Moja córka wychodzi za mąż i jest w ciąży

Moja córka wychodzi za mąż i jest w ciąży
Dziecko jest zawsze traktowane jako okazja, dar, szansa na dialog i rozwój. To, że zostało poczęte poza małżeństwem, nie umniejsza w niczym jego wartości. (fot. shutterstock.com)
Redigolo Giampaolo / slo

W takiej sytuacji rodzice starają się przejść do porządku dziennego nad całą sprawą, powtarzają sobie, że czasy się zmieniły i społeczeństwo nie patrzy już tak nieprzychylnie na brzemienne panny młode, że takie rzeczy się zdarzają, że nie ma w tym nic dziwnego, że dzisiejsza młodzież taka już jest... Ale sytuacja pozostaje niezręczna.

Bywa, że próbuje się rozwiązać problem, zawierając tzw. małżeństwa naprawcze, które faktycznie nie naprawiają niczego. Podyktowane chęcią respektowania surowych reguł klanu oraz niewywoływania skandalu, zaprzeczają swej idei. Małżeństwo nie jest licencją na odbywanie stosunków seksualnych, ale życiowym wyborem. Małżeństwo naprawcze to handlowanie panną młodą: wykorzystałeś ją, więc teraz musisz ją kupić. Handlowanie kobietą w celu matrymonialnym czy niematrymonialnym jest niedopuszczalne.

DEON.PL POLECA

Rozważmy przypadek klasyczny: ona jest w ciąży, ale decyzję o małżeństwie podjęli wspólnie i z własnej woli. Co myślicie o całej sprawie? Czy oddychacie z ulgą, gdy młodzi mówią wam, że chcą się pobrać? Zazwyczaj rodzice źle znoszą taką sytuację: są zdenerwowani i z trudem łapią oddech. Ci, którzy udają beztroskę, w rzeczywistości radzą sobie jeszcze gorzej niż ci, którzy nie ukrywają stresu. Aby wybrnąć z kłopotu bez strat i obrażeń, trzeba rozpatrzyć dokładnie wszystkie jego aspekty i nie kierować się własnym interesem.

Przede wszystkim - zapowiedź małżeństwa. Decyzja o ślubie jest generalnie dobrą decyzją i należy przyjąć ją z radością. Pogratulujcie młodym, cieszcie się z nimi, złóżcie im życzenia, podziękujcie im za dar, który ofiarowują wam i samym sobie. Nie poruszajcie tematu ciąży, chyba że sami o niej wspomną. Jeśli wspomną, możecie przedstawić swoje zdanie w sposób przyjazny: cieszymy się, że się pobieracie i że nie robicie tego ze względu na dziecko, ale dlatego, że chcecie być razem.

Nawet jeśli przekazujecie tę informację swoim zachowaniem, nie zaszkodzi wyrazić jej słowami. To jeszcze bardziej uspokoi narzeczonych. Dlaczego? Bo przekona ich, że nie traktujecie ciąży jako nieprzyjemnego wydarzenia lub dowodu na nieumiejętność opanowania pokusy. To byłaby hipokryzja; grzechu i tak nie możecie im odpuścić, a jeżeli zawarcie ślubu w takich okolicznościach uważacie za szlachetny gest, to zasługa nie leży po waszej stronie, lecz ich. Narzeczonym potrzebne jest zapewnienie, że pozostawiacie im całkowitą wolność w sprawie ewentualnego ślubu i że ciąża do niczego ich nie zobowiązuje. Jeśli będziecie traktować ciążę jako pułapkę, w którą młodzi muszą wpaść, przyszłość nowej rodziny będzie poważnie zagrożona. Nienarodzone dziecko nie może być przyczyną małżeństwa. Jest natomiast integralną częścią nowego etapu w życiu młodych. To pierwsza i wspaniała okazja wkroczenia wspólnie na nową drogę, spojrzenia szerzej na świat, spojrzenia poza siebie, poza partnera, skonstruowania tego, co zaprojektowała miłość. Zadaniem małżeństwa jest stworzenie nowego mężczyzny i nowej kobiety, a to może się stać wyłącznie w obecności drugiej osoby lub drugich osób. Dziecko jest właśnie tą drugą osobą, za którą rodzice biorą odpowiedzialność. Z kolei pozwala ono rodzicom nie myśleć wyłącznie o sobie.

Dlatego dziecko jest zawsze traktowane jako okazja, dar, szansa na dialog i rozwój. To, że zostało poczęte poza małżeństwem, nie umniejsza w niczym jego wartości, co nie oznacza jednak, że warto płodzić dzieci w każdych warunkach. Nie stanowi również zachęty do stosunków przedmałżeńskich. To jedynie sposób - wtórny, ale dobry - spojrzenia na problem z punktu widzenia wartości, a nie konwenansów.

Ale konwenanse istnieją i wielu rodziców nie ma ochoty zostać wcześniej dziadkami niż teściami. To zbyt radykalna zmiana, by mogli ją z łatwością zaakceptować. Zamiast łykać całe opakowania środków uspokajających, których skuteczność jest wątpliwa, spróbujmy powstrzymać się przed reakcjami niepotrzebnymi, a czasem wręcz szkodliwymi.

  1. Pierwsza z nich: polowanie na winnego. Czy to mój syn się pomylił, czy ona go uwiodła? A co zrobicie po ustaleniu, które z nich jest bardziej winne? Wymierzycie mu karę, czy odsądzicie od czci i wiary? Nie drążcie tego problemu, to nie może wyjść na dobre ani wam, ani narzeczonym.
  2. Druga z nich: szukanie odpowiedzi na pytanie "dlaczego?". Dlaczego zrobili coś takiego? Jak macie zamiar znaleźć odpowiedź na to pytanie? Ona zbagatelizowała nasze rady, aby poznać przyjemność płynącą z kontaktów seksualnych? A może on wykorzystał jej naiwność? Dobrze, i co dalej? Jakakolwiek byłaby odpowiedź, pozostanie wam tylko przyznać, że nie sprawdziliście się jako rodzice lub nie sprawdzili się rodzice drugiej strony. Co wam to da?
  3. Trzecia z nich: banalizowanie całej sprawy. To najgorsze rozwiązanie. Tłumaczycie sobie, że ciąża pozamałżeńska to nie koniec świata. Naturalnie, że nie. Ciąża to początek świata, pamiętajcie o tym. Istnieje etyka głębsza od powszechnie przyjętej moralności, która zaleca - z wielu słusznych powodów - praktykę seksualną w ramach małżeństwa. Tego uczy etyka odpowiedzialności: dziecko, które ma się narodzić, nie zmienia tylko świata rodziców, ale i wielu innych ludzi. Jego pojawienie się zmusza ich do odpowiedzialności. Nie chodzi jedynie o żywienie go, zapewnienie odpowiednich warunków do życia i szansy wzrastania w prawdziwie rodzinnej atmosferze. Chodzi o odpowiedzialność, która potrzebna jest jeszcze przed narodzinami dziecka, a polega po prostu na zaakceptowaniu faktu, że dziecko jest i że jest wśród nas.

To dziecko nas wyprzedza, jak wszystkie dzieci. Sprawia, że stajemy się rodzicami i dziadkami. Nawet jeśli zostało poczęte przed zawarciem ślubu, jest esencją życia, ma swoje miejsce w rodzinie i społeczeństwie i nie może zostać zlikwidowane jako "niepożądany efekt uboczny". Jego pragnienie życia jest ważniejsze niż nasze reguły, i możemy ustosunkować się do niego tylko w jeden sposób - kochając je. Ono także przeżywa tę wielką przygodę, jaką jest życie. Uczy nas odpowiedzialności, dobroci, troskliwości. Aby żyć, nie możemy nie być dobrzy.

Z tego powodu, moim zdaniem, wszelkie biadania, poczucie winy, osądy moralne prowadzą donikąd. Brzemienna panna młoda, choć budzi zastrzeżenia z punktu widzenia moralności, niesie przed ołtarz radość płynącą z macierzyństwa. Ważne, aby o tym pamiętać, a nie tylko zadręczać wyrzutami lub, co gorsza, brać ślub z chęci poniesienia konsekwencji swojego błędu.

Jest wiele dobrych powodów, aby być szczęśliwym, aby być nieszczęśliwym wystarczają trzy wyżej wymienione. Wybór należy do was.

Więcej w książce: Zawód - teściowie - Redigolo Giampaolo

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Moja córka wychodzi za mąż i jest w ciąży
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.