Homeopatia i obietnice... cudów

Niekonwencjonalne terapie i nauki funkcjonują nie tylko w świecie paramedycyny, ale w świecie paraedukacji. (fot. Timo Kirkkala / flickr.com)
Hanna Karp / slo

Kiedy rodzice postanawiają prowadzić dziecko do tzw. terapeuty stosującego niekonwencjonalne metody leczenia, nie zdają sobie sprawy, na jak wielkie niebezpieczeństwo je narażają.

I dopiero po szkodzie zdają sobie - być może - sprawę z tego, jak wiele zła i zamieszania powodują niekonwencjonalne terapie. Nie chodzi tu o rynek usług medycznych, bo te może oferować jedynie dyplomowany lekarz. Niekonwencjonalne terapie funkcjonują od lat na rynku usług podobnie jak krawcy, szewcy czy fryzjerzy.

Niekonwencjonalny terapeuta może nie mieć żadnej wiedzy o funkcjonowaniu i fizjologii ludzkiego organizmu, bo np. z wykształcenia i zawodu jest stolarzem. Po drugie, taki "lekarz", zalecając określone terapie czy praktyki paralecznicze, nie bierze żadnej odpowiedzialności za nasze zdrowie. W razie pogorszenia niemożliwe jest udowodnienie bezpośredniego wpływu stosowanych praktyk na stan naszej kondycji. Po trzecie, udając się po pomoc do gabinetu niekonwencjonalnego, nawet nie wiemy, że nie tylko kwestionujemy świat tradycyjnej nauki i medycyny, ale wyrażamy zgodę na światopogląd i system wartości "terapeuty", którego nie tylko nie znamy, ale nawet nie wiemy, czy zasługuje on na nasze minimalne zaufanie. Gabinety te nie są praktycznie przez nikogo kontrolowane ani nadzorowane.

Nie chcemy kupować produktów żywnościowych z niewiadomych źródeł, tym bardziej zdrowia własnego czy zdrowia dziecka nie powierzajmy w ręce manikiurzystek-pseudookultystek udających terapeutki.

Tajemnicza homeopatia

Osoby prowadzące gabinety niekonwencjonalnej terapii zakładają, że choroba toczy się na tzw. poziomie energetycznym i przyczyną wszelkich chorób są zakłócenia w przepływie tzw. energii. Pamiętajmy, że energie te są wymysłem okultystów i są nieznane światowi medycyny. Ostatnio wciąż jeszcze słyszymy o lekach homeopatycznych i tzw. dotyku dla zdrowia. Twórcą homeopatii jest Samuel Hahnemann (1755-1843), okultysta i członek tajnych lóż masońskich, który uważał, że podobne leczy podobne. Homeopatyczna substancja ma pobudzić nieokreśloną bliżej sferę energetyczną chorej osoby.

Tzw. lek pochodzenia zwierzęcego, roślinnego lub mineralnego ma swoją "osobowość", którą nadaje mu homeopata przez wstrząsanie mikrodawką określonej substancji. Właściwie są to czynności magiczne. W podobny sposób okultyści "dynamizują" różne magiczne mikstury, które podobnie jak w homeopatii oddziałują nie na ciało fizyczne, ale na niewidzialne ciało energetyczne. Rodzic kupujący takie "lekarstwo" równie dobrze mógłby nabyć dowolną substancję o działaniu placebo.

W wypadku homeopatii mamy do czynienia z okultystyczną metodą leczenia, której w żaden sposób nie możemy potwierdzić, zaś skutki przyjmowania takich środków spadają wyłącznie na rodzica, który w najlepszym wypadku bierze udział w eksperymencie medycznym, nawet o tym nie wiedząc. Podobnie jest z tzw. dotykiem dla zdrowia, który bazuje wyłącznie na regulowaniu tzw. pola energetycznego.

Obietnice cudów

Niekonwencjonalne terapie i nauki funkcjonują nie tylko w świecie paramedycyny, ale w świecie paraedukacji. I tutaj możemy mówić choćby o kinezjologii edukacyjnej. Twórca tej metody na bazie różnych pseudonauk, m.in. programowania neurolingwistycznego i akupunktury, stworzył metodę wspierającą proces uczenia. Potocznie nazywa się to gimnastyką mózgu, określone ćwiczenia mają m.in. energetyzować i pomagać odtworzyć połączenia nerwowe między ciałem a mózgiem, ułatwiając przepływ tzw. energii elektromagnetycznej przez ciało i mózg. Znów mamy do czynienia z bliżej nieokreśloną energią, której działanie ma czynić cuda.

Dziś coraz więcej kursów obiecuje osiągnięcie nadzwyczajnych stanów, czytanie cudzych myśli, przesyłanie ich na odległość; oferowane są kursy szybkich technik uczenia się i czytania itd. Dzieci mają dziś - głównie przez świat filmu i literatury - rozbudzony apetyt na cuda. Terapie i kursy niekonwencjonalne wykorzystują ten fakt na zimno, nie ponosząc z tego tytułu żadnej odpowiedzialności. A rodzice tracą pieniądze, czas i zdrowie. Bo cuda są pokusą, ale tak jak w bajce Aleksandra Puszkina o rybaku i złotej rybce, chciwość i oczekiwanie nadzwyczajności przynoszą taki efekt, że na koniec pozostaje tylko lepianka i rozwalone koryto.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Homeopatia i obietnice... cudów
Komentarze (49)
B
Boanerges
12 września 2014, 18:41
Artykuł budzi gorące  emocje.Znak to że toczy się walka.Wynik jest z góry przesądzony . Szkoda tylko ludzi. Niech Miłosierny Bóg ma ich w swojej opiece.
Z
~Załamany
12 września 2014, 13:52
DEONIE weź się ogarnijw końcu z tymi beznadziejnymi wpisami. Na jaką cholerę łączycie okultyzm z kursami szybkiego czytania/uczenia się? Wiecie w ogóle na czym polegają te kursy? Na pewno nie mają nic wspólnego z okultyzmem ani szatanem. Normalnie bym się po prostu z tego śmiał, gdyby nie fakt, że tyle osób Was czyta... Kurs szybkiego czytania opiera się na tym że na ekranie pojawiają się litery/zdania przez krótki okres czasu i taki kursant musi po prostu zdążyć to przeczytać... Tyle w tym magii? Jest to nic innego jak ćwiczenie refleksu, Szybka nauka która polega na wymyślaniu skojarzeń... Gdzie tu magia? Jak piszecie artykuł to przynajmniej dowiedzcie się czegokolwiek na temat, na który chcecie pisać. Fakt nie popieram leczenia się u różnych "szamanów", nie mniej kursów szybkiego czytania i nauki się u nich nie przechodzi. Po co ciemnotę ludziom szerzycie?
MF
Michał Faflik
12 września 2014, 14:23
Jesteś szcześciarzem (podobnie jak ja) że brałeś udział w takim kursie. Niestety jest wiele tego typu kursów, które są takie jak opisane w artykule. W czymś takim uczestniczyła moja żona. Chrzanili o relaksacji, przepływach energii, synergii półkul i innych głupotach z pogranicza ezoteryki. Są to także często mejsca werbunku do różnych sekt, czy ruchów New Age. Bo nie nauczą niczego (moja żona nadal czyta ślimacząc się, a ja śmigam :) ). Taka jest prawda. Trzeba wybierać bardzo ostrożnie.
M
magda
12 września 2014, 11:59
Przez wiele lat stosowałam na swoich dzieciach homeopatię. Leczył je lekarz z wykształcenia, nie jakiś hohsztapler. Leki te zawsze działały. Było to naprawdę dziwne, bo nawet ciężkie zapalenia płuc czy oskrzeli leczone były w coągu dwóch, trzech dni. Nikt w tym czasie nie przekonałby mnie, że to jest coś złego. Przełom nastąpił, gdy mąż został sam z dziećmi, te zachorowały i im więcej się o nie modlił tym stan ich się pogarszał. Nie działały leki homeopatyczne. Skończył na nocnej wizycie u lekarza. Zaczęliśmy się zastanawiać dlaczego do tej pory działały te leki a tym razem zawiodły. Skojarzenie samo się nasuwało. Zaqczęliśmy czytać na ten temat, drążyć temat. Dzieci bardzo dużo chorowały. Bardzo. Po blisko 9-ciu latach stosowania homeopatii zerwaliśmy z nią, wyspowiadaliśmy i zawierzyliśmy się Maryi. Dzieci praktycznie przestały chorować. Wspomnę jeszcze, że w trakcie tych 9-ciu lat ilość dziwnych zdarzeń w domu, wypadki, myśli samobójcze, depresje i inne zdarzenia , przekraczała wszelkie normy. Byliśmy przywaleni wszelkimi zdarzeniami. To wszystko się skończyło wraz z zerwanie z homeopatią. Tekst jest dobry i mam nadzieję, że wielu się zastanowi zanim sięgnie po ten rodzaj leczenia. Przeżyłam to zło na sobie i wszystkich bym przed tym przestrzegała.
Katarzyna Rybarczyk
15 września 2014, 10:38
@Magdo, przy pełnym szacunku do Twojego doświadczenia - to jest jednostkowe doświadczenie. Z pewnością prawdziwe, ale nie wiesz na pewno, czy na wspomniane wydarzenia nie miały wpływu inne czynniki, a powiązanie ich z działaniem homeopatii jest wynikiem przypadku, sugestii. Ja się nie znam, homeopatii bronić nie będę, sama jej nie stosuję, ale daje mi do myślenia fakt, że korzystali z niej nasi papieże, w tym Benedykt XVI, którego trudno posądzić o nieortodoksyjność...
M
Matek
12 września 2014, 08:22
Skad takie brednie się biora? Co ma piernik do wiatraka a homeopatia do okultyzmu? To nie jest ajurweda, która też  jest sprawdzona wynikami, a nie "badaniami" laboratoryjnymi.
KK
Krystyna Kozioł
12 września 2014, 08:17
Haniu, masakra. Jak mogłas spłodzić takie bzdury?
O
observer
12 września 2014, 08:12
Właśnie takie "artykuliki"  są źródłem stwierdzeń typu -katolicki ciemnogród- pomieszała Pani homeopatie , ze wszelkimi dalekowschodnimi wierzeniami i technikami im towarzyszącymi. Co do homeopatii to działa, co wielokroć widziałałem, wymaga to metodycznych badań naukowych a nie zaklęć typu nieznana natura. Naśmiewanie się z techniki wstrząsania to przejaw nadzwyczajnej ignorancji, bo nasze prababcie przy wykonywaniu nalewów, naparów itp., miały we zwyczaju wstrząsać wielokroć słoikami i butlami z tymi specyfikami. Przywołanie argumentu o nieznajomości światopoglądu podmiotu ordynującego specyfiki lecznicze - funta kłaków warte - wszak kto zna światopogląd lekarza pierwszego kontaktu, lekarza dyżurnego na dyżurze nocnym, specjalisty w klinice, a jeżeli w/w to ateiści lub wyznawcy buddy z dyplomem lekarskim AM i doktoratem. DOBRZE JEST MYŚLEĆ PRZED PISANIEM !!!!!!!!!!!!!!!!!
Katarzyna Rybarczyk
12 września 2014, 07:59
Tendencyjny artykuł! Po deonie spodziewałam się bardziej wnikliwej analizy. Nie jestem zwolenniczką homeopatii, ale PRZERAŻA mnie wzbudzanie w ludziach lęku bez dostarczenia im merytorycznej wiedzy. Polecam bardzo rzetelny artykuł, z porządną bibliografią na ten temat (nie jak w tym przypadku podane z całą mocą autorytetu: "a mnie się wydaje..."): http://www.rp.pl/artykul/291622.html?print=tak&p=0
E
ewa
12 września 2014, 01:20
Aby w epoce fizyki kwantowej i epigenetyki pisać takie bzdury nie tylko o homeopatii ale nazywajac obraźliwie pseudonaukami , m.in. programowanie neurolingwistycznego i akupunkturę, czy lekceważąc palacebo (które ma nieraz 20% efekt w leczeniu, gdy biologiczne działanie leków często nie ma 30%) - trzeba mieć w sobie niezwykłe zasoby ignorancji, tupetu i arogancji. Kobito nie mieszaj też amatorszczyzny wielu samozwańczych znachorów z metodami, do których dla reklamy sie odwołują. Wszystkimi medodami, którymi wycierasz se gębę, posługują się przxede wszystkim utytułowani i doświadczeni lekarze i psychoterapeuci.
M
M.
11 września 2014, 20:55
Chyba nieco się Pani zagalopowała, doszukując się okultyzmu w kursach szybkiego czytania i nauki....  A szkoda, bo całe  zagadnienie poruszane w art.  jest trudne i potrzebne, niestety bez odrobiny krytycyzmu i delikatności łatwo osiągnąc skutek odwrotny do zamierzonego. I niestety zbyt częso słyszy się że ktoś chciał ostrzec, a został zjedzony żywcem. 
M
misjonarz
11 września 2014, 21:10
Z pewnością są w pewnych "technikach" pewne przedefiniowania, bo np.: dlaczego tzw. motoryka mała ma więcej rozwiajać mózg niż ta duża ? No a co to znaczy "motoryka mała" ? No wiem, powiecie "różne małe ruchy, które koordynują półkule". No a ja się pytam - co to jest ta "koordynacja" ? No bo jeżeli istnieje pojęcie koordynacji ruchowej i są pewne testy motoryczne tejże, ale nie ma ogólnego testu koordynacji, to dlaczego nagle ktoś stwierdza, że "najwięcej koordynację rozwija - np. kręcenie palcem leniwych ósemek". Nie ma ogólnego testu koordynacji, można tylko osobno badać: czas reakcji, prostej, koordynację wzrokowo - ruchową, rówowagę lub np. dostosowanie motoryczne. No więc różnej maści "naukowcy od koordynowania mózgu" mówią, że znają się na tym a tym czasem mają o tym zielone pojęcie. Przedefiniują pojęcia antropo - motoryczne na "swoją modłę" a później robią z tego pseudonaukę. Ponadto są zbyt leniwi aby dowiedzieć się co nieco o motoryce człowieka a tym bardziej tę motorykę stosować w praktyce (np. różne gry ruchowe, lub aktywności tlenowe - biegi, pływanie, jazdę na rowerze). Są na to zbyt leniwi i dlatego wymyślają teorie, że "mała motoryka" najwięcej wspomaga i do tego dodają swoiste - "bo nie ma w niej wydatkowania energii". No dobre sobie, jeżeli każdy ruch wymaga energii, sterowania i mięśni, to nagle ktoś stwierdza, że do ruchu nie jest to potrzebne, baaa, nawet temu przeszkadza (są teorie, że wydatkowanie energii szkodzi człowiekowi). No i tak to leniwi pseudonaukowcy tworzą swoje teorie a później to sprzedają, bo na kłamstwie najłatwiej zarobić.
L
Luska
11 września 2014, 20:49
Bzdurki polane woda
M
Marc
11 września 2014, 19:55
No i właśne przestałam lubieć deon!! Ależ manipulacja! ależ hipokryzja! Kościół nie wydał nigdy żadnego dokumentu na temat homeopatii. Opinie kościoła można wnioskować co najwyżej na podstawie pojedyńczyc wypowiedzi księży czy biskupów. Więc jakim prawem możecie tak krytycznie siędo tego dnosić? Nazywając akupunkturę "pseudo" metodą leczenia? akupukturę, której skuteczność jest udowodniona naukowo? homeopatię, która jest metodą powszechnie stosowaną na zachodzie Europy? na której się opiera m.in. cała Francuska medycyna?  biorezonanse? które są w każdym szanującym się gabinecie w Niemczech? Oj... Nie lubię tego!
M
Milena
11 września 2014, 21:01
Akurat skutecznosc nie oznacza od razu, że coś jest dobre. Zło bywa bardzo skuteczne. Także argument to żaden, jako że nie o skuteczność a o zgodność z Prawdą chodzi. Bo naciągać innych to jedno, a sprezentować mimochodem własną "duchowość" to drugie. 
MF
Michał Faflik
12 września 2014, 14:42
Jeżeli pojedyncze wypowiedzi biskupa, kapłana nie są dla Ciebie głosem Kościoła to co nim jest? Ilu księży, biskupów ma się wypowiedzieć, żeby nabrało to dla Ciebie wagi? Odniosę się też do stwierdzenia "pojedyncze wypowiedzi" - pojedyncze, to są wypowiedzi opowiadające się za stosowaniem homeopatii. Skuteczność akupunktury udowodniona naukowo - czyli statystycznie działa lepiej niż nic? No to zgoda. Jak podasz mi naukowy artykuł objaśniający działanie akupunktury (bez pierdół w rodzaju energii, której nikt nie może zmierzyć), nawrócę się natychmiast. "Cała francuska medycyna" - mam rodzinę we Francji, to prawda że to świństwo szczególnie tam ma powodzienie i korzenie (Boiron) ale biorą tam aspirynę i leki nasercowe również. Wszystkie te bio,homeo są dęte ponieważ nie opierają się na żadnej nauce. A ich skuteczność (bo bywają!!!) rodzi w związku z tym podejrzenia co się za tym kryje, jeśli nie są to rozpoznane mechanizmy przyrodnicze.  Na koniec polecam 2 krótkie artykuły: http://www.niedziela.pl/artykul/44040/nd/Homeopatia-jest-niebezpieczna http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/zagrozenia/new-age-homeopatia/479-koniec-homeopatii.html Z resztą wystarczy wpisać "homeopatia a katolik" i zobaczysz sama proporcje między "podedynczymi" wypowiedziami przeciw a "za" wśród ludzi Kościoła (to też ja :) )
K
Katrin
11 września 2014, 19:09
A Sw Hildegarda von Binden, czy tez byla okultystka? Twierdzila, ze kamienie maja wplyw na organizm, np.krysztal gorski na tarzcyce, uklad nerwowy, etc...Prowadzila badania nad dzialaniem ziol, i z jej ksiazek czerpie sie jeszcze dzis. Co do homeopatii, ogromnym producentem jest francuska firma Boiron. Jakos ciezko mi sobie wyobrazic, by byl tam naczelny szaman, a raczej ubrany na bialo dyrektor naczelny i laboranci, zamiast wracajacych na miotlach do domku pracownic... Nie widze w tym diabla, po prostu dzialanie niskich dawek, zeby pobudzic organ, jak zaczynanie cwiczen, zeby sie nie przeforsowac....I nie przeforsowac organu dzialaniem zbyt silnego leku....najpierw ilosci sladowe....
B
ba
10 września 2014, 19:41
Wojtas 18:15:37 | 2010-10-09 pojawil sie watek, ktory niedawno byl dyskutowany pod innym artykułem na deon.pl. Tematem numeru przedostatniego Tygodnika Powszechnego jest homeopatia. Mozna tam przeczytac ciekawy wywiad z abp. Hoserem, oraz dowiedziec sie m.inn., ze Benedykt XVI , jako jeden z wielu papieży, przyjmował leki homeopatyczne. Nie jestem zwolennikiem homeopatii (ze względów naukowych) , po prostu swieże artykuły w tym temacie są w mojej pamieci , i chciałem się z nimi podzielić, gdyż uważam, że warto docierac  do zdroworozsądkowych opinii. Mam nadzieje, że wywiąże się merytyoryczna dyskusja :) .  A tutaj link: http://tygodnik.onet.pl/szukaj.html?q=Homeopatia Nie tylko Benedykt XVI przyjmuje leki homeopatyczne. Jan Paweł II również je przyjmował.
T
tomi
10 września 2014, 21:56
Idz precz Szatanie!
B
ba
10 września 2014, 19:33
Artykuł jest próbą manipulacji. Jak można lekarza homeopatę porównywać z szewcem, który próbuje leczyć. Homeopatia jest olbrzymia nauką. Lekarz homeopata musi najpierw uzyskac tytuł lekarza a dopiero potem zdobywać wiedzę z zakresu homeopatii. Trochę więcej szacunku do zawodu lekarza również lekarza homeopaty. Autorom i krytykom homeopati przydało by się trochę więcej pokory i chęci dotarcia do źródeł a nie powielania tych samych złośliwości. Dlaczego mam wrażenie , że w Polsce "dziennikarze" tak chętnie dają się wciągnąć w rozgrywki koncernów farmaceutycznych. W Niemczech we Francji w USA nikt nie zastanawia się czy homeopatia działa. Tam jest dłuższa historia stosowania tych leków. Mają one swoje miejsce w leczeniu podobnie jak inne leki. W tych krajach lekarzy leczących metodami np. homeopatycznymi ceni się i chętnie do nich wraca, jak do specjalistów. Bo wiadomo, że taki lekarz musi się dodatkowo czegoś więcej nauczyć. W Polsce dostęp do tej wiedzy jest blokowany. Lepiej przepisać kolejny lek chemiczny. Brak dowodu nie jest dowodem braku. Jeżeli nie wiemy jak coś działa to wcale nie dowód, że to nie działa. Do dowód naszej niewiedzy lub niechęci do pogłębiania tematu. Fizyka kwantowa powoli zaczyna wyjaśniać niektóre zjawiska zachodzące w homeopatii. Ponadto budowanie przeświadczenia, że Kościół jest przeciwny homeopati jest tez wprowadzaniem w błąd.
NP
na prawo tylko ściana
10 września 2014, 20:35
"lekarz-homeopata" to oksymoron. poczytaj sobie stanowiso Naczelnej Rady Lekarskie ws. homeopatii. Pierwsza teza tego stanowiska: Podstawy homeopatii są sprzeczne ze współczesną wiedzą na temat patogenezy chorób oraz patofizjologii. I jeszcze teza 12: Żadne z wytycznych opracowanych przez ekspertów polskich naukowych towarzystw medycznych nie zalecają stosowania metod homeopatycznych. I nie szerz, proszę swojej głupoty. zostaw ją dla siebie, skoro już wierzysz w te bzdury.
D
darek
10 września 2014, 23:37
Gdyby taki lekarz faktycznie zajął się nauką, szybko by się dowiedział, jak ogromną bzdurą jest twierdzenie, że homeopatia ma podstawy naukowe. Fizyka kwantowa nie zaczyna powoli wyjaśniać homeopatii, ale już dawno bezapelacyjnie zburzyła założenia tej pseudonauki. Mamy dowody braku fizycznego działania preparatów homeopatycznych. I nie wierzę, że ludzie, którzy poświęcają ponad 7 lat swojego życia na dogłębne poznanie działania ludzkiego organizmu i metod jego leczenia w sposób precyzyjny, czyli studiują chemię, biologię, podstawy fizyki w trakcie przygotowania lekarskiego, mogą uznać takie pierdoły jak wytrząsanie i pamięć cząsteczek wody za wiarygodne.
P
PanSatyros
3 listopada 2012, 10:39
W takim razie w piekle mamy wszystkich swoich przodków, których medycyna opierała się na połączeniu 'ludowych czarów' i naturalnej terapii ziołowej.
B
bolek
11 września 2014, 13:48
Naturalna terapia ziołowa często ma działanie skuteczne i udowodnione i nijak ma się do homeopatii.
11 września 2014, 16:26
Nie przyrównuj jednego do drugiego. Ludzie dawniej leczyli się ziołami i nie ma w tym nic nadzwyczajnego czy też zbieżnego z religią. Nie twierdzę jednak, że nie istaniały tzw. 'mądre kobiety', które zamiast ziół używały jeszcze czegoś innego... Jednak skąd wziął się w ludziach strach przed takimi osobami? Dusza ludzka doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że ma do czynienia z nieczystą siłą. 
K
Katrin
11 września 2014, 19:13
UUUUU...Zaciagnelo siarka....A moja babcia byla wlasnie kobiecina leczaca ziolami...Mojego brata nie mogli wyleczyc lekarze, a babcia nawarzyla ziolek, i wyleczyla wnusia....I to jest dar od Pana Boga! Mam silna wiare, kocham Chrystusa, a wiem, nie wiem skad, jakie ziolo na co jest... Po prostu wiem... Wiedzma, czy co?
K
katy
3 listopada 2012, 09:13
A ja powiem tak: To oryginalne gdy instytucja oparta na wierze którą można opisac w skrócie: 'gadający wąż na magicznym drzewie namówił kobiete do zjedzenia zaczarowanego jabłka...' mówi, że homeopatia to zło, nie ma żadnej 'energii' w organizmach ludzkich łerewa: kiedyś, przez kilka lat leczyłem się na oczy. Miałem nieustające problemy z siatkówką. Leczyłem się w najlepszych polskich klinikach (międzyinnymi w Katowickiej klinice okulistycznej, lub nie istniejącej juz - niestety - korvicie). Ponieważ stan się pogarszał to po kilku latach i wyztach o dziesiątek specjalistow, zjedzeniu ton leków, kompletnie zrezygnowany, trafiłem do jednego z...bioenergoterapeutów. Oczywiście kompletnie nie wierząc w efek ( a tymbardziej gdy wizyta miała kosztować jakoś koło 200zł) - postanowiłem..a raz kozie smierć, niech 'czaruje'. No i bylem, na dwóch takich wizytach, które sumarycznie trwały... z 10 minut? Do dzisiaj nie mam problemu ze wzrokiem. Organizm ludzki jest niesamowicie złozonym elementem wszechświata. Nie da sie zrozumieć pewnych rzeczy. To że nauka coś neguje - nie znaczy, ze nie istnieje - po prostu nie ma na razie metody udowodnienia istnia i przebadania zjawiska. Ale to nie znaczy, że to nie istnieje. Kościół nie twierdzi, że diabeł nie może wyleczyć z choroby, bo takie wypadki się zdarzają, ale dodaje, że za wyleczenie książę ciemności chce twoją duszę. U niego nic za darmo. Nawet jeśli coś istnieje, to nie znaczy że wolno się tym zajmować.
P
PanSatyros
2 listopada 2012, 20:05
do ~PanSatyros zupełnie nie rozumiem dlaczego wchodzisz na te strony. Skoro nie wierzysz to po kiego to czytasz i komentujesz????? te informacje skierowane są do konkretnych ludzi, a Ty wtykasz swoje grosze... idź na onet albo inne tvn i tam sobie komentuj..... powodzenia w leczeniu bioenergoterapią i homeopatią...... sęk w tym że wierze i praktykuje. staram się zachowywać tylko samodzielne myslenie.
J
Ja
11 września 2014, 23:46
"wierzę i praktykuję" ale "staram sie zachować samodzielne myslenie" Innymi słowy: nie zgadzam się z nauką Kościoła, wymyślam sobie swoje teorie. Obawiam się, że nie tędy droga.
Katarzyna Rybarczyk
12 września 2014, 08:03
Przeczytawszy ten komentarz otwarłam szeroko oczy ze zdumienia! Czyżby wiara zwalniała lub wręcz zakazywała samodzielnego myślenia? Ja również staram się zachować samodzielne myślenie i jednocześnie zgadzam się z nauką Kościoła, i tak się składa, że Kościół przeciwko homeopatii się nie wypowiedział.
2 listopada 2012, 20:01
do ~PanSatyros    zupełnie nie rozumiem dlaczego wchodzisz na te  strony. Skoro nie wierzysz to po kiego to czytasz i komentujesz????? te informacje skierowane są do konkretnych ludzi, a Ty wtykasz swoje grosze...  idź na onet albo inne tvn i tam sobie komentuj.....   powodzenia w leczeniu bioenergoterapią i homeopatią......
P
PanSatyros
2 listopada 2012, 17:49
A ja powiem tak: To oryginalne gdy instytucja oparta na wierze którą można opisac w skrócie: 'gadający wąż na magicznym drzewie namówił kobiete do zjedzenia zaczarowanego jabłka...' mówi, że homeopatia to zło, nie ma żadnej 'energii' w organizmach ludzkich łerewa: kiedyś, przez kilka lat leczyłem się na oczy. Miałem nieustające problemy z siatkówką. Leczyłem się w najlepszych polskich klinikach (międzyinnymi w Katowickiej klinice okulistycznej, lub nie istniejącej juz - niestety - korvicie). Ponieważ stan się pogarszał to po kilku latach i wyztach o dziesiątek specjalistow, zjedzeniu ton leków, kompletnie zrezygnowany, trafiłem do jednego z...bioenergoterapeutów. Oczywiście kompletnie nie wierząc w efek ( a tymbardziej gdy wizyta miała kosztować jakoś koło 200zł) - postanowiłem..a raz kozie smierć, niech 'czaruje'. No i bylem, na dwóch takich wizytach, które sumarycznie trwały... z 10 minut? Do dzisiaj nie mam problemu ze wzrokiem. Organizm ludzki jest niesamowicie złozonym elementem wszechświata. Nie da sie zrozumieć pewnych rzeczy. To że nauka coś neguje - nie znaczy, ze nie istnieje - po prostu nie ma na razie metody udowodnienia istnia i przebadania zjawiska. Ale to nie znaczy, że to nie istnieje.
2 listopada 2012, 17:02
 Tak zwana medycyna niekonwencjonalna to odrażająca , bezwzględna i ohydna bo najczęściej żerująca na cudzym nieszczęśćiu i próbie chwytania się ostatniej deski ratunku szarlataneria
AO
audycja o HOMEOPATII
9 lutego 2011, 06:14
<a href="http://www.tvp.pl/religia/programy-katolickie/my-wy-oni/wideo/29042010-1400/1638143">http://www.tvp.pl/religia/programy-katolickie/my-wy-oni/wideo/29042010-1400/1638143</a>
M
Magog
10 października 2010, 23:06
A tutaj coś dla ludzi z poczuciem humoru (choć wykład też jest niezły): <a href="http://Homeopatyczny%20ostry%20dy%C5%BCur">Homeopatyczny ostry dyżur</a> Znów jakiś ZONK :) teraz jest dobrze Homeopatyczny ostry dyżur
M
Magog
10 października 2010, 23:01
Sprawa jest prosta. Z punktu widzenia praw fizyki niemal każdy lek homeopatyczny to sama glukoza (jeszcze tam do poziomu 3CH to można założyć, że na litr leku z pierwotnej "trucizny"przypada kropla o średnicy 1 mm). Zatem w buteleczce 200 ml jest jedna piąta takiej kropelki. Ale w prawdziwej homeopatii minimum to 9CH - a to jak rozcieńczenie tej kropelki (1mm3) w uwaga 1 km3!! Tak, słownie w jednym kilometrze sześcienym. A już 15 CH (średnie rozcieńczenie) to jak kropla do objętości kuli ziemskiej. A zatem to sama glukoza. Że glukoza czasem pomaga? To możliwe. Z duchowego punktu widzenia, to jak ze zwykłym kamieniem w kieszeni traktowanym jak amulet. Jeśli Ci go dał idiota-szarlatan i powiedział, że to lek na grypę i w to wierzysz, ryzyko niewielkie. Ale jeśli dostałeś go od okultysty-wróżbity, miej się na baczności. Zapraszam na wykład Jamesa Randiego o pochodzeniu i skuteczności "leków" homeopatycznych :) <a href="http://www.youtube.com/watch?v=K2yrCpJF780">część 1</a> <a href="http://www.youtube.com/watch?v=FEGEUur2XVI&feature=related">część 2</a> A tutaj coś dla ludzi z poczuciem humoru (choć wykład też jest niezły): <a href="http://Homeopatyczny%20ostry%20dy%C5%BCur">Homeopatyczny ostry dyżur</a>  
Józef Więcek
10 października 2010, 22:58
homeopatia i homeopaci najskutecznie wyleczą z .......pieniędzy....
Szymon Żminda
10 października 2010, 22:28
Sprawa jest prosta. Z punktu widzenia praw fizyki niemal każdy lek homeopatyczny to sama glukoza (jeszcze tam do poziomu 3CH to można założyć, że na litr leku z pierwotnej "trucizny"przypada kropla o średnicy 1 mm). Zatem w buteleczce 200 ml jest jedna piąta takiej kropelki. Ale w prawdziwej homeopatii minimum to 9CH - a to jak rozcieńczenie tej kropelki (1mm3) w uwaga 1 km3!! Tak, słownie w jednym kilometrze sześcienym. A już 15 CH (średnie rozcieńczenie) to jak kropla do objętości kuli ziemskiej. A zatem to sama glukoza. Że glukoza czasem pomaga? To możliwe. Z duchowego punktu widzenia, to jak ze zwykłym kamieniem w kieszeni traktowanym jak amulet. Jeśli Ci go dał idiota-szarlatan i powiedział, że to lek na grypę i w to wierzysz, ryzyko niewielkie. Ale jeśli dostałeś go od okultysty-wróżbity, miej się na baczności.
!
!!!
10 października 2010, 14:44
Wiara we wróżki to właśnie homeopatia, a ja jako katolik takim rzeczom nie ufam. A czy wierzę czy nie - nie ma to żadnego znaczenia. Chyba jednak wierzysz we wróżki, skoro reagujesz tak nerwowo. Plecam konfesjonał, może kapłan wyleczy ciebie z tej "wiary".
G
Greg
10 października 2010, 14:31
Dla chłodnej oceny faktów polecam wszystkim jeden z ostatnich numerów Tygodnika Powszechnego ("Komu pomaga"), poświęconego homeopatii.
MF
Michał Faflik
10 października 2010, 00:01
@Listeknawietrze: Jaka trucizna? Zwyczajna, jedne wywołują bole żołądka inne gorączkę.Substancje, które podane bez rozcieńczenia są szkodliwe dla człowieka. Poczytaj trochę a nie wymyślasz innym samemu będąc ignorantem. Wiara we wróżki to właśnie homeopatia, a ja jako katolik takim rzeczom nie ufam. A czy wierzę czy nie - nie ma to żadnego znaczenia.
WD
Wojtek Duda
9 października 2010, 18:15
pojawil sie watek, ktory niedawno byl dyskutowany pod innym artykułem na deon.pl. Tematem numeru przedostatniego Tygodnika Powszechnego jest homeopatia. Mozna tam przeczytac ciekawy wywiad z abp. Hoserem, oraz dowiedziec sie m.inn., ze Benedykt XVI , jako jeden z wielu papieży, przyjmował leki homeopatyczne. Nie jestem zwolennikiem homeopatii (ze względów naukowych) , po prostu swieże artykuły w tym temacie są w mojej pamieci , i chciałem się z nimi podzielić, gdyż uważam, że warto docierac  do zdroworozsądkowych opinii. Mam nadzieje, że wywiąże się merytyoryczna dyskusja :) .  A tutaj link:  http://tygodnik.onet.pl/szukaj.html?q=Homeopatia
K
Kamila
9 października 2010, 16:12
W jakim świecie wy zyjecie? gdzie tu czary? To nie czary, ale jedynie wpływ obcej nam religii, czyli buddyzmu. Buddyści uważają że w ciele czlowieka są czakramy czyli punkty energetyczne. Nie ma tu żadnych czarów tylko wschodnie wierzenia.
L
Listeknawietrze
9 października 2010, 16:09
Tam nie ma ziół - tam nie ma nic, a "surowcem" wyjściowym jest trucizna, która ma podobne skutki jak leczona choroba - Jaka trucizna? Co ty chrzanisz? Wierzuysz we wróżki? a fe, nieładnie, katolik nie wierzy w takie cos.
M
meandra
9 października 2010, 16:08
Tylko ciemniak wierzy w czary mary hokus pokus.
T
teresa
9 października 2010, 16:06
  I tak dochodzę do wniosku opartego o własne obserwacje oraz doświadczenia ,otóż je żeli ktoś mówi ,że ze strony tego pokoju w SB nic nie wycieknie,a potem przysyła stenopis z przesłuchania pocztą polską, to pytam się: jaka to tajemnica?. Jakie intencje ma nadawca,żeby to komuś do domu wydawać? Co to...gadżet na towarzyski wieczorek dla znajomych, masochizm słowny, dokument,żeby podtrzymywać nienawiść i żal do eks. , ?Odkryłam,że kolejny portfel skórzany rozwalił mi się.Co to znaczy?  Wkrótce nie będzie mi potrzebny. Jeżeli moją dokumentację medyczną obejrzały osoby do tego nieuprawnione mogę je podać do sądu. Wybaczcie ,że wpis widnieje pod homeopatią. Nie mam zdania ,ale ufam tym z kościoła,którzy uważają,że czarne jest czarne, a białe jest białe.Prawda jest prawdą jeżeli jest prawdą.
MF
Michał Faflik
9 października 2010, 14:24
@as: lekami homeopatycznymi w postaci stężonych wyciągów z ziół Poddajesz się terapii, o której nie masz pojęcia, skoro twierdzisz, że tam są jakieś zioła. Tam nie ma ziół - tam nie ma nic, a "surowcem" wyjściowym jest trucizna, która ma podobne skutki jak leczona choroba - to ten paradygmat leczenia podobnym. Nie ma nic, bo w rozcieńczeniu jakiemu poddawana jest ta substancja, nie występuje już ani jeden atom - wynika to z nauki, i nie potrzeba tutaj wiary lub jej braku. 2+2 =4 czy w to wierzysz czy nie. Homeopatia ma wszelkie znamiona zabiegów magicznych - czyli brak wiedzy o tym skąd pochodzi dana moc, rytuały (potrząsanie, rozcieńczanie konkretną ilość razy w konkretnej proporcji) i brak jakiegokolwiek potwierdzenia w naukowych dowodach. To, że czasem ewidentnie działa, lepiej niż konwencjonalna medycyna, jest dla mnie dodatkowym dowodem, że stoją za tym siły o których nie mamy pojęcia, i nad którymi nie mamy kontroli. Łatwo znaleźć w inernecie materiały na ten temat, nawet na tym portalu. Polecam Tekielego i newage.info.pl.
A
as
9 października 2010, 13:52
Mnie leki homeopatyczne zalecił lekarz , który się w tej metodzie specjalizuje.Mam przykłady wyleczenia z chorób ,które konwencjonalną medycyną aplikowano antybiotyki.Choroby wracały z nasilonym skutkiem. Po zastosowaniu leczenia homeopatycznego chora jest odporna ,i zapomniała o wieloletnich problemach. Lekarz stwierdził ,że leczy nie chemią , do której organizm ludzki nie jest stworzony lecz lekami homeopatycznymi w postaci stężonych wyciągów z ziół.Mnie pomaga, a nie szkodzi. Uważam że homeopatii bliżej jest do ziołolecznictwa niż do okultystyki. Myślę ,że to porównanie wynika z braku wiedzy .To prowadzi lekarz po ukończeniu medycyny !!
G
Guest
9 października 2010, 12:17
Zaliczanie akupunktury do pseudonauk jest chyba lekkim nieporozumieniem. Nikt nie oczekuję po niej cudów a taka właściwość owej techniki jak np. łagodzenie bólu jest wykorzystywana przez wiele ośrodków medycznych na zachodzie. Poza tym, największym problemem nie są stosowane techniki a ludzie je praktykujący, będący bardzo często oszustami.