Rzecznik Praw Obywatelskich ostro o języku sporu politycznego

(fot. Wikimedia Commons / shutterstock.com /PAP/Bartłomiej Zborowski)
Onet.pl / sz

Atmosfera sporu w polskim parlamencie jest wyjątkowo gorąca. Pod adresem oponentów padają różne słowa, aby zdyskredytować ich w oczach wyborców. Doszliśmy jednak do pewnej granicy, dlatego głos w sprawie zabrał sam Rzecznik Praw Obywatelskich. - Mamy tu do czynienia z regularnym naruszaniem godności osób autentycznie chorych lub mających w przeszłości doświadczenie z chorobą psychiczną - pisze Adam Bodnar na portalu Onet.

- Mamy modę na posługiwanie się w walce politycznej terminami z zakresu chorób psychicznych. Już niemal codziennie osoby publiczne oskarżają kogoś o schizofrenię, nazywają "świrem" lub "czubkiem", wysyłają do lekarza. Z niebywałą łatwością cechy zaburzeń psychicznych przypisywane są przeciwnikom politycznym bądź osobom, z którymi się ktoś nie zgadza - ocenia Rzecznik Praw Obywatelskich.

Rzeczywiście spory polityczne w Polsce od kilku lat przybierają na sile. Każdego roku "popularny" jest inny zbiór wyzwisk i porównań. Cel jest jeden: - Zwiększają liczbę cytowań i klikalność w mediach społecznościowych. A przy tym, w intencji, mają mocno deprecjonować i ośmieszyć przeciwnika - zauważa Bodnar w materiale opublikowanym przez Onet.

DEON.PL POLECA

- Politycy, używając takich a nie innych wyrażeń, przyczyniają się do stygmatyzacji, dyskryminacji i wykluczenia tych osób. Robią z nich grupę wykluczoną społecznie, której powinniśmy się wstydzić, do której nie powinniśmy się przyznawać, objętą swoistym tabu - ostrzega rzecznik.

Problem się nasila, przysparzając wielu problemów i stygmatyzując osoby, które są autentycznie chore: "Wielkie straty wizerunkowe przynosi również określanie szpitali i placówek leczących osoby chore psychicznie terminami "wariatkowo", "psychiatryk", "dom bez klamek". To ważna część naszego systemu opieki zdrowotnej. Ludzie pracujący w tych instytucjach robią naprawdę wiele, aby były one traktowane tak samo jak każdy inny ośrodek leczniczy. Walczą ze stereotypami i czarnym PR w mediach, starają się o dofinansowanie i lepsze warunki dla pacjentów".

Rzecznik Praw Obywatelskich zaznaczył, że jego zdaniem nie każdy używa tych pejoratywnych określeń celowo, jednak od ludzi piastujących funkcje publiczne, uchodzących za wzory naśladowania, wykształconych i wybranych do reprezentowania społeczeństwa wymaga się wyższego poziomu empatii i zrozumienia: "Ludzie chorzy potrzebują naszej pomocy i wsparcia. Ale przede wszystkim szacunku i docenienia ich podmiotowości. Chcieliby być z nami i chcieliby wiedzieć, że nie przestali być nam potrzebni - że są pełnoprawnymi członkami naszego społeczeństwa. Jako rzecznik praw obywatelskich, wraz z wieloma innymi instytucjami, staram się czynić wiele, aby poprawić sytuację prawną tych osób, pomóc im znaleźć godne miejsce w społeczeństwie".

Adam Bodnar określa taki stan rzeczy jako "poważne nadużycie moralne" i zachowanie wyjątkowo niegodne. - To wszystko wielu polityków i komentatorów ma za nic. I przy pierwszej lepszej okazji wysyła swoich konkurentów do "domu wariatów" - dodaje.

Pamiętajmy, aby nasz język był wolny od emocji. Cel sporu nie uświęca środków jakie stosujemy do atakowania przeciwnika. Tym bardziej, jeżeli robimy to kosztem słabych, wykluczając ich ze społeczeństwa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rzecznik Praw Obywatelskich ostro o języku sporu politycznego
Komentarze (2)
22 lipca 2017, 22:29
Bodnar to przepłacony gość, za kasę zrobi wszystko, czemu Deon w ogóle cytuje?
WDR .
22 lipca 2017, 18:21
Trzeba nie mieć honoru, żeby nadal pełnić funkcję po tym jak się zniesławiło Polaków. Pan Bodnar najwyraźniej uważa, że mętne przeprosiny wszystko załatwiają.