Nie uwolnisz się od pornografii, jeśli nie odpowiesz sobie na to pytanie

(fot. depositphotos.com)

Jest obecna praktycznie wszędzie i szyderczo spogląda na swoje ofiary. Kiedyś trudno było ją zdobyć - kasety VHS, czasopisma na najwyższych półkach w sklepach. Dziś wystarczy niewiele; wolna chwila i dostęp do Internetu. Jest bardziej powszechna, niż woda źródlana. Pod osłoną przyjemności i ciekawości wkrada się w ludzkie umysły, a w krótkim czasie zaczyna zbierać niszczycielskie żniwo.

To ona. Pornografia.

W odpowiedzi na powszechność pornografii pojawia się coraz więcej artykułów, filmów czy świadectw o jej negatywnym wpływie na nasze życie. Od kilku lat nieustannie wzrasta także zainteresowanie tematyką leczenia uzależnień od pornografii. Niektórzy lekarze twierdzą, że ten nałóg jest o wiele groźniejszy dla naszej psychiki niż alkohol czy nikotyna.

W Internecie można spotkać mnóstwo porad, jak krok po kroku, pozbyć się tego paskudnego uzależnienia. Wiele osób dzieli się swoimi doświadczeniami i proponuje sprawdzone rozwiązania. W trudnych przypadkach jest konieczna pomoc specjalisty, ale bardzo często można poradzić sobie z tym we własnym zakresie, zanim człowiek całkowicie wpadnie w ciemną otchłań nałogu.

DEON.PL POLECA

Częste modlitwy na różańcu, obserwacja faz Księżyca, regularne uprawianie sportu czy programy do blokowania stron xxx, to tylko niewielki odsetek ogromnego zbioru wskazówek i porad.

Analiza świadectw uzależnionych ludzi oraz wywiadów z byłymi gwiazdami z branży porno nierzadko wywołuje gęsią skórkę na ciele i uświadamia, jak naprawdę zbudowany jest ten biznes.

Jednak mimo tylu informacji i dużej świadomości o negatywnym wpływie pornografii na życie, wielu ludzi do niej wraca. Dlaczego? Czyżby nie była ona aż tak zła, jak się wszystkim wydaje? A może po prostu brakuje długofalowej motywacji na kolejne tygodnie, miesiące, lata…

Leczenie skutków bez szukania przyczyny

"Chwila słabości" i sięgasz po pornografię. Tuż "po fakcie", znów dopadają cię wyrzuty sumienia. Wszystkie obietnice i zapewnienia, że nigdy więcej się nie skusisz, poszły daleko w niepamięć. Po raz kolejny się nie udało. A przecież miało być tak dobrze… była spowiedź, był różaniec, był wysiłek fizyczny, były deklaracje do lustra, że tym razem wytrwasz, choćby niewiadomo co się działo.

Pokusa pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Niekiedy wystarczy krótka "gorąca scena" w oglądanym filmie lub serialu, teledysk muzyczny z półnagą modelką czy nawet niepozorna reklama bielizny, która wyskoczyła jakby znikąd, podczas przeglądania wpisów na portalu społecznościowym. Po chwili palce mimowolnie wpisują odpowiednie hasło w wyszukiwarce, a żądny wrażeń mózg automatycznie przeskakuje na inny tryb działania. Czujesz głód oraz pożądanie.

Następnego dnia zadajesz sobie pytanie, jak to się mogło stać? Przecież wszystko miałeś pod kontrolą.

Wiele osób popełnia ten sam błąd. Próbują wyleczyć skutki, zapominając o prawdziwej przyczynie. Najpierw nakładają na siebie ogromne obciążenie, próbując wyprzeć ze swojej świadomości, że w ogóle istnieje coś takiego jak pornografia, a w chwili słabości puszczają im wszystkie hamulce i idą na całość. W ten sposób tylko siebie oszukują.

Naszą podświadomość można przyrównać do zbiornika wodnego z zaporą. Podczas dużych i długotrwałych opadów, zbiornik napełnia się, a jeśli spusty są zamknięte, prędzej czy później woda przeleje się ponad koroną zapory, nierzadko uszkadzając całą budowlę. Skutki są tragiczne. Potężna fala niszczy wszystko, co spotyka na swojej drodze. Jeśli w walce z pornografią skupisz się wyłącznie na odcięciu od bodźców, to wkrótce ona i tak przeleje się przez twoje umocnienia. Pogoń za pornografią i doznaniami, to z reguły efekt braku bliskości lub kiepskich relacji z płcią przeciwną. Może to być także obawa przed zbudowaniem realnego związku…, ale to już temat na osobny artykuł.

Jeśli chcesz wyzwolić się z tych sideł, odpowiedz na jedno pytanie, aby móc cokolwiek zacząć. Bez tego różaniec będzie cię nużył, wysiłek fizyczny szybko przestanie spełniać swoją rolę, a ty nieustannie będziesz bić się z własnymi myślami, szukając jakiejś bocznej furtki…

Odpowiedz na to pytanie, aby móc cokolwiek zacząć

Czy naprawdę chcę zerwać z pornografią?

To pytanie jest paradoksalnie proste i trudne zarazem. Wiele osób bez wahania odpowie - Oczywiście, że chcę. Co to za pytanie?! Czytam, szukam informacji i pomocy, więc chcę!

Niestety, wcale nie jest to takie oczywiste. Zadam jeszcze raz to pytanie.

Czy naprawdę chcesz skończyć z pornografią, czy może jest ci po prostu wstyd, że to robisz? A może dostrzegasz jedynie jakieś skutki uboczne, które ci przeszkadzają - pogorszenie relacji z najbliższymi, niechęć do wszystkiego, czy marnotrawienie swojego czasu? Być może w głębi serca tak naprawdę ci się podoba ten związek z pornografią i wcale nie chcesz go tak drastycznie kończyć?

Może czasami dajesz sobie ciche przyzwolenie, wymyślając dziesiątki argumentów, że dzień był ciężki, albo że tak tylko na chwilkę rzucisz okiem i zaraz wyłączysz…

Pewnie nieraz zdarzyło ci się zapragnąć, aby być obojętnym na te wszystkie pornograficzne pokusy, aby nie trzeba było kontrolować swoich myśli na każdym kroku i żyć normalnie, ciesząc się każdym dniem…

Popatrz na saperów lub górników.

Czy saper idąc na pole minowe, powtarza sobie, że niebezpieczeństwo go nie dotyczy, że to tylko atrapy… Czy górnik zjeżdżając wgłąb ziemi, wmawia sobie, że to tylko zabawa i nie ma w tym nic groźnego?

Nie. Każdego dnia przestrzegają wielu norm, przepisów i procedur, aby zminimalizować ryzyko. Są świadomi zagrożenia, ale mimo to oni i ich rodziny nauczyli się żyć z tą obawą. To nie znaczy, że przestali się bać, po prostu w pewnym stopniu zaakceptowali ryzyko w swoim życiu.

To twój wybór!

Kluczem do sukcesu w walce z pornografią, jest… zaakceptowanie, że ona była, jest i będzie. Nie da się jej zlikwidować, wyciąć, spalić czy zakopać. Na szczęście nikt cię nie zmusi do jej oglądania, tak samo jak nikt nie wymusi na tobie zerwania z nią. Najważniejszy jest twój wybór.

Jeśli będziesz żył świadomie i weźmiesz pełną odpowiedzialność za swoje decyzje, o wiele łatwiej będzie ci dobrowolnie zrezygnować z oglądania "gorących scen".

Czerp rozwiązania z bogatego źródła doświadczeń innych - podejmuj wyzwania, módl się, uprawiaj sport i wiele więcej…, ale cały czas pamiętaj, że to twój wybór i twoja decyzja.

W pewnym momencie dojdziesz do takiego etapu, że nawet gdy włączysz późnym wieczorem TV i przypadkowo trafisz na film erotyczny, w twojej głowie pojawi się świadoma myśl "mogę to obejrzeć i moje ciało ma na to ochotę, ale mogę też wybrać inny kanał i świadomie go zmienię, ponieważ będzie to ogromna korzyść dla mojego umysłu i ducha".

Warto także na niewielkiej kartce stworzyć podręczny kalendarzyk z siedmioma kolumnami (dni tygodnia) i codziennie rano zaznaczać w kratce za poprzedni dzień "+" jeśli się wytrwało lub "-" jeśli się nie udało. Kolejne tygodnie rozpoczynaj w kolejnych wierszach. Dzięki temu osiągniesz dwie korzyści: po pierwsze zobaczysz, jak często sięgasz po pornografię, a po drugie będzie to twoja dodatkowa motywacja. Zapewniam, że jeśli zobaczysz kilkanaście plusików z rzędu, to będzie ci najzwyczajniej w świecie żal niszczyć swój dorobek; a nawet jeśli zdarzy się sięgnąć po pornografię, to i tak będziesz miał realny dowód, że możesz bez niej żyć.

No to jak? Czy naprawdę chcesz zerwać z pornografią?

Zawodowo - specjalista w międzynarodowej firmie, prywatnie - miłośnik psychologii, samorozwoju, motywacji i poszerzania strefy komfortu. W młodości dość nieśmiały i skryty. Od 2012 roku intensywnie pracuje nad swoim charakterem. Z czasem poszerzanie strefy komfortu oraz dążenie do zwiększenia pewności siebie, przerodziły się w jego hobby. Nadal pracuje nad najlepszą wersją siebie i jednocześnie pomaga innym w znalezieniu drogi do satysfakcjonującego życia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie uwolnisz się od pornografii, jeśli nie odpowiesz sobie na to pytanie
Komentarze (4)
~Grażyna Żona
10 października 2021, 05:23
Gdy już te emocje się nauczy przeżywać, odrzucenie porno to tylko efekt uboczny. Kto jest albo ma bliską osobę uzależniona, wie o czym mówię. Jako żona, pokazałam mojemu mężowi, że kocham go z całą jego przeszłościa i zamiłowaniem do pornografii. Gdy zrobiłam źle i miałam głupie pretensje, to przepraszałam. Często przepraszalam. Pokazywałam tym, że jest dla mnie wartościowy i godny miłości. Każdy człowiek jest godny miłości bliźniego i miłości Boga., Jest wartościowy! Pokazałam, że miłość to postawa. Miłość jest bezgraniczną, cierpliwa, łaskawa. Bo taka miłością obdarzył nas Chrystus. Pretensje i żale nic nie pomagą. Nasza relacja odżyła. Wyszliśmy z tego silniejsi. Bóg wyprowadził z tego wielkie dobro.
~Grażyna Żona
10 października 2021, 05:17
"efekt braku bliskości lub kiepskich relacji z płcią przeciwną." Bardzo to krzywdzące, co Pan napisał. Wiele kobiet ma mężów uzależnionych od pornografii i obwiniają się, że to ich wina. Teraz te kobiety czytając Pana artykuł pogłębia problem, że to wina relacji jakich tworzą. Mam męża uzależnionego od pornografii (teoretycznie wyszedł z tego, ale tak naprawdę to proces. Długi, upadki są). Proszę mi wierzyć, że my kobiety długo walczymy same ze sobą, Popadamy w depresję, a prawda jest taka, że problem leży najczęściej gdzie indziej. W przeszlosci, w dzieciństwie. My kobiety absolutnie się do tego nałogu nie przyczyniamy. Mój mąż często mówi, że czasami nie wie kiedy trafił na stronę pornograficzna, to one szukają jego, a nie odwrotnie. Najpierw trzeba nauczyć się uwalniać negatywne emocje, które się tłumiło od zawsze. To sposób radzenia sobie z nieuświadomionymi emocjami, które należy nauczyć się odczytywać i przeżyć, a nie tłumić. To nauka rozmowy o swoich problemach.
KB
~Krzysztof, bezsilny wobec żądzy
30 grudnia 2019, 20:53
A może problemem nie tyle jest pornografia co, szerzej, żądza? Czyli postawa, w której chcę czegoś dla siebie (i to koniecznie, i to natychmiast, tu i teraz), która mój naturalny instynkt, chce wykorzystać do egoistycznych celów. Mi pomogło pytanie "czy chcę zerwać z żądzą". Nie tyle z pornografią, masturbacją czy inną formą seksu (to już zewnętrzne przejawy uruchomienia się), ale właśnie z żądzą, która zawsze chce więcej (i ewentualnie prowadzi do jakiejś formy seksu). A moje doświadczenie mówi, że żądza zabija. Zabija fizycznie (w mojej wspólnocie niektórzy współbracia przypłacili tkwienie w niej życiem), zabija emocjonalnie, duchowo. Na pewno zabija miłość - zdolność do przyjmowania i dawania miłości. Ale jest też dobra wiadomość: z uzależnienia od żądzy można zdrowieć. I żyć w wolności od niej. Krzysztof, nadal bezsilny wobec żądzy, trzeźwy seksualnie od kilku lat.
TS
~Tomasz Seksoholik
31 grudnia 2019, 13:28
Potwierdzam, mnie pomaga właśnie interpretowanie sprawy kompleksowo - nie chodzi tylko o pornografię, nie chodzi tylko o masturbacje czy seks, chodzi o ŻĄDZĘ seksualną, ale nie tylko. To wobec niej jestem bezsilny. Wszystkim borykającym się z tym problemem polecam Anonimowych Seksoholików. Tomasz, dzięki łasce Boga trzeźwy dzisiaj.