Stawianie granic czy murów? Cienka granica, którą łatwo przekroczyć

fot. depositphotos.com

Dzisiaj wszędzie słychać: stawiaj granice, dbaj o swój komfort psychiczny bądź samowystarczalny. Dbałość o siebie i ochrona przed toksycznymi relacjami rzeczywiście jest warunkiem zdrowia psychicznego. Niestety, źle rozumiane „stawianie granic” może sprawić, że zostaniemy zupełnie sami. Pytanie tylko: czy naprawdę tego chcemy?

– Na sesjach z psychoterapeutą wielokrotnie przedstawiałam swój punkt widzenia na relacje, które uważałam za toksyczne. Czułam się wykorzystywana przez rodzinę, przyjaciół i kolegów z pracy. Było mi bardzo ciężko w kontaktach społecznych, ale po miesiącach terapii wcale nie czułam się lepiej. Wręcz przeciwnie… – dzieli się Marta.

DEON.PL POLECA

 

 

Od specjalisty oczekiwała fachowej pomocy. Dziś mówi, że tęskni za bliskością drugiego człowieka – także tych, których pochopnie od siebie odsunęła.

– Mam wrażenie, że zamiast zrozumieć siebie, otrzymałam rady, aby zerwać kontakt z ludźmi, których obecność „powoduje dyskomfort”. Na sesjach jak mantra powtarzano „stawianie granic”, ale po czasie zrozumiałam, że wybudowałam mur, którego dziś sama nie potrafię zburzyć. A może po prostu szukałam przyzwolenia na zamknięcie w sobie – tłumaczy.

Dzisiaj jak nigdy potrzebujemy granic

Nie budzi żadnych wątpliwości fakt, że dbanie o relacje międzyludzkie jest jednym z największych wyzwań ludzkiego życia. Żyjemy w czasach, kiedy kontakt z drugim człowiekiem nie ogranicza się już wyłącznie do rozmowy twarzą w twarz. W erze mediów społecznościowych i komunikatorów internetowych nie istnieją już bariery przestrzeni w komunikacji. Dawniej wystarczyło przekroczyć próg domu, mieszkania czy pokoju – zamknąć drzwi i odciąć się od zewnętrznych bodźców.

Obecnie jako społeczeństwo nie potrafimy skutecznie uporać się z przesytem informacji. Większość z nas jest dostępna dla bliskich i znajomych – i nie tylko – niemal całodobowo. Wszystko za sprawą mobilnych urządzeń, bez których trudno funkcjonować.

DEON.PL POLECA


Paradoksalnie, wraz z ułatwieniem komunikacji, łatwiejsze stało się także stosowanie przemocy psychicznej. Powstało nowe zjawisko zwane cyberprzemocą, które wymaga coraz większego zaangażowania specjalistów z dziedziny psychologii i psychiatrii. Co ciekawe, nawet osoby zakonne, które żyją za klauzurą, wskazują, że przy dzisiejszej technologii trudno mówić o całkowitym odcięciu od świata.

Zamiast granicy… wysoki mur

Człowiek nie został stworzony do życia w samotności, ale we wspólnocie. Dlatego decyzje dotyczące relacji z otoczeniem powinny być podejmowane świadomie. Łatwo jest zerwać kontakt z członkiem rodziny lub przyjacielem, ale zbudowanie więzi na nowo może być poważnym wyzwaniem. Wzrost świadomości funkcjonowania ludzkiej psychiki sprawił, że kładziemy większy nacisk na zdrowie w tym obszarze. Z tego powodu staramy się unikać osób toksycznych, które mogą wykorzystywać nas do własnych celów.

W tym kontekście kluczowe jest właściwe ocenienie, czy dana osoba faktycznie jest toksyczna. Jeżeli odczuwamy dyskomfort w relacji, warto zapytać siebie: czy ten człowiek rzeczywiście mnie krzywdzi, czy to ja unikam trudnych emocji? To nigdy nie jest proste i każdą sytuację trzeba rozpatrywać indywidualnie. Nietrudno samemu się oszukiwać, zwłaszcza gdy ulegamy manipulacyjnym wpływom naprawdę toksycznych ludzi. Z drugiej strony równie łatwo zaszufladkować kogoś jako toksycznego tylko dlatego, że narusza naszą strefę komfortu (np. krytykując nasze postępowanie). Tu wyjątkowo łatwo o pomyłkę.

Pomocy w ocenie sytuacji i zrozumieniu siebie coraz częściej poszukujemy u psychoterapeutów. Dobrze, że kończy się wieloletni opór przed szukaniem pomocy. Wiele osób rozpoczynających terapię ma wrażenie, że zbytnio skupia się na sobie. Ale to konieczny proces poznania siebie i przepracowania różnych doświadczeń. Tylko w skrajnych przypadkach może prowadzić do narcyzmu, czyli niedostrzegania niczego poza własnym „ja”. Po wpadnięciu w tę pułapkę zachęty do stawiania granic bardzo łatwo zinterpretować jako zielone światło do odseparowania się od wszystkich, którzy nie zgadzają się z „moją” wizją rzeczywistości. W ten sposób zamiast granicy powstaje wysoki mur.

Winy za taki stan rzeczy nie ponosi terapeuta (chociaż może tak się zdarzyć). Do niego należy wsparcie w samodzielnym podejmowaniu decyzji. Ale ostatnie słowo należy do nas. A wraz z nim pełna odpowiedzialność za to, czy zdecydujemy się postawić granicę czy też odgrodzić się murem.

Granica jako „punkt kontrolny”

Prof. Brené Brown, znana amerykańska specjalistka z zakresu psychologii, w wywiadzie z Joanną Chmurą odniosła się do badań nad stawianiem granic:

– Ludzie, którzy potrafią obdarzać innych życzliwością, to jednocześnie ludzie, którzy potrafią stawiać granice. Bardzo trudno jest być kochającym i prawdziwie życzliwym dla innych, kiedy inni cię wykorzystują, przekraczając Twoje granice. Pamiętajmy przy tym, że granice to nie mury. To forma szacunku do siebie, która pozwala obdarzać szacunkiem i życzliwością innych – tłumaczy wykładowczyni Uniwersytetu w Houston.

Granice w relacjach międzyludzkich można zatem porównać do granic między państwami. Rzadko zdarza się, by dwa kraje pozostawały odgrodzone murem czy barierą – poza szczególnymi przypadkami. Granica stanowi punkt kontrolny, gdzie podejmowane są decyzje, kogo lub co można wpuścić własne na terytorium. Wiąże się to ściśle z dbaniem o bezpieczeństwo państwa.

Podobnie jest ze stawianiem granic w życiu, które również pełnią rolę „punktów kontrolnych”. Decydujemy w nich, co i kogo dopuszczamy do siebie przez wzgląd na własne dobro. Można jednak wpaść w przesadę i wmówić sobie, że zagrożenia płyną ze wszystkich stron. Pozostając w metaforze państwa: bardzo łatwo odgrodzić się od świata, stając się osobową Koreą Północną.

Prawdziwy dobrostan nie polega na unikaniu wszystkiego, co trudne, lecz na blokowaniu prawdziwie toksycznych wpływów. W skrajnych przypadkach konieczne bywa trwałe przerwanie relacji wyłącznie z osobami szkodliwymi, by chronić siebie i swoje zdrowie psychiczne. Ale nikt z nas nie chce być sam, a to wymaga pielęgnowania tych relacji, które naprawdę są tego warte.

Dziennikarz i publicysta. Pisze o Kościele i wyzwaniach współczesnego świata. Ukończył z wyróżnieniem Dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W 2023 roku nominowany do Nagrody Młodych Dziennikarzy im. Bartka Zdunka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Stawianie granic czy murów? Cienka granica, którą łatwo przekroczyć
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.