Jesteś panem swojego życia?

(fot. ionea./ flickr.com)
Sir John Templeton / slo

Jeśli sądzisz, że potrafisz coś zrobić, masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz - również masz rację.

Henry Ford

DEON.PL POLECA

Czy bylibyście zaskoczeni, gdybyście dowiedzieli się, że wszystko, co do tej pory wydarzyło się w waszym życiu, jest w zasadzie wynikiem waszych działań? Czy przychodzi wam do głowy, że mając setki różnych możliwości, wy sami decydujecie, jak postąpić w konkretnej sytuacji? Czy zgodzilibyście się ze stwierdzeniem, że macie możliwość wyboru tego, co otrzymujecie? Jeżeli tak, to czy nie byłoby rozsądnie uznać, że skoro sami dokonaliście wyboru, możecie zmienić zdanie, a więc także zmienić daną sytuację?

Jakże wielka moc jest zawarta w tym stwierdzeniu! Cokolwiek się wydarzy, zawsze można powiedzieć: "Jestem panem swojego życia". Aby podchodzić do życia z radością i osiągać sukcesy, musimy podtrzymywać pozytywne nastawienie do rzeczywistości, które pomaga realizować to, co dla nas dobre. Umiejętność cieszenia się życiem w znacznej mierze zależy od naszego nastawienia.

Jeśli pozwolimy, aby negatywne myśli zadomowiły się w naszej głowie, ograniczenia, które sami sobie narzucimy, mogą sprawić, że zapomnimy o wolności myślenia. A wtedy co jakiś czas będziemy otrzymywać wiadomość z niewidzialnego, umysłowego więzienia: "Nie możesz tego zrobić. To niepraktyczne. Nie jesteś wystarczająco inteligentny. To będzie za dużo kosztować. Ludzie cię wyśmieją. Jesteś za młody. Jesteś za stary. Stan zdrowia ci na to nie pozwala. To zajmie za dużo czasu. Rodzice na to nie pozwolą. Nie masz odpowiedniego wykształcenia".

Czasami można odnieść wrażenie, że ludzie lubują się w wyszukiwaniu, analizowaniu i wyolbrzymianiu znaków wskazujących na kłopoty. Nietrudno dostrzec otaczające nas nieprzyjemności, jeżeli właśnie w tę stronę kieruje się wzrok. Anne Frank mimo okropności, których doświadczyła podczas drugiej wojny światowej, napisała w pamiętniku, że nadal wierzy, że człowiek z natury jest dobry. Tego rodzaju optymizm pomaga żyć. Nasz świat istnieje już dość długo. Nie możemy zmienić pewnych jego aspektów, które niewątpliwie wywierają wpływ na nasze życie. Jednak każdy człowiek tworzy ważną część rzeczywistości, w której żyje - swój świat wewnętrzny.

Czy jesteśmy gotowi przyjąć ewentualność, że przyciągamy do siebie to, na czym skupiamy myśli? Jeżeli uważamy, że możemy coś zrobić, naprawdę możemy to zrobić; jeżeli uważamy, że nie możemy czegoś zrobić, to rzeczywiście nie możemy.

Życiem nie rządzi wyłącznie przypadek - życie przede wszystkim jest kwestią wyboru. Każdy może być kowalem własnego losu dzięki wolności wyboru myśli, a co za tym idzie może kształtować nawyki i postawy.

Przyjmowane postawy wyznaczają kierunek i określają jakość życia. Ludzie są istotami myślącymi i odczuwającymi. Dzięki sile umysłu zwiększają zdolność doświadczania i osiągania tego, na czym skupiają uwagę. Twórcza moc ludzkiego umysłu to jedno z najsłabiej znanych i rozumianych zjawisk.

A zatem: "Jeśli sądzisz, że potrafisz coś zrobić, masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz - również masz rację".

Więcej w książce: UNIWERSALNE PRAWA ŻYCIA - Sir John Templeton

***

UNIWERSALNE PRAWA ŻYCIA - Sir John Templeton

Sir John Templeton, słynny inwestor z Wall Street i filantrop. Poświęcił życie na promowanie otwartości umysłu. Ufundował najwyższą na świecie nagrodę przyznawaną za wybitne osiągnięcia w badaniach duchowości człowieka.

Ludzki umysł działa w zdumiewający sposób. Za pomocą swoich myśli człowiek może kształtować rzeczywistość. Zafascynowany tym faktem John Templeton poznawał myśl filozoficzną, wypowiedzi naukowców, artystów i historyków, oraz literaturę różnych kręgów kulturowych w poszukiwaniu mądrości, która będzie stanowiła zbiór praw życia. Wybrał najlepsze z nich i ułożył w prosty, a jakże inspirujący podręcznik pozytywnego myślenia - zdobądź własny egzemplarz

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jesteś panem swojego życia?
Komentarze (3)
W
Wojtek
29 października 2013, 22:53
Do poprzedniego komentatora: nie popadaj w zwątpienie i marazm. Jeżeli jesteś wierzący, wierz w to, że Bóg widzi Twoje problemy i Cię wspiera. Jeżeli tego potrzebujesz, szukaj pomocy u innych (sensownych) ludzi. Nie wiem, na ile poważnie mam brać nick jakim się posłużyłeś (~przyszły sambójca), ale myśli samobójcze to coś poważnego. Nie ulegaj im. Osobiście polecam przestać się martwić i np. poczytać Dzienniczek Św. S. Faustyny. Z mojego doświadczenia wynika, że jego lektura naprawdę leczy duszę. A jak trzeba to również szukać innej pomocy, wiadomo. Co do artykułu: faktycznie, trochę dziwne jest promowanie tego typu książek nad "badaniem duchowości człowieka" na portalu katolickim. Każdy powinien kierować mądrze swoim życiem. To my działamy. Nam powinno na czymś zależeć. Ale dla chrześcijanina ważna jest przecież również ta postawa o której pisze ~Szara Owca - postawa relacji z Bogiem i umiejętność zauważenia jego pomocy i miłości w różnych sytuacjach życiowych. A więc pewien dialog z Bogiem. Co ciekawe, w innym artykule z Deonu przeczytałem dzisiaj cytat ze Św. Ignacego, który świetnie podsumowuje sprawę: "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie". Modlitwa to rozmowa. Trzeba umieć spojrzeć na sprawy tak jak patrzy na nie Bóg, który czasami chce nas delikatnie odsunąć od pewnej iluzji, lub wywołać w nas refleksję, a może zachęcić abyśmy się bardziej określili, wezwać do walki o coś dobrego. Oczywiście, to przechodzi najłatwiej kiedy pamiętamy o miłości Bożej i modlimy się szczerze, wprost, mocno, konkretnie. Szukamy woli Boga. Co nie znaczy, że na siłę wymazujemy swoje pragnienia. Już dalej nie piszę, bo zaczynam wypracowanie... Chociaż temat jest istotny, a Deon publikując powyższy tekst dziwinie się do niego odniósł. Artykuł generalnie ma wydźwięk nieco ateistyczny. Czy może mi się wydaje?
PS
przyszły sambójca
29 października 2013, 02:23
Jezuici tez popadają w zwątpienie, czego skutkiem są fragmenty takich książek na deonie. Zgadzam się, że trzeba sobie jakoś radzic bo na Boga nie można liczyć, On nam nigdy nie pomoże, raczej podetnie nogi w najgorszych chwilach naszego życia tak żeby nas zupełnie pozbawić możliwości obrony siebie i całkowicie zniszczyć. Tylko że myslenie pozytywne jest dobre psu na budę i tak samo nieskuteczne jak modlitwa.
SO
Szara Owca
29 października 2013, 01:20
Dziwny ten deon, niby chrześcijański??? Ja czy Pan Jezus jest Panem mojego życia? A przynajmniej kto nim być powinien? Dziękuję za własne rządy, z reguły panowie swojego życia kończą z ręką w nocniku. A dwóm panom służyć nie można! Tytuł absurdalny, zxniechęca do dalszego czytania. choć trochę poczytałam i ogłaszam oficjalnie:Panie bądż Panem mojego życia, a nie będę potrzebowała pozytywnych afirmacji. Osobiście wole się modlić, niż pozytywnie myśleć i łudzić się, że to wystarcza.Kto się modli, myśli pozytywnie. Co więcej, wyciąga rękę z nocnika i ma ją obmyta. Kto próbuje pozytywnymi myślami zmieniać swój los, tylko myśli, że nie ma  ręki w nocniku. Lepiej trzymać się zdania: "wszystko mogę w Tym, który mnie  umacnia!"To jest nie tylko pozytywne, ale i prawdziwe.I choć "wszystko mi wolno, nie wszystko jest mi potrzebne". Chodziłam kiedyś na okultystyczny Kurs Silvy. Tam była taka filozofia jak w tym artykule. Słyszałam, ze tu zajeżdza czasem filozofią New Age, ale sporo macie też niezłych artykułów. Ale tracę do Was zaufanie....Czytelnicy, módlcie się do Ducha Świętego o rozeznanie przed czytaniem artykułów na necie, nawet chrześcijańskich portali.