Kiedy iść na terapię i jak dobrze wybrać terapeutę? Obalamy mity i dajemy wskazówki krok po kroku

(fot. shutterstock.com)
Maria Krzemień

Czy Bóg nie jest wszechmocny i nie może mi pomóc bez terapii? Czy jeśli pójdę na terapię, to nie będzie to dowód na to, że nie wierzę w Boga? Czy Bóg nie powinien mi wystarczyć?

W ostatnich tekstach z serii #kawazpsychologiem odpowiadałam na Wasze pytania dotyczące tego, jak mówić o swoich emocjach w sposób asertywny i chronić swoje granice, nie raniąc drugiej osoby. Tym samym zahaczyłam o temat niezwykle istotny w naszym życiu, którym są emocje… Jeśli umiemy je nazwać i o nich mówić, to jest to nasz naprawdę duży sukces, jednak nierzadko zdarza się, że nie potrafimy sobie z nimi poradzić.

Stają się dla nas ogromnym obciążeniem, dusimy je w sobie i nie chcemy nimi nikogo obciążać. Może wydarzyć się tak, że niewyrażane emocje doprowadzą nas do depresji, lęków, przemęczenia, nieuzasadnionego braku motywacji i wielu innych. W stanie desperacji może się w nas pojawić myśl, że być może dobrze zrobiłaby nam psychoterapia.

DEON.PL POLECA

Terapia to dowód niewiary w Boga?

Jeśli jednak jesteśmy chrześcijanami, zaraz z tą myślą może pojawić się szereg wątpliwości: czy Bóg nie jest wszechmocny i nie może mi pomóc bez terapii? Czy jeśli pójdę na terapię, to nie będzie to dowód na to, że nie wierzę w Boga? Czy Bóg nie powinien mi wystarczyć? I w końcu - czy psychoterapeuta nie zwiedzie mnie na manowce, nie będzie przekonywał do swoich racji, nie wyśmieje mojej relacji z Bogiem?

W swojej pracy często słyszę tego typu pytania. "Czy mnie jako osobie wierzącej w Boga wypada pójść na terapię?", "Czy nie jest to dowód na moje niedowiarstwo? A może powinnam się więcej modlić?", "Słyszałam, że Bóg kogoś uzdrowił z depresji, może i mnie mógłby?" Każde z tych pytań w domyśle zakłada, że wszystko zależy od Boga i Jego cudownych interwencji. I choć faktycznie tak jest (bo jakżeby inaczej?), musimy dostrzec pewien niuans, który sprawia, że pójście na terapię nie tylko nie jest wbrew wierze, ale może być przejawem dojrzałości i bliskiej relacji z Bogiem i sobą.

Wiemy, że Bóg do swoich cudownych interwencji może używać różnych narzędzi. W wypadku psychoterapii posługuje się m.in. takimi narzędziami jak czas i człowiek. Co to oznacza w rzeczywistości? Zdarza się nierzadko, że ktoś przychodzi do mnie na konsultację i mówi, że ma depresję i zastanawia się, czy jest możliwe, by na jakimś spotkaniu modlitewnym został z niej uzdrowiony.

Odzyskiwanie wolności

Mówię wtedy, że owszem, jest to możliwe, ale znacznie częściej zdarza się innego rodzaju cud - jest to cud mający miejsce w procesie psychoterapii. O czym mówię? O głębokiej, konsekwentnej przemianie życia, która dokonuje się w procesie bolesnego odkrywania siebie, konfrontowania się z częściami, których się w sobie nie lubi, wchodzenia w najczarniejsze zakamarki siebie. Wielkim cudem jest, gdy po latach tkwienia w niewoli człowiek stopniowo, krok po kroku, wydobywa się z niej i zaczyna odzyskiwać wolność.

Czy nie przychodzi tu na myśl aż czterdziestoletnia wędrówka ludu wybranego do Ziemi Obiecanej? Czy Bóg nie mógł w jeden dzień "przetransportować" ich na miejsce? Mógł, ale wybrał drogę, która nauczyła ich wierności, wychowywała do dojrzałości, przekonywała o tym, że właśnie On jest ich jedynym Bogiem. Dokładnie to samo dzieje się w terapii i musi ona również trwać określoną ilość czasu, by być skuteczna.

Temu wszystkiemu towarzyszy psychoterapeuta - człowiek, który wie, jak skutecznie przeprowadzić nas przez tę trudną drogę i pomóc dojść do upragnionego celu. Lubię myśleć, że psychoterapeuta jest pomocnikiem Boga - kiedy człowiek idzie ciemną doliną swojej przeszłości i zranień, nie ulęknie się zła, bo terapeuta jest z nim. Wierzę, że psychoterapeuta może być namacalnym i rzeczywistym objawieniem Bożej miłości, dotykalnym człowiekiem, z którym możemy wejść w głęboką relację. Bóg naprawdę może posłużyć się psychoterapeutą, by nam pomóc!

Kiedy iść na terapię?

Jeśli jesteśmy już przekonani do idei psychoterapii i tego, że naprawdę może ona być sposobem Boga na to, by nam pomóc, mogą się w nas pojawiać pytania, jakie "objawy" sygnalizują konieczność skorzystania z pomocy terapeuty. Kiedy zostaje przekroczona granica, za którą postawa pt. "Poradzę sobie sam" przestaje się sprawdzać?

Powinno wzbudzić Twoją czujność, jeśli poniższe opisy pasują do Twojej sytuacji:

1. Jeśli odczuwasz negatywne stany emocjonalne (np. smutek, lęk, złość…), które utrzymują się przez dłuższy czas, dezorganizują Ci życie i nie znikają mimo modlitwy, chodzenia na mszę czy kolejnej nowenny w tej intencji.

2. Jeśli z jakimś problemem zmagasz się już od lat i mimo włożenia wysiłku oraz stosowania wypróbowanych strategii Twoja sytuacja nie zmienia się znacząco lub w ogóle nie ulega zmianie.

3. Jeśli zdarza Ci się, że mimo prowadzenia ogólnie dobrego życia i posiadania dobrej relacji z Bogiem doświadczasz trudnych stanów emocjonalnych, które Cię zaskakują i wymykają Ci się spod kontroli.

4. Jeśli masz jakieś negatywne myśli, które nie dają Ci spokoju, a wypowiadanie ich w rozmowie ze spowiednikiem czy przyjacielem nie przynosi efektów.

5. Jeśli przechodziłeś już przez różne modlitwy wstawiennicze (np. o uwolnienie/uzdrowienie), brałeś udział w wielu rekolekcjach, rozmawiałeś z wieloma księżmi, ale wciąż czujesz, że Twój problem nie jest rozwiązany.

Warto pamiętać, że każdy stan emocjonalny, który jest dla nas niezrozumiały, a powoduje nasze mniejsze lub większe cierpienie, może być skutecznie leczony za pomocą psychoterapii. Czasem dobrze jest więc zmienić strategię, nie oczekiwać cudów, które same spadną z nieba (choć i takie się zdarzają) i włożyć konkretny wysiłek w zmianę swojego życia.

Jak wybrać dobrego psychoterapeutę?

Kluczową kwestią jest wybór psychoterapeuty, od tego zależy bowiem, czy będziemy się dobrze czuć podczas terapii, a tym samym zrobimy postępy. Dla osób wierzących często najważniejszym kryterium wyboru jest to, czy psychoterapeuta jest wierzący - trudno zresztą się dziwić, potrzebujemy przecież porozumienia na tym fundamentalnym poziomie, jakim są nasze wartości.

Niestety na ten moment dostępność psychoterapeutów, którzy otwarcie deklarują się jako osoby wierzące (pracują w chrześcijańskich poradniach lub np. przy parafiach), nie jest duża, choć i tak jest już znacznie lepiej niż kiedyś. Dlatego warto w pierwszej kolejności poszukać miejsc, które bezpośrednio określają siebie jako chrześcijańskie, aby spełnić to ważne dla nas kryterium.

Co jednak zrobić, gdy nie mamy dostępu do wierzącego terapeuty? Czy musimy wtedy rezygnować z terapii? Często słyszę od ludzi, że nie chcą iść na terapię do osoby niewierzącej, bowiem boją się braku porozumienia. Jest jednak prawdą, że jeśli terapeuta jest osobą kompetentną i profesjonalną, to nie będzie ingerował w nasz światopogląd. Nie zawsze będzie nas rozumiał, bo sam może nie mieć doświadczeń religijnych, jednak nie oznacza to, że nam skutecznie nie pomoże. Odważę się nawet powiedzieć, że psychoterapeuta nie musi być wierzący, by być dobry i efektywny. Choć wydaje mi się, że terapeuta wierzący jest prowadzony przez Ducha Świętego i w związku z tym ma "moc z wysoka", dzięki czemu terapia może iść sprawniej, to jednak na szczęście Bóg posługuje się różnymi ludźmi, również tymi niewierzącymi.

Płatna czy na NFZ?

Ostatnią ważną kwestią jest decyzja o tym, czy wybrać terapię płatną, czy na NFZ. Problem pojawia się, gdy z przyczyn finansowych nie możemy wybrać się na terapię prywatną. Musimy wtedy wpisać się do zazwyczaj długiej kolejki na psychoterapię indywidualną w ramach NFZ, która prowadzona jest w poradniach zdrowia psychicznego. Rozwiązaniem pośrednim może okazać się terapia grupowa, na którą zazwyczaj szybciej są miejsca. Nie będzie ona w stanie zastąpić terapii indywidualnej, ale może być dobrą formą "przejściową" pozwalającą przetrwać oczekiwanie na miejsce.

Ostatecznie jednak zawsze mocno zachęcam, aby zrobić wszystko, co w naszej mocy i zdobyć pieniądze na płatną psychoterapię. Z mojego doświadczenia wynika bowiem, że jest to najlepsza opcja: nie będziemy musieli na nią czekać, będziemy mogli sami sobie wybrać swojego terapeutę, a konieczność płacenia około stu złotych za sesję będzie nas skutecznie mobilizowała do przychodzenia na sesję i pracy nad sobą. Osobiście uważam, że nie ma lepszej inwestycji w siebie niż terapia - oczywiście jeśli tylko dostrzegamy, że jej potrzebujemy. Terapia, choć początkowo wydaje się droga i bolesna, może wnieść do naszego życia zmiany, które zaprocentują na lata i pomogą nam sięgnąć po życie, którego pragniemy.

Maria Krzemień - psycholog chrześcijański i trener. W praktyce i codzienności jest po prostu wierzącym psychologiem, bo jakiś czas temu postanowiła połączyć nie tylko swoje życie, ale też pracę na dobre z Panem Bogiem. Prowadzi warsztaty psychologiczne w oparciu o Słowo Boże. Jej teksty można przeczytać na blogu Żyj po Bożemu.

Przeczytaj też: 4 sposoby na uwolnienie z toksycznych relacji »

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kiedy iść na terapię i jak dobrze wybrać terapeutę? Obalamy mity i dajemy wskazówki krok po kroku
Komentarze (10)
EB
~Emilka Buch
23 września 2019, 22:12
Dobry terapeuta nigdy nie zaszkodzi, może tylko pomóc. Myślę, że jeśli tylko pacjent wyraża jakąkolwiek chęć chodzenia na terapię, to trzeba od razu próbować. Mi osobiście terapia pomogła bardzo, ale to też kwestia doboru dobrego psychologa, ja trafiłam bardzo dobrze, na panią Małgorzatę Babel de Fronsberg z gabinetu Pro-Ego w Zielonej Górze, pani z dobrym podejściem, mnóstwem empatii i wielką wiedzą. Terapia trwała długo i nie była prosta, ale było warto.
ŻS
~Żaneta Stelmachowska
30 września 2019, 10:41
ja również byłam na terapii w PRO EGO aczkolwiek u Pani Małgorzaty Babel de Fronsberg, która jest świetnym terapeutą, bardzo profesjonalnym
27 czerwca 2019, 11:37
Ze względu, że jestem z Poznania wybrałam ten gabinet psychologiczny [url]https://poznanie-psychoterapia.pl/psychoterapia-indywidualna-i-wsparcie-w-kryzysie/[/url] Moje pierwszej objawy to depresja, nie zdawał sobie sprawy z tego, że tak bardzo steruje moim życiem. Dzisiaj staram się dostrzegać pozytywów. Terapie jak najbardziej pomogły, nie wiem jakbym poradziła sobie dalej. Wizyty u specjalisty to nie wstyd!
MW
Małgorzata Włodarczyk-Pazdan
31 maja 2020, 11:21
A ja polecam psychologa Mateusza Dobosza z Krosno https://psychoterapeuta.mateuszdobosz.pl/
9 maja 2019, 14:56
ja wybrałam się na terapię z powodu problemów z odżywianiem a właściwie mama mnie wysłała za co jej teraz bardzo dziękuję bo gdyby nie ona i Pani psycholog z centrum psychologicznego PRO-EGO w Zielonej Górzej to byłoby ze mną kiepsko 
KA
Klara Adamska
23 listopada 2018, 11:04
Mnie koleżanka poleciła Panią psycholog Ewę Gordziej-Niewczyk. Przyjmuje w Ośrodku Rozwoju Osobistym Przystań w Poznaniu. Jestem koleżance wdzięczna za polecenie, bo Pani psycholog to nie tylko świetny specjalista, ale także mądra i miła osoba.  
PT
Paulina Tokarczyk
13 listopada 2018, 23:40
To prawda! Terapia to zawsze dobry wybór. Jednak uważam, że najważniejsze to wybrać dobrego i sprawdzonego psychologia. Będąc nastolatką, rodzice wysłali mnie na terapię, ale lekarka była okropna i bardzo się zniechęciłam do psychologów. Na szczęście ostatnio na swojej drodze spotkałam panią Martę Ślebodę. Bardzo mi pomogła, pełen profesjonalizm i pozytywne nastawienie do pacjenta. Wcale nie wstydzę się tego, ze poszłam na terapię, wręcz przeciwnie- jestem z siebie dumna :D
PZ
Piotr Zawadzki
25 października 2018, 17:54
I słusznie! Nie ma co się wstydzić, bo fakt, że człowiek szuka pomocy oznacza, że rozumie siebie na tyle, żeby zauważyć, że coś nie tak. Jak najbardziej według mnie też chwali się szukanie problemu w sobie, a nie w innych. Ja miałem również problemy po rozstaniu, Nie rozumiałem w ogóle, dlaczego moje wszystkie związki kończą się fiaskiem. Najlepsza przyjaciółka podesłała mi artykuł jednej poradni https://www.psychologgia-plus.pl/-czekam-na-ksiecia-na-bialym-koniu----czyli-o-tym-jak-zakochujemy-sie-w-ideach--a-nie-w-ludziach-.html i tak skończyłem u nich na terapii, próbując dojść do tego, czy też źle podchodzę do związków. W Psychologgi podczas terapii grupowej spotkałem też naprawdę liczną grupę ciekawych ludzi, którzy po prostu chcą nauczyć się rozumieć siebie :)
22 sierpnia 2018, 16:06
Osobiście zdecydowałem się na pójscie do psycholog i wcale się tego nie wstydzę, bo to ludzkie. Miałem problem z rozwodem, nie radziłem sobie, ani przed ani po. Mieszkam w Poznaniu udałem sie do Pani Ewy z Instytutu Psychologii i Edukacji Dziecka, nazwa mylna ale w Ośrodku Rozwoju Osobistego Przystań również rozwiązywane są problemy dla dorosłch. Udało się mi dojść do siebie. 
MN
Michał Nowak
7 czerwca 2018, 22:52
trzeba tez odroznic, ze nie kazdy psycholog jest psychoterapeutą! Magister psychologii nie ma kompetencji do prowadzenia terapii, chyba ze ukończy specjalistyczne szkolenie.  Rzetelny psychoterapeuta ukończył 4-letnią szkołę psychoterapii, przeszedł terapię własną, regularnie się superwizuje. Jeśli zapytacie, jaką szkołę psychoterapii ukończył, u kogo się superwizuje i czy miał terapię własną i nie dostaniecie konkretnej odpowiedzi, szukajcie kogos innego.