Wstyd dzisiaj mieć wiarę? Wiara może być bardziej cool niż złote air maxy

(fot. shutterstock.com)
Anna Świerzyńska

To wstyd być innym,  szczycić nietuzinkowymi pasjami i niestandardowym podejściem do życia. Gdy inni się wycofują, a ty idziesz na przód, reszta puka się w głowę. Gdy zrobisz inaczej, śmieją się.

Pamięciówki, testy, mechanizmy, kołowrotki cyfr i ciągi liczb, stosy papierów, przemocy i odosobnienia. Brzmi jak obóz przetrwania? Tak, nazywa się szkoła. Jedyna, słuszna i niezmienna od ponad 100 lat.

Siła Samsona, wytrwałość Józefa

Już w dniu porodu powinniśmy uzbroić się w siłę Samsona, przebiegłość Dalili, mądrość Dawida i wytrwałość Józefa. Bo to co nas czeka w przyszłości jest nie lada wyzwaniem.

Młodość to burza hormonów, walka o dominację w szkolnym buszu, pierwsze złamane serca, bunt w poszukiwaniu tożsamości, miliony pytań, uderzenia sierpem jak na ringu — od agresywnego kolegi, od podłej koleżanki czy zawziętego nauczyciela.

Musisz to znieść, udźwignąć, zupełnie sam, bez wsparcia, posiłków czy tarczy. Jedyną bronią i tarczą, jaką posiadasz jest twoje sumienie, wiara, wytrwałość i rodzina.

Od teraz tylko one cię chronią i prowadzą. To właśnie w młodości zaczyna się walka o tożsamość, o swoją przyszłość, bo każdy — jak mówił św. Jan Paweł II — ma swoje Westerplatte, swój kawałek przestrzeni i zadań do spełnienia, które trzeba obronić, o które honorowo trzeba zawalczyć.

Stare buty i niemodne okulary

Kto z nas pamięta czasów szkolnych, gdy z lękiem wstawał do szkoły z powodu odmienności — bo niemodne okulary, stare buty, bieda w domu, bo zbyt wysokie oceny i ambicje, bo wiara… Szczęście mieli zawsze ci ładni, przystojni, ordynarni, umiejący się bić, bogaci i z silnym poczuciem wartości. Reszta stała w rogu i przyglądała się unikając konfrontacji, bójek czy otwartych bitew.

Zawsze wyłaniali się liderzy nabuzowani przemocą i ich przyklaskujący, demoralizujący poplecznicy, a z drugiej strony frontu stali ci normalni, choć żyjący w strachu przed opinią, nie wdający się w konflikty, będący w cieniu, tuż przy ignorantach i nielicznych indywidualistach, odważniejszych jednostkach choć zawsze za inność represjonowanych.

Wielu z nas czuło w szkole osaczenie z powodu choroby, osobliwego stylu czy indywidualnego podejścia do życia. Gdy w zamian za wrażliwość i odwagę bycia innym, otrzymywało się okrutne ciosy od rówieśników, nieakceptację w postaci raniących słów, pogardy i cynizmu, a czasem nawet agresji. Wiemy jak surowi są młodzi w ocenach — monitorują rzeczywistość, usuwając po drodze każdy niepasujący element puzzli, jak z upodobaniem wyśmiewają niezrozumiałe dla nich zjawiska.

Wiemy, jak nabierają precyzji w równaniu otoczenia mieczem słów i czynów do ustalonych przez siebie norm i twardych zasad. Wśród młodych w szkole promuje się agresywny styl bycia i gloryfikuje złe zachowania, umniejszając i deprecjonując wysokie wartości i wzniosłe zasady. Nie ma tu miejsca dla ludzi publicznie przyznających się do modlitwy, popierających życie, chodzących na pielgrzymki. To tematy tabu, a żądni krwi słabszych, wykorzystują wiarę, by za nią dręczyć czy nawet mobbingować.

Wiara może być bardziej cool niż złote air maxy

To miejsce gdzie przemoc wobec słabszej jednostki jest w modzie, a młodzi, którzy jej nie stosują nierzadko spotykają się z ostracyzmem i wyrzuceniem na margines nieudaczników. Jeśli ktoś potrafi się przyznać do wiary na forum to dlatego, że znajduje wsparcie i moc w rodzinie i wspólnocie i nie jest osamotniony, bo w oryginalny sposób udowodnia grupie, że wiara może być cool bardziej niż złote air maxy.

Ale wymaga to niebywałej siły i dokonuje się ogromnym kosztem. By znaleźć w sobie odwagę i wyjść ponad poziom szarzyzny do jakiego równa się przymusem młodych, trzeba ponieść liczne konsekwencje i zapłacić za to wewnętrzną walką z samym sobą, ze swoim strachem i nieśmiałością. Wyróżnianie się czy to zewnętrzne czy osobowościowe nie jest obojętne dla otoczenia. Młodzi w szkole tolerują bunt, głupotę, agresję, nieprzyzwoite stroje nastolatek, nie mają zaś tolerancji dla dobra, wiary, subtelności. Normalnym nazywa się nienormalne i odwrotnie.

Ciężko przetrwać bez szwanku, będąc wpakowanym do 30. osobowej grupy ludzi z perspektywą spędzenia razem kilku lat, w której roszady, przetasowania i przegrupowania koterii, samozwańczych pseudoelit i kast zależą od dzierżących palmę liderów, komików klasowych czy służalców i agresorów. Bez codziennej walki o siebie pod obstrzałem karabinów młodzieńczych ust i pragnienia zaimponowania innym, nie da się po prostu przetrwać.

Winę za taki stan rzeczy upatruje się już w wychowaniu małych dzieci, które pozostawione są same sobie w żłobkach, świetlicach, które od małego muszą zmagać się ze światem w osamotnieniu, bez zrozumienia i czasu na dialog z bliskimi. To wina degradujących młodą psychikę mediów czy social mediów, demoralizującej pornografii, przemocy w rodzinie, braku czasu na rozmowę i zaprzyjaźnienie się.

Kiedy trudno odstawać od reszty

Poza tym ciężko odstawać od reszty, w środowisku nieustannie niwelującym wszelkie odmienności, równającym do poziomu średniaków, blokującym rozwój twórczy i karzącym za objawy kreatywności. Szkoła stała się zbiorem osobowości z różnymi zdolnościami i i umiejętnościami wrzuconymi w jeden worek, wedle daty produkcji nie zaś preferencji.

Ten anachroniczny i zmurszały konstrukt jakim jest szkolnictwo, wciąga nasze dzieci w bezwzględny świat rywalizacji o smartofny, buty i rowery, w przestrzeń nieróbstwa na pokaz, walki niczym w dżungli o prym, o fejm o dowartościowanie. Nie czują się już w szkole komfortowo, ani nauczyciele, ani uczniowie. To miejsce przestało być przyjazne i zaczyna pełnić funkcję egzaminatora wtłaczającego w mózgi tylko wiedzę, miejsca pozbawionego czynnika wychowawczego i budującego w dziecku przekonanie, że to co dobre i wartościowe jest lepsze.

Dlatego powstaje coraz więcej szkół katolickich, prywatnych, które realizują naukę i wychowanie w sposób bliski chrześcijańskim zwyczajom i normom. Wiara zawsze była i będzie powodem zgorszenia niewierzących i jej obrona —podobnie  jak obrona Westerplatte — może kosztować nas wiele w każdym okresie życia, z oddaniem tego życia włącznie, bez względu na wiek. Czas szkoły to wymagający czas dla młodych chrześcijan, którzy swoją postawą odsłaniają niesprawiedliwość i zepsucie tego świata i już na tym etapie za swoją odmienność nierzadko gorzko płacą.

Świadczenie o swojej wierze w szkolnej ławce, wymaga wykazania się wielką odwagą. Ale wiemy z historii świętych, że walka o prawdę i wierność swoim ideałom z niezłomnością i konsekwencją może odmienić nawet malutki fragment tego świata i oblicze tych ludzi, którzy ukradkiem patrzą na chrześcijan z niedowierzaniem i podziwem.

Wierzyć to znaczy chodzić po wodzie? >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wstyd dzisiaj mieć wiarę? Wiara może być bardziej cool niż złote air maxy
Komentarze (3)
PQ
Piotr Qsperek
28 czerwca 2018, 16:15
Brak mi wiary... nie czuje się katolem... Ale to fakt... można dobrze dostać po dupie za to, że się powie coś o wierze. Kiedyś zostałem obśmiany za to, że powiedziałem, że nie chcę pracować w niedziele, bo chce pójść do kościoła. Mój problem jest taki, że przyznając się do Pana Boga publicznie i biorąc ciosy na klatę, jednocześnie nie potrafię się ani modlić, ani nie chce mi się chodzić na msze święte. Kiedy jestem w kościele czuje się po prostu źle. Nie czuję wspólnoty, nie widzę i nie doświadczam jej wsparcia... no chyba, że w przekazywaniu plotek...
MB
Maria Buczek
25 czerwca 2018, 17:36
Skarb wiary okazuje się bezcenny w sytuacjach "bezwyjściowych", gdy pozostaje zdanie się na wszechmogącego Boga.  On tak ufającego człowieka nie zawiedzie.  A wiara z modą nie ma nic wspólnego.
TT
Tomasz Traczykiewicz
25 czerwca 2018, 09:34
Chrzescijanin, dzieki wierze, powinien sie czuc zaproszonym do elity czlowieczenstwa . Kto chce ci odebrac wiare i milosc do Boga oraz radosc istnienia?  To ci, ktorzy nie chca byc normalni i robia wszystko aby osmieszyc uniwersalne wartosci czlowieka: prawde, milosc, wiare, wolnosc... Jest ich wielu, bo zasada szatana jest bycie razem w zlu, solidarnosc w zlu. Dobra po prostu nienawidza calym swym jestestwem. Robic liste? Po co?! 'Madrej glowie dosc po slowie'...