Migrena - choroba, która wyłącza z życia

(fot. ethan / flickr.com)
PAP / slo

Migrena nie jest zwykłym bólem głowy. To choroba, która powoduje ogromne cierpienie, wyłącza z życia rodzinnego i zawodowego - przypominają eksperci. W Warszawie neurolodzy tłumaczyli, dlaczego warto jest dobrze leczyć migrenę, na którą w Polsce cierpią ponad 4 mln osób.

Eksperci zwracali uwagę, że niewłaściwa terapia tej choroby, głównie nadużywanie leków przeciwbólowych przez pacjenta, może powodować wzrost częstości ataków migreny i rozwój jej postaci przewlekłej. Dlatego migrena powinna być dobrze zdiagnozowana - najlepiej przez specjalistę neurologa - i skutecznie leczona.

Jak przypomniał dr hab. Jacek Rożniecki, prezes Polskiego Towarzystwa Bólów Głowy, z szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, iż na migrenę cierpi na świecie 11 proc. dorosłej populacji, tj. ok. 324 mln osób. Trzy czwarte z nich stanowią kobiety. Szacuje się, że nawet 25 proc. pań w przedziale wiekowym 25-45 lat, ważnym dla kobiety z rodzinnego i zawodowego punktu widzenia - może mieć napady migreny.

DEON.PL POLECA

W Polsce na migrenę cierpią co najmniej 4 mln osób, ale z przeprowadzonych niedawno badań pt. "Migrena w Polsce" wynika, że liczba ta może być jeszcze większa.

W migrenie ból zaczyna się zwykle po jednej stronie głowy, najczęściej za okiem. Ma charakter tętniący, pulsujący i z czasem nasila się, w późniejszej fazie może się uogólnić na całą głowę - wyjaśnił dr Rożniecki. Jego intensywność jest bardzo duża - w skali od 1 do 10 ocenia się ją na 8.

U 70-80 proc. pacjentów migrenie towarzyszą nudności, wymioty i wstręt do jedzenia. Chorzy są nadwrażliwi na wiele bodźców, jak światło, dźwięki, zapachy. Rzadziej mają zawroty głowy, potliwość, biegunki. - Wszystko to potęguje uczucie bólu oraz cierpienie chorego - zaznaczył dr Różniecki. Dlatego pacjenci często starają się odizolować od bodźców - chowają się w ciemnym, cichym, chłodnym pokoju, gdzie próbują zasnąć.

Jak przypomniał neurolog, u ok. 10 proc. pacjentów migrenę poprzedza tzw. aura, tj. zespół objawów neurologicznych. Są to najczęściej zaburzenia widzenia, jak mroczki i błyski przed oczami, zaburzenia pola widzenia, a nawet przejściowa ślepota. U niewielkiego odsetka (1 proc.) aura może wyglądać groźniej, bo przypomina udar mózgu. Pacjenci mogą odczuwać przejściowe drętwienie ręki, nogi, zaburzenia czucia po jednej stronie ciała, zaburzenia mowy.

Według dr Rożnieckiego nieleczony napad migrenowy może trwać od czterech godzin do trzech dni (czasem nawet dłużej), a średnio utrzymuje się przez jeden dzień. Większość pacjentów, bo 40 proc., ma od dwóch do czterech napadów migreny w miesiącu, a 32 proc. - od jednego do dwóch. W przypadku migreny przewlekłej, na którą cierpi ok. 8 proc. pacjentów, napady występują co najmniej 8 razy w miesiącu, przy czym ból głowy doskwiera im co najmniej przez 15 dni w miesiącu.

- Migrena znacznie pogarsza jakość życia. Z powodu bólu i cierpienia aż dwie trzecie pacjentów nie może normalnie funkcjonować, zarówno w pracy, jak i w domu. Chorzy nie odczuwają przyjemności w życiu codziennym, nie mogą się poświęcać swemu hobby, wykonywać pracy - tłumaczył dr Rożniecki. W stosunku do innych mogą być rozdrażnieni i nieprzyjemni, nawet po ustąpieniu bólu, bo czują wówczas zmęczenie i zdenerwowanie. Z drugiej strony otoczenie często nie traktuje ich dolegliwości poważnie, nie wykazuje zrozumienia - podkreślił.

Według neurologa choroba jest kosztowna dla pacjenta, gdyż w Polsce żaden lek na migrenę nie jest refundowany.

Ze względu na rozpowszechnienie oraz skutki ekonomiczne migrena stanowi duży problem społeczny. Absencja chorobowa w pracy z powodu migreny jest bardzo duża - nawet 50 proc. pacjentów w trakcie napadu migrenowego nie może pracować przez co najmniej dwie godziny. Z tego powodu albo nie przychodzą do pracy, albo zwalniają się wcześniej do domu.

Jak podkreśliła dr Izabela Domitrz, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Bólów Głowy, obecnie uważa się, że leczenie migreny należy podjąć jak najszybciej, gdy tylko pojawią się sygnały świadczące o ataku choroby. Wtedy skuteczność terapii jest największa.

W leczeniu migreny stosuje się najpierw leki bez recepty, stosunkowo słabe - jak kwas acetylosalicylowy (popularnie nazywany aspiryną), paracetamol, ibuprofen.

Jak ocenił dr Rożniecki, postępem są leki skojarzone, które łączą kilka środków przeciwbólowych, co wzmaga i przyspiesza ich efekt przeciwbólowy. Przykładem może być dostępny pod niedawna na polskim rynku lek zawierający kwas acetylosalicylowy, paracetamol i kofeinę, który łagodzi nie tylko ból głowy, ale i niektóre inne dolegliwości towarzyszące migrenie. W drugiej linii stosuje się leki na receptę działające na receptory przewodzące bodźce bólowe i biorące udział w rozwoju bólów głowy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Migrena - choroba, która wyłącza z życia
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.