Biskupi mówią i piszą. Wybierzesz sobie nauczanie?

Zdjęcie ilustracyjne (Fot. Wojciech Grabowski/Depositphotos)

Nie ma wątpliwości, że wśród priorytetowych zadań każdego biskupa jest nauczanie. Czy głoszenie Ewangelii przez biskupów może się odbywać na zasadzie „dla każdego coś miłego dla ucha”?

W ciągu zaledwie kilku dni polscy katolicy usłyszeli od różnych biskupów co najmniej dwa odmienne przekazy. Jeden biskup (nie byle gdzie, bo na Jasnej Górze), jednoznacznie negatywnie odnosił się do kwestii migracji.

DEON.PL POLECA

 

 

– Od kilkudziesięciu lat postępuje islamizacja Europy poprzez masową imigrację. To, co obserwujemy teraz w Polsce, to zaledwie początek. Tak samo zaczynało się na zachodzie – mówił.

Dodał, że choćby „obwieszczono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wielki udział naszych praojców”. Mówił też o „obronie kultury rodzinnej”.

Inny biskup w tym samym miejscu dzień później poruszył kwestię relacji międzynarodowych, cytując między innymi siedemnastowiecznego poetę, który zapewniał, iż „Jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem”. Zdaniem wspomnianego biskupa historia straszliwie udowodniła prawdę tego stwierdzenia.

Ubolewał, że nie jest śpiewana zwrotka polskiego hymnu, stwierdzająca „Niemiec, Moskal nie osiędzie, gdy jąwszy pałasza, hasłem wszystkich zgoda będzie i ojczyzna nasza”. Biskup oświadczył, że wyraża ona sumę polskich historycznych doświadczeń. A poruszanie właśnie takich kwestii podczas Mszy świętej uzasadnił: - Obowiązkiem biskupa jest wprowadzenie Chrystusa do polityki, bowiem polityka bez Chrystusa jest największą plagą narodu.

DEON.PL POLECA


Zaledwie kilka dni później do mediów trafił tekst listu jednego z polskich arcybiskupów, od niedawna kardynała. Jak zapewnił autor, napisał go w związku z ważnymi pytaniami, które szczególnie w ostatnich tygodniach „wiszą w powietrzu” i których nie wolno zostawić bez odpowiedzi. – Nie chodzi przy tym o naszą, lecz o Bożą odpowiedź! – zaakcentował.

Odwołując się do czytań mszalnych z XVI Niedzieli zwykłej (rok C), poruszył dwie kwestie: spór o uchodźców i migrantów oraz temat ludzi, którzy ucierpieli z powodu wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce. Użyte przez niego sformułowania również są jednoznaczne, jednak niosą inne przesłanie, niż cytowana wcześniej wypowiedź jednego z biskupów.

„Od kilku tygodni i miesięcy rozpala on publiczną dyskusję, a także działania, które - nierzadko powołując się na chrześcijańskie motywacje – w istocie rzeczy z chrześcijaństwem nie mają wiele wspólnego, godząc także w inicjatywy prawdziwie ewangeliczne, jak np. prowadzone (czy współprowadzone) od czasu wojny w Ukrainie przez kościelną CARITAS „Centra pomocy migrantom i uchodźcom” – napisał kardynał.

Dodał, że hejt, strach przed „obcym”, stereotypy, nienawiść stają się argumentem ważniejszym niż racje ludzkie i ewangeliczne.

Powołując się na katolicką naukę społeczną (na którą – jak zauważył – tak wielu się powołuje…), napisał, że wyraźnie stwierdza ona, iż każdy człowiek ma prawo wybrać sobie miejsce do życia i ma prawo w tym miejscu być uszanowanym w swoich przekonaniach, kulturze, języku i wierze. „Chrześcijaństwo nie jest religią plemienną, lecz - jak uczy Sobór - objawieniem «jedności całego rodzaju ludzkiego»”.

Co ciekawe, arcybiskup zaznaczył, że jego wypowiedź, „To nie polityka. I to nie wezwanie do jakichkolwiek działań o politycznym charakterze. To prośba”. Prośba kardynała dotyczyła „nawrócenia języka”. W stanowczych słowach polski arcybiskup zwrócił się do tych, którzy decydują się uczestniczyć w dyskusjach (zwłaszcza publicznych) na temat właściwej relacji do uchodźców i migrantów - by chcieli to czynić „w głębokim zjednoczeniu z rzeczywistą nauką Chrystusa i Kościoła”. „Jeśli zaś nie – to proszę: miejcie odwagę przynajmniej w takich wpadkach zamilknąć i nie dokładać ognia do tak rozpalonej rzeczywistości” – napisał kardynał.

Wypowiedzi biskupów, poważnie się różnią

Gołym okiem widać, że chociaż dotyczą tej samej kwestii, w zasadniczych punktach przytoczone wyżej wypowiedzi biskupów, poważnie się różnią. Wszystkie zacytowane słowa nie zostały wygłoszone w prywatnej rozmowie lub umieszczone we wpisie w mediach społecznościowych, lecz wierni usłyszeli je podczas Mszy świętej. Są to więc oficjalne wypowiedzi, które można zaliczyć do nauczania wspomnianych hierarchów (W internetowych serwisach niektórych polskich diecezji jest osobna zakładka zatytułowana „Nauczanie biskupa”. W jednej jest nawet zakładka „Nauczanie biskupa seniora”).

Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza, że „biskupi, którzy z ustanowienia Bożego są następcami Apostołów, przez Ducha Świętego, który został im dany, są ustanawiani w Kościele pasterzami, aby i oni sami byli również nauczycielami doktryny, kapłanami świętego kultu i wykonawcami posługi rządzenia” (kan. 375 § 1).

W drugim paragrafie tego samego kanonu można przeczytać, że biskupi przez samą konsekrację biskupią otrzymują, wraz z zadaniem uświęcania, także zadanie nauczania i rządzenia, które jednak z natury swojej mogą być wykonywane tylko w hierarchicznej wspólnocie z Głową Kolegium i jego członkami.

Nie ma więc wątpliwości, że wśród priorytetowych zadań każdego biskupa jest nauczanie. Nauczanie w imieniu Kościoła, a nie przedstawianie prywatnych opinii. Tak więc, jako nauczanie, należy potraktować przywołane wyżej fragmenty oficjalnych biskupich wystąpień. Dlaczego więc są tak różne i to w fundamentalnych sprawach? Które z nich rzeczywiście jest zgodne z nauczaniem Kościoła, a które nie? Czy polski katolik może sobie dowolnie wybrać to nauczanie, które jest bliższe jego osobistym poglądom? Czy promujemy teraz w Kościele w naszym kraju postawę „Jednych biskupów słuchamy, a innych nie”?

Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy modlił się „Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno” (J 17, 11). Głoszenie Ewangelii nie może się odbywać na zasadzie „dla każdego coś miłego dla ucha”, bo to rodzi i wzmacnia podziały. Św. Paweł zachęcał Tymoteusza, nie tylko aby głosił naukę w porę i nie w porę, ale także, by w razie potrzeby wykazywał błąd.

„Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli” (2 Tm 4, 3) – przestrzegał Apostoł Narodów. Ale chyba mu do głowy nie przyszło, że te swędzące uszy mogą zaowocować wybieraniem sobie biskupiego nauczania według własnych preferencji.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Biskupi mówią i piszą. Wybierzesz sobie nauczanie?
Komentarze (24)
JG
~Jefte Gileadczyk
23 lipca 2025, 23:33
Porzucając teorie i przekładając rzecz na praktykę: co ma zrobić wywiad i służby III RP i jakie konkretnie działania ma podjąć administracja i struktury państwa polskiego skoro przywódca naszego sąsiedniego państwa należącego do wrogiego bloku geopolitycznego (Łukaszenka) wyznaje że chaos na granicy Polski to jego sprawka, gdyż transportuje nie tylko ludność ale i wśród niej handlarzy ludźmi, bronią i narkotyków właśnie na granice by destabilizując region wywierać presję na UE, która nałożyła na Białoruś sankcje? USA i Izrael przekonują że świat muzułmański ma wystarczająco pieniędzy i przestrzeni by utworzyć gdziekolwiek państwo Palestyńskie z dala od Izraela. Dlaczego więc my mamy troszczyć się potomkami Izmaela? Jesteśmy zbawcą narodów? I czy ich pojawienie się w Polsce to istotnie nie jest gra? Rodacy wymagają od nas byśmy troszczyli się o kontent Łukaszenki, a sami ignorują to że jako ich rodacy czujemy się we własnym domu jak na obczyźnie.
NK
~Nie Katolik
23 lipca 2025, 14:49
Czemu ktoś miałby być traktowany z większym szacunkiem niż ten, z jakim on sam traktuje migrantów? Dlatego kard. Ryś zasługuje na szacunek, a reszta...
EM
~Ewa Maj
22 lipca 2025, 10:20
Ale my też jesteśmy emigrantami. Na Śląsku, Pomorzu Zachodnim, na Mazurach mieszkają emigranci i potomkowie emigrantów. Wśród nas są repatrianci z Kazachstanu, ludzie z doświadczeniem migrowania w te i wew te. Są wśród nas ci, którzy emigrowali do Niemiec, Danii, Norwegii, tam pracowali i po latach wrócili do Polski, często z zagraniczną emeryturą. Przysłowiowe "słoiki" to też młodzi ludzie migrujący do dużych miast. I jeszcze Wielka Emigracja z podręczników języka polskiego - Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Szopen... Ludzie przemieszczali się zawsze i nasza historia to też historia migracji a my w dużej części jesteśmy potomkami migrantów.
JG
~Jefte Gileadczyk
24 lipca 2025, 09:45
Ewa, moim zdaniem jest różnica między tym że Polacy wyjeżdżali do krajów w obrębie kultury zachodniej, a sytuacją w której przywódcy III RP transportowaliby masowo ludność spoza obrębu cywilizacyjnego pod granicę jakiegoś państwa jako odpowiedź na nałożone przez to państwo sankcje by destabilizować granice i polaryzować społeczeństwo, jak robi to Łukaszenko wobec RP. Nikt nie zaprzecza istnieniu zjawiska migracji, ale sytuacja w której niszczy ona żywy grunt naszego społeczeństwa przez co czujemy się na ulicach polskich miast, targach i sąsiedztwie jak nie we własnym kraju jest katechizmowo mówiąc nieumiarkowaniem. Kraje arabskie są bogate i mają mnóstwo przestrzeni terytorialnej i nie wszędzie panuje terror. Czy ta ludność szuka pobytu nad Wisłą tylko "z biedy" czy cały ten proces ma drugie dno i jest zjawiskiem sterowanym? Właściwie jako Słowianie, Germanie, Romanie etc stajemy się gatunkiem na wyginięciu a to zuboży świat w taki sposób, że tego nie będzie dało się już odmienić :)
JG
~Jefte Gileadczyk
25 lipca 2025, 08:09
Zresztą historyczne zjawisko występowania migracji większych i mniejszych nie jest miarodajnym wskaźnikiem do tego by zawsze i wszędzie otwierać się masowo na przemieszczającą się ludność, bo historycznie istniały też ludy broniące się przed gromadną ludnością napływową, ale tego akurat obecnie nie przytaczamy jako argumentu "przeciwko", a jest on słuszny tym bardziej skoro weźmiemy pod uwagę że tubylcy wraz ze swoim dziedzictwem byli unicestwiani i wymazywani z kart historii przez ludność poszukującą ziemi i chleba. Ludzie spoza danego obrębu kulturowego niosą też takie zagrożenie jak nieznane dotąd nam choroby, na które odporni nie jesteśmy - to była jedna z przyczyn wymierania Indian po zetknięciu się z Europejczykami. Może powinniśmy założyć "maseczki" i się chronić przed "wirusem"? :) Hetyci wskutek min. napływu ludów morza zostali osłabieni, a następnie wchłonięci przez Aram i Asyrię. Dążenie do samounicestwienia nie jest celem narodu, ale mogę się mylić :)
NW
~Nikt Ważny
21 lipca 2025, 21:50
Chciałbym zwrócić uwagę, że zwrotka: „Niemiec, Moskal nie osiędzie,..." nie jest zwrotką polskiego hymnu. Jest zwrotką Pieśni Legionów Polskich napisanej pzrez Józefa Wybickiego zwanej potocznie Mazurkiem Dąbrowskiego. A to nie to samo.
AS
~Antoni Szwed
21 lipca 2025, 21:07
W sprawach politycznych biskupi mogą się różnić w opiniach, podobnie jak obywatele świeccy. To nie wchodzi w zakres oficjalnego nauczania Kościoła. Owszem, pragniemy jedności biskupów w tym, co dotyczy nauki chrześcijańskiej w aspekcie religijnym i moralnym. Bieżąca polityka jest poza tym zakresem.
EM
~Ewa Maj
22 lipca 2025, 14:06
Zgadzam się z tym poglądem. Dlatego właśnie w przestrzeni liturgii nie wolno głosić swoich poglądów politycznych. Bo poglądy polityczne, nawet biskupie, są prywatne. Liturgia nie.
MZ
~Maria Zielińska
22 lipca 2025, 19:25
A więc, nie mamy pretensje, jak biskupi nie sprzeciwiają się złu???
SW
~Stanisław Wróbel
24 lipca 2025, 07:13
Mamy pretensje i wtedy kiedy mu się sprzeciwiają mi wtedy kiedy mu się nie sprzeciwiają, bo jesteśmy Polakami
RL
~Rea Lista
21 lipca 2025, 15:19
To może ks. kardynał R. spróbuje nawrócić choćby jednego muzułmanina na wiarę w Chrystusa. Może niech wejdzie w ich środowisko (całe dzielnice islamskie, gdzie nawet policja już nie wchodzi) i spróbuje im głosić Słowo Boże... A poza tym ks. kardynał zapomina o jednej zasadniczej kwestii: w kraju nad Wisłą nie wystarczy być pasterzem. Trzeba być jeszcze patriotą!
XZ
~Xy z
21 lipca 2025, 17:25
...trzeba być jeszcze patriotą i głosić hasła jedynej patriotycznej partii?
SS
~Stefan Stanowski
21 lipca 2025, 20:25
Przez takie myślenie Polak = katolik = patriota dziś polski katolicyzm chwieje się w posadach. Nie ma żadnych znaków równości. Te zbiory się nie pokrywają.
RL
~Rea Lista
22 lipca 2025, 16:45
Szanowny Stefanie, a czy to tak trudno zauważyć że właśnie dzięki takiej właśnie postawie Polska przetrwała czas rozbiorów i mogła odrodzić się po wielkiej wojnie narodów?
MZ
~Maria Zielińska
22 lipca 2025, 19:28
Pokazać Pana jest zadaniem każdego z nas. Moje i Pani. A patriotyzm nie ogranicza gościnności.
AS
~Antoni Szwed
21 lipca 2025, 15:06
Wypowiedzi bp Długosza, bp Meringa i kard. Rysia dotyczące MASOWEJ imigracji mają przede wszystkim charakter polityczny i nie wypływają wprost z Ewangelii, w której nie ma nic na temat masowego przemieszczania się ludzi z jednego kontynentu na drugi, zwłaszcza jeśli ono jest podsycane przez międzynarodowe czynniki polityczne. W/w biskupi wypowiedzieli własne zdania na ten temat. Dla Długosza i Meringa ważniejsi są Polacy niż jacyś obcy ludzie z zewnątrz, którzy, na dodatek, nielegalnie przekraczają polską granicę. Dla Rysia ważniejsi są ci obcy niż Polacy. Opowiada się za polityką Brukseli, nie za wolą zdecydowanej większości Polaków. Stanowiska polityczne biskupów mogą być różne i nie wpływa to na kościelne nauczanie biskupów. Nie mylmy ewangelicznego nauczania z bieżącymi opiniami politycznymi. Ks. Stopka, niestety, wprowadza tu zamęt.
JG
~Jefte Gileadczyk
23 lipca 2025, 23:50
Antoni, jeśli chodzi stricte o wschodnią flankę to pojawienie się tam uchodźców/imigrantów to sprawka Łukaszenki, gdyż w ten sposób chce wywierać presję na UE, bo ta nałożyła na Białoruś sankcje. To tak jakby ktoś nam wrogi postawił pod nasz dom biednych ludzi i kazał ich przyjąć bo inaczej pójdzie fama że jesteśmy niemoralni, źli i mamy zamknięte serca. Łukaszenko osiągnął swoje cele. Bo wprowadził zamęt w opinii publicznej i spolaryzował społeczeństwo, a przy okazji sprawdził reakcję, mobilność i możliwości przerobowe III RP na sytuacje kryzysowe na granicy państwa. Zaś przemytnicy zajmujący się handlem ludźmi, narkotykami i bronią dostają się wraz z uchodźcami do naszego krwiobiegu niczym trucizna podana w kielichu wina. Chęć otwierania tej strony granicy jest realizacją woli Mińska i Moskwy, a nie Brukseli. To tak w gwoli ścisłości. Właściwie osoby "za" otwieraniem granic w tym przypadku z dobroci serca wspierają dążenia potomków Związku Radzieckiego nawet o tym nie wiedząc :)
AW
~Artur Wojtkiewicz
21 lipca 2025, 12:52
Choćby kard. Ryś uciekał od polityki to sprawa migracji jest jak najbardziej polityczna i nie da się jej nie wiązać z polityką.
WG
~Witold Gedymin
21 lipca 2025, 12:07
"Wypowiedzi biskupów, poważnie się różnią" - uważam, że lepiej kiedy się różnią, niż kiedy w imię zachowania jedności milczy się a należałoby krzyczeć, bo zamiast jedności w duchu prawdzie buduje się jedność w kłamstwie i grzechu.
WG
~Witold Gedymin
21 lipca 2025, 11:51
Biskupi i księża często mówią bzdury, także podczas mszy świętych. Czasami jest to nie tylko nieprawda, ale i kłamstwo, także wtedy gdy mówią bez zastanowienia, bez sprawdzenia choć powinni. Czasami dotyczy to rzeczy ważnej, ale grzech nie przeszkadza im w kontynuacji celebracji mszy św. Takie są czasy. Poprzednik "kardynała" swego czasu podczas mszy św poruszał fizyczne aspekty katastrofy smoleńskiej. Może na metafizyce się zna, ale na fizyce to nie.
JL
~Jan Lasocki
21 lipca 2025, 11:20
W przypadku rozbieżności w nauczaniu biskupów - normą jest zawsze to co głosi papież. Papież otrzymał od Jezusa szczególną misję "umacniania swoich braci w wierze" i dlatego jego wypowiedzi zawsze wskazują Kościołowi właściwą linię interpretacji Pisma św, nauczania i działania.
AD
~Anna D.
21 lipca 2025, 10:57
Kto to napisał i co chciał nam przekazać?
PR
~Ppp Rrr
21 lipca 2025, 10:56
Jak wszyscy nauczają tak samo, to jest to ZMOWA. Jak każdy naucza inaczej, to jest BAŁAGAN i chciałoby się im powiedzieć "Ustalcie to między sobą". W sumie: i tak źle i tak niedobrze. W sprawie uchodźców popieram biskupa Rysia. Migranta można deportować, ale dopiero po udowodnieniu mu popełnienia poważnego przestępstwa/zbrodni, a nie "na wszelki wypadek". Pozdrawiam.
Jan OPs
21 lipca 2025, 10:40
Trzeba niestety być ostrożnym. To znaczy dobrze być ostrożnym, tylko szkoda, że trzeba z uważnością przyglądać się i przysłuchiwać temu, czego nauczają biskupi. Pamiętam jak jeden z wymienionych biskupów, w trakcie jakiegoś eventu "podstępem"- to znaczy niby jawnie, ale jakoś tak, by uczestnicy nie zorientowali sie od razu, odprawiał Mszę Świętą, odbiegająco nieco od norm ustalonych w Mszale i OWMR. Na szczęście później przeprosił. Wybaczone, ale wzmożona ostrożność pozostaje.