Świat jest ciekawy, a ciekawość zabiła kota

Koty są już od tysiącleci udomowione, ale nadal fascynuje je wszystko, co nowe i nieznane. (fot. ♀Μøỳαл_Bгεлл♂ / flickr.com)
Barbara Matoga / slo

Znany pisarz Stephen King napisał w jednej ze swoich książek zdanie zaczynające się od słów: Ciekawość zabiła kota. Widać z tego, że dobrze zna naszych futrzanych przyjaciół. Bo choć nie zawsze kończy się to tragicznie, koty faktycznie są stworzeniami niezwykle ciekawskimi.

Wykształciły w sobie tę cechę w czasach, gdy żyły w dżungli, jako dzikie drapieżniki. Poznawały dzięki niej otaczające je środowisko, co pomagało im przetrwać.

Koty są już od tysiącleci udomowione, ale nadal fascynuje je wszystko, co nowe i nieznane. Każdy nowy przedmiot w domu jest przez kota dokładnie obwąchany, obejrzany i zbadany. Wyjeżdżamy na przykład na wakacje i w pokoju pojawia się walizka. Kot zbliża się do niej powoli, bo w końcu nie wiadomo, co takie dziwne "coś" może zrobić. Ale "coś" wydaje się nieszkodliwe - nie syczy, nie warczy, więc można je obwąchać - a następnie ułożyć się w środku. Każdy, kto usiłował spakować walizkę w towarzystwie kota wie, że polega to głównie na zdejmowaniu zwierzaka z kolejnych warstw pakowanych rzeczy. Bo przecież każdą z nich trzeba sprawdzić, czy przypadkiem nie jest czymś do jedzenia lub do zabawy.

Niektóre koty należą do grupy stworzeń bojaźliwych, które chowają się ze strachu przed nowym dźwiękiem lub człowiekiem. Ale i u nich często ciekawość przeważa nad strachem. Kiedy u drzwi dzwoni dzwonek, Bungo biegnie sprawdzić, kto przyszedł i serdecznie powitać przybysza, natomiast Lusia, która, zanim trafiła do domu, przeszła niejedno, zwiewa pod kaloryfer. Po chwili jednak spod zasłony wyłania się bury pyszczek, a zielone oczy robią przegląd sytuacji: aha, Bungo nie został zjedzony, "nowy" nie wydaje groźnych dźwięków - można wyjść i sprawdzić, co ciekawego się dzieje. Podobnie rzecz się ma z hałasami za oknem. Wybuchy petard lub fajerwerków, warczenie kosiarki czy wrzaski bijących się kotów natychmiast wywabiają Bunga na balkon; za nim pojawia się najeżona, ale bardzo zaciekawiona Lusia i oba koty wspólnie obserwują to, co dzieje się na zewnątrz.

Kocia ciekawość bywa uciążliwa dla opiekunów. Nawet w dobrze znanym otoczeniu jest przecież tyle interesujących miejsc, do których koniecznie trzeba zajrzeć. Na przykład szafa z ubraniami, które można dokładnie obejrzeć, a następnie sprawdzić, czy nadają się do drzemki. Niejeden opiekun kota przeżył chwile grozy, szukając swojego pupila, który zniknął bez śladu, by po kilku godzinach wynurzyć się z szafy z zaspaną mordką. O dodatkowych atrakcjach w postaci pokrytych sierścią ubrań nie wspomnę.

Koty z reguły są także bardzo zainteresowane wszelkimi pracami kuchennymi, zwłaszcza, jeśli związane są one z krojeniem mięsa lub wędlin albo otwieraniem lodówki. Niektóre z zainteresowaniem oglądają telewizję. Znałam kota, który pasjonował się piłką nożną. Potrafił obejrzeć cały mecz, siedząc przed telewizorem i "łapiąc" poruszającą się po ekranie piłkę - często szybciej niż zawodnicy. Są też koty, dla których telewizorem jest...

pralka automatyczna. Fajnie jest posiedzieć i popatrzeć na coś, co się kręci w kółko, szumi i wiruje.

Wszystko, co niedostępne lub zamknięte sprawia, że zaciekawiony kot koniecznie chce to zbadać. Jest to stworzenie inteligentne, więc wie, że przeszkody należy pokonywać. Coś interesującego postawiono na wysokiej półce? Kot znajdzie sposób, żeby na nią wskoczyć. Drzwi od pokoju są zamknięte? A od czego jest umiejętność skakania i przednie łapki, którymi można uczepić się klamki? W otwarciu szafki kuchennej pomocne są natomiast pazurki, którymi można podważyć drzwiczki.

O ile ciekawość była dla dzikich kotów niezbędna do przetrwania, o tyle teraz może być źródłem niebezpieczeństw. Tragicznie może bowiem skończyć się upadek z wysokiej półki, spróbowanie trującej rośliny lub drzemka w pralce, którą włączył nieświadomy obecności kota opiekun. Mały kociak - a nawet starszy, ale z ograniczoną sprawnością ruchową - który postanowił sprawdzić, co ciekawego jest w klozecie, może się w nim utopić.

Zdarza się, że zwiedzanie przez kota wnętrza wersalki kończy się jego przygnieceniem. Ciekawskie, a zarazem zbyt ufne koty wychodzące są narażone na dodatkowe, prócz złych ludzi i groźnych psów, niebezpieczeństwa.

Jeśli bowiem kot zechce zajrzeć pod zaparkowany samochód, albo - co gorsze - obejrzeć jego silnik, może zginąć, gdy pojazd zostanie uruchomiony.

Zacytowane na początku zdanie Stephena Kinga, choć niewątpliwie w części prawdziwe, ma ciąg dalszy, który brzmi: satysfakcja go wskrzesiła. Rzecz jasna, o wskrzeszeniu w przypadku tragedii mowy nie ma, ale faktem jest, że kot, któremu udało się zaspokoić swoją ciekawość, wygląda na bardzo zadowolonego. Odpowiedzialny opiekun kota wie, że z tą cechą nie ma co walczyć. Trzeba tylko zrobić wszystko, by nasz ciekawski pupil nie zrobił sobie krzywdy podczas badania otaczającego go świata.

Źródło: Świat jest taki ciekawy

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Świat jest ciekawy, a ciekawość zabiła kota
Komentarze (1)
K
kociur1978
25 listopada 2011, 19:50
dziś właśnie mój mały kotek chciał wskoczyć do wersalki i w tym samym czasie ją zamknęłam .. nie widziałam go .. chrupneło .. jakiś metal zmiażdżył mu kręgosłup .. tak strasznie się męczył  .. to był wypadek ale tak strasznie mi z tym ciężko .. jak sobie tylko przypomnę to płaczę .. chciałabym się obudzić jeszcze raz dziś rano ..