Bóg może prowadzić cię do twojej pasji poprzez cierpienie?

(fot. shutterstock.com)
Jennie Allen

Słowo "pasja" wywodzi się od łacińskiego czasownika "cierpieć". We współczesnej kulturze pasja stała się synonimem przyjemności i czegoś ekscytującego. Jak razem z Bogiem znaleźć swoją pasję?

Słowo "pasja" wywodzi się od łacińskiego czasownika "cierpieć". Wymyślili je jedenastowieczni teologowie, aby opisać dobrowolne cierpienie Chrystusa. We współczesnej kulturze natomiast pasja stała się niemalże synonimem przyjemności i czegoś w rodzaju ekscytującego zajęcia. Pomyśl jednak, że początkowo definiowano ją jako moment największego cierpienia Jezusa dla naszego dobra. Takie rozumienie tego słowa pozwala nam przenieść je z poziomu ludzkich pragnień na szczebel monumentalnej miłości gotowej przeżywać katusze.

Jeśli jesteśmy gotowe zdecydować się na cierpienie dla sprawy, ta sprawa może być treścią naszej życiowej misji. Bóg często prowadzi nas do naszych pasji poprzez cierpienie — nasze własne lub zaobserwowane w życiu bliźnich. Mam nadzieję, że gdy myślałaś o bliznach, jakich nabawiłaś się podczas swojej podróży, zaczęłaś dostrzegać, jak najmroczniejsze momenty twojego życia dają początek twoim pasjom. Pragniesz ofiarować światu to, czego sama nie dostałaś. Ale pasje rodzą się też z przypatrywania się cierpieniu innych.

DEON.PL POLECA

William Wilberforce patrzył na udrękę bliźnich i to nie dawało mu spokoju. Strumień pasji popłynął z wielką siłą, która ostatecznie doprowadziła go do jego powołania. Józef zaś sam wiele w życiu wycierpiał, ale to napełniło go szczerą pasją opierającą się na umiłowaniu pojednania i trosce o drugiego człowieka. Same z siebie nie mamy pasji o charakterze altruistycznym; same z siebie jesteśmy pioruńsko samolubne.

Jednak w momencie, gdy zostałyśmy odkupione przez Chrystusa, miejsce naszego egoistycznego serca zajęło serce Boże. Teraz zaś podzielamy pasje Pana, który przez swojego proroka powiedział: [...] oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, zabiorę wam serca kamienne, a dam wam serca z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali (Ez 36,25—27).

Mamy nowe serca i to, co kiedyś było zimne, dziś jest ciepłe, pełne współczucia i otwarte na wpływ oraz prowadzenie Ducha. Zostałyśmy ukształtowane w taki sposób, aby doświadczać tego w swoim życiu. To, co początkowo wydaje się obciążeniem i obowiązkiem, w końcu zaspokaja nasze nienasycone dusze. W filmie Głos wolności Wilberforce mknie przez pole z Williamem Pittem, który w pewnym momencie pyta go: "Jak to się dzieje, że kolce w stopach czujemy dopiero wtedy, gdy przestajemy biec?".

Kiedy biegniemy dla Boga i Jego ludu, na chwilę zapominamy o sobie i jest to niesamowite uczucie. Nic nie psuje człowieka tak bardzo, jak poświęcanie samemu sobie nadmiernej ilości czasu. Zachowujemy się trochę jak mój pięcioletni syn, gdy każę mu posprzątać na podwórku za domem. Każda sekunda tego zadania sprawia mu niemal fizyczny ból, ale gdy skończy, podnosi na mnie wzrok i mówi: "Sprzątam jak mistrz. Było fajnie". Lenistwo i egoizm nie przynoszą nam szczęścia. A rzeczy, które z pozoru nas z niego ograbiają, okazują się najautentyczniejszym źródłem radości na tej planecie.

Z samej tylko miłości i chęci uprzyjemnienia nam życia Bóg stworzył nas w taki sposób, aby każda z nas miała inne zamiłowania i dzięki temu mogła pomagać bliźnim w inny sposób. Moja córka Kate, na przykład, uwielbia sztukę, a Caroline woli śpiewać. Mój syn Conner jest mądrzejszy niż większość ludzi na tej ziemi, a Coop może być następnym Emmittem Smithem. I każde z nich ma prawo realizować swoje pasje na chwałę Boga i Jego ludu.

To piękne, że twoje serce rozpłomienia się w zetknięciu z czymś, co mnie zupełnie nie ekscytuje. To piękne, że masz inne talenty niż twoja matka i znajdujesz się w innym miejscu niż twój najlepszy przyjaciel. To niewiarygodne — wręcz zapierające dech w piersiach — że kiedy rozkładamy przed sobą ofiarowane nam przędze, widzimy, że to, co jeszcze kilka tygodni temu wydawało nam się zupełnie przeciętne, zaczyna urzekać misternym pięknem.

Rozplątujące się nici naszego życia objawiają zwierzchnią władzę Boga oraz Jego dbałość o szczegóły. Piękne jest Ciało Chrystusa, które wypełnia każdą szczelinę tego świata, każde miasto, osiedle, biuro i dom. Składają się na nie bezinteresowne pasje ludzi, którzy na milion różnych sposobów objawiają miłość swojego Boga. Frederick Buechner ujął to w ten sposób: "Miejsce, do którego zaprasza cię Bóg, to miejsce, gdzie twoje najgłębsze zadowolenie spotyka się z największym głodem tego świata".

Piękne są wszystkie twoje wyjątkowe nitki, przez które uderzasz pięściami w stół, przewracasz się z boku na bok, nie mogąc zasnąć, i kończysz każde zdanie wykrzyknikiem. Gdy analizowałam tę ideę z moimi koleżankami z jednej z moich wspólnot, spojrzałam w dół i w dłoni Amandy zobaczyłam kilka stron zapisków. Amanda — podobnie jak wiele jej współpracownic — poznała Jezusa poprzez Rachel i teraz prowadziła jedną z naszych grup chrześcijańskich. Zapytała nas, czy widzimy wokół siebie potrzebujących, ale było oczywiste, że jeśli sama się nie wypowie, to zaraz wybuchnie, więc skierowałam to pytanie do niej. Wtedy nasza prowadząca opowiedziała nam o przełomowym dla siebie odkryciu.

Amanda — jedna ze współpracownic Rachel — jest logopedą i zawsze zdawała sobie sprawę, że jej praca ma ogromne znaczenie dla dzieci ze stosunkowo poważnymi niepełnosprawnościami, często niezdolnych porozumiewać się za pomocą słów.

— Gdzieś w głębi wiedziałam — tłumaczyła — że z uwagi na swoje wykształcenie oraz otrzymane zdolności potrafię skutecznie komunikować się z tymi dziećmi, czasem nawet lepiej niż ich rodzice. Ale w tym tygodniu skontaktował się ze mną dorosły mężczyzna, który podobnie jak wiele moich małych pacjentów cierpi na porażenie mózgowe. Roger powiedział mi, że ze względu na zaburzenia mowy czuje się ogromnie samotny i tylko dzięki Chrystusowi nie odebrał sobie życia. Ten pomysł przez cały czas leżał nieużywany tuż pod moim nosem, a ja dopiero w tamtym momencie uzmysłowiłam sobie: "Mogę mówić tym dzieciom o Jezusie".

Zadzwoniłam więc do Rachel i tego lata zamierzamy wspólnie zorganizować wakacyjną szkołę biblijną dla dzieci o szczególnych potrzebach. Większość rodzin moich małych pacjentów nigdy nie była w kościele. Te dzieci pewnie nigdy w życiu nie słyszały o Jezusie. To było takie proste i takie piękne. Serce Amandy zostało zniewolone, owładnięte myślą o potrzebujących, których miała w swoim otoczeniu, którzy byli dla niej ważni i którym mogła pomóc, robiąc dobry użytek ze swych darów oraz lat życia bez Boga. Duch Święty wprowadzał ją w jej rolę w całej tej historii. Zupełnie przeciętne nitki splatały się w spektakularną opowieść. Często niepotrzebnie komplikujemy całkiem proste sprawy.

Z największej tragedii rodzi się Batman. Każdy z nas ma w sobie taką historię >>

*

Fragment pochodzi z książki Bez paniki. Zostałaś stworzona do czegoś więcej >>

Jennie Allen mieszka w Austin (Texas). To biblistka, znana głównie jako założycielka grupy IF:Gathering, stawiającej sobie za cel pomaganie kolejnym pokoleniom kobiet w odnajdywaniu i realizowaniu ich powołania oraz dostrzeganiu celowości życia. W swoich publikacjach i wystąpieniach Jennie Allen wielokrotnie odwołuje się do własnego życia prywatnego, do doświadczeń zdobytych jako żona pastora oraz matka czwórki dzieci (w tym adoptowanego, czarnoskórego chłopca).

Książka tej autorki zawiera inspirujące ćwiczenia i stawia fundamentalne pytania, które pomagają uporządkować uczucia i myśli oraz dostrzec swoje mocne strony. Autorka podaje skuteczne sposoby na to, jak odkryć w sobie pragnienia i pasje, które pochodzą od Boga, a potem je realizować. Bo tylko w podążaniu za Nim można odnaleźć szczęście i głęboki pokój.

Niebawem na DEON.pl przeczytacie kolejny fragment z tej książki

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg może prowadzić cię do twojej pasji poprzez cierpienie?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.