Nowa aplikacja wywołuje „baby boom”. Czy doprowadzi do uprzedmiotowienia dzieci?

Zdjęcie ilustracyjne (Fot. pl.depositphotos.com)
CNA/dm

Nowa aplikacja AI „Remini” wywołuje tzw. „baby boom” w pokoleniu milenialsów, znanych z niskiego wskaźnika rodzicielstwa i zawieranych małżeństw. Jej użytkownicy mogą tworzyć realistyczne obrazy siebie na różnych etapach życia i w różnych sytuacjach m.in. kobiety w ciąży lub potencjalne dzieci. Obawy budzi połączenie takiej technologii i działań związanych z tzw. branżą zapłodnień in vitro.

Aplikacja „Remini”, która służy do ulepszania zdjęć, istnieje od 2019 roku. Obecnie jednak odnotowuje się zwiększoną ilość jej pobrań, sięgającą 15 milionów miesięcznie.

Jest to spowodowanej jej nową funkcją, dodaną do aplikacji zaledwie kilka tygodni temu. Polega ona na tworzeniu unikalnych obrazów za pomocą sztucznej inteligencji. Ta funkcja stawia ją na szczycie wśród popularnych obecnie aplikacji. Użytkownicy mogą tworzyć realistyczne obrazy siebie na różnych etapach życia i w różnych sytuacjach: m.in. kobiety ubrane w suknię ślubną, będące w ciąży lub tulące dziecko, które bardzo przypomina ich i ich partnera.

Tworzenie takich obrazów, na których jej młodzi użytkownicy mogą widzieć sobie jako potencjalnych rodziców i potencjalny wygląd swojego dziecka, intryguje osoby, które wcześniej nie myślały o posiadaniu dziecka.

DEON.PL POLECA

Obrazy wykreowane przez sztuczną inteligencję (AI) rozpaliło nowe pragnienie u wielu millenialsów, zmieniając ich aspiracje, a nawet przekierowując ścieżki ich kariery tak, aby uwzględnić myśli o rodzinie.

Wiele osób twierdzi, że „potęga obrazów” sztucznej inteligencji niezaprzeczalnie otworzyła nowe i ekscytujące możliwości, jeśli chodzi o ciążę i rodzicielstwo.

Wg raportu „Wall Street Journal”, wpływ aplikacji wykracza poza zwykłe zainteresowanie. Pewna kobieta, która wypróbowała aplikację, wyznała: „Ogarnęło mnie poczucie macierzyństwa” i teraz bardziej skłania się ku życiu rodzinnemu.

Wielu innych badaczy ostrzega aplikacja ma znacznie szerszy wpływ niż zwykłe rozpalanie uczuć matczynych i ojcowskich u bezdzietnych dorosłych i mogą prowadzić do idei i praktyk pozostających w bezpośrednim konflikcie z katolickim nauczaniem na temat seksualności, planowania rodziny i celu ludzkiego życia.

Praktyki eugeniczne

Tego zdania jest Emma Waters, pracownik naukowy Heritage Foundation, zajmująca się polityką dotyczącą małżeństwa, rodziny, życia i technologii. W wywiadzie dla CNA powiedziała, że ​​chociaż sztuczna inteligencja ma ogromny potencjał czynienia dobra, nie ogranicza się tylko do dobroczynnych zastosowań. Za przykład podaje się pary homoseksualne, które mogą korzystać z takich aplikacji. Za zagrożenia wymienia się również branżę związaną z zapłodnieniami in vitro - rodzice mogą wybierać, jakie dzieci spełniają ich oczekiwania przy takiej procedurze.

Waters ostrzegła, że przyjęcie konsumpcyjnego podejścia do reprodukcji może głęboko zmienić oczekiwania ludzi do posiadania dzieci.

Kobieta twierdzi, że w takiej sytuacji posiadanie dzieci może bardziej przypominać „zamawianie produktu” niż otrzymywanie prezentu.

„Na przykład para gejów w Kalifornii pozwała klinikę płodności, z której korzystali po tym, jak poprosili o chłopca i ostatecznie otrzymali córeczkę. Mężczyźni twierdzą, że klinika niepłodności działała niedbale i lekkomyślnie, nie honorując prośby o płeć, którą - jak mówią - zapewniał lekarz, że może spełnić. Para pozwała również o zwrot kosztów, ponieważ wydali 300 tys. dolarów na proces macierzyństwa zastępczego/zapłodnienia in vitro” - podaje CNA.

Waters - cytowana przez CNA - zauważa, że wśród innych szkód wyrządzanych dzieciom w wyniku zapłodnienia in vitro należy wymienić sprawdzanie i sortowane zarodków na podstawie ich genetycznej celowości przed implantacją. Dodaje, że wiele takich praktyk eugenicznych - kwestionujących etykę - za zamkniętymi drzwiami wymyka się opinii publicznej.

Ponieważ technologia sztucznej inteligencji przez taką aplikację przesuwa granice możliwości eugenicznych z tego powodu i innych, poddanie branży płodności intensywnej analizie jest konieczne i pilne.

Waters wyjaśnia, że Remini ma około 20 różnych opcji tego, jak może „wyglądać dziecko”, a następnie rodzice będą mogli „w pewnym sensie je zaprojektować”. Dziecko przestaje być prezentem dla rodziców, którzy chętnie przyjmują.

Pomimo obecnego wysokiego wskaźnika wykorzystania aplikacji, kobieta uważa, że ​​spodziewa się, że magia „Remini” wkrótce się skończy, ale - jak dodaje - martwi się, że Amerykanie coraz częściej postrzegają siebie i swoje życie przez pryzmat technologii.

Artykuł za catholicnewsagency.com

CNA/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nowa aplikacja wywołuje „baby boom”. Czy doprowadzi do uprzedmiotowienia dzieci?
Komentarze (1)
BK
~bez koment .
10 sierpnia 2023, 19:34
Amerykanie przeżywają siebie przez pryzmat technologii oraz konsumpcji - nic odkrywczego, typowe podejście ludzi z Zachodu. W dodatku niszczą planetę emitując ogromne ilości gazów, śmieci, ścieków.