Bóg, z którym jeżdżę tramwajem

(fot. Martyna Tola Piotrowska)

Warszawski tramwaj. Ledwo dobiegłam i zdążyłam schować się przed deszczem. Twarze podróżnych zamyślone i wpatrzone przed siebie. Za oknem senna deszczowa aura. Otulam się ciepłym szałem przy każdym otworzeniu drzwi. W ręku ściskam różaniec.

Opanowałam już niemal do perfekcji modlitwę w metrze, tramwaju i samolocie tak, żeby nikt poza mną nie widział, co mam w dłoni.

(fot. Katarzyna Olubińska)

DEON.PL POLECA

Bóg w wielkim mieście słyszy twój krzyk >>

Na przeciwko mnie młoda, ładna dziewczyna: długie ciemne włosy, zgrabna kurteczka, wzrok jak wszyscy wbity gdzieś przed siebie. Kończę pierwszą dziesiątkę, kiedy widzę, że ona też ściska coś w ręku. Tego się nie spodziewałam. Ona też ma różaniec. Najwyraźniej zbiera się do wyjścia, więc pośpiesznie próbuje go schować tak, żeby nikt nie zauważył. Trochę zmieszana łapie mój wzrok. Uśmiecham się i otwieram dłoń. Ja też mam. Ostatnio dzieją się w moim życiu prawdziwe cuda właśnie dzięki tej modlitwie. Chcę się tym z Wami podzielić, kiedy za oknem szaro i zimno. To potężna broń, nawet jeśli schowana niepozornie w dłoni. Pozdrawiam wszystkich zaciskających dłonie w metrze i tramwaju.

Katarzyna Olubińska - dziennikarka "Dzień dobry TVN", autorka cyklu "Kobieta w religiach świata" oraz bloga i książki "Bóg w wielkim mieście". Wpis ukazał się pierwotnie na blogu Bóg w wielkim mieście

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg, z którym jeżdżę tramwajem
Komentarze (5)
Gabs AS
20 marca 2017, 14:54
Różaniec najbardziej lubię odmawiać w samochodzie, kiedy prowadzę. Tramwaj też jest dobrym miejscem. Podróż mija szybciej a paciorki jakby same się zmawiają... I ten pokój w sercu, gdy się odmówi całą modlitwę - bezcenny :)
MC
Maurycy Ciamciara
18 marca 2017, 15:45
Ja z "moim Bogiem" często chodzę na spacery i jade z Nim w pociągu... :)
.A
. Anakin
17 marca 2017, 21:15
Zawsze gdy się modlę na różańcu w komunikacji miejskiej nigdy mnie złapał kanar !!! :)
A
Anna
17 marca 2017, 16:01
A może nie ma potrzeby nerwowego ukrywania, owszem - dyskretnie, bez afiszowania się, a jednocześnie z pełnej wolności, może komus pomoże widok modlącego się....a na marginesie - i mnie w podróżach towarzyszy różaniec :)
17 marca 2017, 22:11
I mnie także....:-)