Lekarze uratowali życie nienarodzonego dziecka, przeprowadzając ryzykowną operację przed jego przyjściem na świat

Lekarze z Kolorado uratowali życie nienarodzonej dziewczynki, przeprowadzając ryzykowną operację jeszcze przed jej przyjściem na świat. U dziecka wykryto groźnego guza, który uniemożliwiał oddychanie i połykanie płynu owodniowego - bez interwencji noworodek nie miałby szans na przeżycie. Dzięki szybkiej diagnozie i odważnej decyzji zespołu medycznego Chloe urodziła się żywa, a po dwóch udanych operacjach została wraz z mamą wypisana ze szpitala.
- Latem ubiegłego roku u nienarodzonej córki Angélici Vance wykryto groźnego guza w klatce piersiowej i na szyi, który uniemożliwiał połykanie płynu owodniowego i blokował drogi oddechowe, co zagrażało życiu dziecka po porodzie.
- Lekarze z Kolorado zdecydowali się na przeprowadzenie skomplikowanej operacji jeszcze przed narodzinami Chloe, częściowo wydobywając ją przez cesarskie cięcie i usuwając guz podczas porodu.
- Zabieg wiązał się z poważnym zagrożeniem dla matki i dziecka, w tym ryzykiem krwotoku i koniecznością tracheotomii, której na szczęście udało się uniknąć.
- Po porodzie Chloe przeszła drugą operację, a guz okazał się łagodny. Dziewczynka szybko doszła do siebie i po 10 dniach została wypisana do domu w dobrym stanie.
"Mimo wysiłków mających na celu promowanie kultury śmierci, wciąż są lekarze, którzy robią wszystko, co w ich mocy, by chronić życie nienarodzonych. Przykładem jest lekarz z Kolorado (USA), który - zamiast pozwolić, by serce dziecka przestało bić w trakcie porodu - przeprowadził operację jeszcze zanim noworodek przyszedł na świat" - czytamy na portalu "El Debate".
Guz u nienarodzonego dziecka
Według "Denver Post", wszystko zaczęło się od tego, że będąca w trzeciej ciąży Angélica Vance, zaczęła odczuwać silne bóle i zauważyła nienaturalne powiększenie brzucha, będące efektem gromadzenia się zbyt dużej ilości płynu owodniowego. Jak się później okazało, dolegliwości te były sygnałem poważnego problemu - u jej nienarodzonej córeczki, Chloe, wykryto guza zagrażającego życiu - informuje "El Debate".
Badanie USG potwierdziło dramatyczną diagnozę - Chloe miała guza w klatce piersiowej i na szyi, który blokował drogi oddechowe i uniemożliwiał połykanie płynu owodniowego, co oznaczało, że dziewczynka nie przeżyje po porodzie. Z tego powodu lekarze podjęli ryzykowną decyzję o przeprowadzeniu operacji jeszcze w trakcie porodu.
Ryzykowna operacja przed przyjściem dziecka na świat
Jak podaje "El Debate", zabieg wiązał się jednak z dużym ryzykiem. Podany matce lek rozluźniający macicę miał zapobiec odklejeniu łożyska, ale zwiększał ryzyko krwotoku. Dodatkowo, w razie problemów z intubacją, konieczna byłaby tracheotomia.
Na szczęście obeszło się bez komplikacji, a trzy dni po narodzinach Chloe przeszła drugą operację, podczas której całkowicie usunięto guz i wykonano biopsję. Diagnoza okazała się pomyślna - zmiana była łagodna. Po 10 dniach dziewczynka została wypisana ze szpitala w dobrym stanie.
Źródło: The Denver Post / El Debate / pk
Skomentuj artykuł