Dziewczynko, wstań. Razem damy radę

(fot. shutterstock,com)

Czasem nie wychodzi dzień, tydzień, miesiąc albo pół życia i  nie da się z tym zrobić nic. Można tylko leżeć bez sił i bez pomysłu na zmianę - bez nadziei, że coś się zmieni. Chyba że nagle poczuje się ciepło czyjejś dłoni i usłyszy te słowa.

"Biegnij, biegnij, dasz radę!" - słyszałam za każdym razem, gdy w czasie lekcji wuefu w liceum biegaliśmy na długie dystanse. Nie wiem, czego nienawidziłam bardziej - długich dystansów czy tych zagrzewających do walki krzyków wuefisty.

Zapewne miały pomagać, a jednak sprawiały, że miałam wszystkiego dość.

Czułam się tylko jeszcze bardziej zasapana, zirytowana i bezsilna (bo skoro każą biec, to trzeba). I to był nie pierwszy i nie ostatni w moim życiu dowód na to, że czasem zagrzewaniem do walki i mobilizowaniem kogoś do pokonywania przeszkód można zrobić więcej szkody niż pożytku. I ani trochę nie pomóc w osiągnięciu celu.

Talitha kum!

Zawsze wydawało mi się, że Jezus wypowiada te słowa z mocą, pełnym głosem i nakazującym tonem: "Wstań, dziewczynko!". Już same te słowa, znane, choć wciąż obco brzmiące - talitha kum! - wydawały mi się twarde. Twarde i zimne - jak świat nakazów i zakazów, który czasem wokół siebie buduję. Jak świat, w którym liczą się osiągnięcia i bicie rekordów w biegu na przełaj przez codzienne wyzwania.Tymczasem jest inaczej.

"Dziewczynko, mówię ci, wstań" - mówi cicho Jezus. Mówi do Ciebie, ujmując delikatnie Twoją dłoń. Gdziekolwiek jesteś, jakikolwiek dźwigasz ciężar - On o tym wie. On, który upadał nie jeden raz w drodze na Golgotę, wie najlepiej, że czasem nie udaje się dźwignąć wszystkiego na swoich barkach. Czasem coś nie wychodzi.

Czasem nie wychodzi dzień, tydzień, miesiąc albo pół życia i  nie da się z tym zrobić nic. Można tylko leżeć bez sił i bez pomysłu na zmianę - bez nadziei, że coś się zmieni. Chyba że nagle poczuje się ciepło czyjejś doni i usłyszy te słowa: "Dziewczynko, mówię ci, wstań". Posłuchaj mnie, a nie swojego lęku. Nie ma takiego ciężaru, którego nie udźwigniemy razem.

Wstań, bo Jemu można wierzyć na Słowo

Wstań, dziewczynko, gdziekolwiek jesteś i jakikolwiek dźwigasz ciężar. Wstań nie dlatego, że musisz. Nie dlatego, że musisz dać radę, zacisnąć zęby i pokonać przeszkody na swojej drodze. Wstań, bo Jemu można wierzyć na Słowo.

Wstań, bo On nie nakazuje, ale zaprasza, nie zmusza, ale zachęca. Wstań, to to On jest siłą i to tak ogromną, tak wielką, że… nie łamie trzciny nadłamanej i nie gasi światełka, które ledwo się w Tobie tli.

Wstań. Czeka Cię coś pięknego.

Artykuł pierwotnie ukazał się na blogu Chrześcijańska Mama

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziewczynko, wstań. Razem damy radę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.