Jak być pewnym siebie i walczyć o swoje?!

Niezależność może rozwinąć się wtedy, kiedy wszystkim uczuciom pozwalamy dojść do głosu i gdy nie żyje się w poczuciu, że ciągle z trudem musimy coś w sobie tłumić (fot. niko_si / flickr.com)
Sylvia Schneider / slo

Dlaczego ciągle - choć jesteśmy czujni - wchodzimy w sytuacje, w których nasza uprzejmość i gotowość pomocy są wykorzystywane? Dlaczego tak trudno wytyczać nam granice i tak samo - samemu ich się trzymać? Dlaczego często jesteśmy wobec innych milsi, niż byśmy chcieli? Przyczyn tego stanu rzeczy trzeba - jak wielu innych - szukać w dzieciństwie.

Psychologowie mówią, że taka postawa wynika z naszych własnych niedostatków. To one sprawiają, że mamy skłonność do rezygnowania z własnych przekonań, wartości i korzyści na rzecz innych ludzi. Niedostatki te wiążą się ze sferą miłości, seksu, potrzebą romantyczności, przygód, władzy, z pieniędzmi, poczuciem własnej wartości czy brakiem poczucia własnej wyjątkowości. Tam gdzie ludzie toczą z sobą zmagania o władzę, one najczęściej zajmują pozycję podporządkowaną, ponieważ nie mają odwagi na nic się zdobyć.

Niektórzy całkiem świadomie to wykorzystują. Gdyż nas, dziewczynki, uczono jeszcze, że mamy być "miłe", grzeczne i dopasowywać się do sytuacji i dawano nam odczuć, że nie jest mile widziane, kiedy protestujemy, kiedy jesteśmy silne i czegoś się domagamy. Chłopcom - naszym braciom na przykład - wolno było takimi być, choć nie byli ani mili, ani grzeczni.

Jeśli w twoim dzieciństwie nie traktowano poważnie twoich uczuć czy dawano ci do zrozumienia, że nie jesteś kimś ważnym, albo gdy surowym wychowaniem tłumiono twą wolę, nie nauczyłaś się, jak być pewnym siebie i walczyć o swoje. Konflikty są dla ciebie sytuacją niemiłą, trudną do wytrzymania. Jest to ten wzór zachowania, według którego wychowana została większość kobiet. Dla kobiet jest ważne, by czuły się kochane i lubiane. Mężczyźni pragną władzy i dominacji. Wynika to z predyspozycji, z którymi przychodzimy na świat i które dodatkowo wzmacnia sposób wychowania. Powiemy o tym jeszcze w następnym rozdziale. Ten wzór postępowania głęboko nas zaprogramował. Zauważysz może, że działając według niego, sama niejednokrotnie podstawiasz sobie nogę. Ponieważ jesteś zbyt uległa, ciągle bywasz wykorzystywana w podobnych sytuacjach, ponieważ pozwalasz za bardzo zbliżyć się do siebie różnym ludziom, zbyt łatwo tracisz cierpliwość albo pozostawiasz mylne wrażenie.

DEON.PL POLECA

Pewność siebie i walka o swoje

  1. Poznaj własny styl postępowania. Zastanów się spokojnie, jak reagujesz w sytuacjach typowych konfliktów albo sytuacjach dla ciebie nieprzyjemnych. Co ci przeszkadza we własnym zachowaniu? Gdzie jest - prawdopodobnie - ten moment, od którego rzeczy zaczynają się toczyć na twoją niekorzyść? Jak myślisz, co może być powodem twojego reagowania? Czy masz jakiś pomysł, jak mogłabyś zmienić swoje reakcje?
  2. Zanim rzeczywiście dojdzie do sytuacji konfliktowej, jeszcze raz uzmysłów sobie z całą wyrazistością, jak najprawdopodobniej, powielając swoje błędy, zareagujesz: niewiele brakuje, a zaraz zaczniesz być o wiele bardziej miła, niż ktoś na to zasługuje; zaczniesz w panice myśleć, jak uniknąć kłótni, gdy na to się zanosi; wszystkiemu przytakniesz; na wszystko się zgodzisz, wszystkiemu powiesz "tak" i "amen", zanim zdążysz pomyśleć, czy naprawdę tego chcesz.
  3. Spróbuj przerwać ten automatyczny bieg spraw. Postanów sobie, że uzbroisz się w "zderzak" - na krótko opuszczając pomieszczenie, w którym dzieją się wypadki, żeby zrobić głęboki wdech, albo że będziesz się w duchu bronić, przywołując sobie w pamięci jakieś ostrzeżenie.
  4. Spraw sobie tarczę ochronną. Kiedy trzeba się bronić przed ludźmi, którzy ci szkodzą, jest rzeczą ważną nie tylko jasno wyrazić własne stanowisko, lecz również izolować się od nich emocjonalnie. Spróbuj zrobić tak: zamknij oczy i wyobraź sobie, że wokół ciebie jest kilka kół, których nie da się przekroczyć. Mogą one być z różnych tworzyw, kolorów i form. Na wszelki wypadek odradź swoim oponentom, by nie zbliżali się do ciebie za bardzo. Kiedy znajdziesz się w nieprzyjemnej dla siebie sytuacji, wyobraź sobie swoją tarczę ochronną i moment, gdy twój przeciwnik odbija się od niej, odpada. Jeśli wyćwiczysz sobie ten obraz, twój a podświadomość zacznie cię wzmacniać.
  5. Jeśli tego zechcesz, możesz też bez obaw dać upust swoim emocjom negatywnym. Nie tłum ich w sobie, wybuchnij śmiało. Z początku będzie ci pewnie z wrażenia gorąco i zimno na przemian, może będziesz też obawiać się reakcji otoczenia albo przestraszy cię siła własnych emocji.

Najważniejsze to odważyć się po raz pierwszy. Niezależność może rozwinąć się wtedy, kiedy wszystkim uczuciom pozwalamy dojść do głosu i gdy nie żyje się w poczuciu, że ciągle z trudem musimy coś w sobie tłumić.

Fragment książki: Kochać szczęśliwie. 7 podpowiedzi dla kobiet - Sylvia Schneider

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak być pewnym siebie i walczyć o swoje?!
Komentarze (25)
D
densi
9 stycznia 2015, 22:05
I love Poland KUR.WA MAĆ
A
Akww
15 września 2014, 23:49
Wydaje mi się iż warto walczyć o swoje... ale co mogą powiedzieć ludzie nieśmiali.. którzy tego nie potrafią po prostu.. a wiem ze chcą.. bo to dla kazdego wazne.. wygrać zycie.. byc szczesliwym...oczywiscie dla nas wszytskich... ale czasem boimy się żyć bo bimy się co powiedzą inni jak nas odbiorą. Myślę iż problem ten mają osoby z nieśmiałością albo z róznymi innymi złożonymi problemami. Jedak co jak co warto chcieć wlaczyć o swoje i żyć pełnią zycia. 
JK
Jan Kowalski
6 stycznia 2018, 01:11
życie zmusza nas do postępowania, problem że zatracamy się w świecie dorosłych
PR
paula radzi
16 października 2013, 15:52
jak chodzicie do 3 kl. jesteście koło chłopaka , nie bujcie się ,pomyślcie że ten chłopak to twój tata,nie przytulajcie go . jak chodzicie do 3 gim. reszte napisze później chwilka
S.
sesii .
16 lipca 2013, 01:13
zgadzam się z użytkownikiem tomoeame. chrześcijanie powinni kochać bliźniego, jak siebe samego, ale nie dawać sobą pomiatać
T
tomoeame
24 czerwca 2013, 23:51
Też zawsze miałam z tym problem i nadal muszę nad tym mocno pracować... ale moim zdaniem, najważniejsze to nie przesadzić w żadną stronę, ale szukać w tym wszystkim dobra. To znaczy? Poznawać samego siebie, próbować nazywać emocje. Nauczyć się o nich mówić, spokojnie, z bliskimi, by następnym razem nie tłumić, ale też nie wybuchać gwałtownie. To buduje nasze relacje. Szukać zarówno dobra innych, jak i swojego. Nie pozwolić, by ktoś czynił mi krzywdę. Nie dawać innym przyzwyczajać się do wykorzystywania innych, ale znależć w sobie pokój i pokorę, by i być gotowym do pomocy, ale też zdolnym do normalnej odmowy, zgodnie z własnym sumieniem. Po prostu: ,,miłować bliźniego, jak  s i e b i e samego"...
T
truskawka83
25 marca 2013, 15:47
Moim zdaniem, to bardzo ciekawy artykuł;)
E
Edyt
24 stycznia 2013, 15:54
Bardzo mądry,dobry tekst. Oby było takich więcej. Brawo!!!
B
bananowa
15 stycznia 2013, 07:03
Trzeba tylko dobrze zaprogramować swój umysł.  Zacząć akceptować własnego siebie. Zmieniać własne nawyki i pozbyć się destrukcyjnego narzekania. Rozwijać się, ustalać nowe cele, osiągać je i tworzyć swoje życie. Pamiętaj, że to Ty jesteś osobą, która może uczynić zmiany we własnym życiu. A klęski jakie przydarzają się w życiu traktuj w myśl Seneki: „."Przeciwności losu uczą mądrości, powodzenie ją odbiera” Jeśli czegoś pragniesz z całego serca, to nikt Cię już nie powstrzyma. http://justynabanowska.wix.com/pewnosc-siebie
M
michał
31 grudnia 2012, 10:59
dawno temu, kiedy praktykowałem tzw "białą" magię, też wyobrażałem sobie, że jestem zamknięty w kopułach czy barierach ochronnych. wyrządziło mi to same szkody. na szczęście Jezus Chrystus uwolnił mnie z tego typu problemów:] "On jest tarczą dla tych, którzy Mu ufają":]
DM
Do Migotki
31 grudnia 2012, 10:52
To nie jest artykuł o niczym i książka teżnie. Kiedy zaczynałam odnajdywać siebie, takie poradniki pomagały mi wierzyć w zmianę we własne ja. Przynajmniej w czasie ich czytania. To zaś pomagało mi małymi kroczkami iść doprzodu. Dziś już ich nie czytam i niekiedy zastanawiam się co mnie w nich tak porywało. Nie , nie jestem teraz baaardzo wyzwolona z niepewności, ale nauczyłam się walczyć z lękami. ludzie wciąż nadużuwają mojej pomocy, wciąż potrafią paskudnie wykorzystywać. Ale teraz już często potrafię mówić nie. Potrafię też się pozbierać szybciej gdy mną wytrą podłogę. Mnie nauczono ustępować - "bycia mądrzejszą", dzielić się, odmawiając sobie, i wierzyć że nie mówię mądrze a inni widzą czy zrobią to lepiej. I to jest moja zmora od wielu, wielu lat i pewnie nią pozostanie. Jednak radzę sobie raz lepiej raz gorzej, bo wiem, że "przeciwności nieczynią nas słabymi. One pokazują jak słabi jesteśmy". Co musimy poprawić, gdzie się wzmocnić. Tu nie ma miejsca na podziały płci. Dotyczy to kobiet i mężczyzn.
K
Kris
31 grudnia 2012, 10:06
Metoda wyobrażnia sobie opon podczas kłótni i zgrzytów w sytuacji konflikowej i budowania w sobie fikcyjnych wyobrażeń na temat sytuacji w realnym kontakcie wydaje mi się chybioną. Trąci to trochę magicznym myśleniem i może mieć negatywne skutki dla jeśli chodzi o poczucie rzeczywistości w różnych sytuacjach.
K
kilan
30 grudnia 2012, 18:34
Przecież tego nie da się czytać, proponowałbym też używać języka gendrowego :), bo jako mężczyzna czuję się tutaj dyskryminowany, wszystkie negatywne cechy są tu rodzaju męskiego (oponentom, przeciwnik itp - proszę pisać: oponentkom, przeciwniczkom itp.) A  tak się składa obecnie, że to własnie kobiety są bardzoej agresywne do mężczyzn - czy to aby za takimi jak tu poradami - Deonu - coraz bardziej nie da się czytać.
R
R
24 listopada 2011, 16:38
Ad. 5. Wybuch tłumionych latami emocji może być nieodwracalną katastrofą.
R
R
24 listopada 2011, 16:34
Jak widzę te poradniki z wymienionymi punkcikami, to .... ech, szkoda gadać.
D
domi
22 listopada 2011, 13:54
Trzeba rozpocząć od zaakceptowania samego siebie, aby móc przekonać do nas innych <a href="pewnosc-siebie.zlotemysli.pl/wp,deonik/">wp,deonik/</a>
7B
7 błogosławieństw
2 lipca 2011, 12:29
Jednym słowem róbta co chceta i nie liczta się nikim? Tylko potem się nie dziwta gdy ktoś inny też Wam przywali aż się Wam niedobrze zrobi. A potem myślta nad rewanżem , ale takim , żeby tego drugiego jeszcze bardziej zabolało. A un jak się ocknie to już pomyśli jak Wam dowalić jeszcze gorzy. I tak realizuje się miłość i pokora.
O
ON
1 lipca 2011, 22:02
Piszesz jako kobieta. Twoje przemyślenia wydają się jednak nieco stronnicze. Mężczyźni choć postrzegani przez kobiety jako ci GORSI tak naprawdę miewają w sobie czasami więcej pozytywnych cech niż niejedna kobieta.
H
hga
23 września 2010, 19:10
fajnie,ale jak ja się wykłócam (na siłę,bo chcę bronić swojego zdania) to potem mam wyrzuty sumienia,robi mi się smutno ,nie chce mi się żyć i myślę sobie,że ten ktoś na pewno się na mnie obrazi i że straciłam przyjaciela.Teraz wydaje mi się to głupie,ale kiedy się z kimś pokłócę ,to nie mam wpływu na takie myśli.Nie da się tego zachamować.
A
Ada
28 sierpnia 2010, 14:13
super artykuł, właśnie na taki czekałam, wspaniale, ze kazdy moze znaleźć coś dla siebie na tym waszym portalu, często w odpowiednim momencie dla siebie....własnie...
K
Kasia
28 sierpnia 2010, 12:27
Kolejny artykuł o niczym. to po co czytasz, skoro o niczym?!
K
kr
27 sierpnia 2010, 12:11
 sęk w tym że panów to też czasem dotyczy...
NN
nie na temat
24 stycznia 2010, 12:15
Co mamy do wyboru? Drzewo,węgiel,ropę,gaz, olej, pluton i wiatr,można jeszcze dorzucić wodór i energię słoneczną.Może jednak coś da się wybrać?     Była kiedyś taka piosenka-Live in plastic is fantastic, ale jakoś w to nie mogę uwierzyć.Może nie będziemy musieli zejść pod ziemię z powodu promieniowania kosmicznego ale z pewnością z powodu hałd plastikowych odpadów,które zaczną wyglądać jak Himalaje. Brewiarz to dobry sposób na poszukiwanie tachionów-za Journeyman.
T
Tina
23 stycznia 2010, 17:27
Bardzo mądry i pożyteczny artykuł. Dziękuję.
Krzysztof Pachocki
22 stycznia 2010, 18:13
Kolejny artykuł o niczym.