Kiedy ostatnio badaliście swoją krew?!

W przypadku tej choroby nawet kilka miesięcy od zachorowania można być jej nieświadomym!!! (fot. Jordan Doneskey / flickr.com)
PAP - Nauka w Polsce / slo

Rocznie odnotowuje się w Polsce do 400 nowych przypadków przewlekłej białaczki szpikowej. Szansą na wczesne wykrycie jest regularne badanie krwi, ale Polacy zaniedbują badania - mówili hematolodzy w Warszawie na konferencji "Diagnoza: białaczka..."

Krajowy konsultant ds. hematologii prof. Wiesław Jędrzejczak poinformował, że w krajach, w których obywatele badają krew regularnie, 40 proc. przypadków przewlekłej białaczki szpikowej jest wykrywanych zanim wystąpią jej objawy. - U nas są to znikome przypadki - podkreślił.

Dodał, że w przypadku tej choroby nawet kilka miesięcy od zachorowania można być jej nieświadomym. - Na przewlekłą białaczkę limfocytową można być chorym i nie wiedzieć o tym nawet kilka lat - mówił.

Profesor zwrócił uwagę, że przewlekła białaczka szpikowa ma też fazę ostrą. - Jeżeli nie rozpozna się choroby do jej przejścia w fazę ostrą, szanse chorego stają się dramatycznie mniejsze - zaznaczył.

DEON.PL POLECA

Uczestnicy konferencji podkreślali, że od 1996 r. lekarz medycyny pracy nie ma obowiązku zlecania badania morfologii krwi pacjentowi. Dyrektor Departamentu Polityki Zdrowotnej w Ministerstwie Zdrowia Anna Kamińska pytana o to, czy MZ przywróci ten obowiązek, wyjaśniła, że rozporządzenie w tej sprawie w dalszym ciągu umożliwia lekarzowi zlecenie badania krwi pacjentowi. Dodała jednak, że "z całą pewnością w ministerstwie będą trwały analizy dotyczące tego, czy badania morfologiczne powinny być obowiązkowe".

Specjalista ds. hematologii prof. Andrzej Hellman poinformował, że na przewlekłą białaczkę szpikową rocznie zapada w Polsce od 350 do 400 osób, co stanowi 30 proc. wszystkich zachorowań na białaczkę. Zachęcając do badania krwi podkreślił, że jest ono bardzo proste i kosztuje ok. 10 złotych. Zaznaczył, że dzięki niemu można zdiagnozować bardzo wiele chorób, nie tylko białaczkę.

Prof. Jędrzejczak powiedział, że obecnie na świecie jest ok. 14 mln zarejestrowanych dawców szpiku, natomiast w Polsce jest ich ok. 100 tys., co zabezpiecza potrzeby ok. 25 proc. chorych w kraju. 75 proc. chorych musi więc korzystać z rejestru światowego. Zaznaczył, że dużo łatwiej jest znaleźć dawców szpiku wśród osób z podobnej strefy geograficznej, co chory na białaczkę. - To pokazuje, jaki jest sens rozwoju polskich rejestrów - podkreślił.

Zauważył też, że problemu dawców nie da się rozwiązać do końca ze względu na biologię. - Różnorodność cech w oparciu, o które wybiera się dawców i biorców przeszczepu szpiku wynosi pięć miliardów możliwości - wyjaśnił. - Trzeba więc zdawać sobie sprawę, że nigdy polscy dawcy nie zabezpieczą potrzeb 100 proc. polskich chorych. Nigdy nie będzie też tak, że potrzeby wszystkich chorych będą zaspokojone - dodał.

Prof. Jędrzejczak podkreślił, że przeszczepiając szpik, można wyleczyć chorego, jednak ryzyko śmierci w czasie zabiegu wynosi ok. 10 proc. Natomiast metodą farmakologiczną nie można całkowicie wyleczyć pacjenta, ale jej zastosowanie pozwala mu na wieloletnie życie z chorobą - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kiedy ostatnio badaliście swoją krew?!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.