Kiedy ostatnio badałeś swoje nerki?

(fot. Corscri Daje Tutti! [Cristiano Corsini] / flickr.com)
slo

Ponad połowa guzów nerki wykrywana jest podczas przypadkowych badań, takich jak zwykłe USG - zwracał uwagę ekspert w dziedzinie urologii podczas konferencji prasowej poświęconej chorobom układu moczowo-płciowego u mężczyzn.

Zachęcano by takiemu badaniu częściej poddawali się mężczyźni po 45. roku życia, najbardziej narażeni na ten nowotwór.

- USG jamy brzusznej, jak również analizę moczu, warto wykonać przynajmmniej raz w roku. Wtedy większa jest szansa wykrycia raka nerki we wczesnym etapie rozwoju - powiedział dr Roman Sosnowski, urolog z Centrum Onkologii w Warszawie.

Objawem raka nerki mogą być ból w okolicy lędźwiowej, krwiomocz oraz wyczuwalny guz w brzuchu. Takie dolegliwości występują u 10 proc. chorych. Nieco częściej, bo u 30 proc. pacjentów, zdarzają się anemia, nadciśnienie tętnicze krwi, osłabienie, chudnięcie i brak apetytu, oraz silne bóle brzucha i kości. Może pojawić się także hiperkalcemia (podwyższony poziom wapnia we krwi). Mogą to być jednak objawy również innych chorób, dlatego nawet przez lekarzy rzadko są kojarzone z rakiem nerki.

DEON.PL POLECA

- Jedynie regularnie badania pozwalają wykryć chorobę na wczesnym etapie rozwoju - podkreślił dr Sosnowski. Niestety, mężczyźni - przyznał - niechętnie się badają, a choroba diagnozowana jest u nich zbyt późno.

Rak nerki u 25-30 proc. chorych wykrywany jest dopiero w stadium zaawansowanym, gdy doszło już do przerzutów do innych narządów (najczęściej do płuc i wątroby). U kolejnych 25-30 proc. nie jest jeszcze ona tak bardzo uogólniona, jak określają to onkolodzy, ale jest już na tyle rozwinięta, że do przerzutów na pewno i tak dojdzie.

Jedynie u 40-60 proc. pacjentów występuje "mały" guz nerki, który dobrze rokuje. Takie nowotwory nie wykraczają poza miąższ nerki. Na I etapie rozwoju mają nie więcej niż 7 cm średnicy i są w 96 proc. wyleczalne. Na II etapie mogą mieć więcej niż 7 cm, ale nadal znajdują się wyłącznie w nerce. W tych przypadkach 82 proc. chorych przeżywa pięć lat od wykrycia nowotworu (co jest miarą skuteczności terapii w onkologii).

- Najgorzej rokują guzy nerki wykraczające poza nerkę. Jeśli nie wywołały jeszcze przerzutów, to pięcioletnie przeżycia uzyskuje się u 64 proc. pacjentów. Gdy choroba jest już rozsiana, pięć lat żyje zaledwie 23 proc. chorych - wyjaśnił dr Sosnowski.

Leczenie małych guzów nie tylko lepiej rokuje, ale nie zawsze wymaga natychmiastowego leczenia. Wystarczy wtedy jedynie obserwować czy guz się nie powiększa. - Niektóre z nich rozwijają się wolno, w takich sytuacjach można odczekać do momentu, gdy nastąpi progresja choroby - zapewnił specjalista. Taką strategie stosuje się w przypadku raka prostaty u mężczyzn. Można ją zastosować również u chorych na raka nerki, gdy guz nie przekracza 3 cm i się nie powiększa.

W zaawansowanym raku nerki stosuje się leki nowej generacji m.in. pobudzające układ odpornościowy do niszczenia komórek nowotworowych oraz hamujące tworzenie się naczyń krwionośnych (bez nich guz nie może się powiększyć). - W zaawansowanym raku nerki takie preparaty mogą jednak jedynie przedłużyć życie chorego - podkreślił dr Sosnowski.

W Polsce rak nerki co roku wykrywany jest u ponad 2,3 tys. mężczyzn, spośród których umiera ponad 1,5 tys. chorych. Najczęściej występuje po 45. roku życia.

PAP - Nauka w Polsce

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kiedy ostatnio badałeś swoje nerki?
Komentarze (1)
R
ropuchae
17 września 2012, 19:41
Co z tego że poprzeczytaniu tego tekstu wiem jak przeciwdziałać, skoro nie można dostać sie do nefrologa. A raczej można się dostać ale po odczekaniu kolejki średnio rok czas. Tak jest w Gdańsku. Na prywatną wizytę (180 zł) może jednorazowo byłoby mnie stać ale to przecież na jednej wizycie się nie kończy, a badania? To wszystko robić prywatnie? Na to już mnie nie stać. Jest jakaś rada? jak tak to prosze o stosowny artykuł. Ja pozostaję przy kreatyninie 4 bez pomocy specjalisty.