Czy na pewno potrzebny jest ci sukces?

Machiavelli porównał ambicję do bardzo silnej namiętności, która ciągle pcha człowieka naprzód, ale nigdy nie przynosi satysfakcji. Bo zawsze mało, bo wciąż można zrobić coś jeszcze. (fot. iko / flickr.com)
Joanna Tawrak / slo

Ambicje są jak ubrania - występują w różnym rozmiarze. Nie każdy będzie czuł się komfortowo w XS i nie wszyscy potrzebują wygórowanych modeli w wersji XXL. Półki w księgarniach aż uginają się od poradników, które krok po kroku wyjaśnią ci, jak zrobić zawrotną karierę, jak zostać bizneswoman i osiągnąć życiowy sukces. A jednak wcale nie sięgasz po tę lekturę. Zastanawiasz się, czy to źle, że nie masz wcale wysokich aspiracji?

Martwisz się, bo znajomi już od lat awansują, walczą o kierownicze stanowiska i licytują się, kto więcej zarabia. A u ciebie czas biegnie jakby wolniej i wydaje ci się, że zupełnie nie masz się czym pochwalić. Jak powiedział pierwszy zdobywca najwyższego szczytu świata Edmund Hillary: "Każdy ma swój Everest. Trzeba się tylko dobrze rozejrzeć. Szczyt jest wszędzie". Sęk w tym, że większość z nas ogląda się w pierwszej kolejności na innych. I zawsze znajdzie się ktoś, kto ma lepiej, więcej i zaszedł dalej. Tylko czy chcesz być na jego miejscu?

Machiavelli porównał ambicję do bardzo silnej namiętności, która ciągle pcha człowieka naprzód, ale nigdy nie przynosi satysfakcji. Bo zawsze mało, bo wciąż można zrobić coś jeszcze. Ambicja bywa też nazywana trudną ścieżką rozwojową. Jeśli ktoś na nią wkroczy, nie będzie już mógł z niej zejść tak łatwo. Bo im bardziej będzie się zbliżał do celu, tym bardziej on się będzie oddalał - jak linia horyzontu. To dlatego, że wyjątkowo ambitne osoby lubią przekraczać własne granice, a żeby je pokonywać - muszą wciąż przenosić je coraz dalej i dalej.

DEON.PL POLECA

No dobrze, a co z osobami, które nawet jednej granicy nie są w stanie przekroczyć, np. wciąż obiecują sobie, że schudną albo wezmą się za naukę języków... i nic? Ktoś by powiedział: “za grosz ambicji", natomiast niemiecki psycholog Julius Kuhl zapewne wyjaśniłby, że powodzenie w obu zamierzeniach zależy od silnej woli i od tego, czy dana osoba jest zorientowana na działanie, czy na stan. Orientacja na działanie sprawia, że człowiek potrafi sobie założyć przysłowiowe klapki na oczy i koncentrować wszystkie siły na dążeniu do celu. Osoby zorientowane na stan zaczną od rozważań typu: A jakie będą konsekwencje? A czy mi się uda? A może jest jakieś inne, lepsze rozwiązanie... W rezultacie odwlekają swoje zadania w nieskończoność. Ponoć to, jaki typ orientacji dominuje u danej osoby, zależy od jej mózgu. Czy potrzebuje on ciągle nowych, silnych bodźców, czy też nie.

Plany na przyszłość zapewne zmieniały się u ciebie jak w kalejdoskopie. Wielu psychologów uważa, że nikt nie rodzi się ambitny. Ta cecha w dużej mierze zależy od wpływu środowiska, w jakim ktoś się wychował i od jego predyspozycji. Większość Polaków (rodziców współczesnych 20-30-latek) chciało, by ich córki miały wyższe wykształcenie. Ambicje rosły z każdym rokiem, bo w 1976 roku o córce-studentce marzyło 52 proc. Polaków, a w 2000 roku już 73 proc.

Można zakładać, że wielu z nich zachęcało pociechy do nauki i zdawania na wyższe uczelnie. Jeśli młode dziewczyny też tego chciały, zapewne odniosły sukces i zdobyły dyplom. Jeśli nie, być może pracują dziś w zawodzie, którego nie lubią, albo dopiero jako dorosłe osoby realizują swoje marzenia (zdaniem rodziców zupełnie bezsensowne i mało rozwojowe), np. założyły własny sklep z ciuchami lub prowadzą warsztaty pieczenia chleba.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy na pewno potrzebny jest ci sukces?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.