Chcesz mieć dystans? Zrób to ćwiczenie
Życie nie rozpieszcza, bywa trudno. Łatwiej byłoby, gdybyśmy mogli spojrzeć na siebie oczami kogoś innego. Ten tekst pomoże ci uzyskać chociaż trochę upragnionego dystansu.
W codziennych obowiązkach i zafiksowaniu na rozmaitych osobistych zmaganiach często poszukujemy perspektywy dystansu. Bo o ile łatwiej byłoby podejmować ważne decyzje, gdybyśmy mieli możliwość ujrzeć siebie lub rzeczywistość wokół z innej perspektywy, jakby oczami kogoś zupełnie innego. Jak wskazują naukowcy, taki dystans najlepiej udaje się osiągnąć astronautom, pracującym w przestrzeni kosmicznej. Co ma wspólnego mieszkanie w kosmosie z dystansem do codzienności?
Poczuł, że zmienia się całe jego życie
6 marca 1969 roku astronauta Rysty Schweikart spojrzał na Ziemię z wysokości kosmosu i poczuł, że zmienia się całe jego życie. Właśnie odbywał spacer poza statkiem Apollo 9 i spoglądał w niczym nieograniczoną przestrzeń kosmiczną. Widząc naszą planetę z tej zupełnie nowej perspektywy nic dziwnego, że nagle poczuł się niesamowicie szczęśliwy. Ale na tym nie koniec.
Swoje doświadczenia, tak opisywał czuwającym nad powodzeniem misji zespołowi psychologów i neurologów: "Kiedy odbywasz podróż dookoła Ziemi w półtorej godziny, zaczynasz coraz wyraźniej zdawać sobie sprawę z tego, że twoja tożsamość jest ściśle połączona z tym wszystkim. Ta perspektywa robi różnicę… Nagle bardzo mocno dociera do ciebie, że odczuwalnie jesteś częścią ludzkości."
Ta wypowiedź pewnie w niczym nie zaskoczyłaby badaczy kosmosu - być może wzięliby ją za banał rodem z książek pewnego popularnego, brazylijskiego autora - gdyby nie zaczęto zauważać, że niezależnie od siebie o podobnych doświadczeniach opowiadali inni powracający z kosmosu astronauci. Tak zaczęto badać fenomen, który dziś z angielskiego przyjęło się nazywać "overview effect" (efekt spojrzenia poglądowego).
Odczucia badanych osób
Co w tym takiego niezwykłego? I czy nie jest to tylko jakiś rodzaj zaburzenia lub efekt uboczny powstały na skutek długotrwałego przebywania w przestrzeni bez grawitacji lub w małej ilości tlenu? Już kilka lat po kosmicznym spacerze Schweikarta na podstawie badania doświadczeń wielu astronautów udało się ustalić kilka symptomów dla tego syndromu.
Powracający z orbity ziemskiej astronauci byli poddawani skanom mózgu. Podczas badań wspominali, że patrząc na Ziemię z tak ogromnej odległości, nagle zdawali sobie sprawę, jak maleńki jest człowiek i jak mikroskopijna w skali całego wszechświata jest Ziemia - malutka kuleczka, bezradnie zawieszona w kosmicznej próżni, na której roi się od życia. Ta realizacja popychała ich do dalszych wniosków. Skoro Ziemia jest tak mała i nieporadna, jak kruche jest ludzkie życie?
Te same odczucia niezależnie od siebie opisywali inni badani: zaczynali widzieć sobie jako część jednego organizmu, który powinien działać na rzecz wspólnego dobra i podtrzymywania delikatnego stanu chybotliwej równowagi nie tylko w wymiarze ekologicznym czy politycznym, ale i codziennym, międzyludzkim.
Zobacz siebie z perspektywy kosmosu
Patrząc na niebieską planetę z perspektywy kosmosu astronauci zdawali sobie sprawę jak małe są polityczne spory, jak nieprawdopodobne i indywidualne są ludzkie losy i w końcu - jak małe przy tym wydają się być ich własne problemy. W późniejszych latach Rusty Scheikart i jego koledzy zgodnie stwierdzili, że takie spojrzenie na Ziemię, a przede wszystkim na siebie zmieniło ich życie. Przeniosło ich centrum wszechświata z siebie samych na innych oraz na dobro, które zostało do zrobienia.
Andy Newberg, badacz tego fenomenu, tak skomentował zmiany, które zaobserwował u badanych astronautów: "Często mogę od razu powiedzieć, że jestem w obecności kogoś, kto poleciał w kosmos. To prawie namacalne."
Czasem taka perspektywa przydałaby się nam na co dzień - spojrzenie na swoje czyny, problemy, sukcesy z kosmicznego dystansu, aby dostrzec, że nie jestem centrum wszechświata. Pewnie nie mamy możliwości dostania się w przestrzeń kosmiczną, a już na pewno nie za każdym razem, kiedy przydałoby się spojrzeć na siebie ze zdrowym dystansem. Może na początek wystarczy nosić ten obraz w głowie i raz na jakiś czas do niego wracać, gdy będziemy mieli poczucie, że wszystko wywraca się do góry nogami. Bo czy nie takimi - małymi, kruchymi istotami, z ogromnym potencjałem dobra - widzi nas Bóg?
Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji.
Anna Wilczyńska - arabistka, publicystka, twórca bloga Islamista. Prowadzi warsztaty na temat islamu i migracji, współpracuje z Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć, które udziela pomocy prawnej cudzoziemcom w Polsce
Skomentuj artykuł