Mogę, ale nie chcę

Wątroba potrzebuje aż godziny na rozkład jednej standardowej porcji, czyli 10 g alkoholu etylowego (fot. grant_macdonald / flickr.com)
Magdalena Wojaczek / slo

W 2008 roku policja zatrzymała na drogach blisko 160 tys. nietrzeźwych kierowców. Większość z nich miała powyżej 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Kiedy zbliżają się święta państwowe czy kościelne, długie weekendy, ferie zimowe lub letnie wakacje można być pewnym, że jedną z głównych informacji pojawiających się we wszystkich mediach będzie raport o warunkach panujących na polskich drogach, a przede wszystkim statystyka zatrzymań nietrzeźwych kierowców. To już swego rodzaju norma i wydaje się, że duża część społeczeństwa przeszła nad tym problemem do porządku dziennego. Mimo usilnych apeli policji, dziennikarzy i duchownych o niewsiadanie za kierownicę po spożyciu alkoholu, wciąż wiele osób niewiele robi sobie z takich komunikatów. Nietrzeźwi kierowcy byli, są i pewnie jeszcze długo będą pojawiali się na naszych drogach przy cichym przyzwoleniu otoczenia. Trudno przecież wyobrazić sobie dużą uroczystość rodzinną, imprezę służbową albo towarzyską bez napojów alkoholowych, a częstowanie gości, którzy wpadają z krótką wizytą, lampką wina czy drinkiem powoli staje się tradycją.

Rzadko kto jednak zastanawia się, w jaki sposób osoby, po wypiciu procentowych trunków, wrócą do swoich domów. Nikogo specjalnie nie dziwi, że na wszystkich stacjach benzynowych można zaopatrzyć się w piwo, a nawet mocniejsze alkohole. Często też, nie tylko wśród kierowców, można usłyszeć dyskusje o niesprawiedliwości polskich przepisów, które pozwalają na prowadzenie pojazdów, jeśli stężenie alkoholu we krwi nie przekracza 0,2 promila, podczas gdy w innych krajach europejskich dopuszczalna norma to 0,5, a nawet 0,8 promila. Takie zachowania i poglądy dowodzą, że świadomość wpływu alkoholu na organizm człowieka jest niewielka i częściej przedkładamy chwilową przyjemność nad zapewnienie na drodze bezpieczeństwa sobie i innym. Warto pamiętać, że prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu owocuje nie tylko utratą prawa jazdy, ale może pozbawić zdrowia, a często nawet życia.

Alkohol to trucizna

Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) wydała w 2001 r. broszurę informacyjną zatytułowaną Alkohol i kierowca, w której szczegółowo wyjaśnia działanie alkoholu i jego wpływ na kierowców.

Czytamy w niej: Każda ilość spożytego alkoholu wpływa na funkcjonowanie organizmu człowieka. Jest to szczególnie groźne dla kierujących pojazdem. Cząsteczki alkoholu zawarte w piwie, winie czy wódce nie wymagają trawienia jak pozostała zawartość tych napojów. Są bardzo małe i zostają bezpośrednio wchłonięte przez organizm. Za pośrednictwem krwiobiegu trafiają szybko do mózgu, a tam dzięki specyficznym właściwościom chemicznym wywołują odpowiednie efekty psychologiczne.

Alkohol etylowy jest usypiaczem i znieczulaczem (...). Usypianie mózgu jest stopniowe i zaczyna się od ośrodków sprawujących kontrolę nad różnymi czynnościami, (...) dlatego wypicie pierwszych kieliszków przeżywane jest jako stan ożywienia, pobudzenia i ekscytacji. Dopiero później ujawnia się prawdziwa natura alkoholu - prowadząca do uśpienia i zatrzymywania kolejnych czynności mózgu, aż do stanu utraty równowagi i koordynacji, śpiączki, czy nawet zatrzymania procesów niezbędnych do życia. Stąd też każda, nawet najmniejsza dawka alkoholu, działa na organizm jak trucizna i zaburza jego prawidłowe funkcjonowanie. Wątroba potrzebuje aż godziny na rozkład jednej standardowej porcji, czyli 10 g alkoholu etylowego. Dla przykładu: puszka piwa 0,33 l o mocy 4,4% to 1,45 porcji standardowej; kieliszek (100 g) szampana 9-10% to 0,9-1,2 porcji standardowej; butelka (0,75 l) wina owocowego 9-12% to 6,75-9 porcji standardowych; kieliszek (50 g) nalewki 16% to 0,6 porcji standardowej.

Kierowca pod wpływem

Już 0,1 promila alkoholu we krwi powoduje, że kierowca ma rozproszoną uwagę. Im większe stężenie, tym więcej zaburzeń występuje i zwiększają się trudności w prowadzeniu pojazdu. Alkohol pogarsza koordynację ruchową, co uniemożliwia wykonywanie kilku czynności jednocześnie; zmniejsza szybkość reakcji (np. hamowania w przypadku dostrzeżenia niebezpieczeństwa); powoduje pogorszenie wzroku (niedostrzeżenie szczegółów, świateł, znaków, pieszych i innych przeszkód); ogranicza pole widzenia od normalnego kąta 180° do bardzo wąskiego - można nie zauważyć pojazdu nadjeżdżającego z bocznej drogi; powoduje błędną ocenę odległości i szybkości - samochód, pas jezdni lub drzewo mogą wydawać się dużo dalej niż są w rzeczywistości.

Przy 0,2 promila występuje dłuższe spostrzeganie; 0,3 promila to drobne zaburzenia równowagi i koordynacji, gorsze spostrzeganie przedmiotów z oddali; 0,5 promila to zmniejszenie zdolności rozpoznawania sytuacji, pobudliwość, upośledzenie koordynacji wzrokowo-ruchowej, pogorszenie ostrości widzenia i oceny odległości, opóźnienie adaptacji oka do ciemności i ruchomych źródeł światła; 0,8 promila powoduje błędną ocenę własnych możliwości, znaczne obniżenie samokontroli i koncentracji; 1-2 promili to zaburzenia koordynacji mięśniowej i równowagi, osłabienie sprawności intelektualnej i pamięci, brawura, opóźnienie czasu reakcji, wahania nastroju (euforia, agresja); przy 2-3 promili występują: zaburzenia mowy, wzmożona senność, obniżenie zdolności kontroli własnego zachowania i poruszania się; a przy 3-4 promilach spadek ciśnienia krwi, obniżenie temperatury, możliwy jest powolny zanik funkcji oddechowych; powyżej 4 promili - śpiączka (za: Alkohol i kierowca, PARPA, Warszawa 2001). Nic zatem dziwnego, że prowadzenie pojazdu po wypiciu niewielkiej nawet ilości alkoholu sprzyja powstawaniu niebezpiecznych sytuacji w ruchu drogowym.

Prowadzę…

Od 10 lat w naszym kraju prowadzony jest edukacyjny program “Trzeźwość" przy współpracy Duszpasterstwa Trzeźwości Archidiecezji Katowickiej z ks. Piotrem Brząkalikiem na czele i Business Consulting Sp. z o.o. Jego celem jest promowanie zdrowego i trzeźwego stylu życia. Hasła kampanii: “Nie piję", “Myślę, więc nie piję", “Mogę, ale nie chcę", “Dzisiaj nie piję", “Bądź trzeźwy", odwołując się do wolności człowieka, przekazują jasne komunikaty, że trzeźwość to sprawa naturalna, powszechna i modna. Akcja w nienachalny sposób uświadamia kierowców, ale i całe społeczeństwo, że uczestniczyć w ruchu drogowym mogą jedynie osoby, które myślą o bezpieczeństwie i kierują się odpowiedzialnością za siebie i innych. Z każdym rokiem do programu przystępują kolejne instytucje i miasta, a breloki z napisem Prowadzę - jestem trzeźwy trafiają do coraz większej liczby kierowców, zwłaszcza młodych, którzy w ten sposób manifestują swoje poglądy na temat prowadzenia pojazdów po spożyciu alkoholu. Od 1980 r. sierpień jest miesiącem trzeźwości, warto wykorzystać ten czas i pokazać innym: Jestem trzeźwy.

Magdalena Wojaczek - pedagog specjalny, ukończyła podyplomowe studia dziennikarskie w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mogę, ale nie chcę
Komentarze (3)
L
leszek
31 sierpnia 2010, 12:41
Już 0,1 promila alkoholu we krwi powoduje, że kierowca ma rozproszoną uwagę. [...] Przy 0,2 promila występuje dłuższe spostrzeganie Ale google twierdzi, że 0,01-0,2 promila to poziom fizjologiczny alkoholu mogący istnieć w wyniku normalnych przemian materii. To jak to jest? Zjem obiadek i stwarzam zagrożenie na drodze? To niezupełnie tak. Chodzi o to że pewien poziom alkoholu może się pojawiać wskutek normalnych procesów fizjologicznych nawet gdy nic nie wypiliśmy. Powiedzmy humorystycznie, że ktoś najadł się jabłek oraz podjadł drożdży. Ale choćby nie wiadomoile tych jabłek i drożdży zjadł, to i tak nie będzie w stanie przekroczyć pewnego maksimum. I dlatego uznaje się, że poziom do 0,2 promila alkoholu we krwi to tzw. poziom fizjologiczny, przy którym nic nie wskazuje na spożycie alkoholu. Natomiast stan powyżej 0,2 promila (do 0,5 promila) to stan wskazujący na spożycie. A powyżej 0,5 promila to już nie stan wskazujący na spozycie ale wręcz stan nietrzeźwości. A więc spozycie obiadku nie powinno spowodować osiągnięcia tego poziomu 0,2 promili. Zresztą, większe zagrożenie po zjedzeniu obiadku może stanowić ospałość wywołana sytością niż te zbliżenie się do 0,2 promili.
31 sierpnia 2010, 12:17
Już 0,1 promila alkoholu we krwi powoduje, że kierowca ma rozproszoną uwagę. [...] Przy 0,2 promila występuje dłuższe spostrzeganie Ale google twierdzi, że 0,01-0,2 promila to poziom fizjologiczny alkoholu mogący istnieć w wyniku normalnych przemian materii. To jak to jest? Zjem obiadek i stwarzam zagrożenie na drodze?
A
AKM
28 sierpnia 2010, 19:38
W sprawie pijanych kierowców biją na alarm rozsądni i pokrzywdzeni przez pijanych. duża część Polaków akceptuje lub nie gani pijącego, pijanego kierowcy. Jeżeli pijanym kierowcą jest to kolega lub krewny to go popiera jak chce jechać.