Pułapka na szukających wakacyjnej pracy

(fot. shutterstock.com)
Aleksandra Lągawa

Ogłoszenie: "Praca za granicą, od zaraz, wysokie zarobki" - wysłała CV i pojechała. Zamiast pokoi - spanie w barakach, dostęp do toalety ograniczony. Potem było już tylko gorzej.

Pracują za niewielkie pieniądze, są poniżani i oszukiwani. Jeśli mają szczęście, udaje im się uciec. Stowarzyszenie Po MOC szacuje, że co roku tysiące Polaków pada ofiarami handlu ludźmi.

Ogłoszenie znalazła w gazecie. Robota za granicą, od zaraz. Na miejscu polski kierownik, więc nie trzeba znać języka. Wysokie zarobki. Długo się nie zastanawiała, wysłała zgłoszenie i pojechała.

DEON.PL POLECA

Po przyjeździe okazało się, że zamiast pokoi będą spać w barakach. Dostęp do toalety ograniczony, jedna kuchnia na kilkadziesiąt osób. Pracowała po 12 godzin dziennie. Po miesiącu dostała 1/3 sumy, na którą początkowo umawiała się z kierownikiem. Trzeba było opłacić nocleg, prąd i wodę. Podobno był o tym zapis w umowie, ale najpierw musiałaby znać język, w którym dokument został spisany.

Po drugim miesiącu dostała całą kwotę i zaproszenie. Pracodawca urządził pożegnalnego grilla, na którego zaprosił całą polską grupę. Były kiełbaski, pieczony chleb i alkohol. Następnego dnia okazało się, że żaden z członków wczorajszej imprezy nie ma grosza przy duszy. Pojawiły się głosy, że pracodawca ich okradł. Kiedy zaczęli zadawać pytania, dowiedzieli się, że to ich wina, Polaków - pijaków, którzy sami siebie pookradali. Po dwóch miesiącach wróciła do domu z niczym. Mimo wszystko - miała szczęście, szacuje się, że nawet 20 tys. Europejczyków rocznie pada ofiarami handlu ludźmi.

W XXI w. wciąż istnieje handel ludźmi. Wspólnie możemy to zmienić >>

Ofiarą może być każdy

Według danych Krajowego Centrum Interwencyjno-Konsultacyjnego, najwięcej Polaków jest przymuszanych do pracy albo prostytucji.

- Ofiarą handlu ludźmi może stać się każdy. Do naszego ośrodka trafiają osoby z różnych środowisk. Najczęściej mają 20-40 lat, znalazły się w sytuacji kryzysowej, nie mają pracy, pieniędzy, wsparcia rodziny - mówi Magdalena Lasota ze Stowarzyszenia Po MOC.

W raporcie Międzynarodowej Organizacji Pracy można przeczytać, że najbardziej narażone na wyzysk są osoby w trudnym położeniu materialnym. Kiedy stają przed widmem spadku dochodu, zaciągają długi i podejmują każdą pracę.

Uwaga na podejrzane ogłoszenia

Aby zwiększyć świadomość na temat handlu ludźmi, pracownicy Stowarzyszenia Po MOC w ramach akcji "Bezpieczna praca za granicą", prowadzonej razem z firmą Aterima Med, przeprowadzili oryginalny eksperyment. Na 60 portalach zamieścili fałszywe ogłoszenia o pracę, które zawierały niewielkie wymagania, atrakcyjne warunki finansowe i brak podstawowych informacji o pracodawcy. Zgłosiło się 89 osób chętnych na wyjazd od zaraz.

- Liczba ta oznacza, że wciąż sporo pracy przed nami. Fikcyjne ogłoszenie urągało wszelkim zasadom bezpieczeństwa. Pracodawca oferował nierynkowe zarobki, do tego wyżywienie i zakwaterowanie gratis. Kolejnym sygnałem, który powinien zapalić ostrzegawczą lampkę był brak istotnych informacji o pracodawcy np. mail w prywatnej, nie służbowej domenie. Podobny eksperyment zorganizowaliśmy w 2014 roku, a teraz chcieliśmy porównać wyniki. Pocieszające jest, że w tym roku na ogłoszenie tajemniczego Zbigniewa zaaplikowało 4 razy mniej osób niż 3 lata temu - dodaje Magdalena Lasota.

Każdy, kto odpowiedział na ogłoszenie, otrzymał informacje na temat handlu ludźmi i link do strony www.bezpieczny-wyjazd.eu zawierającej wskazówki, jak należy przygotować się do pracy za granicą. Jeśli chcemy skorzystać z pośrednictwa pracy, przed wyjazdem za granicę warto sprawdzić, czy firma istnieje w rejestrze agencji zatrudnienia na www.kraz.praca.gov.pl

Liczba wykorzystywanych wzrasta

W 2014 roku Straż Graniczna ujawniła sprawę 4 obywateli Ukrainy, którzy mieli pracować na wrocławskiej budowie za 12 zł za godzinę przy 11-godzinnym dniu pracy. Pracodawca odebrał cudzoziemcom paszporty, pracowali bez umów po 15-17 godzin na dobę. Zamiast obiecanej zapłaty w kwocie 10 000 zł wypłacono im ok. 1 300 zł.

Według raportu CBOS 20 proc. Polaków przynajmniej raz pracowało za granicą. Jako kraje docelowe nasi rodacy najczęściej wybierają Niemcy i Wielką Brytanię. Brak znajomości języka nie jest dla nich barierą do wyjazdu.

Niewolnictwo niejedno ma imię

Według raportu MSWiA (Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji) "Handel ludźmi w Polsce" z 2015 roku Polacy są na 5. miejscu wśród krajów europejskich pod względem skali zjawiska handlu ludźmi. Liczba przypadków przymuszania ludzi do pracy wzrasta. Dotyczy to zarówno Polaków przebywających za granicą (szczególnie w Wielkiej Brytanii, Holandii i Niemczech), jak i naszych rodaków na terenie RP i cudzoziemców (głównie z Ukrainy, Wietnamu, Rumunii).

- Jeśli osoby wykorzystywane chcą wrócić do normalnego życia, mają duże szanse, by stanąć na nogach. Wszystko zależy od tego, jak długo ktoś był poddawany przemocy i w jakim jest stanie po wyswobodzeniu się - informuje Lasota ze Stowarzyszenia Po MOC. - Osoby wykorzystywane do pracy czy żebrania szybciej stają na nogi. Najtrudniejsze doświadczenia mają ci, wobec których stosowano przemoc, zmuszano do prostytucji. Często wymagają leczenia psychiatrycznego i wsparcia - dodaje.

TUTAJ przeczytacie więcej o bezpiecznej pracy za granicą.

Aleksandra Lągawa - w pracy zajmuje się promocją i marketingiem, po pracy opisuje i fotografuje świat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pułapka na szukających wakacyjnej pracy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.