Choreoterapia - wytańczyć zdrowie

(fot. maculato / flickr.com)
Anna Góra

Terapia tańcem, czyli choreoterapia (łac. chorus - taniec) nie jest jeszcze w Polsce tak znana, jak na to zasługuje.

Jest to doskonała metoda nauki naturalności i spontaniczności w kontaktach z ludźmi, zwłaszcza dla tych, którzy mając z tym problem, nie wyobrażają sobie, że mogliby "uzewnętrzniać się" przed obcą osobą, jak ma to miejsce w tradycyjnej terapii.

Ekspresja kontra konwencja

Ta metoda leczenia, gdyż śmiało można ją tak określić, powstała w latach 40. w Stanach Zjednoczonych i równocześnie w Wielkiej Brytanii. Pierwsi choreoterapeuci nawiązali do działającego w pierwszej połowie XX wieku węgierskiego tancerza, choreografa i teoretyka tańca Rudolfa von Labana, do dziś uznawanego za ojca choreoterapii. Tańce propagowane przez Labana tym różniły się od dotychczasowych, że rezygnowały ze sztywnej, narzuconej "odgórnie" choreografii. Laban postawił na spontaniczność i naturalną ekspresję. Uważał, że można tańczyć nawet bez muzyki lub poza nią, gdyż najważniejszy jest tzw. przepływ, czyli momenty naturalnych napięć i odprężeń, nieskrępowane żadną konwencją wyuczonych kroków. Na tej teorii opiera się właśnie współczesna choreoterapia. W jaki sposób terapia tańcem  może pomóc w problemach emocjonalnych, w trudnościach z samym sobą, czy w kontaktach interpersonalnych?

Maski i blokady

Neurotycy często zmagają się z brakiem naturalności i swobody w kontaktach międzyludzkich. Występuje u nich duża doza zauważalnej na zewnątrz sztuczności, która wynika z braku akceptacji siebie. Osoby takie nie pokazują swojej prawdziwej "twarzy" - czyli uczuć i emocji; zakładają maski, udając kogoś, kim nie są. Dlatego neurotycy mogą wydawać się, używając języka psychologicznego, zupełnie "przystosowani" do dobrego funkcjonowania społecznego i często są postrzegani jako osoby towarzyskie i bezpośrednie. Jednak wewnątrz odczuwają głęboki ból, ponieważ relacje, które nie są oparte na szczerości, nie sycą potrzeby bliskości, która jest jedną z najważniejszych potrzeb człowieka.

Osoby, które zauważyły u siebie ten mechanizm, nie są w stanie skorzystać z pomocy psychologa, ponieważ każde otwarcie się na drugiego człowieka przerasta ich możliwości. W tej sytuacji choreoterapia może być naprawdę pomocna, na dodatek, ta forma terapii niesie z sobą wiele innych korzyści: pomaga rozluźnić się, zaprzyjaźnić z samym sobą i swoim ciałem, usprawnia, podnosi nastrój, obniża poziom lęku i depresyjności,  jednym pomaga wyrażać emocje, innych uczy zachowania kontroli.

Taniec - język ciała

Na czym konkretnie polega choreoterapia? - Zajęcia zwykle odbywają się w grupie, przy muzyce - wyjaśnia Zuzanna Pędzich, certyfikowana terapeutka psychoterapii tańcem i ruchem. Terapeuta może zaproponować konkretne, bardzo proste formy tańca, jak na przykład tańce w kręgu, które pomagają w zintegrowaniu grupy i uczą dostosowywania się do społeczności. Może też oprzeć swoją pracę wyłącznie na ruchu improwizowanym, który jest istotą tej metody. Żeby jednak mogło dojść do improwizacji, uczestnicy muszą się nauczyć różnych rodzajów ruchu. - To trochę tak, jak z nauką języka. Trzeba go najpierw opanować, żeby można się później nim posługiwać w wyrażaniu siebie, swoich emocji i potrzeb.

Terapeuta może zatem w ramach rozgrzewki proponować określone rodzaje ruchu - ciężko, powoli lub przeciwnie - swobodnie, szybko i lekko. Może zachęcać do korzystania z centrum sali lub z jej obrzeży, do chodzenia na wprost lub krętymi drogami. Sugeruje jednocześnie uczestnikom grupy badanie własnych preferencji, jak i eksperymentowanie z nowymi, nieznanymi rodzajami ruchu. Rozszerzenie repertuaru ruchowego idzie bowiem w parze ze zwiększeniem wachlarza możliwych reakcji i zachowań. - W choreoterapii jest jednak wiele "podejść". Zajęcia, na które trafimy, mogą wyglądać, zgodnie z pomysłem prowadzącego, zupełnie inaczej. Zawsze jednak trzeba się spodziewać, że będą w dużej mierze oparte na ruchu tanecznym - reasumuje choreoterapeutka.

Z korzyścią (prawie) dla wszystkich

Choreoterapia jest zalecana wszystkim, którzy chcieliby lepiej poznać siebie i dobrze poczuć się we własnym ciele. Bardzo pomocna będzie dla osób nieśmiałych, które obawiają się kontaktu wzrokowego i bliskości. - Polecałabym choreoterapię także tym, którzy chcą nauczyć się panowania nad sobą, bezpiecznego wyrażania złości - taniec uczy bowiem kontroli i może tu być bardzo przydatny - dodaje Zuzanna Pędzich.

Czy ktoś powinien uważać na tego rodzaju metodę terapeutyczną? Tak. Są to osoby, które doświadczyły w życiu, zwłaszcza w dzieciństwie tzw. złego dotyku, czyli przemocy fizycznej lub seksualnej. Tutaj warto zachować ostrożność i przykładowo zapytać terapeutę, czy przewiduje ćwiczenia wymagające dotyku. Jeśli tak, lepiej z takich zajęć zrezygnować i podjąć tradycyjną psychoterapię. Natomiast, jeśli tego typu problemy nas nie dotyczą i jesteśmy zainteresowani tą metodą, wówczas warto poszukać choreoterapeuty będącego członkiem Polskiego Stowarzyszenia Psychoterapii Tańcem i Ruchem. Taka osoba przeszła kompleksowe, czteroletnie szkolenie i jest odpowiednio przygotowana do prowadzenia tego typu zajęć. A my będziemy mieli pewność, że jesteśmy w dobrych rękach, pod okiem fachowca i ów "leczniczy taniec" może nam wyjść tylko na dobre.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Choreoterapia - wytańczyć zdrowie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.