Polska nie jest podzielona na pół

Fot. Aliaksandra Yadzeshka / unsplash.com

W małym miasteczku otwarto nowy bar. Właściciel zakupił dwa rodzaje kubków: czerwone z napisem konserwatysta, i niebieskie z napisem liberał. Każdy klient miał możliwość wybrania sobie kubka. Przez pierwszy tydzień czerwoni siadali po jednej stronie, niebiescy po drugiej. Aż któregoś dnia przyszedł starszy pan, poprosił o herbatę i zapytał: "A są może zielone kubki?".

W następnych dniach ktoś poprosił o filiżankę w kwiaty, a jakaś pani chciała, by podano jej herbatę w szklance. Wreszcie właściciel wybrał się na zakupy, by każdemu klientowi dogodzić. W barze zrobiło się kolorowo. Szybko znikł czerwono-niebieski podział. Od tej pory ludzie dzielili się jedynie na tych, co dają napiwek, i tych, co go nie dają.

DEON.PL POLECA

 

 

Krzysztof Ratman w czwartkowym numerze Gazety Wyborczej opublikował krótki, ale ważny moim zdaniem tekst o "rzekomym głębokim podziale społeczeństwa na dwa nieprzejednane obozy". Tłumaczy, że narrację o podziale Polski na pół budują media i nie odzwierciedla ona złożonej rzeczywistości. Polacy różnią się między sobą o wiele ciekawiej i społeczeństwo nie jest dwubiegunowe. Czy wszyscy konserwatyści odnoszą się nieżyczliwie do uchodźców, a dialog międzyreligijny traktują jako zagrożenie dla rozwoju własnej kultury? Czy wszyscy progresiści planując podróż, zastanawiają się nad tym, ile pozostawią po sobie śladu węglowego? Nie każdy Polak o lewicowych poglądach jest zwolennikiem aborcji i eutanazji, a liberalne poglądy niewiele mają wspólnego z moralną rozwiązłością.

Są osoby, dla których wartości narodowe mają charakter bardziej batalistyczny, a są i tacy, dla których patriotyzm to przede wszystkim piękno ojczystej mowy i rodzimej przyrody, a troska o ojczyznę nie kłóci im się z pacyfizmem. Jesteśmy bardzo zróżnicowani i tę różnorodność warto szanować. Tworzenie narracji dwóch walczących ze sobą plemion to czysta manipulacja. Dzisiaj media niestety żywią się umacnianiem tej polaryzacji.

Niektórzy próbują zbudować podobną narrację o Kościele katolickim rzekomo podzielonym na konserwatystów i liberałów, którzy obrażają się nawzajem i wysyłają jedni drugich do piekła. W rzeczywistości mamy wśród wiernych różnorodne wrażliwości, różne duchowości i różną dojrzałość w przeżywaniu wiary. Katolicyzm jest wielokulturowy, bogaty w ryty o różnych tradycjach i niejednolity nawet pod względem teologii i prawa kanonicznego.

Nie sposób nie odwołać się tu do mądrości św. Ignacego Loyoli, który uważał, że prowadzenie ludzi do Boga tą samą drogą jest błędem, nie przynosi duchowych korzyści. Jest tyle dróg i powołań ilu ludzi na świecie. Coraz trudniej określić precyzyjnie liczbę wszystkich zgromadzeń zakonnych mających własną tożsamość, które czasem ze sobą współzawodniczą uważając się za pobożniejszych, pracowitszych, mądrzejszych. Najczęściej jednak uzupełniają się w swoich charyzmatach. Również każdy wierny świecki może mieć swojego ulubionego świętego i preferować inną modlitwę. Wszyscy możemy się pięknie różnić, a czasem nawet ze sobą zadzierać w pięknych, aczkolwiek burzliwych dyskusjach o wyższości jednych świąt nad drugimi.

DEON.PL POLECA


Krąży wiele dowcipów o różnicach między jezuitami i dominikanami. Osoby związane z neokatechumenatem nie czułyby się u siebie na spotkaniu grupy charyzmatycznej. Pielgrzymi idą do Częstochowy w różnych grupach „branżowych” i kulturowych. Klubowi Inteligencji Katolickiej nie jest po drodze z Rodziną Radia Maryja. Niepotrzebnie w to wszystko wdziera się narracja o dwóch zwalczających się plemionach: konserwatystów i liberałów. Żaden z tych dwóch terminów mnie nie opisuje.

"Być może największym zagrożeniem nie jest sama polaryzacja – pisze Krzysztof Ratman we wspomnianym artykule – ale to, że coraz trudniej ją zakwestionować" i zachęca, by ten groźny mit rozmontowywać. W pełni się pod tym podpisuję. Zarówno w stosunku do Polski jak i do Kościoła.

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Polska nie jest podzielona na pół
Komentarze (17)
TJ
~Tak Jest
15 czerwca 2025, 22:57
Ratman reprezentuje obóz walczący wściekle z Kościołem i katolikami.
AS
~Antoni Szwed
15 czerwca 2025, 19:50
Ale i w obecnym Kościele nie za bardzo ceni się indywidualność różnych osób, które mogłyby wnieść wiele do życia duchowego, gdyby im na to pozwolono. W Kościele również panuje swoista poprawność polityczna, która skutecznie zastępuje uczciwą rozmowę, dialog, wysłuchanie itd. Owszem, takich słów się używa, ale na ogół są to tylko puste słowa. I tak, najłatwiej jest suspendować "nieposłusznego" księdza, by się zwolnić od wszelkiego dialogu z nim, choćby nawet wiele wnosił do ewangelizacji, rozumienia duchowych spraw człowieka, całym sobą służył Bogu i ludziom. W polskim Kościele jest dość przykładów na taki anty-dialog, na takie nie wysłuchanie i niezrozumienie. Wbrew pozorom między medialnym głównym nurtem a postępowaniem niektórych biskupów jest wiele podobieństwa.
AS
~Antoni Szwed
15 czerwca 2025, 19:48
"Krzysztof Ratman w czwartkowym numerze Gazety Wyborczej opublikował krótki, ale ważny moim zdaniem tekst o "rzekomym głębokim podziale społeczeństwa na dwa nieprzejednane obozy". Tłumaczy, że narrację o podziale Polski na pół budują media i nie odzwierciedla ona złożonej rzeczywistości." Tak, to prawda, ale autor zaprzecza temu, co jego "Gazeta Wyborcza" czyni od lat, dzieli Polaków. Owszem TAK, należy szanować to, że Pan Bóg każdego z nas stworzył jedną, niepowtarzalną osobą, a nie odbitą z tej samej sztancy kopią gatunku. On wobec każdego z nas ma osobny plan, i wyznacza osobne zadanie, a nie jakąś jedną drogę, którą wszyscy w rytmie marszowym mają kroczyć. To media ciągle chcą nas ujednolicać, tworzyć jednowymiarowych ludzików, aby łatwiej było nami rządzić różnym możnym tego świata (super politykom, super finansistom, promowanym celebrytom i innym manipulatorom).
BD
~Bo D
15 czerwca 2025, 12:22
Zawsze były różnice w społeczeństwie, ale jeden człowiek to umiejętne wykorzystał i wzmocnił. Stąd są teraz lepsi i gorsi Polacy, opcja niemiecka, patrioci i niepatrioci, katolicy i lewacy, czerwona i tęczowa zaraza itp.i itd. I jak tu teraz zjednoczyć to spoleczenstwo?
AB
~Anna Bobak
16 czerwca 2025, 00:19
Jeden człowiek?! Człowieku...
WG
~Witold Gedymin
16 czerwca 2025, 11:17
Najgłębszym korzeniem podziału jest KŁAMSTWO. Pycha, głupota i kłamstwo. A najtragiczniejsze jest, że kłamstwo rozpowszechniło się w polskim Kościele. "Prymas Polski: poznanie prawdy wyzwala" - czy to trafi do polskich biskupów, księży i "gorliwych" katolików?
TM
~Tomasz Mrozowski
14 czerwca 2025, 13:52
Pan Jezus powiedział, że w jednym domu ludzie powstaną przeciw sobie, z powodu Jego i wierności temu co On głosi. Synowa będzie przeciw teściowej, a dzieci przeciw rodzicom. To jest zupełnie zrozumiałe i oczywiste, bo wierność Prawdzie jest ważniejsza niż wszystkie inne więzi i relacje.
NK
~Nie Katolik
13 czerwca 2025, 19:20
Tutaj nie chodzi o różnicę poglądów, tylko o różne oceny rzeczywistości. Dzisiaj są fakty, i "fakty alternatywne". Prawda i postprawda. O poglądach można dyskutować z kimś, kto jest wiarygodny, ma uczciwe intencje.
JP
~Joanna Piotrowska
13 czerwca 2025, 17:04
Dziękuję, że Ojciec to nazwał. Nie mogłam znaleźć odpowiednich słów- co mi nie klikało w takim podejściu podziału Polaków. Teraz już to uchwyciłam. Jeszcze raz dziękuję.
PN
~P N
13 czerwca 2025, 13:34
Dla mnie trudne jest przyzwolenie na odchodzenie od kultury dialogu i szacunku dla ludzi, niezaleznie od wyznawanych pogladow. Tu media sprzeniewierzyly sie, moim zdaniem, swojej misji, a byc moze i Kosciol mogl zrobic wiecej dla uwrazliwienia wierzacych o roznych pogladach. Nie uwazam, by owa sklonnosc do "nieprzekonywania przekonanych", a zatem unikania dialogu z myslacymi inaczej, wykielkowala samoistnie, bez ukierunkowanej zachety ze strony elit. Boli mnie, gdy wrazliwi, inteligentni katolicy unikaja dialogu i kwestionowania ich przekonan, o ile czuja, ze pozostaja wygodnie w glownym nurcie akceptowalnych spolecznie narracji. Zdaje sie, ze szkoda ludziom energii na sprawy, na ktore, jak uwazaja, maja przeciez bardzo ograniczony wplyw, jednak grzezna w postawach takich, jak przyzwolenie na hejt, brak szacunku i odmowa dialogu z myslacymi inaczej.
PR
~Ppp Rrr
13 czerwca 2025, 11:23
Oczywiście są jeszcze "zwolennicy trzeciej drogi" (nie mam na myśli partii o tej nazwie) oraz ludzie, którym wszystko jedno. Skoro jednak dwie opcje zbierają np. 70%, to teza o podziale na pół jest w sumie dość sensowna. Różnice w stylu "aborcja na życzenie" a "aborcja zdrowotna" nie mają wielkiego znaczenia, skoro obie wchodzą w opcje liberalną. Pozdrawiam.
TB
~Tadeusz Borkowski
13 czerwca 2025, 11:01
Są podziały bardzo ważne, ważne , średnie, nieważne , bardzo nieważne itd. I co z tego wynika? To żadne odkrycie gdy chodzi o przyszłośc 9i Polaków a nie rodzaje różnic !. Poza tym sa różnice wżne i nieważne. Napewno niewiele na los Polski wpływa różnica w podejściu do smaku rosołu. Ale teragiczne jest gdy jedni Polacy rezygnuja z Polski i wola rządy Niemiec.
RW
~Rafal Wysocki
13 czerwca 2025, 22:57
Tragiczne to jest, kiedy ludzie, majacząc o niemieckich rządach, odgrywają scenariusz pisany na Kremlu.
EG
~Ela Gość
14 czerwca 2025, 20:31
Haniebne i tragiczne dla naszego narodu jest wpieranie innym że wolą rządy Niemiec, jak ma być zgoda kiedy bazuje się na takich kłamliwych opowieściach małych ludzi którzy chcą mieć władzę za wszelką cenę, nawet kosztem rozłamu tego narodu , komu to służy, na pewno nie Polakom
TB
~Tadeusz Borkowski
15 czerwca 2025, 11:48
Szanowny Panie Rafale jakoś łączy Pan krytykę obawy przed rządami Niemiec ze straszniem Rosją . Czyli Ci którzy majaczą czyli straszą rzadami Niemiec służą Rosjanom? Czyli jak nie straszę Niemcami to nie wysługuję się Rosji?Dalej bez słów. Wystarczy mi rozbiór Poski w naszej tragicznej historii.
RW
~Rafał Wysocki
15 czerwca 2025, 21:12
Panie Tadeuszu, Niemcy zachodnie bardzo ucierpiały na zjednoczeniu z NRD i te zjednoczenie to dla nich dzidsiaj trauma po obu stronach żelaznej kurtyny. Anschluss nowych terenów to ostatnie, o czym dzisiaj marzą. A marzą o otwartych rynkach zbytu i polegalnych sojuszach. O tym samym powinniśmy marzyć i my. Proszę, niech się Pan obudzi, mamy 2025 rok. Wojna byla cztery generacje temu, zabory to zamierzchła historia. Dzisiaj wróg jest na Wschodzie i jedyne, co go moze powstrzymać, to nasze dobre relacje z zachodem. Proszę o tym pomyśleć, kiedy następnym razem wzbierze w panu ta ideologiczne niechęć do sąsiadów. W polityce nie ma przyjaciół, jest pragmatyzm i interesy. Nierzadko można osiągnąć sytuację win-win.
TB
~Tadeusz Borkowski
10 sierpnia 2025, 20:59
Pragmatyzmem nie jest wpadanie w objęcia Niemiec , którzy nigdy w historii Polaki nie cieszyli sie rozwojem Polski. Historia est magistra vitae. Pan może to lekceważyć, ale, moim zdaniem fakty nie są z Panem. Pozdrawiam.