Aby kwiaty "stały" dłużej - sztuczki kwiaciarek

Szczególnie dobrze należy przypatrywać się różom, z którymi sprzedawcy najczęściej wyczyniają różne podejrzane sztuczki, aby lepiej wyglądały. (fot. simone-walsh / flickr.com)
Ewa Śródka / slo

Mówi się, że kwiaty szczerze dane "stoją" dłużej. Dobrym intencjom można jednak trochę dopomóc...

Moja babcia Zofia miała parę metod na bukiety, których mnóstwo dostawała w maju na imieniny. Kwiaty były przycinane, a następnie ich łodyżki jeszcze raz rozcinane w poprzek, potem rośliny lądowały w wannie wypełnionej wodą, a następnie do wazonu babcia wrzucała aspirynę. Czy to faktycznie pomaga? Jak twierdzą doświadczone kwiaciarki: owszem, ale nie każda z metod jest dobra dla każdej rośliny.

Generalnie kwiatom warto przyciąć łodyżki, pod warunkiem, że zrobi się to trzymając ich końce pod wodą. Zabezpiecza to łodygi przed dostępem powietrza, które blokuje naczynia przewodzące w roślinie. Kąpiele w wannie służą natomiast tylko różom. Inne zmizerowane kwiaty lepiej wstawić do wiadra, tak aby woda sięgała aż do główek; wiadro należy wstawić na trochę do chłodnego i ciemnego pomieszczenia i owinąć wilgotnym, cienkim papierem. Nie jest także zabobonem wbijanie w łodygę zapałki. Znajdująca się w główce zapałki siarka niweluje bakterie gnilne, które atakują łodygi zanurzone w wodzie.

Warto także obrywać kwiatom rozłożyste liście. Im są one bowiem większe, tym większa jest powierzchnia parowania rośliny i tym szybciej kwiat więdnie. To szczególnie ważna zasada w przypadku dalii i słoneczników.
Częstym błędem jest stawianie w domu wazonu obok patery z owocami. Wiele roślin nie toleruje wydzielanego przez dojrzewające owoce etylenu i od razu więdną. Źródłem tego gazu są również spaliny samochodowe, nie stawiajmy więc kwiatów w pobliżu okna, jeśli mieszkamy przy ruchliwej ulicy. Kwiatami szczególnie wrażliwymi na etylen są goździki i mieczniki.

Wszystkie kwiaty, aby były długo świeże, powinny być ścinane wczesnym rankiem lub wieczorem. Oczywiście w kwiaciarni nie da się tego sprawdzić, ale warto o tym pamiętać ścinając kwiaty we własnym ogrodzie. Przy zakupie można natomiast dostrzec inne, istotne drobiazgi. Szczególnie dobrze należy przypatrywać się różom, z którymi sprzedawcy najczęściej wyczyniają różne podejrzane sztuczki, aby lepiej wyglądały. Znaną praktyką jest obrywanie zewnętrznych płatków, aby kwiat wyglądał na pąk. Łatwo to jednak zauważyć: wystarczy z bliska przyjrzeć się tym "pąkom". Róże bywają też zamrażane, aby dłużej utrzymywały pąk i aby dało się je dłużej przechowywać w kwiaciarni. Powoduje to szok termiczny u rośliny i szybkie jej więdnięcie po zakupie. Oznaką przetrzymywania w chłodni są czarne końcówki łodyg z liśćmi – takich róż nie warto więc kupować.

A na jakie kwiaty w ogóle nie warto wydawać pieniędzy czy nawet schylać się po nie na łące? Nie zrywajmy kaczeńców i maków, bo od razu więdną. Zresztą zapach maków przyprawia wiele osób o migrenę, więc lepiej zostawić je na łonie natury. Nie opłaca się kupować wczesnych tulipanów, sprzedawanych na ulicy już w lutym. Po przyniesieniu do domu nie wytrzymują one różnicy temperatur.

Pod względem trwałości najbardziej opłaca się inwestować w storczyki. Owszem, są dość drogie, ale potrafią stać w wazonie przez kilka tygodni. Następne w kolejności są goździki i lilie (do 2 tygodni) oraz astry, chryzantemy, dalie i gerbery. Gerbery to także jedyne kwiaty, które dobrze znoszą małą ilość wody w wazonie, czyli sięgającą do jednej czwartej łodygi. W przypadku innych kwiatów konieczne jest zanurzenie ich przynajmniej do połowy.

W kwiaciarniach sprzedawane są specjalne pożywki do poszczególnych gatunków kwiatów. Działają one bakteriobójczo i utrzymują wodę w czystości. Dzięki temu nawet delikatne róże mogą postać do dwóch tygodni. Inwestując więc w wyjątkowy bukiet, warto też dokupić taką pożywkę, aby obdarowywana osoba nie musiała wrzucać do wazonu aspiryny.

Co lubią kwiaty?

Lubią wodę destylowaną – ta nawet z niewielką ilością fluoru jest dla nich szkodliwa.

Powinny być ścięte w pełni rozwinięte. Nie kupujmy więc nierozwiniętych pączków.

Jeśli lekko zwiędły, to warto zanurzyć ich końce na minutę we wrzątku lub opalić nad ogniem. Można je także wstawić na godzinę do dosyć ciepłej wody (ok. ok 40°C) z dodatkiem kwasku cytrynowego (0,5 łyżeczki na 1l).

Warto je najpierw wstawić na 3 godz. do ciepłej wody (ok 25°C). Z rozwiniętych pąków trzeba systematycznie usuwać pylniki (to te brudzące części na pręcikach), ponieważ przyspieszają starzenie się rośliny.

Aby dłużej postały, warto na każdy litr wody dodać 3 krople płynu wybielającego. Kwiaty te mają łodygi puste w środku, więc należy je odpowietrzyć. W tym celu należy nakłuć je szpilką powyżej poziomu wody.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Aby kwiaty "stały" dłużej - sztuczki kwiaciarek
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.