Skutki komercyjnego seksu?

Mechanizm potrzeb seksualnych różni się od zaspokajania głodu czy pragnienia (fot. Dustin Diaz / flickr.com)
Andreas Malessa, Ulrich Giesekus / slo

Komercyjny seks zmienia seksualność naszego społeczeństwa pod każdym względem, niezależnie od głębi wiary czy bardziej lub mniej konserwatywnego systemu wartości poszczególnych osób. Skutkiem jest wiele małżeńskich kryzysów i niszczenie relacji intymnych z życiową partnerką lub partnerem.

Pracując jako psychoterapeuta, od lat obserwuję rosnącą liczbę małżeństw, u których doszło do kryzysu z powodu znajomości zawieranych w internecie, a także coraz większą liczbę mężczyzn, którzy przychodzą z problemem uzależnienia od seksu w internecie. Obserwacje te podzielają koledzy pracujący w poradniach małżeńskich i rodzinnych. Na kongresach i spotkaniach wszyscy z rzadką jednomyślnością, niezależnie od poglądów etycznych, oceniamy tę sytuację: mamy do czynienia z prawdziwym problemem. W internecie nie istnieje żadna możliwość skutecznego chronienia młodzieży, a dorośli często także wydają się zupełnie bezradni. Seks jako interes kwitnie jak nigdy dotąd.

Właściciele sekslinii zarabiają miliony, nielegalna i legalna prostytucja oraz pornografia dziecięca przynoszą olbrzymie i coraz większe zyski. Pieniądze te zasilają w jeszcze większym stopniu konta wielkich przedsiębiorstw, na przykład firmy Telekom w Niemczech, która ciągnie wielkie zyski z każdej rozmowy przez sekstelefon i z wielu połączeń internetowych. A gdzie chodzi o pieniądze, tam od razu powstaje polityczne lobby i potężne wpływy. Do tej pory prawo nie dało ochrony ani przed oszustwami, jakie są tu możliwe, ani przed tym, by dzieci i młodzież nie mogli korzystać ze wszystkiego, co istnieje w obrazie i dźwięku. Możemy więc dalej zachowywać się tak, jakby pornografia nie stanowiła problemu, ale w ten sposób zakłamujemy tylko rzeczywistość.

Konsumentami pornografii są mężczyźni. Nie istnieje rynek pornograficzny dla kobiet, ponieważ kobiety - niezależnie od kultury i wychowania - nie interesują się nią. Sprzedaż czasopisma, które można by nazwać Playgirl, nie pokryłaby zapewne kosztów papieru, gdyby z ich kupowania zrezygnowali homoseksualni mężczyźni. Konsekwencje regularnego korzystania z pornografii dotyczą więc głównie mężczyzn, ale w związkach z takimi mężczyznami odczuwają je jednak w równym stopniu także kobiety.

Najpierw jednak zwróćmy uwagę, że istnieje pewna zasadnicza różnica między mężczyznami a kobietami, której skutkiem jest właśnie to, że mężczyźni łatwiej ulegają pokusie pornografii. Popęd seksualny mężczyzny nie jest "automatycznie" zorientowany na kobietę, z którą łączy go bliskość, zaufanie i przywiązanie. Kieruje się on na każdą kobietę, która wydaje mu się erotycznie atrakcyjna. Najczęściej to oznacza, że jest ładna i raczej młodsza. W wypadku kobiet wygląd partnera odgrywa wprawdzie także pewną rolę, ale mężczyzna przede wszystkim jest oceniany jako kandydat na towarzysza życia, a więc pod kątem odpowiedzialności, pozycji społecznej i siły. Dlatego o wiele częściej zdarzają się przypadki - i spotykają się one z większą społeczną akceptacją - że mężczyźni w średnim wieku wiążą się z młodszymi od siebie kobietami, niż odwrotnie.

Żal tej magii...

Rozwój męskiej seksualności w okresie dojrzewania łączy się z gwałtownym i często trudnym dla młodego chłopca wzrostem seksualnych potrzeb, fantazji i wrażliwości na bodźce. Młody mężczyzna poznaje wtedy smak frustracji. Doświadczenie wykształca u dojrzałego mężczyzny tolerancję na frustrację, której w przyszłości - najpóźniej wtedy, gdy staje się ojcem - pilnie będzie on potrzebował. Internet czy inne dostępne za pieniądze formy zaspokajania potrzeb seksualnych niszczą proces uczenia się owej tolerancji. Prowadzi to w późniejszej relacji z kobietą nie tylko do egocentryzmu w postawie wobec seksu; fantazje seksualne rozwijają się przez to coraz bardziej w kierunku tych "ostrzejszych". Pornografia pokazuje mężczyźnie kobiety "ogarnięte szałem seksu", które nie pragną nic innego, jak tylko zaspokojenia dobrze wyglądających mężczyzn, i to w każdy możliwy do pomyślenia sposób. Mamy tu do czynienia z projekcją męskich fantazji seksualnych, które w pornografii są ukazywane jako "normalność". Nie prowokuje to raczej mężczyzny do subtelnego wczuwania się w potrzeby kobiety.

Rozum odgrywa zresztą w tym wszystkim niezbyt znaczącą rolę: mężczyźni wiedzą wprawdzie "w głowie", że to, co oglądają, w realnej rzeczywistości nie jest naturalne, jednak odbiór wrażeń seksualnych, pragnień i potrzeb nie jest sterowany przez rozum, lecz przez wyobrażenia i fantazje. A na te ostatnie wielki wpływ ma - przy szwankującym rozsądku - oglądanie pornografii.

Sięganie po nią zaczyna się z reguły stosunkowo "niewinnie" - od oglądania zdjęć i filmów, które pozostawiają wyobraźni jeszcze pewien margines i może prezentują jeszcze jakiś poziom estetyczny. Przestaje to jednak wkrótce wystarczać, co zrozumiałe, gdy zważyć na dostępność i rozmaitość oferty pornograficznej. Mechanizm potrzeb seksualnych różni się od zaspokajania głodu czy pragnienia; zaspokojenie seksualne wywołuje ochotę na więcej. W zdrowej relacji między partnerami w pewnym momencie kobieta mówi "stop", co w mężczyźnie budzi frustrację. Ta po pewnym czasie prowadzi znowu do narastania pobudliwości, tak iż napięcie seksualne pomiędzy dwojgiem realnie istniejących osób ujawnia ekscytujące zmiany dynamiki.

Sięganie po pornografię eliminuje frustrację i mężczyzna łatwo się do tego przyzwyczaja. Z czasem, by osiągnąć pobudzenie, sięga po coraz "twardsze" środki, to znaczy zdjęcia, których treść jest coraz bardziej jednoznaczna, wulgarna i brutalna. Jeśli i to przestaje mężczyznę interesować, seks albo traci dla niego swą atrakcyjność, albo staje się możliwy jedynie w wydaniu ekstremalnym: z wieloma partnerkami naraz, z użyciem pornografii dziecięcej lub zdjęć przedstawiających brutalne gwałty i odrażające ekscesy towarzyszące kontaktom seksualnym.

Z czasem następuje oswojenie i przyzwyczajenie nawet i do takich form. Normalne życie seksualne pomiędzy dwojgiem rzeczywistych osób już dawno przestało być możliwe. Cud, którym jest wspólne odkrywanie czym może byc intymna bliskość kobiety i mężczyzny oraz ich wzajemne obdarzanie się radością, po kilku latach sięgania po pornografię nie będzie mógł się już zdarzyć. Skutkiem uzależnienia od pornografii jest utrata zainteresowania seksem i impotencja. Te od kilku lat najczęstsze zaburzenia u pacjentów zgłaszających się na terapię seksuologiczną mają swą przyczynę, wprawdzie nie jedyną, lecz istotną, właśnie w sięganiu po pornografię.

Więcej w książce: Mężczyźni nie są skomplikowani - Andreas Malessa, Ulrich Giesekus

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Skutki komercyjnego seksu?
Komentarze (34)
G
gejDamian
11 grudnia 2014, 16:27
Ja tam nie narzekam na życie seksualne. Mam jednego partnera i jest nam wspaniale[również w łóżku]. Masturbacja to też dla mnie nie problem. Mój chłopak mówi, że to grzech ale i tak to robi od 13 roku życia.
GF
gej Filip
11 grudnia 2014, 16:36
Zapomniałeś napisać, że powstrzymujemy się od wspólżycia tylko w Wielkim Poście. 
G
gejDamian
11 grudnia 2014, 16:49
Fakt zapomniałem o tym napisać ale przecież nie będe pisał o wszystkich szczegółach. Dodam tylko, że najbardziej lubimy uprawiać seks we wczesnych godzinach rannych. 
GF
gej Filip
11 grudnia 2014, 16:51
:-)
11 grudnia 2014, 20:22
Figlarze .... A mi dziś przy wpalcowywaniu tekstu zamiast Geometrii wyszła z palców Gejometria.
?
?
11 grudnia 2014, 22:23
To jak to Gej Filipie z tobą jest. Pisałeś, że jesteś w łasce uświecającej. 
GF
gej Filip
12 grudnia 2014, 08:19
Mój spowiednik gdy się dowiedział o tym, że mieszkamy razem z Damianem nakazał mi abym natychmiast przestał służyć do Mszy Św. Dlatego od 30 listopada 2014 nie jestem już ministrantem :-(
A
artysta
11 grudnia 2014, 16:18
Nie podoba mi się artykuł z związku z radykalnym akcentem i w związku, że dotyczy w zasadzie tylko mężczyzn. A teraz do rzeczy. Pierwsza kwestia, wyjściowa i kluczowa do krytycznego zrozumienia artykułu. - Pornografia to rynek dla mężczyzn, kobiety nie są konsumentami. - Bardzo pewne, radykalne i absolutne stwierdzenie, na które jestem wyjątkowo wyczulony i wręcz nie znoszę. Błąd projekcji i generalizacji (domyślam się, że klientela i praca zawodowa ma duży wpływ na poglądy autorki). Wszyscy mężczyźni oglądają? Żadna z kobiet nie korzysta? - Mechanizm zaspokojenia seksualnego, różni się od mechanizmu zaspokojenia głodu - Nieprawda. Orgazm służy rozładowaniu napięcia seksualnego i osiągnięciu satysfakcji. To na poziomie biologicznym. Mówimy o hormonach takich jak oksytocyna (wiążący) i serotonina (przyjemności). Na poziomie psychicznym, łączy i zbliża kochanków. Sprzyja budowaniu intymności. Zaspokojenie seksualne jest bardzo ważnym elementem intymności między partnerami. - Radzenie sobie z frustracją u mężczyzn - Frustracja to oznaka, że coś jest nie tak, że powinniśmy to zmienić. Autorka sugeruje wyparcie, które prowadzi do głębszych zaburzeń i nerwic. Wiem to ja. Osoba, która nie kończyła psychologii. Mam wątpliwości co do autorytetu psychoterapeutycznego piszącej. Kluczem tutaj nie jest celibat czy wstrzemięźliwość, a dialog między partnerami. Katolicki radykalizm, czy luki w edukacji? Czytając tekst, odczuwam mocne stereotypy. Mężczyzna - niezaspokojona bestia, gwałciciel. Kobieta - bierna 'ofiara' konsumpcji. Pominięte są seksualne potrzeby i kwestie kobiet. Intrygujące tym bardziej, że autorkami są kobiety. Zachęcam do kulturalnej i rozumowej dyskusji. Komentarze mile widziane. Pozdrawiam, artysta
11 grudnia 2014, 20:20
Artykuł jest taki 'połebkowy' - zgoda. 1) Jeśli rzeczywiście autorka/-i mają doświadczenia wyłącznie z męskimi pacjentami, to czy samo to nie jest argumentem potwierdzającym tezę o zdecydowanej dysproporcji w konsumpcji porno pomiędzy mężczyznami i kobietami? 2) O frustracji mowa w przypadku młodzieńcow przechodzących proces dojrzewania, zaś w przypadku mężczyzn doroślejszych frustracja ulega 'stonowaniu' do niefrustracji - tak przynajmniej ja to odczytałem (pytanie także jak dobry jest przekład). Co Pan ma na myśli piszą o sugerowaniu przez autorki wyparcia, bo nie bardzo rozumiem w którym miejscu ma ono być sugerowane? 3) Od kiedy to Andreas i Ulrich to imiona żeńskie?
Z
zwyrol
11 grudnia 2014, 15:14
Tak, chłopiec w okresie dojrzewania miewa fantazje seksualne, polucje, ogląda materiały pornograficzne i masturbuje się. Kluczem nie jest represja, czy też ucieczka (powyższe metody), ale zaspokajanie tych potrzeb w związku z drugą osobą. Mężczyzna musi się zaspokajać regularnie, to nie jest tak, że spłodzi dzieci i tyle. Testosteron nami rządzi. Fakt, faktem, artykuł jest bardzo stronniczy i dotyczy głównie mężczyzn. Kobiety również potrzebują seksu, nie tylko od strony macierzyńskiej, ale jako formy zaspokojenia i zbliżenia z partnerem.
K
kobieta
23 stycznia 2014, 21:57
"Konsumentami pornografii są mężczyźni. Nie istnieje rynek pornograficzny dla kobiet, ponieważ kobiety - niezależnie od kultury i wychowania - nie interesują się nią. Sprzedaż czasopisma, które można by nazwać Playgirl, nie pokryłaby zapewne kosztów papieru, gdyby z ich kupowania zrezygnowali homoseksualni mężczyźni." halo? Odebrałam wrażenie, że ten artykuł przedstawia kobiety jako zupełnie nie zainteresowane seksem. Przynajmniej w jego 'cielesnym' wydaniu. Kobiety też mogą mieć problem z pornografią. Ze swoją seksualnością. Z masturbacją. Myślę, że dużo częściej, niż się uważa. I fajnie, gdyby o tym też zaczęło się mówić!:) Ja nie chcę krytykować, ale to uogólnienie mnie jakoś dotknęło. a napisanie "Dotyczy CZĘŚCIEJ mężczyzn" zamiast tego 'nigdy' postawionego po stronie kobiet - i już by tego mojego dotknięcia nie było;)
11 grudnia 2014, 15:37
Nie wiem oczywiście, czy takie były intencje autorów, ale odrobinę szerszy kontekst, niż jedno zdanie stanowi przesłankę potwierdzającą. No, ale już prędziutko do meritum: pornografia nie jest produktem samym w sobie, pornografia jest produktem zastępczym zamiast prawdziwego seksu. Gdyby klienci pornografii mieli tak samo łatwy dostęp do pornografii, jak do uprawiania prawdziwego seksu z rzeczywistą osobą, to za pornografią by się pies z kulawą nogą nie obejrzał. Dla chętnej do uprawiania seksu kobiety znalezienie chętnego do uprawiania seksu mężczyzny nie stanowi praktycznie problemu. Podaż przekracza wielokrotnie popyt. To w drugą stronę (możliwość znalezienia chętnej do uprawiania seksu kobiety przez chętnego do uprawiania seksu mężczyznę) popyta przekracza wielokrotnie podaż, co tworzy właśnie miejsce na pornografię. Stąd w przypadku kobiet pornografia ma mały rynek: po co namiastka, skoro bez problemu można mieć całość i to jeszcze przebierać?
Gabs AS
12 stycznia 2014, 17:02
Prawda jest taka, że każdy kto ogląda treści pornograficzne, jest narażony na zagrożenie.  A także nakręca ten biznes- finansuje go.  Nie oseniałabym także osób, które występują w takich filmach, bo wielu z nich jest do tego pośrednio bądź bezpośrednio zmuszanych. I wcale to nie jest dla nich przyjemna ,,praca''. 
BK
Bartosz Klimek
10 stycznia 2014, 13:22
...Już przedstawiasz mężczyznę, jak przygłupa, na którego nieczyste spojrzenie należy przymykać oko. Nie zrozumiałeś mojego tekstu, Samuel. Ja mówię, jak jest, i co z tego wynika, a ty mówisz, jak by to pięknie było, gdyby mężczyźni byli czyści jak łza. Nie są, nie mogą być, bo tak są ukształtowani, i to nie przez kulturę, tylko przez ewolucję. Jedni są pewnie bardziej wytrzymali na pokusę, której nie brakuje, inni mniej. Próba stwierdzenia, że jest inaczej, robi wiele szkody. A zrozumienie tego powoduje, że łatwiej znaleźć wspólny język w małżeństwie, a mężczyźnie łatwiej utrzymać w garści swe naturalne ciągoty. Ale nie neguję, że mogą być wyjątki - mężczyźni, twardzi jak skała, doskonale odporni.
S
samuel
10 stycznia 2014, 09:57
Ten tekst to nie usprawiedliwienie zdrady, tylko pokazanie, że mężczyzna nie jest z natury dobrze przystosowany do monogamicznego związku. (...) Ta świadomość jest ważna zarówno dla żony, jak i męża. Dla niej, by mogła przymknąć oko, kiedy on ogląda się na ulicy za inną, wcale niekoniecznie ładniejszą czy młodszą; dla niego, by wiedział, co się w nim dzieje. A także zrozumiał, że zdrada to droga donikąd. ...Już przedstawiasz mężczyznę, jak przygłupa, na którego nieczyste spojrzenie należy przymykać oko. To on ma widzieć, że zdrada już zaczyna sie od fantazji, nawet takiej na ulicy. Traktujesz mężczyznę jak nierozgarniętego dzieciaczka, który sam prawdopodobnie czuł by się źle, gdy robiono by mu to samo. W całym tym zdaniu i on jest biedny o ina ma dbać o biednego chłopunia. To on ma być ostoją a nie zagrożeniem i obrazą dla kobiety. Od takiego podejścia się zaczyna. Ty nie masz się oglądać za innymi, lecz myśleć nad pracą i ile masz jeszcze zarobić, by lepiej użyć w ciężkim życiu kobiety, która rodzi dzieci i aktualnie, gdy Ty się rozglądasz, może jest słaba i musisz jej pomóc. Twoje myśli mają być skoncentrowane na tym, jak masz utrzymać rodzinę, ile by jeszcze móc zrobić dla niej, jak zapewnić poczucie bezpieczeństwa i jak prowadzić do Boga. Nie na traktowaniu siebie jak przygłupa. Żadasz, by Ciebie traktowano jak dziecko, następnie będziesz prawdopodobnie obrażony, gdy się Ciebie potraktuje jak dziecko. Stosujesz normalny chwyt dzieci. Mówię tu jedynie o kwestii przymykania oczu. Ty ich nie przymykasz, ale inni muszą. To bardzo niemęskie. I nie fair.
11 grudnia 2014, 22:15
W hipotetycznym konflikcie zrezygnowania przez mężczyzn z lubieżnych spojrzeń za kobietami i zrezygnowania przez kobiety z seksualnego uatrakcyjniania się eksponowaniem pup, dekoltów, pępków - jak Pan sądzi która strona pierwsza skłonna byłaby zrezygnować z przywileju dawania upustu swoim atawizmom?
S
samuel
10 stycznia 2014, 09:48
Świetny artykuł! Pomyślmy jak walczyć z tą piekielną machiną pornobiznesu? ...Nie da się walczyć, bo to strategia działania szerokio pojętego , by rozbijać całe społeczeństwo, od środka, całe rodziny i domki wysadzać w powietrze. To szeroko zakrjona wojna na skalę już masową. Teraz to już samonapędzające się koło. Nie ma już jednago domu, który byłby od tego wolny. Jeśli taki się ostoi, przyjdzie ktoś, kto i tak to wprowadzi. Zabije tym ludzi i przejdzie jak po trupach. By robić to dalej. Księża jedynie pomagają tzw. oprawcom. Nikt nie mówi o ofiarach. Albo mało kto. Raczej głaskają sprawców. Ma w tym swój udział masoneria i perfekcyjnie zaplanowana strategia po prostu lucyfera. Nawet tu, oprawcę nazywa się ofiarą. Ale to dkoskonały film. Ted bundy, morderca, jak każdy seryjny morderca, był uzależniony od pornografii. [url]http://www.youtube.com/watch?v=F3LPtOjDZus[/url]
R
Radek
10 stycznia 2014, 09:27
Nie mam zaufania do takich książek. Fakt, że autorka ma za sobą praktykę terapeutyczną i co za tym idze spotyka się głównie z mężczyznami "zaburzonymi" może prowadzić do wykrzywienia perspektywy i rzutowanie na całą męską populację konkluzji wyprowadzonych na podstawie niereprezentatywnej próby.  ... Stąd wniosek, że powinna się powoływać na odpowiednie badania, jeżeli chce wyprowadzać tak daleko idące obserwacje.
R
Radek
10 stycznia 2014, 09:25
Nie mam zaufania do takich książek. Fakt, że autorka ma za sobą praktykę terapeutyczną i co za tym idze spotyka się głównie z mężczyznami "zaburzonymi" może prowadzić do wykrzywienia perspektywy i rzutowanie na całą męską populację konkluzji wyprowadzonych na podstawie niereprezentatywnej próby. 
BK
Bartosz Klimek
10 stycznia 2014, 08:58
Ten tekst to nie usprawiedliwienie zdrady, tylko pokazanie, że mężczyzna nie jest z natury dobrze przystosowany do monogamicznego związku. Jeśli przyjmie się tę niewygodną prawdę, dużo łatwiej będzie zrozumieć, co tak naprawdę pcha do zdrady, łatwiej też będzie przeciwdziałać, kiedy jeszcze nie jest za późno. Najgorzej jest powiedzieć, że człowiek z natury jest stworzony do kochania tej jedynej, bo wtedy wszelkie odstępstwa od tego widzimy jako niezrozumiałe wynaturzenia i zastanawiamy się, cóż to mogło tego skąd inąd dobrego człowieka popchnąć do tego niecnego czynu. Ta świadomość jest ważna zarówno dla żony, jak i męża. Dla niej, by mogła przymknąć oko, kiedy on ogląda się na ulicy za inną, wcale niekoniecznie ładniejszą czy młodszą; dla niego, by wiedział, co się w nim dzieje. A także zrozumiał, że zdrada to droga donikąd.
G
gość
10 stycznia 2014, 08:49
Świetny artykuł! Pomyślmy jak walczyć z tą piekielną machiną pornobiznesu?
E
executor2
10 stycznia 2014, 08:31
Nikt nie napisał, że mężczyzna jest częściej pobudzony seksualnie niż kobiety. Wynika to z biologii. Kobieca seksualność jest związana z cyklem, kobieta ma czasami chęci na seks, facet prawie zawsze!
E
eng
22 października 2012, 09:49
 masa uproszczen
GW
grzesznik walczacy o czystosc
22 października 2012, 01:20
nie jest prawda ze pornografia dotyczy tylko mezczyzn i ze nie ma pronografi dedykowanej tylko dla kobiet.
M
marysia
21 października 2012, 10:03
Zainteresował mnie ten artykuł, ponieważ sama uprawiałam seks w sposób komercyjny.
M
marysia
21 października 2012, 09:44
 temat wstydliwy, mnóstwo oceń, zero komentarzy
Z
zdrada
22 października 2011, 00:28
<a href="http://www.loveismore.pl/menu1/rodzina/uzdrowienie-malzenstwa-zranionego-przez-cudzolostwo.html">http://www.loveismore.pl/menu1/rodzina/uzdrowienie-malzenstwa-zranionego-przez-cudzolostwo.html</a>
26 marca 2010, 13:49
Z natury nie jesteśmy raczej monogamiczni. Kultura wymusza ograniczenia w sferze seksualnej, a system społeczny potwierdza je np. zakazując wielożeństwa.
A
Aura
26 marca 2010, 09:27
Alfisto, ja wierzę, że przytoczone zdanie nie jest prawdziwe, jednak jeśli by tak było, to w wielu przypadkach można by się pokusić o sformułowanie: "taka natura"
A
Alfista
26 marca 2010, 09:16
Tak czytam "popęd seksualny mężczyzny nie jest „automatycznie" zorientowany na kobietę, z którą łączy go bliskość, zaufanie i przywiązanie. Kieruje się on na każdą kobietę, która wydaje mu się erotycznie atrakcyjna" i myślę sobie, że tekst ten jest nadmiernym uproszczeniem prowadzącym do zbytniego usprawiedliwiania niewierności mężczyzn... Jakie usprawiedliwienie> To zdanie jest poniżające dla płci brzydkiej, oczywiście zdarzają się osobnicy myślący..., ale nie można uogólniać. A co powiedzieć o panienkach namiętnie występujących w tych produkcjach, czy też oddających się za pieniądze też raczej nie myślą mózgiem.
A
Aura
26 marca 2010, 09:07
Tak czytam "popęd seksualny mężczyzny nie jest „automatycznie" zorientowany na kobietę, z którą łączy go bliskość, zaufanie i przywiązanie. Kieruje się on na każdą kobietę, która wydaje mu się erotycznie atrakcyjna" i myślę sobie, że tekst ten jest nadmiernym uproszczeniem prowadzącym do zbytniego usprawiedliwiania niewierności mężczyzn...
11 grudnia 2014, 20:33
Stwierdzenie faktu, a użycie go do 'usprawiedliwienia' (czy 'potępienia') to osobne porządki, które właśnie zostały pomieszane. Wyjaśnienie nie ma nic wspólnego w usprawiedliwieniem, bo oba są z różnych kategorii.
P
polonopitek
25 marca 2010, 10:57
"W zdrowej relacji między partnerami w pewnym momencie kobieta mówi „stop", co w mężczyźnie budzi frustrację. Ta po pewnym czasie prowadzi znowu do narastania pobudliwości, tak iż napięcie seksualne pomiędzy dwojgiem realnie istniejących osób ujawnia ekscytujące zmiany dynamiki" Mocno kontrowersyjny fragment. Myślenie życzeniowe z jednej strony i przygotowanie gruntu pod manipulację z drugiej.
AC
ANIA C.
24 marca 2010, 21:34
Tekst bardzo prawdziwy... NALEZY MOWIC WPROST...