Byłam w związku z narcyzem. Mówił: w nagrodę przyjadę do ciebie w piątek

Miłość jest jednocześnie tym, czego pragniemy najbardziej i czego najbardziej się boimy. Fot. depositphotos.com
Onet.pl / jh

Miłość jest jednocześnie tym, czego pragniemy najbardziej i czego najbardziej się boimy. Gdy otwieramy serce na drugiego człowieka, wystawiamy się na ryzyko bólu, odrzucenia i utraty. Dlaczego więc nawet w dobrych, pełnych troski relacjach pojawia się niepokój? Lęk w miłości nie musi oznaczać, że coś jest nie tak, czasem jest po prostu znakiem, że naprawdę nam zależy.

Miłość jak z bajki, która przerodziła się w piekło

Związek, który miał być jak wyjęty z romantycznej opowieści, szybko stracił swój blask. Autorka wspomina, jak po kilku miesiącach wspólnego mieszkania zaczęły się pierwsze awantury. Jedna z nich miała miejsce w niedzielę, kiedy jej partner wrócił późnym wieczorem z wizyty u rodziny. – Nie chciałam go nękać telefonami, więc tylko chodziłam od okna do okna, wypatrując samochodu – relacjonuje. Zamiast czułego powitania, usłyszała pełne wyrzutu pytanie o nieumyty talerz, które przerodziło się w burzliwą kłótnię. – Mam wrażenie, że właśnie wtedy jakieś piekło się rozwarło – dodaje.

DEON.PL POLECA

 

 

Manipulacja, zastraszanie i brak skruchy

Narcyzm partnera był dla niej początkowo trudny do zrozumienia. Jak opisuje w Medonecie, nigdy nie usłyszała od niego przeprosin w ważnych momentach, choć sama była wielokrotnie poniżana, doprowadzana do łez i zastraszana. – Za każdym razem wszyscy dookoła byli winni, ale nie on – wspomina. Próby namówienia go na terapię kończyły się fiaskiem, a jego zachowania idealnie wpisywały się w definicję osobowości narcystycznej. – Weźcie pierwszą lepszą charakterystykę tego zaburzenia i odznaczajcie punkt po punkcie. Wszystko będzie się zgadzać – mówi.

Życie w cieniu czerwonych flag

Codzienne życie z partnerem okazało się być dalekie od wymarzonej idylli. Z czasem mężczyzna coraz częściej przebywał w swoim dawnym domu, a swoją obecność w ich wspólnym mieszkaniu traktował jak nagrodę. – Oczy mi nie schły – pisze autorka, opisując samotność i ból, który towarzyszył jej w tamtych dniach. Partner oszczędzał na wszystkim, od jedzenia trzymanego na balkonie po odłączanie ogrzewania w mieszkaniu. – Dogrzewałam się świecami – wspomina.

Depresja i walka o siebie

W końcu kobieta zdecydowała się na wizytę u psychiatry, gdzie zdiagnozowano u niej depresję oraz zaburzenia adaptacyjne. – Dostałam całą serię leków – antydepresanty, przeciwlęki i silnie uspokajający lek psychotropowy. Po tym koktajlu przespałam cały tydzień – relacjonuje. Mimo poważnego stanu, partner nie wykazywał żadnej empatii, a wręcz obwiniał ją za problemy psychiczne. – Twierdził, że depresję miałam już wcześniej – pisze z rozgoryczeniem.

Ostateczne rozstanie i nowy początek

Po latach życia w toksycznym związku, autorka zdecydowała się odejść. – Po pamiętnych świętach wielkanocnych zastał puste mieszkanie. Wyjechałam do przyjaciółki, która przygarnęła mnie pod swój dach – wspomina. Partner przez miesiąc nie wykazywał żadnego zainteresowania jej losem. Po powrocie zastała swoje rzeczy wyniesione do piwnicy, a mężczyzna wynajął drugą sypialnię, traktując ich wspólne mieszkanie jak hotel.

DEON.PL POLECA


Dziś bohaterka opowieści czuje ulgę, że toksyczny partner zniknął z jej życia. – Wiem, że do końca życia będę szczęśliwa. Choćby z tego powodu, że jego już w moim życiu nie będzie – podsumowuje swoją historię.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Byłam w związku z narcyzem. Mówił: w nagrodę przyjadę do ciebie w piątek
Komentarze (8)
TJ
~też jestem narcyzem
3 listopada 2025, 21:04
Ciekawe, że łatwo się u innych znajduje narcyzm i wady a u siebie samego trudniej. Pani z artykułu ma listę zali do byłego partnera a o sobie mało mówi... takie wchodzenie w roli ofiary też może mieć pobudki narcystyczne, dodatkowo narcyzi łatwo projektują swój narcyzm na drugą osobę... także tego... nie wiem... ale mogę się domyślać...
AB
~Arletta Bolesta
23 października 2025, 03:11
Rzadko, ale jednak zaburzenie, osobowość narcystyczna badana jest w czasie kościelnego procesu o nieważność małżeństwa
TB
~Tadeusz Borkowski
22 października 2025, 09:42
I ta biedna kobieta jest skazana na całe życie, na takie życie? Skazał ją miłosierny Bóg czy Kościół? Jest skazana za co? Zamiast rodziny, skazana na samotność nie z swojej winy?
KS
~Ka Sia
24 października 2025, 07:38
Taka osoba była już zaburzona przed ślubem (i kłamała podczas protokołu) więc prawdopodobnie dostali by unieważnienie.
DL
~Dorota Liszkowicz
24 października 2025, 09:31
A gdzie w tym tekście jest napisane, mąż? Gdzie jest napisane, że byli sakramentalnym małżeństwem? Partner słowo jest użyte. Nic nie wiadomo nawet czy mieli cywilny ślub. To skąd to pytanie się zrodziło o Boga i Kościół...? Bo nie rozumiem... Dobrego dnia.
DL
~Dorota Liszkowicz
24 października 2025, 09:37
Nie chcę Pana urazić, ale nie zna Pan Boga skoro pojawia się u Pana pytanie czy skazał ją miłosierny Bóg. Bóg jest dobry i nikogo nie skazuje na cierpienie. On Sam się wydała za nas. Niech dobry Bóg obdarzy Pana łaską i pokojem. Dobrego dnia.
TB
~Tadeusz Borkowski
28 października 2025, 19:05
Też uważam, że nie skazał ją Pan Bóg . To było pytanie prowokujące bo jeżeli to nie miłosierny Bóg skazał tę osobę na dalsze życie bez dobrej , sczęśliwej rodziny to kto? Zazdroszczę tym ,którzy tak potrafią "przeświecić" kazdego człowieka, że wiedzą co ten człowiek zrobi za parę lat. Mam pytanie do tych, którzy winią tylko bohaterke tego artykułu: czy Wyście nigdy nie zawiedli sie na przynajmniej jednej osobie, mimo, że wydawało się Wam , że ją dobrze znacie?
KG
~K G
22 października 2025, 07:17
Narcyzm nie na płci. Jest również takie coś jak kobieca agresja, arogancja,wyższość, omnipotencja. Archetyp wzorców społecznych nie dostrzegą niewłaściwych zachowań wśród kobiet. Społeczeństwo daje na to ogólne przyzwolenie. To moje zdanie do którego odnosi się wiele przeżyć i doświadczeń.