Rodzice cholerycznego dziecka powinni przygotować się na walkę o władzę
Oczywiście każdy choleryk rodzi się jako przywódca. Niemowlak spogląda na świat szeroko otwartymi oczyma, wyrażając silną wolę i brak tolerancji dla jakiegokolwiek sprzeciwu. Nie prosi, ale rozkazuje, a na każdy objaw nieposłuszeństwa reaguje stanowczo. Potrafi rzucać przedmiotami. Zachowuje się głośno, a sypia niechętnie. Jest niezwykle energiczny i zdecydowany. W kontaktach raczej wylewny.
Z biegiem lat staje się jeszcze bardziej odważny i chętny do nawiązywania kontaktów. Porusza się szybko i zawsze ze świadomością, dokąd i po co zmierza. Lubi zabawy wymagające pracy, w której jest bardzo wydajny. Jeśli buduje coś z klocków, to wie co i w jakim celu. Nie wymaga pomocy w zabawie. Szybko wchodzi w rywalizację i lubi taki stan rzeczy, ale gra wyłącznie w te gry, w których może wygrać.
Nie tylko we współzawodnictwie jest niezwykle uparty i nieustępliwy. Jeśli coś nie idzie po jego myśli, łatwo wpada w złość i bez wahania ją okazuje. Kłótnie wszczyna chętnie i nie uważa ich za coś bolesnego. On tylko walczy o swoje, a robi to z jednego prostego powodu – wie, że ma rację. Postrzegany jest jako dziecko uparte i trudne. Potrafi manipulować ludźmi, byle tylko osiągnąć cele, które sobie założył.
Mały choleryczek już jako pacholę decyduje, które dziecko czym się będzie bawić. Rozdziela odebrane wszystkim zabawki. Tak objawia się jego wielki imperatyw zarządzania i nadzoru. Szybko staje się najlepszym pomocnikiem. Chętnie dopilnuje rodzeństwa, choć ono nie jest z tego powodu najszczęśliwsze. Jedyna odpłata, której oczekuje, to wdzięczność i podziw za osiągnięcia.
Od najwcześniejszych lat myśli w kategoriach pracy, a nie zabawy. Musi być zajęty, mieć jakieś zadanie, coś do zrobienia, a wtedy czuje się dobrze. Świetnie, jeśli powierzona mu sprawa jest naprawdę wyzwaniem niełatwym do spełnienia. Choć warto pamiętać, że dziecko to startuje tylko w tych zawodach, w których może wygrać. Uwielbia stwierdzenia typu: „To niesamowite, jak szybko sobie poradziłeś z nakryciem do stołu...”, „Zobacz, nazbierałeś najwięcej grzybów...”, „To ty przyniosłeś najcięższy koszyk...”.
Oprócz pochwały za pracę mały choleryk musi czuć, że rodzice są po jego stronie i są lojalni. On widzi świat czarno-biały. Albo „tak”, albo „nie”. Żadnych szarości i światłocienia. Ktoś jest z nim albo przeciw niemu, a wtedy powinien się mieć na baczności. Takie dziecko oczekuje, że rodzice będą rozumieli jego potrzebę sprawowania władzy. To nie jakiś kaprys czy fanaberia. Ono po prostu takie już jest. Jeśli w domu nie będzie mogło zajmować należnego mu miejsca, to musi zdominować swoich rówieśników albo nauczyciela w szkole. Lepiej oddać mu coś, nad czym może sprawować kontrolę: zabawki, pokój, kosz na śmieci czy brudną pościel, psa, ale warto, by rodzice sprawdzili, czy to oni nie są pod jego kontrolą.
Mały choleryk wie, że światem rządzą zasady postępowania. On tych zasad potrzebuje, ale też sam chce je ustalać. Na początku każdej zabawy to właśnie choleryczne dziecko wyjaśnia wszystkim, jakie są jej reguły, nierzadko poddając je własnym modyfikacjom. Wynika to z jego przekonania, że normy są po to, by ono je ustanawiało, a cała reszta powinna okazywać wdzięczność za wykonaną przez nie pracę. Warto zatem w procesie wychowania uświadomić takiemu dziecku, że ono samo też podlega przyjętym zasadom i nie jest wyjęte spod prawa jako jego twórca.
Lepiej zablokować dziecięce plany obejmujące życie i działanie rodziców. Ono uwielbia kreować sytuacje, które stawiają rodziców w trudnym położeniu, a nawet doprowadzają do rozpaczy. Mały choleryk nigdy nie jest za mały, by przejąć kontrolę nad całą grupą dorosłych, niejednokrotnie odwołując się do manipulacji, i zawsze stara się uniknąć konsekwencji.
Lepiej oddać mu coś, nad czym może sprawować kontrolę: zabawki, pokój, kosz na śmieci czy brudną pościel, psa, ale warto, by rodzice sprawdzili, czy to oni nie są pod jego kontrolą.
Takie dziecko z zadziwiającą szybkością przechodzi do działania. Można odnieść wrażenie, że pomija proces analizowania sytuacji i refleksję. Jest przekonane, że zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie i dlatego nie wykazuje zmartwienia czy niemocy. Nauczenie dzieci dobrych manier w każdym przypadku jest wyzwaniem, ale dla rodziców choleryka to wyzwanie podwójne. Takie dziecko, nawet jeśli wie, jak się zachować, nie sprawi rodzicom tej przyjemności – ono woli zaskoczyć wszystkich, by pokazać, kto tu rządzi.
Już choleryczny maluch ma wielkie marzenia i absolutne przekonanie, że jest w stanie je zrealizować. Często staje się tak pewny siebie, że przytłacza to rówieśników, a nawet dorosłych. Czasami przechodzi nawet w arogancję. Zadaniem rodziców jest wyjaśnić dziecku różnicę między byciem pewnym siebie, a przemądrzałym i wyniosłym arogantem.
Rodzice cholerycznego dziecka powinni przygotować się na walkę o władzę od pierwszych dni jego życia. Ono rodzi się po to, by walczyć o przywództwo. Od razu rozgląda się, jak mogłoby przejąć kontrolę. I warto mu powierzyć coś, nad czym będzie mogło sprawować pieczę. Od początku dziecko takie jest też przekonane, że ma rację. I temu muszą stawić czoła rodzice.
Kluczowe znaczenie będzie miało ich silne przywództwo. Dziecko musi przyjąć i pogodzić się z tym, że to rodzice są przywódcami rodziny, a nie ono. Jest to niezwykle ważne dla zdrowia całej rodziny, a mały choleryk będzie gotów przyjąć czyjeś przywództwo, wszakże pod tym warunkiem, że okaże się ono zdecydowane i mocne. Zatem rodzice takiego dziecka skazani są na rozwijanie swych zdolności przywódczych. Ot co!
Fragment pochodzi z książki "Temperamenty - gdybym był inny, tobym siebie kochał".
Skomentuj artykuł