Męskie grzechy główne

(fot depositphotos.com)
Michał Borkowski

Grzeszących mężczyzn spotykamy na ulicach, w mediach, a bardzo często po prostu w lustrze. Katalog tych męskich grzechów jest bardzo szeroki, ale ja chciałbym się zastanowić nad jakąś nicią przewodnią czy mechanizmem tego naszego męskiego grzeszenia czyli innymi słowy męskiej głupoty.

Na początku pytanie kim jest mężczyzna? Myślę, że jeśli uda się uchwycić wyjątkowość i unikalność tego stworzenia, będzie łatwiej odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule. Jeśli mamy mówić o tym jak się sprzeniewierzamy naszej męskiej naturze, to warto, żeby sobie najpierw te naturę określić i sprecyzować. Zresztą każdego z Was zachęcam, żeby zastanowić się na własny użytek- jaka według Ciebie jest definicja mężczyzny. Uważam, że brakuje nam takiej osobistej refleksji, na której moglibyśmy budować system naszych przekonań, potem konsekwentnie według niego żyć, a w razie potrzeby bronić go przed atakami. Warto postawić sobie pytanie: po co mnie, po co światu potrzebni są mężczyźni? Co takiego unikalnego ja wnoszę jako mężczyzna czy co mężczyzna wnosi do mojego życia?

Moje poszukiwania osobiste i zawodowe doprowadziły mnie do definicji męskości zawierającej się w akronimie "od-do"- "o" jak odwaga, "d" jak decyzja, "d" jak działanie i "o" jak odpowiedzialność. Mężczyzna odważnie stawia pytania, przez które kwestionuje status quo, zdanie narzucane przez rodziców, kulturę, kościół, państwo, żonę, a nawet samego siebie i przez to dochodzi do jako takiego obiektywizmu. Następnie podejmuje śmiałą decyzję wynikającą z wypracowanego przez samego siebie obiektywizmu. Dalej działa konsekwentnie realizując podjętą decyzję i wreszcie ponosi pełną odpowiedzialność za swoje działania. Wszystkie te elementy są oczywiście obecne w życiu kobiet, ale dla mężczyzn są charakterystyczne, są elementem definiującym męską tożsamość, a kiedy ich zaczyna brakować to kończy się męskość.

Od powyższej definicji już niedaleko do tego, co uważam za główny mechanizm męskiego grzechu. Panie i Panowie przedstawiam postawę, którą myślę, że dobrze znacie z doświadczenie czyli męskie JAKOŚ-TO-BĘDZIE. To jest moim zdaniem największy wróg męskości w obecnych czasach. Postawa ta zagraża mężczyznom o wiele bardziej niż wojujące feministki, genderowcy, podwyższenie wieku emerytalnego, rak prostaty i wszystko inne razem wzięte.

DEON.PL POLECA

Jakoś-to-będzie jest jak wirus, który zakaża kolejne sfery naszego męskiego życia i świata. Zaczyna się powoli, w małej skali, a potem okazuje się, że wszystko jest chore. Poniżej kilka przykładów jak ta postawa może przejawiać się w życiu.

Jakoś-to-będzie w sferze duchowej

Zacznijmy głęboko, a więc od sfery duchowej. Jest to chyba sfera najbardziej zainfekowana tym męskim wirusem, na skalę tak ogromną, że można nawet mówić o epidemii. Zostawiasz ten temat kobietom. Zostawiasz to babciom w beretach. Nie stać Cię nawet na ten jeden wysiłek podjęcia decyzji- czy jesteś wierzący czy jesteś niewierzący. Osobiście mam równie wiele szacunku zarówno dla jednych jak i drugich. Nie znajduję natomiast w sobie szacunku dla ludzi, którzy są bezmyślnie uczuleni na wszystko, co dotyczy Boga czy choćby nawet religii. Jeśli ktoś jest alergikiem, to niech się leczy. Natomiast jeśli ktoś podjął świadomą decyzję, że jest niewierzący i konsekwentnie ją realizuje to sam się w to nie bawi, ale jednocześnie potrafi szanować tych, dla których jest to ważne.

Jakoś-to-będzie w sferze psychicznej

Powszechnie wiadomo, że wyrażanie emocji nie jest naszą silną stroną- i pewnie dobrze, chociaż można by temu tematowi poświęcić osobne rozważania. Jednak jeśli całkowicie zaniedbujesz swoje życie psychiczne, jeśli ignorujesz kolejne sygnały, które alarmują, że coś się dzieje, coś jest nie tak- znowu pozwalasz sobie na nie- działanie. Przemęczenie, stany depresyjne- to wszystko są rzeczy, za które trzeba się brać od razu. Są jak świecąca się na czerwono kontrolka oleju w samochodzie, ale ty radośnie jedziesz dalej mając nadzieję, że jakoś-to-będzie.

Jakoś-to-będzie w sferze fizycznej

Być może wiesz bardzo dużo o większości sportowych dyscyplin. Doskonale wiesz jakie błędy popełnili polscy skoczkowie, ze nie stanęli na podium podczas igrzysk i znasz sposób na uzdrowienie polskiej piłki nożnej. Ale jednocześnie dostajesz zadyszki po tym, jak zasznurujesz buty, ponieważ absolutnie nie szanujesz swojego ciała i zdrowia. Jedyne sporty, które uprawiasz to "hantle na mokro" i wyczynowy "kciuking na pilocie od TV". Tymczasem lata lecą, metabolizm się obniża, kilogramów i cholesterolu przybywa i prognozowany wiek życia się obniża, ale jakoś-to-będzie.

Jakoś-to-będzie w relacjach i w rodzinie

Widzisz, że sytuacja wymaga Twojego zaangażowania, ale odpuszczasz. Postanawiasz przeczekać. Żona zaczyna alarmować, pyta "co się dzieje?", ale Ty nie masz czasu ani chęci na to, żeby odpowiedzieć na to pytanie- nawet samemu sobie. W życiu dzieci jesteś obecny do momentu, kiedy wszystko idzie jak po maśle, a Ty możesz to kwitować dumnym "moja krew". Jak już tylko coś przestaje trybić i sytuacja się komplikuje- odpuszczasz. Zamiast powtarzać "moja krew", mówisz raczej do żony "zrób coś z tym Twoim dzieckiem". Wylogowujesz się i masz nadzieję, że jakoś-to-będzie.

Jakoś-to-będzie w tym kraju

Może i masz swój pogląd na wszystko, wiesz, co władze robią źle. Pewnie nawet w ostatnim tygodniu rozmawiałeś o tym z kolegami przy jakiejś okazji, ale na tym się kończy Twoje zaangażowanie. Możesz pobić pianę, ponarzekać, że dzieje się źle, ale żeby już na przykład zainteresować się budżetem partycypacyjnym w Twoim mieście- nie, co to, to nie. To dla nawiedzonych jest. Poszedłbyś na wybory, może nawet Ty mógłbyś kandydować do samorządu, ale po co- przecież jakoś-to-będzie.

Przykłady działania wirusa jakoś to będzie można by mnożyć. Pewnie wiele do dodania miałyby tutaj nasze kobiety. Być może punkt widzenia, który przedstawiłem definiując mężczyznę można określić jako stereotypowy, ale czy to źle? Do czego powołani są mężczyźni, po co są Bogu na tym świecie potrzebni- bo chyba są, skoro ich stworzył? Dotychczasowy porządek świata jest w ostatnich czasach z wielu stron atakowany, ale chyba największym zagrożeniem jest piąta kolumna, która nosimy, pielęgnujemy i rozwijamy sami w sobie pozwalając sobie na jakoś-to-będzie.

Michał Borkowski - psycholog, trener szkoleń, mówca motywacyjny. Prowadzi stronę bycojcem.pl poświęconą świadomemu rodzicielstwu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Męskie grzechy główne
Komentarze (20)
A
Adam
23 kwietnia 2016, 01:00
Redaktor to widzi i nie grzmi? tekst jest tak pełen zakłamania i feminizmu, że aż bije po oczach. Przykładowo: Jakoś to będzie to niby postawa charakterystyczna dla mężczyzn, przepraszam bardzo to ja i męskie towarzystwo w którym się obracam, ludzie których znam, nie jesteśmy męscy bo podchodzimy odpowiedialnie bo dbamy o zdrowie, uprawiamy sport, zaglądamy do literatury o tematyce teologicznej, jak potrzeba to idziemy do psychologa (a częściej wystarcza dobra spowiedź i modlitwa) i raz na kilka dni włączymy telewizor bo mamy ważniejsze sprawy, bo interesujemy się rodziną i rozmawiamy szczerze o problemach wychowawczych i innych? Nie czaję facetów, którzy reprezentują poziom o którym mowa w artykule, nie mam z takimi za bardzo tematu i o właśnie takich bym nie nazywał męskimi mężczyznami tylko mniej lub bardziej nie wymagającymi od siebie i leniwymi facetami. Autor powinien się spalić ze wstydu, że coś takiego napisał, o artykule w skrócie powiem po prostu chrzan.
RW
Rafal Wackiewicz
7 listopada 2015, 17:51
Mam wrażenie, że artykuł napisała autorowi żona i nawet nie zmienił pewnych zdań "Wszystkie te elementy są oczywiście obecne w życiu kobiet". A jeszcze dyscypliny sportowe: piłka i skoki, też typowa znajomość sportu dla kobiet.
6 listopada 2015, 13:37
Ożywienie wśród komentujących czytelników daje do myślenia.... Ja czytając ten tekst, myślałam sobie: "To jest w punkt. Takie proste. Takie prawdziwe." Najchętniej rozesłałabym ten tekst wszędzie. Nie zrobię tego. Obawiam się, że mało kto rozpozna siebie w tym tekście. Zbyt proste. Zbyt prawdziwe.
M
Mac
8 listopada 2014, 10:15
Jak widzę tekst o mężczyznach i męskości, gdzie znowu próbuje się mnie zmusić do uprawiania sportu (najlepiej piłki nożnej), to od razu daję sobie spokój z czytaniem do końca ;)
A
Arabeska
7 listopada 2014, 20:52
Swietny tekst!
N
Nathaniel
7 listopada 2014, 19:49
Grafomania w każdej postaci jest dla mnie alergenem. Ale grafomania rozdęta do tego rozmiaru staje się niemal groteskowa. Szkoda, że koronkowym słownictwem autor tekstu próbuje kamuflować braki właściwie we wszystkim innym bo tekst nie jest ani merytoryczny, ani prawdziwy. Gdyby chociaż był prowokacyjny, spójny, jakikolwiek. Jest tylko miałki. Mądrość szesnasolatka po pierwszej oazie w atmosferze prawdy objawionej. Naprawdę wyjątkowo to słabe.
ST
słabe to
6 listopada 2014, 17:58
hehe ...."Wszystkie te elementy są oczywiście obecne w życiu kobiet, ale dla mężczyzn są charakterystyczne, są elementem definiującym męską tożsamość".... no i definicja męskości gotowa..napisałem co wiedziałem i "jakoś to będzie' w dalszej części wywodu. Może nikt nie zauważy, że piszę artykuł od rzeczy bez definicji męskości, bo w sumie skoro u kobiet też to jest obecne to co w tym takiego wyjątkowego. Uzasadnienie z artykułu zbywające - ....jakoś to będzie.
D
Daniel
6 listopada 2014, 15:23
Dla mnie ten tekst to bzdura. Po co niby ktoś ma byćtakim bohaterem, co wszystkiemu stawi czoła ? Taki ot nowy przymus społeczny. Ps. "Byliby idealni, ale wad im zabrakło"
Miłosz Skrodzki
9 kwietnia 2014, 12:42
Trudno twierdzić, jakoby mężczyźni mieli jakieś specyficzne dla siebie grzechy. Dusza każdego człowieka jest taka sama, niezależnie od płcii. Doszukiwanie się jakichś związków między jednym a drugim jest mimo wszystko nadużyciem. Każdy został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Psychologia dostrzega pewne różnice między kobietami a mężczyznami, ale teologia moralna raczej tego nie robi.
CM
czarna morwa
9 kwietnia 2014, 13:00
Mężczyźni i kobiety mają zdolność do tych samych (wszystkich!) grzechów, aczkolwiek w innych proporcjach:) Z tego powodu nieprawdą jest zarówno to, że istnieją typowo męskie i typowo kobiece grzechy, jak i to, że się w tych naszych skłonnościach w ogóle nie różnimy.
A
anton
10 kwietnia 2014, 17:21
A zabawa własnymi cyckami, to niby co? Gdyby mężczyźni mogli zostać naturalnymi kobietami, choćby na kilka dni, to nie daliby rady odrerwać się od własnych cycków. Różnice jednak istnieją i jest ich o wiele więcej! Jedynie nasze zaciasne umysły i ograniczona świadomość tego może nie dostrzegać. Zrodzona kobieta będzie zawsze kobietą, jaką? To już zbyt rozległy temat. To samo dotyczny mężczyzn. Są jednak chimery co nie są ani tym ani tamtym, stanowią jakby grono mutantów, którym bliżej do III Płci, niż którejkolwiek z dwóch naturalnych. Obecna rewolta tej III Płci prowadzi do przejęcia władzy, a nie tylko walki o swoją wolność. Świat XXI wieku jest już na tyle tolerancyjny, że żaden gej czy, lesba nie powinny czuć się prześladowani, bo nie są. Niestety wszystkie wysiłki obrońców tej III Płci prowadzą jedynie do otwierania konfliktów. Być może to właśnie fundamentalny Islam jest ich przeznaczeniem i rozprzestrzenia się jak nigdy dotąd. Im obecnie już nikt drogi nie zagradza i mają wręcz otwierane drzwi do wszystkich krajów na świecie.
GW
Grzegorz Wąsik
8 kwietnia 2014, 09:20
W liście do Rzymian św. Paweł pisze "Niech nie panuje nad wami grzech przecież nie jesteście poddani Prawu a łasce". Każdy grzech należy obmyć w łasce (sakrament pokuty i komunii) i zapomnieć o nim (nie rozpamiętywać). W przeciwnym razie dajemy wielką władzę Prawu (restrykcje), umniejszając łaskę.
L
libero
7 listopada 2014, 11:46
Jedna z celniejszych wypowiedzi jakie przeczytałem na tym forum w ciągu ostatnich miesięcy. Sedno Chrześcijaństwa - łaska (darmo dana), która zasadniczo odróżnia nas od naszych starszych braci w wierze, którzy byli niewolnikami prawa. Niestety polski katolicyzm (również w wykonaniu duchownych) jest nadal zbyt zanurzony w prawie i przepisach. A prawo zawsze ujmuje rzeczy powierzchownie, a łamane pozostawia poczucie winy. Bo każdy je łamie - jesteśmy słabi. Pamiętam mojego dawnego proboszcza (skądinąd ogólnie dobrego człowieka), który kazanie wielkośrodowe potrafił poświęcić w całości na cytaty z prawa kanonicznego odnośnie postu itd.   A co do tematu artykułu. Najcelniejsza definicja męskości z jaką się spotkałem to "Walczyć i kochać" tytuł książki Anselma Gruna. Tyle, że po latach zmieniłbym kolejność: "Kochać i walczyć". Bo jak się kogoś pokocha (ale prawdziwą głęboką miłością - a więc to nie płytkie emocje), to znajduje się cel. I cały plan osiągnięcia tego celu, a więc i sposób walki, sam się układa. Jeśli najpierw walczymy, a dopiero potem kochamy, to można czasami w walce staracić miarę i popaść w agresję. W odwrotnej kolejności - nigdy, bo miłość również nauczy nas sprytu i nie będziemy się wykrwawiać w zgóry przegranych bojach. Osiągnięcie celu naszych uczuć, będzie ważniejsze niż niejedna przegrana czy odpuszczona bitewka po drodze. Pzdr
7 kwietnia 2014, 13:48
Wiara, a właściwie jej brak jest faktycznie jedynym grzechem mężczyzny. "Jakoś to będzie" często jest właśnie widzialnym przejawem wiary. Wiary wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew logice i tak szafowanej odpowiedzialności. Co ciekawe twierdzenie "jakoś to będzie" jest prawdziwe, bo przecież zawsze jakoś to będzie. Wbrew pozorom czasami odcięcie sie od natychmiastowego zareagowania i pozostawienie spraw swojemu biegowi ma wielki sens. Ale współcześnie rośnie nam przepsycholizowane, zniewieściałe pokolenie mężczyzn, którym wmawia się konieczność nadmiernej troski o własne zdrowie czy wychowanie dzieci. Jednocześnie kastrując ze spraw męskich, takich jak utrzymanie rodziny, podejmowanie istotnych decyzji wymaga się zajmowania milionem zbędnych spraw i współuczestnictwem w podejmowaniu każdej decyzji.  
A
Agata
7 listopada 2014, 12:01
Troska o dzieci i swoje zdrowie jest dla Pana zniewieściałe i zbędne?! Moim zdaniem autor uderzył w sedno i stąd takie poruszenie, czy wręcz oburzenie ze strony mężczyzn.
H
hz
7 kwietnia 2014, 08:56
Czasem jedziesz samochodem i świeci się kontrolka oleju, ale jedziesz dalej i jakoś-to-będzie, bo akurat jesteś pośrodku niczego i możesz się ewentualnie zatrzymać i rozpłakać razem z całą rodziną w samochodzie. Jakoś-to-będzie, gdy zaczynasz robić coś nowego, ale tego nie umiesz. Mimo to, ryzykujesz i podejmujesz decyzję, bo wolisz, żeby było jakoś, niż byś miał stać biernie z boku. Jakoś-to-będzie wcale nie jest złe. Powyższe w artykule to chyba nic-mi-się-nie-chce-zrobić.
JW
Janek www.operator-paramedyk.pl
6 kwietnia 2014, 23:51
Zdecydowanie zgodzę się z pierwszym artykułem oraz tym, że pozwalanie na "jakoś-to-będzie" to jedna z najgorszych rzeczy, które robimy jako mężczyźni. A ja doszedłem do definicji męskości: operator-paramedyk. I opracowuję właśnie tę definicję na blogu www.operator-paramedyk.pl, gdzie zachęcam wszystkich do dyskusji nad nią.
G
gabs
6 kwietnia 2014, 21:34
Brawo! Mistrzowski tekst panie Michale. Pozrdawiam!
L
Lenka
6 kwietnia 2014, 20:41
Brawo, świetny tekst! Niektóre fragmenty, szczególnie ten o narzekaniu z założonymi rękami i niedbaniu o zdrowie można by odnieść do całego naszego społeczeństwa. Garuluję autorowi lekkiego pióra - świetnie się czyta.
N
nie_wykluczony
6 listopada 2014, 11:49
może jednak nie do całego jeśli ja i moi koledzy nie narzekamy a i dbamy o zdrowie jeżdząc systematycznie na rowerach? Chyba że zostaliśmy z innych powodów "wykluczeni" ze społeczeństwa. niemniej pozdrawiam