Szukasz wielkiej miłości, wielkiego szczęścia?

(fot. shutterstock.com)
Eduard Martin / slo

W siedemnastym roku życia zaczęłam nosić okulary - wspominała pani J.L. - moim zdaniem to najgorszy czas na to, żeby zaczynać je nosić. Siedemnastka... i okulary? Myślę, że młodsza dziewczyna całkiem łatwo się z tym pogodzi, a później z kolei, gdy już zmądrzeje, wie, że od okularów tak wiele nie zależy, i potrafi je zaakceptować...

Ale w siedemnastym...
Ileż ja się z powodu tych okularów - nawiasem mówiąc bardzo ładnych - napłakałam... Na potańcówki brałam je szczególnie niechętnie, ale ponieważ chciałam sobie porządnie obejrzeć tancerzy, nie mogłam się bez nich obejść. Wtedy jeszcze - przynajmniej w naszym miasteczku - nie znano szkieł kontaktowych. Z czasem do okularów przywykłam.

Kiedyś byłam u swojej kumci, jak mówi się u nas na Morawach, bardzo mądrej i dobrej staruszki. Wieczorem miałam iść w jej wiosce na tańce. Jak bardzo się na ten wieczór cieszyłam. Miał tam przyjść pewien młodzieniec, który podobał mi się najbardziej ze wszystkich mężczyzn, jakich kiedykolwiek widziałam, po prostu najbardziej... Uczesałam się. Włożyłam najpiękniejszą suknię, którą właśnie z tej okazji przywiozłam. Powdzięczyłam się trochę przed lustrem. Jeśli mnie dziś ten chłopak nie zauważy, to znaczy, że jest nic nie wart i nie będę musiała żałować, że się mną nie zainteresował - mówiłam do siebie dumnie.

Wreszcie nadszedł czas, żeby iść. A ja... Ja nie miałam okularów. Biegałam po domku kumci tam i z powrotem i szukałam, szukałam... I szukałam...
- Co robisz? - spytała zdumiona kumcia.
- Szukam okularów - wrzasnęłam z rozpaczą. Kumcia patrzyła na mnie, nie rozumiejąc. A ja na nią. Jak czegoś tak prostego może kumcia nie rozumieć?
- Przecież masz je na nosie - zaśmiała się kumcia. Dotknęłam swojej twarzy...

DEON.PL POLECA

I spojrzałam w lustro... Rzeczywiście. Okulary, moje zgubione okulary przez cały ten czas, gdy ich szukałam, były na moim nosie. Zresztą dlaczego miałoby ich nie być, skoro gdy się czesałam, chciałam się oczywiście widzieć jak najlepiej i dlatego je sobie nałożyłam. I w tym zdenerwowaniu nie zdawałam sobie sprawy, że ich szukam - już je mając. Kumcia uśmiechała się.
- Dziewczyno, zapamiętaj tę chwilę - powiedziała łagodnie.
- Dlaczego?
- Wiesz, tak bywa z wieloma rzeczami.
- Z jakimi? - szczęśliwa poprawiałam okulary przed lustrem.
- Tak właśnie bywa z tymi najważniejszymi rzeczami...
- Z najważniejszymi?
- Ileż to razy człowiek szuka miłości - powiedziała kumcia - i nawet nie zauważa, że ją ma tuż przed sobą.

Wtedy nie przywiązywałam wagi do tego zdania. Ale później... Później, kiedy tańczyłam z tym najlepszym tancerzem w całej okolicy... Wówczas uświadomiłam sobie, jak wielka jest to prawda. Ja z tym dawnym tancerzem żyję już pięćdziesiąt lat.

Ludzie często szukają czegoś wielkiego, czegoś pięknego; i nie zauważają, że właśnie to znaleźli... Szukają wielkiej miłości, wielkiego szczęścia; i nie wiedzą nawet, że mają je właśnie przed oczyma...

Więcej w książce: SCHODY DO RAJU - Eduard Martin

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Szukasz wielkiej miłości, wielkiego szczęścia?
Komentarze (12)
N
Nicniesłyszałemnicniewidziałe
25 maja 2015, 01:16
Co to za pierdoły.
K
kkjk
24 maja 2015, 22:19
Mężczyzna wykonuje "pierwszy ruch", choć dziś jest równouprawnienie i nic go nie determinuje tak mocno jak kiedyś. Dziewczyny są wygodne, też im nie zależy i się pogodziły, że mogą być same. Dziś małżeństwo to wielka przygoda, ale i mistrzostwo.
I
Isia
13 lipca 2014, 21:11
Serio? Patrzę na facetów ze swego otoczenia i boleśnie się przekonuję, że ta mądrość jest coś mało warta. Przynajmniej w moim przypadku, autorcę tekstu grafuluję. ;D Trzeba szukać dalej/
N
natalia
13 lipca 2014, 16:59
Boże, co to za dyrdymały? Co ma z tego tekstu wynikać?
E
Edyta
13 lipca 2014, 13:43
acha! i co jeszcze zapomniałam dodać: po co od razu WIELKIEGO? "cieszmy się z małych rzeczy" ;)) pozdrawiam w niedzielne popołudnie :)
E
Edyta
13 lipca 2014, 13:40
to fakt, że trzeba być uważnym i widzieć i DOCENIAĆ to, co się ma najbliżej siebie, ale jeśli chodzi o miłość wydaje mi się, że nie jest to uniwersalna rada. każdy ma swoją ścieżkę, miłość przychodzi pod wieloma postaciami i w różnych sytuacjach... moim zdaniem: "idź własną drogą" - to jest motto, które może odnieść do każdego z nas :)
B
bllss
13 lipca 2014, 13:18
nie u wszystkich to działa, szukam tego "szczęścia" i nie mogę znaleźć ani tuż przed oczyma ani dalej. I wciąż zastanawiam się w czym jest problem. Też nie raz już mówię sobie jak autorka "Jeśli mnie dziś ten chłopak nie zauważy, to znaczy, że jest nic nie wart i nie będę musiała żałować, że się mną nie zainteresował". Ale to na nic.. u mniue to tak niestety nie działa..
K
kaska6629
10 października 2013, 11:35
Ten, kto mówi, że to nie prawda, pewnie po prostu nie potrafi jeszcze zauważyć tego co ma :) Przecież nie chodzi o to, że musicie mieć najprzystojniejszego faceta, prawda? :)
K
Krysia
13 lipca 2014, 13:35
a co jeśli nawet najbrzydszego nie ma w pobliżu? :) po prostu nie ma żadnego.. tak niestety też się zdarza...
K
Kasia
8 października 2013, 07:43
Prawdziwe!
MY
Mike Yak
8 października 2013, 00:13
Piękne tylko nieprawdziwe... ... Dokładnie. Takie rzeczy się w prawdziwym świecie nie zdarzają.
1
1234
7 października 2013, 15:58
Piękne tylko nieprawdziwe...