Rywalizacja w pracy - prawdziwe pole bitwy
Krzywe spojrzenia, złośliwe uwagi. Donosy, oszczerstwa. Firmy, w których pracownicy są rozliczani z wyników, potrafią stać się prawdziwym polem bitwy.
Awans kolegi, pochwała szefa, a nawet lepszy wygląd i ubiór koleżanki. Pracownicza zazdrość może zrodzić się z wielu powodów. Internetowe fora przepełnione są zwierzeniami, jak niezdrowa atmosfera potrafi uprzykrzać życie.
"Dlaczego gdy tylko ubiorę się ładnie do pracy, koleżanki z pokoju dziwnie się zachowują. Tzn. zero rozmowy, ukradkowe spojrzenia, traktowanie mnie jak powietrza" - pisze na jednym z portali internetowych anonimowa pracownica.
"Jak przyszłam do pracy, byłam pogodną osobą, teraz to się zmieniło, jestem bardzo nerwowa i nie wiem, jak długo wytrzymam" - żali się osoba podpisana jako "aga".
- Cechy rywalizacyjne zależą od osobowości, charakteru danej osoby i tego, w jakim środowisku była wychowywana, jakie wzorce przejęła z najbliższego otoczenia. Dla niektórych rywalizacja jest motorem napędowym, wyzwala ambicje, mobilizuje do działania i dalszego rozwoju. Z drugiej strony, silna, systematyczna konkurencja może działać wyczerpująco, prowadzić do wypalenia zawodowego - tłumaczy Izabela Kielczyk, psycholog biznesu i doradca zawodowy. - Może też negatywnie wpływać na naszą kondycję psychofizyczną, ponieważ wiąże się ze stresem, ciągłym niepokojem i brakiem poczucia stabilizacji. Zwłaszcza jeśli niektórzy zaczynają stosować zasadę "po trupach do celu" i grają nie fair.
W jakich branżach rywalizacja jest najsilniejsza? Jak podkreśla Izabela Kielczyk, konkurencji należy się spodziewać wszędzie tam, gdzie trzeba wykazywać się nowymi pomysłami, tworzyć indywidualne projekty, pozyskiwać klientów, realizować plany sprzedażowe. Jeśli pracownik jest rozliczany z osiągniętych wyników, to automatycznie potrafi to wyzwolić w nim świadomą lub podświadomą walkę o pozycję.
- Wyścig szczurów obserwowany jest w wielu agencjach reklamowych, sektorze bankowo-finansowym, ubezpieczeniowym. O premię, uzależnioną od wyników, muszą często rywalizować ze sobą przedstawiciele handlowi, specjaliści od pozyskiwania reklam czy sprzedawcy - wylicza psycholog biznesu.
Problem rywalizacji dodatkowo nasila się w czasach kryzysowych, kiedy ważą się losy firmy i szykują zwolnienia.
- W takich sytuacjach strach przed utratą stanowiska potrafi wyzwalać w pracownikach najgorsze emocje. Aby się ratować, niektórzy postanawiają wyeliminować współpracowników na przykład poprzez donosy i oczernianie - podkreśla psycholog.
Zazdrość, zawiść, frustracja - to tylko niektóre uczucia, pojawiające się w firmach, w których rywalizacja jest na porządku dziennym. - Zazdrość kobieca jest inna niż męska - tłumaczy psycholog. Jej zdaniem, kobiety nie wyrażają swoich emocji wprost. Najczęściej dają upust zazdrości za pomocą plotek, rozpuszczania złośliwych uwag dookoła, a nie bezpośrednio do osoby, której zazdroszczą.
- Często zazdrość objawia się lekceważeniem pracownika, udawaniem, że się go nie dostrzega i nie słucha, nie liczy się z jego zdaniem - mówi Izabela Kielczyk. - Kobiety najczęściej są zawistne wobec innych kobiet, a nie wobec mężczyzn i potrafią być bardziej nieugięte niż męska część zespołu. Tworzą tzw. koalicje, kliki i w nich obgadują nielubianą osobę.
Czym objawia się męska zazdrość? Jawnym, otwartym konkurowaniem ze sobą. - Rywalizujący ze sobą mężczyźni kłócą się ze sobą np. podczas służbowych zebrań, próbują przekonywać do swoich racji przy całym zespole. Dają odczuć rywalowi, że wszedł na ich teren - mówi Izabela Kielczyk. Jej zdaniem, bardzo dużo zależy od postawy samego przełożonego. Jeśli pracownicy na siebie donoszą i oczerniają się wzajemnie, odpowiednia reakcja szefa może takie zwyczaje ukrócić.
- Gorzej, jeżeli przełożony traktuje taką osobę jako lojalnego pracownika, który dostarcza mu ważnych informacji o firmie. Może to spowodować niezdrową atmosferę i odejście z pracy wartościowych pracowników - tłumaczy Izabela Kielczyk.
Kto najczęściej zostaje donosicielem? Według psychologów są to osoby, które często mają zaniżone poczucie własnej wartości, a przy tym wysokie ambicje, by zaistnieć.
- Zdarza się, że są to tzw. szare eminencje. Niekoniecznie mają dużą wiedzę merytoryczną i wysokie stanowisko, ale cechy osobowościowe przywódców - mówi psycholog.
Z myślą o skłóconych zespołach i niezdrowym klimacie na rynku pojawia się coraz więcej ofert szkoleń i kursów. Przy pomocy doradców zawodowych i psychologów pracownicy uczą się, jak ze sobą współpracować i tworzyć partnerskie relacje.
- Część polskich firm, wzorem zagranicznych korporacji, zdało sobie już sprawę, że tworzenie atmosfery rywalizacji może być skuteczne, ale krótkotrwałe - mówi Izabela Kielczyk. - Aby jednak takie programy szkoleniowe przyniosły rezultat, potrzebne są chęci zarówno ze strony pracowników, jak i przełożonych.
Źródło: Niezdrowa rywalizacja w firmie www.dziennikpolski24.pl
Skomentuj artykuł