Tusk: In vitro będzie refundowane w ramach MZ

(fot. PAP/Rafał Guz )
PAP / slo

Premier Donald Tusk zapowiedział w poniedziałek, że in vitro będzie refundowane w ramach programu zdrowotnego. Później odpowiednią ustawą zajmie się Sejm.

- Będziemy proponowali doraźne rozstrzygnięcie sprawy bardzo wrażliwej - mówimy o metodzie in vitro - mówił premier na konferencji prasowej.

Jak podkreślił, problem kłopotów z możliwością zapłodnienia dotyczy ok. 1,3 mln par, zaś metoda in vitro może skutecznie zadziałać w niedużej części, a w większości przypadków medycyna szuka tradycyjnych metod. - Ok. 15 tys. par rocznie byłoby gotowych poddać się procedurze in-vitro - oszacował.

Podkreślił, że kwestia zabiegów in vitro musi zostać opisana metodą procedury medycznej, ponieważ obecnie nie jest ona prawnie opisana.

DEON.PL POLECA

- W programie ministra zastrzeglibyśmy finansowanie zabiegów wyłącznie w sytuacji, gdy byłaby gwarancja bezpieczeństwa także dla zarodka - zaznaczył premier.

Jak powiedział "program zdrowotny", funkcjonujący nie na podstawie ustawy ani rozporządzenia, lecz tak jak kilkanaście innych programów ministerstwa zdrowia, mógłby ruszyć od połowy przyszłego roku. Według Tuska od lipca do grudnia objąłby 5 tysięcy par, a w kolejnych dwóch latach - także po 5 tysięcy par.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz dodał, że na pozostałe kilkanaście programów zdrowotnych co roku jest przeznaczane kilkaset milionów zł.

Tusk ocenił, że 15 tysięcy par, które będą mogły skorzystać z programu zdrowotnego, "rozładuje kolejkę" par chcących spróbować tej metody na własne potomstwo.

Zdaniem premiera efekty wprowadzenia programu, w ramach którego refundowany będzie zabieg in vitro, to równość dostępu do tej procedury ze względu na koniec dyskryminacji finansowej pacjentów, a także zwiększenie bezpieczeństwa pacjentów, poprzez opisanie i egzekwowanie tej procedury - przynajmniej w ośrodkach, które będą chciały skorzystać z finansowania jej przez państwo. Wprowadzenie programu stworzy także możliwość znacznie większej ochrony dla niewykorzystanych zarodków.

Tusk powiedział, że na razie finansowany będzie jedynie zabieg, natomiast w "niedalekiej przyszłości, w perspektywie 2014 r.", rząd szukał będzie sposobów na przynajmniej częściowe finansowanie również leków.

Według premiera wprowadzenie programu oznacza, że z pieniędzy państwa zostałaby sfinansowana ok. 70, nawet do 80 proc. kosztów procedury.

Jak dodał, koszt pierwszego pół roku funkcjonowania programu, tj. od lipca do końca 2013 r. to ok. 50 mln zł. W następnych latach ma to być kwota dwukrotnie wyższa.

Według zapowiedzi finansowane mają być trzy próby zapłodnienia metodą in vitro. - Program zdrowotny Ministra Zdrowia przewiduje finansowanie tzw. trzech cykli. To oznacza optymalizację szans zajścia w ciążę i uzyskania dziecka - powiedział szef rządu.

Czy można będzie mrozić zarodki?

To, czy mrożenie lub niszczenie zarodków używanych do in vitro będzie dozwolone czy nie, rozstrzygnie ustawa; program zdrowotny wskaże kliniki gwarantujące przechowywanie zarodków, co podniesie ich ochronę - ocenił Tusk.

- Od rozstrzygnięcia aksjologicznych wątpliwości ws. in vitro będzie ustawa - zapewnił premier dodając, że ma nadzieję, iż posłom uda się ją wreszcie uchwalić. Jak podkreślił, dzisiejszy brak uregulowań prawnych w sprawie in vitro jest rozwiązaniem "skrajnie liberalnym w złym tego słowa znaczeniu". - Jest czymś niepokojącym, że wycięcie migdałków jest opisane procedurą medyczną, a zabieg in vitro nie ma takich regulacji - dodał.

Według premiera, finansowany przez państwo program zdrowotny ma za zadanie opisać, co w jego ramach można robić z wytworzonymi zarodkami, które nie będą implementowane matce. Jak podkreślił Tusk, dziś nie ma tu żadnych ograniczeń - takie zarodki można mrozić i przechowywać, można też je niszczyć.

Szef rządu wyjaśnił, że w programie zdrowotnym będą wskazywane te ośrodki, które będą w stanie udokumentować - np. poprzez umowy podpisane z przygotowanymi do tego instytucjami - że niewykorzystany zarodek będzie zamrożony i "będzie bezpiecznie czekał na szansę implementacji, czy - mówiąc innym językiem - adopcji lub wykorzystania przez dawców".

Jak powiedział Tusk, w ten sposób - nie mając ustawy o in vitro - państwo będzie jednak w stanie oddziaływać na "radykalne zwiększenie bezpieczeństwa tego zarodka w porównaniu do status quo". Premier ocenił, że choć zapisy z programu nie będą dotyczyć komercyjnej sfery stosowania metody in vitro, to jednak zakłada się, że finansowanie programu przez państwo "spowoduje, że przygniatająca większość procedur będzie się odbywała zgodnie z zasadami opisanymi w programie" - dodał.

Dla par starających się o dziecko przynajmniej przez rok

Refundacja in vitro będzie dostępna dla par, które udokumentują, że od roku bezskutecznie starają się o dziecko; nie tylko dla małżeństw - poinformował premier.

Premier zapowiedział, że rządowy program, w ramach którego będzie finansowany zabieg zapłodnienia metodą in vitro, dostępny będzie dla par, które są w stanie udokumentować roczne leczenie niepłodności tradycyjnymi metodami.

Pytany o ograniczenia wiekowe dla kobiet, które będą korzystać z programu, premier poinformował, że górna granica wieku będzie wynosić 40 lat. W zależności od wieku zróżnicowane mają być też poszczególne elementy procedury in vitro.

Jeśli chodzi o dolną granicę wieku, przypomniał, że musi to być para, która jest w stanie udokumentować, że od roku leczy bezpłodność, można więc "założyć, że to dotyczy osób pełnoletnich".

Na razie nie będzie refundacji leków przygotowujących do zabiegu, jednak Tusk zapowiedział, że "w niedalekiej przyszłości, w perspektywie 2014 r.", rząd będzie chciał finansować ją choć częściowo.

- Mało kto sobie zdaje sprawę, że sama kuracja hormonalna przed zabiegiem może być relatywnie tania albo bardzo droga w zależności od problemu zdrowotnego osoby, która jej się poddaje; są także leki droższe i tańsze i w związku z tym mniej lub bardziej skuteczne. Te skrajne przypadki to, jeden zabieg, taka jedna procedura, to dziś odnotowujemy w granicach 9 tys. do 18 tys. zł. (...) Ceny leków wahają się znacznie, dlatego musimy ostrożnie przygotowywać ten program przynajmniej od strony refundacji leków - dodał Tusk.

Losy in vitro zależne od ustawy

Program dot. refundacji in vitro rozpisany jest na trzy lata z możliwością przedłużania; dalsze losy programu będą zależały od zapisów ustawy, która miałaby powstać w ciągu pierwszych trzech lat działania programu - poinformował Tusk.

- Jeśli nie wejdzie w życie ustawa, która to będzie regulowała, bo posłowie nie dojdą ze sobą do porozumienia, to będzie możliwość przedłużania takiego programu. Na początek mówimy o trzech latach i w ciągu tych trzech lat powinniśmy objąć finansowanymi zabiegami 15 tys. par. A więc każdego roku pięć tysięcy, ale zakładamy, że w ciągu pierwszego pół roku - od lipca do grudnia 2013 r. - także zdążymy z pięcioma tysiącami - dodał premier.

Jego zdaniem zaproponowane w programie rozwiązania będą znacznie lepsze niż obecna sytuacja, jeśli chodzi m.in. o ochronę niewykorzystanych zarodków, choć - jak podkreślił - jako rozwiązanie definitywne zapewne nie będzie to satysfakcjonujące dla wszystkich, zwłaszcza "bardziej konserwatywnej części parlamentu". Dodał, że ewentualne inne rozstrzygnięcia będą wymagały przyjęcia ustawy.

Wyraził nadzieję, że przyjęcie programu zmobilizuje posłów - także z PO - do "znalezienia szybciej rozsądnego kompromisu". - W mojej ocenie rozsądny kompromis to taki, który chroni zdrowie pacjentów w czasie tej procedury, umożliwia taką procedurę, czyni ją dostępną także dla ludzi niezamożnych i skutecznie chroni zarodki przed niechlujnym traktowaniem - powiedział premier.

Przypomniał, że przyjęcia przepisów regulujących niektóre z kwestii bioetycznych, m.in. opisanie procedury in vitro, wymaga od nas Unia Europejska.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tusk: In vitro będzie refundowane w ramach MZ
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.