Jak sensownie zaplanować starość
"Kto chce się ogrzać w starości, musi za młodu postawić sobie piec". Należy więc przygotować się do życia na emeryturze, po wycofaniu się z pracy zawodowej. Nie jest przy tym istotne, czy pomyśli się o takim przygotowaniu już w wieku lat 40, czy też później. Istotne jest natomiast, żeby nie żyć z dnia na dzień, żeby w pewnym momencie zrozumieć, że przyjdzie czas zakończenia aktywności zawodowej, bo zacznie nam po prostu brakować sił.
Przypominam sobie, jak to swego czasu przestrzegali mnie przyjaciele: „Uważaj, kiedy pójdziesz na emeryturę, wpadniesz w próżnię. Czy pomyślałeś o tym, że na emeryturze wiele, a może nawet wszystko się zmieni?" Rzeczywiście, pomyślałem o tym. Nie było próżni, w którą miałem wpaść. Również nuda, która miała mnie zabić, nie pojawiła się do dzisiaj. Jeden z moich przyjaciół, wykonujący wolny zawód, nie był w stanie odejść na emeryturę, chociaż ze względów zdrowotnych powinien był to już dawno uczynić. Bał się jednak owej „próżni". Bał się, że nie będzie „pieca", przy którym mógłby się ogrzać. Nie przyjął do wiadomości, że „jest już stary i że pojawił się nowy etap jego życia".
Kto zaczyna szukać przyjaciół dopiero w wieku 60 czy 65 lat, ten czyni to prawdopodobnie za późno, bo ludzie wybrali już sobie przyjaciół. Nie ma już nikogo wolnego, a nawet gdyby był, trudno go znaleźć.
Ale jak się przygotować? Dzisiaj jest to łatwiejsze, niż dawniej. Dzisiaj spotkania i imprezy dla starszych ludzi organizują wspólnoty kościelne, władze samorządowe i różnego rodzaju stowarzyszenia. Nawet firmy oferują pomoc swoim pracownikom zbliżającym się do wieku emerytalnego.
Bardzo istotne jest to, co powiedział słynny lekarz Hufeland: „Twierdzę, że wszyscy ludzie, którzy osiągnęli podeszły wiek, mają za sobą lata kłopotów, pracy i mozołu". Uważa więc, że życie przed starością ma rozstrzygający wpływ na życie w starości. Starsi już ludzie chętnie uczestniczą w imprezach organizowanych z myślą o nich przez parafię czy gminę; chcą spotykać się z innymi i przegonić nudę. Często takie kontakty wykraczają poza konkretną imprezę i jej uczestnicy spotykają się już prywatnie w swoich domach.
Ważne jest w każdym razie, aby wystarczająco wcześnie zabrać się do budowy swojego „pieca", bo w którymś momencie może nam już do tego zabraknąć sił. Oczywiście, dobrze jest też mieć w domu żelazny piecyk, którym ogrzejemy nasze mieszkanie, kiedy zabraknie prądu lub oleju opałowego. Takie odpowiednio wczesne „budowanie pieca" jest symbolem wielu rzeczy. Dzisiaj może znaczyć: zapewnić sobie opiekę na starość, wykupić dodatkowe ubezpieczenie, zarezerwować sobie miejsce w domu seniora i jeszcze parę innych spraw. Często zapominamy właśnie zrobić zapasy w piwnicy i wlać wystarczająco dużo paliwa do baku.
fragment książki: Radości i smutki jesieni życia - Kurt Rommel
Skomentuj artykuł