Co najbardziej denerwuje nowojorczyków?

Trzy pierwsze czynniki stresogenne wymieniane były przez mieszkańców wszystkich dzielnic Nowego Jorku (fot. by Stuck in Customs / flickr.com)
slo

Pasażerowie blokujący drzwi w metrze oraz turyści powoli spacerujący ulicami miasta - to dwie rzeczy, które najbardziej irytują mieszkańców Wielkiego Jabłka.

Tak przynajmniej wynika z sondażu przeprowadzonego przez dziennik "The New York Post".

DEON.PL POLECA

Prawie 25 procent ankietowanych wskazało, że najbardziej denerwują ich pasażerowie metra blokujący drzwi pociągu. - To kwestia uprzejmości - mówi 23-letni pracownik sklepu Williams-Sonoma. - Ci, którzy blokują drzwi w pociągach metra, to ci sami, którzy nie ustąpią siedzenia ciężarnej kobiecie.

Drugim największym czynnikiem nadszarpującym nasze nerwy okazują się być turyści, którzy spacerują zrelaksowanym krokiem, tamując ruch na zatłoczonych chodnikach. Denerwują 21 procent respondentów.
Z kolei 13 procent ankietowanych wyraziło dezaprobatę na temat taksówkarzy, którzy rozmawiają przez telefon podczas jazdy.

Wśród innych sytuacji podnoszących nowojorczykom poziom adrenaliny we krwi ankietowani wymieniali: kierowców blokujących zaparkowane samochody, żebrzących na ulicach, młodych hipsters, dostarczycieli towarów poruszających się rowerach, nagrania filmowe na ulicach miasta, targi uliczne oraz ustawione wszędzie kubki na napiwki.

Trzy pierwsze czynniki stresogenne wymieniane były przez mieszkańców wszystkich dzielnic Nowego Jorku, choć nie wszystkie denerwują ich w takim samym stopniu. Przykładowo nowojorczyków z Queensu bardziej irytują kierowcy blokujący miejsca parkingowe oraz skrzyżowania niż taksówkarze rozmawiający przez komórki.

Mieszkańcy Brooklynu wykazują szczególną niechęć do wolno spacerujących turystów, większą niż do ludzi blokujących drzwi w metrze. - Niecierpię turystów, którzy hamują przejście - mówi 21-letnia studentka mieszkająca przy Bedford-Stuyvessant. - Miasto powinno wprowadzić specjalne godziny dla turystów: od 3 po południu do 10 w nocy. Nie wcześniej.

Na nerwy mieszkańców Brooklynu mocno wpływają też modni hipsters, którzy stanowią 10 procent populacji tej dzielnicy. - Ceny nieruchomości idą przez nich w górę. Chodzą ubrani w luźne spodnie, flanelowe koszule, marynarki, z torebkami w rękach i szaliki, nawet w czerwcu - skarży się mieszkaniec Greenpointu.

Na Staten Island nikt tak nie podnosi napięcia jak dostarczyciele towarów poruszający się na rowerach. "Jeżdżą pod prąd i w ogóle nie zwracają uwagi na znaki drogowe" - twierdzą mieszkańcy tej dzielnicy. Są jednak i tacy mieszkańcy Wielkiego Jabłka, którzy uwielbiają to miasto ze wszystkimi jego przywarami. Ich zdaniem to, co działa niektórym na nerwy w Nowym Jorku, to dokładnie to, co stanowi esencję tego miasta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co najbardziej denerwuje nowojorczyków?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.