Maciek - chłopak, o którym mówił Franciszek

(fot. mscstudio.pl)

Przystanek przy ulicy Szwedzkiej, czekam na autobus 101. Siostra Faustyna patrzy na mnie z flagi w kolorach ŚDM, a ja myślę o tym, że jego już tu nie ma.

I nie wiem co mogę, a co wypada napisać skoro (jeszcze) go nie poznałam. Że śmierć nie (z)mieści mi się w zdaniach, bo dla tego tematu zarezerwowany jest jakiś specjalny zestaw słów, których jeszcze dobrze nie znam, że ona wcale nie pasuje do wieku dwudziestukilku lat, że Ktoś źle to zaplanował.

Wchodzę na profil Maćka na Facebooku. Zamiast kwiatów prośba o wsparcie dla hospicjum przy Fatimskiej i zaproszenie na pogrzeb. Trochę niżej post o amputacji nogi napisany przez niego z optymizmem i prawie żartem.

DEON.PL POLECA

Piosenka Kuby Jurzyka "Nie poddam się" i obietnica, że nie przegra z chorobą. Jest też wspomnienie spełnionego marzenia o spacerze po bulwarach wiślanych bez kul i wózka. Wyżej hasztag - #MaciekPamiętamy.

To tylko praca. Fajnie, że się podoba

Bo Maćka nie da się zapomnieć. Nie tylko przez to, że Kraków już ubrany jest we flagi w barwach Światowych Dni Młodzieży, które stworzył, a na ornatach księży i specjalnym - dla samego Franciszka - zobaczymy design jego autorstwa.

Dorota Paciorek z Dayenu Design for God wiedziała, że sama nie poradzi sobie z graficzną oprawą ŚDM, dlatego zrekrutowała, jak stwierdziła "najzdolniejszego wśród zdolnych" z Akademii Sztuk Pięknych. Dorobek artystyczny: od animacji i projektowania 3D po instalację i rzeźbę, a na widok jego CV typowe słowo: wow. Na początku pracował za darmo, nawet po 10 godzin dziennie. Miał dystans do swoich projektów i otwartość na krytykę, mówił, że to tylko praca.

Był dostępny o każdej porze, aż jednego dnia gorzej się poczuł, co na kilka dni wyłączyło go z życia. Lekarz zalecił basen 2 razy w tygodniu. Młodość i kilkanaście godzin dziennie przed komputerem często kończą się takimi objawami, jakie miał Maciek.

Mógł schować się pod kołdrą

Pół roku później do chodzenia niezbędna mu była kula, usłyszał też diagnozę: rak kości. Wiek 26 lat i rak nie pasują do siebie. Przed nim przecież całe życie, a komórki nowotworowe "postanowiły najechać jego płuca liczniej niż Polacy Chorwację w czasie wakacji" - to autorskie porównanie Maćka.

Mógł schować się przed światem, załamać, zrezygnować z pasji, towarzyskich spotkań i pracy przy ŚDM. Wybrał scenariusz życia pełnią, a zamiast zastanawiania się "jak długo", myślenie o tym "jak będę żył" i cieszenie się każdym spacerem nad Wisłą, nie tylko o własnych siłach.

Ks. Jan Kaczkowski dziękował rakowi, że uwolnił go od strachu. Mówił, że sytuacje graniczne wyzwalają w nas moc. Siłę, która sprawia, że przestajemy się bać i nie marnujemy już ani minuty. Robimy to, co odkładaliśmy na bliżej nieokreślone "jutro", nareszcie wprost mówimy o uczuciach, bo wiemy, że głupio byłoby nie zdążyć powiedzieć komuś o miłości. Zaczynamy żyć tak, jak zawsze chcieliśmy.

Nasze narzekanie

A my ciągle czekamy. Na urlop, wakacje, na niego, na nią. Na awans, na piątek, na lepszy moment albo świat. Śmierć jest czymś odległym, zarezerwowanym na etap życia pod tytułem: starość.

Słowa, żeby żyć, tak jakby ta środa miała być ostatnią, wydają się abstrakcją. A gdyby tak wziąć się w garść i bez stresu i strachu potraktować ten i każdy następny dzień, jakby mogło nie być kolejnych?

Maciek 100 dni po informacji o diagnozie nagrał film. Mimo, że z roweru musiał przesiąść się na wózek inwalidzki, a zamiast soku pomarańczowego pić specyfiki dodające energii, zostawił nam niezłą dawkę optymizmu. Można zapętlać:

100-ONKO from Maciej Szymon Cieśla on Vimeo.

Chcę żyć

Powiedziałeś, że bardzo chcesz żyć i marzysz, żeby Bóg zaingerował w biologię. Wierzę, że On spełnia marzenia. I zawsze dotrzymuje słowa. Jezus obiecał - "w domu Ojca mego jest mieszkań wiele" (za darmo i nie na kredyt). Przygotował tam dla ciebie miejsce, bo twoje imię od dawna "jest zapisane w niebie".

Wierzę, że znów jeździsz na rowerze i pijesz sok pomarańczowy. Że w nieziemskiej atmosferze efekty twojej graficznej pracy są o jeszcze jedno niebo lepsze niż te, które codziennie mijamy biegając ulicami Krakowa. Że robisz wszystko to, co naprawdę lubisz i patrzysz na nasze ziemskie "spiny" z przymrużeniem oka.

Macieju Szymonie Cieślo, dzięki za Twoją piękną walkę tutaj. Baw się dobrze tam. Do zobaczenia.

***

Kilka słów od tych, którzy mieli szczęście znać Maćka

Monika Rybczyńska. Pracowali razem w zespole graficznym ŚDM

"Pracowaliśmy po nocach, a Maciek był dla nas katalizatorem. Przekupywał nas czekoladkami, żebyśmy wcześniej wychodzili z pracy. Swoim podejściem do życia i poczuciem humoru pokazywał, co jest ważne: że trzeba mieć dystans i umieć odpocząć. A przede wszystkim dbać o relacje z ludźmi. Bo coś może nie wyjść jak trzeba, ŚDM nie muszą być idealne, ale liczy się człowiek. To on jest sednem miłosierdzia".

Paweł Dobrowolski. Miał dyżur w hospicjum w dniu śmierci Maćka

"Jego historia poruszała wszystkich, którzy pracują przy ŚDM. Chciałem poznać Go osobiście i tak wyszło, że spotkałem Maćka w czasie dyżuru w hospicjum, bo jestem tam wolontariuszem. Był bardzo dzielny. Dla mnie miało to duże znaczenie duchowe i emocjonalne".

Dorota Paciorek. Rekrutowała Go do komitetu ŚDM

"Superinteligentny i zdystansowany facet. Z doskonałym poczuciem humoru. Gdy jego projekt, nad kórym pracował przez tydzień nie został zaakceptowany, to mówił <<spoko>>, bez emocji i zaczynał go od początku. Uczył nas dystansu. My ludzie z Kościoła (Maciek jeszcze wtedy nie był aż tak blisko Kościoła) uczyliśmy się od niego cierpliwości i pokoju. A potem, jak już był chory to walczył, dawał Bogu deadliny na wyzdrowienie i jednocześnie mówił o perspektywie nieba. Wiedział, że tam będzie szczęście i brak bólu".

Życzenia od Maćka

"Życzę Wam, żebyście cieszyli się życiem, bo każdy dzień jest piękny, a my nie zawsze w natłoku obowiązków dostrzegamy, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Maciek - chłopak, o którym mówił Franciszek
Komentarze (14)
ET
eliasz tiszbita
30 lipca 2016, 12:03
nowotwór to tylko nerwy, bieganie lub coś innego pomoże, to osoba bardzo wrażliwa, aczkolwiek dokuczliwa (bo nerwowa)...wysiłek fizyczny, praca lub cos odpowiedniego na nerwy (modlitwa lub coś) i po chorobie.... by niepelnosprawny,org
B
Bartłomiej
29 lipca 2016, 23:12
Odszedł człowiek o którym mówi i myśli cały świat to wyjątkowa zasługa u Boga 
A
Adam
29 lipca 2016, 04:25
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.... Z naszego ziemskiego punktu widzenia żal młodego chłopaka, choć ja wierzę że tam u góry nie jest mu złe (świadectwa ludzi z pogranicza śmierci klinicznej mówią, że z przykrością wracali do ciała). Nie wiem czy Maciek próbował naturalnych metod leczenia, ja po śmierci mojej Mamy, wgryzam się trochę w temat naturalnych metod leczenia ( jest tego w sieci od groma i widzę że nasza medycyna akademicka (sponsorowana przez big farmę) to w sumie wielki przemysł obliczony na zarabianie na nas kasy. Dlatego jeśli mogę udzielić rad osobom, którzy znaleźliby się w podobnej sytuacji, by sami spróbowali przełamać wbudowane w nas wiarę tylko w "biały fartuch " i sami dotarli do informacji jak można praktycznie wyleczyć siebie i innych, prostymi sposobami bez wydawania majątu( jest tego jak wspomniałem od groma na Youtobie i innych portalach zatrzęsie, można zacząć o wykładów Pana Zięby i jego książki "Ukryte terapie". Uważam, że Stwórca dał nam dar wolnego wyboru i rozum, abyśmy dokonali mądrego wyboru i nie robili błędu, który ja robiłem, tak jak wiele osób, przez większość mego ponad 50 letniego życia, czyli bezgranicznie zaufali "fachowcom ?" i stał się podobny do biedaka z dowcipu, jaki słyszałem na jednym z kazań. W czasie powodzi człowiek schronił się na dachu i prosił Stwórcę by go uratował i On obiecał, że go uratuje. Po chwili zjawili się strażacy i prosili by się z nimi zabrał, lecz on odmówił twierdząc, że Bóg obiecał że go uratuje, i nie skorzystał z ich pomocy. Woda ciągle się podnosiła i podobna sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie i biedak utonął. Kiedy znalazł się w niebie spytał się Stwórcę dlaczego go nie uratował, a Pan powiedział , że aż trzy razy próbował :-)
Andrzej Ak
28 lipca 2016, 23:22
Szkoda chłopaka, bo tak szybko musiał się rozstać z tym światem. Dopadła go straszna choroba, no i niestety musiał chyba trochę za wcześnie tam przejść. Pamiętajmy o duszach takich jak Maciek w naszych modlitwach. Każda, nawet najmniejsza, ale szczera modlitwa za duszę Maćka pomoże mu szybciej przejść do wymiaru szczęśliwego spoczynku, a może szczęśliwej pracy. Tam już tak jes,t iż chyba każda dusza musi przejść przez wymiar lub stan, który my nazywamy czyśćcem. Dlatego absolutnie każda modlitwa jest ogromną pomocą dla takich dobrych ludzi jak Maciek.
DP
Danuta Pawłowska
28 lipca 2016, 18:06
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci, niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.
28 lipca 2016, 11:35
Dla mnie ten chłopak wcale nie przegrał z chorobą, co wielu zdaje się jakoś sugerować. Ten kto w chorobie zaczyna się zajmować swoimi pasjami, żyje pełnią, jest "katalizatorem" dla ludzi w swoim otoczeniu, nawraca się do Boga, wygrywa zawsze! Tacy ludzie jak Maciek są dla mnie motywacją i inspiracją.
B
Boma
28 lipca 2016, 11:18
Kalean skąd wiesz ,że w niebie są salony tatuażu?  A swoją drogą po usłyszeniu o "zrezygnowaniu z pracy" pojawiło się we mnie pytanie : "to z czego on żył podczas oddawania wszystkich swoich sił w wolontariacie".Ja musze pracować żeby jeść.
21 lipca 2016, 09:09
"Baw się tam dobrze". Skoro tak, to specjalnie dla Maćka
Grzegorz Kramer SJ
20 lipca 2016, 22:30
Szczęśliwiec. 
no_name (PiotreN)
20 lipca 2016, 23:32
Szczęśliwiec? Z tego co mówił ten chłopak na filmie, to bardzo chciał żyć, był wszak jeszcze dość młody. Pozdrawiam o. Grzegorzu i proszę nie przejmować się niektórymi komentarzami zamieszczanymi pod o. artykułami. Po prostu dobrzy ludzie wyjechali teraz na wakacje, ale wrócą. :-)
MarzenaD Kowalska
21 lipca 2016, 08:56
Szczęśliwiec? O takiej chęci mówi w tym filmiku? Bardzo chciał żyć. Moja babcia ma 96 lat i od lat mówi z żalem, że "Pan Bóg chyba o mnie zapomniał"- jest od lat też jedyną ze swojego pokolenia: wszyscy wokół niej są wiele lat młodsi. Chętnie oddałaby temu chłopakowi część swoich lat- już żyje od niego dłużej 70 lat. 
21 lipca 2016, 10:16
Dziwaczny komentarz.
23 lipca 2016, 13:54
Panie Kramer. Droga wolna. Skoro ma Pan ochotę przejść w zapomnienie, czemu nie. Wtedy i Pan będzie "szczęśliwiec". 
KJ
k jar
28 lipca 2016, 10:39
Komentarz nie na miejscu. Powinniśmy być wściekli, że na raka umierają tak młodzi i pełni życia, ideałów ludzie. Co mam powiedzieć młodym studentom medycyny, mojej studentce, która pracuje w zespole badawczym nad nowym lekiem na raka? Że ma odpuścić, że ma się nie wysilać, bo i tak jej kolega umrze? Ta śmierć musi boleć i musi mobilizować ludzi, zwłaszcza młodych, do większej odpowiedzialnej pracy i służby dla innych, dla społeczeństwa. Może Maciek umarł, bo nas nie było stać na większą i bardziej oddaną pracę, taką jaką on wykonywał przy ŚDM.