć od przyjrzenia się - co było przyczyną tego, co się stało.
N
nula
15 stycznia 2011, 21:23
W artykule stoi bardzo wyraźnie : Z pierwszego przesłuchania wynikało, że zwierzęta przynosił do domu właśnie 15-latek, a rodzice nie wiedzieli o znęcaniu się nad nimi. W wypowiedzi dla jednej ze stacji telewizyjnych ojciec chłopca stwierdził jednak, że syn był pod opieką psychologa, m.in. z powodu wyznawanego przez niego satanizmu. Niewiedza Rodziców! - brak czasu - zapracowanie - konieczność utrzymania Rodziny przez dwie dorosłe osoby małej 4-osobowej Rodziny Satanizm! - (stąd opieka psychologa) Zacznijmy starania o wypracowanie dobrych i właściwych standardóww naszych Rodzinach - czas dla siebie i najbliższych, świadome wychowywanie swoich dzieci, wyznawanie szlachetnych wartości - umożliwienie Rodzinom, by jedno z nich mogło spokojnie zostać w domu i opiekować się pozostałymi. Spróbujmy też bardziej realnie przyjrzeć się zagrożeniom - np.satanizmowi. O tym np. bardzo konkretnie, jasno i klarownie mówi kościół katolicki - wielu dobrych (również znakomicie wykształconych) duchownych przestrzega nas przed tym zjawiskiem - sięgnijmy do lektury, spróbujmy posłuchać dobrej audycji - poszukajmy ośrodka informacji o sektach. To całe zdarzenie to niestety bardzo, bardzo tragiczny dowód na to, że zagrożenia o których mówią kapłani Kościoła Katolickiego - to nie żart. To nie wymysł, nie herezja, nie przewrażliwienie... nie warto nas więcej upokarzać i wysyłać na księżyc... Warto uważnie posłuchać. Pora zacząć sensownie myśleć i wyciągać wnioski. Potrzeba nam przebudzenia - byle nie za późno...
BM
brat mniejszy
15 stycznia 2011, 19:37
Trochę zadziwiający, a z drugiej strony wiele mówiący, jest brak komentarzy katolickich internautów pod tym artykułem. No cóż, artykuł jest o zwierzetach, nie ważne że katowanych. Mentalności katolickiej zupełnie brak wrażliwości na krzywdę braci mniejszych. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że im bardziej gorliwy katolik tym bardziej nieczuły na krzywdę zwierząt. Prawie zapomniałam,  człowiek jest najważniejszy. Zwłaszcza na papierze i na ustach. Uczynki to już inna rzeczywistość. I taka ogólna uwaga. Gdy czyta się na tym katolickim forum komentarze kościelnej braci to chce się wiać stąd jak najdalej. Kto chciałby bowiem należeć do takiej wspólnoty?
jacek osak
14 stycznia 2011, 13:23
Okropna sprawa. Ludzie bulwersują się katowaniem zwierząt i mają rację. Hakowanie też dobre nie jest. Chciałem tylko przy okazji napomknąć o dzieciach nad ,którymi się znęcają koledzy w szkołach,przy całkowitej bierności władz szkół.. Tam dopiero się dzieją okropności ,również przy bierności policjii.Bo przepisy ,bo to ,bo tamto. Nikt nie ściga ,nikt nie piętnuje, a młodociani zwyrodnialcy robią co chcą .
N
nie_lubie_sadystow
13 stycznia 2011, 21:38
Oczywiście, że ani kot, ani pies nie może być ważniejszy od człowieka. Ale uważam, że dręczenie tego, co żyje - tak dla samego dręczenia - domaga się kary. Bo to świadczy o tym, że ten, co dręczy, ma psychiczne zawirowania i trzeba go leczyć. Mnie zawsze uczono, że to grzech dręczyć stworzenia Boże. A jak już ktoś koniecznie chce, to niech sobie pomęczy - na przykład - kobrę albo przynajmniej naszą polską żmiję nie przydusi. To go nauczy szacunku ;)
J
JUDA
13 stycznia 2011, 20:19
+A kiedy zaczną karać aborcje, zaczną walczyć z zabijaniem dzieci?