Tu tradycje współgrają z nowoczesnością

Zobacz galerię
Historia i najlepsze tradycje współgrają z nowoczesnością fot. Agnieszka Kantaruk / Modny Kraków
Agnieszka Kantaruk / Modny Kraków / slo

Do warsztatu Wincentego Trąbki prowadzi kręta droga. Jedzie się pod górę, między drzewami aż pod dom przy którym funkcjonuje pracownia. Na pierwszy rzut oka to po prostu zakład kowalstwa artystycznego jakich wiele, jednak już kilka minut spędzonych w towarzystwie właściciela pozwala stwierdzić, że to miejsce niepowtarzalne. Takie, gdzie historia i najlepsze tradycje współgrają z nowoczesnością.

– Dla nas to taka zwykła, codzienna praca. Wykonujemy metalowe przedmioty na podstawie projektów własnych i według pomysłów przedstawionych przez klientów. Nie ma problemu z przygotowaniem czegoś tak, jak zleceniodawca sobie życzy – to przecież jemu dana rzecz ma się podobać, jednak przestrzegamy zasady, by nie powielać pewnych elementów. Mowa tutaj na przykład o bramach. Dysponujemy zdjęciami ponad 200 wzorów, które opuściły naszą pracownię, a każdy z nich jest inny. Zawsze klientowi zastrzegam: pańska brama będzie tylko jedna, niepowtarzalna – opowiada Wincenty Trąbka.

Na tym rzekoma zwyczajność pracy się kończy, bowiem owa pracownia podejmuje się wykonania zleceń, które z miejsca odrzuciłoby gros konkurencyjnych firm.

– Wykonujemy rzeczy pracochłonne, pojedyncze, wymagające szczegółowego rozpracowania. Powiedziałbym, że to takie jubilerskie kowalstwo – opisuje właściciel. Pośród takich zleceń plasują się renowacje. To właśnie w tej pracowni powstawały elementy metaloplastyki, które dziś podziwiać można w niektórych muzeach czy innych obiektach zabytkowych.  – Robiliśmy wiele renowacji starych elementów metalowych, kilkudziesięcioletnich czy nawet kilkusetletnich. Jedną z ciekawszych prac była renowacja drzwi ze skarbca na Wawelu. Znajdują się one teraz w zbiorach wawelskich na zamku w Pieskowej Skale. Ciekawostką tych drzwi jest zamek, posiadający dwanaście rygli – mówi Wincenty Trąbka. Obecnie w pracowni pośród kilku zleceń, jednym z najciekawszych jest renowacja wysięgników lampowych. Z jedynego zachowanego oraz na podstawie starych rycin odtwarzane są cztery – będą równie piękne jak wiekowy oryginał.

Wykonywanie renowacji wiąże się z koniecznością znajomości dawnych technik kowalskich.

– Stosujemy wykuwanie, przebijanie, staramy się ograniczać spawanie, wycinanie czyli techniki bardziej współczesne. Robimy to tak, jak dawniej robili nasi dziadowie – mówi Wincenty Trąbka. -Można ładnie połączyć na przykład bramę tymi metodami czyli po wywierceniu otworów i podtoczeniu, skuwa się na gorąco i nituje. Takimi starymi metodami robiliśmy przykładowo dużą czterometrową bramę dla klienta z Niemiec. Było to bardzo pracochłonne, ale efekt końcowy był niesamowity. Dodatkowo - był to jedyny przypadek w mojej pracy, gdy w bramie występowały również elementy z ołowiu - piękne odlewy kwiatów i rozet – opisuje. Zamiłowanie Wincentego Trąbki do pięknych przedmiotów przejawia się również w pielęgnowaniu pamięci o historii kowalstwa. Założył i wciąż rozbudowuje prywatną kolekcję zabytkowych przedmiotów związanych z tą profesją. Gromadzi stare zamki z nieistniejących już zamków i pałaców, wędzidła, wiertła, buksy, dwustuletnie wiertarki ręczne. W kolekcji jest też miech kowalski, gwintownica nastawna do śrub i do osi do bryczek, carskie obcęgi z końca XIX wieku i wiele innych przedmiotów, o których z pasją opowiada. –Tradycje są bardzo ważne, trzeba przekazywać je młodym – mówi. Tu jednak pojawia się pewien szkopuł: młodzi do tradycyjnych profesji wcale się nie garną. Pośród pracowników w warsztacie Pana Wincentego prym wiodą Edward Paszkowski i Jan Szafrański, którzy wiek nastoletni mają już za sobą. Pierwszy z nich kuwał w swoim życiu wozy, bryczki, konie. Jest jednym z nielicznych kowali, którzy wciąż to robią.

W swojej przydomowej kuźni nadal wykonuje zlecenia dla gospodarzy, którzy przybywają do niego ze swoimi końmi. Dla Wincentego Trąbki pracuje już 18 lat. 10 lat temu dołączył Szafrański. Wcześniej pracował na Wawelu.

– Nasz zespół nie jest duży, skupiamy się raczej na rzeczach zabytkowych i artystycznych, co sprawia, że konieczny jest nacisk na precyzję, staranność. W żadnym razie na ilość – podkreśla właściciel. Te ostatnie, artystyczne wyroby, powstają z wydatną pomocą Joanny Szybist, córki Pana Wincentego, która projektuje ozdobne kształty, wprowadza nietypowe rozwiązania, dekoruje z nieodzownym, kobiecym zmysłem. To prawdziwie rodzinna firma, tradycja przechodzi z pokolenia na pokolenie. – Zainteresowanie wyrobami kowalstwa artystycznego wzrasta, ludzie doceniają rzemieślniczą pracę, pojedyncze egzemplarze. Cieszy taki klient, który docenia trud włożony w wykonanie pracy. Wtedy człowiek jeszcze bardziej się stara – mówi Wincenty Trąbka.

Tekst i zdjęcia: Agnieszka Kantaruk / Modny Kraków

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Tu tradycje współgrają z nowoczesnością
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.