Zło dobrem zwyciężaj. Kilka słów od kibica do kibiców

Częstochowa, 11 stycznia 2025 r. Uczestnicy XVII Patriotycznej Pielgrzymki Kibiców na Jasną Górę w Częstochowie. Fot. Waldemar Deska / PAP

Jestem z Rakowa. Urodziłem się tutaj i wychowałem. Stadion na Limanowskiego to moje dzieciństwo. Od podstawówki chodziłem na mecze, na trybunach krzyczałem to, co wszyscy i nie pałałem szczególną miłością do Widzewa… Raków to trzydzieści trzy lata mojego życia. Rozumiem bardzo dobrze kibicowską wspólnotę, miłość do klubu i tę niezwykłą jedność oraz poczucie sensu płynące z przynależności do grupy. Dlatego dziś, jak kibic do kibiców, chciałbym napisać do was kilka słów o tym, co sądzę o ostatnich wydarzeniach na Jasnej Górze i dlaczego – jako kibica – napełniają mnie one niepokojem.

Zapewniam, że nie jestem waszym przeciwnikiem. Jak to się mówiło u nas na Rakowie – nic do was nie mam. Nie potępiam was i – na ile to możliwe dla jezuity – spróbuję się za bardzo nie wymądrzać. Chcę jedynie wyjaśnić mój sprzeciw wobec haseł, które wznosiliście podczas ostatniej pielgrzymki na Jasną Górę i które umieściliście na niektórych banerach.

Żeby była jasność. Nie jestem fanem komunizmu. Zgadzam się, że to system zbrodniczy, zasługujący na jednoznaczne potępienie i odrzucenie. To co mnie uwiera w waszych hasłach, to nie sprzeciw wobec tego nieludzkiego systemu. Ten opór rozumiem i popieram z całego serca. Boli mnie fakt, że chrześcijanie posługują się narracjami, które pielęgnują w ich sercach nienawiść. Mało jest działań bardziej szkodliwych dla duszy i sprzecznych z Ewangelią. Nienawiść niszczy innych, ale przede wszystkim tego, który ją żywi.

DEON.PL POLECA

 

 

Ognia nie da się zgasić ogniem

Doskonale rozumiał to ks. Jerzy Popiełuszko, który w swoich kazaniach powtarzał, że jedynym antidotum na zło jest dobro – „nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21). Te słowa świętego Pawła przywoływał także na Jasnej Górze podczas organizowanej przez siebie pielgrzymki ludzi pracy. Ks. Jerzy wiedział, że ognia nie gasi się ogniem, bo prowadzi to jedynie do eskalacji pożaru. Rozumiał, że gdy w walce ze złem stosujemy metody zła, to zwykle do niego dołączamy, zamiast mu się przeciwstawiać.

To wymagające, ale Jezus jest wymagający. Żąda od nas radykalnego wyboru dobra, miłości nieprzyjaciół i ciągłego przebaczania, a więc nieustannego przekraczania siebie. Nic dziwnego, że taka postawa budzi sprzeciw, że w walce ze złem wolelibyśmy stosować twardsze środki, przynoszące szybszy efekt, dające emocjonalną satysfakcję i poczucie pokonania wroga.

Wielu z nas wprost przyznaje, że ze złem nie ma się co „cackać”. Przypominamy w tym trochę więźnia z drugiej części „Psów”, zagranego znakomicie przez Sławomira Suleja. Opowiada on w celi o bulwersującym złu, z którym się zetknął: w czasie świąt zlitował się nad pewną ubogą kobietą i dał jej kilka złotych: „na pomarańcze dla dzieci”. Jakiś czas później spotkał ją na melinie, raczącą się alkoholem kupionym za jego pieniądze. Zło, które ujrzał, wstrząsnęło nim. Jak przyznał, nie wytrzymał i sięgnął po młotek… Swoją opowieść skwitował: „wyrwałem chwasta”.

Hasła, które wznosiliście na Jasnej Górze to właśnie postawa w stylu „wyrwij chwasta!”. Komunizm to zło? Niewątpliwie. No to bij komucha! Na szubienicę! „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści!”. „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!”…

Nienawiść niszczy przede wszystkim tego, kto nienawidzi

Warto w tym kontekście przypomnieć, co o chwastach mówił Jezus. Według Niego chwast ma róść aż do żniwa. Koncentrując się na walce ze złem, na wyrywaniu chwastów, możemy wyrwać całe dobro, jakie jeszcze w nas jest… Poddając się nienawiści do kogokolwiek, niszczymy dobro, które zasiał w nas Chrystus, zatracamy się i upodabniamy do tego, z czym walczymy. Nienawiść oczywiście może doprowadzić do zniszczenia naszych wrogów, tych prawdziwych i tych wyimaginowanych. Z pewnością jednak doprowadzi do zniszczenia nas samych, do zabicia naszej duszy.

Dlatego chrześcijaństwo nie godzi się na przemoc. Jezus każe nadstawiać drugi policzek. Nie oddaje też słudze arcykapłana, który go policzkuje, ale pyta ze spokojem: „Jeśli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego, a jeśli dobrze, to dlaczego mnie bijesz?” (J 18, 23).

Nie oznacza to, że mamy zgadzać się na wszystkie krzywdy i pozwolić sobą poniewierać. Jednak chrześcijański model oporu wobec zła, to nie bezmyślna przemoc i odwet, nie zemsta, ale rozumna miłość, która wymaga zaparcia się siebie, mądrości, a czasem… sprytu. Jezus nie chce byśmy szli na łatwiznę, ale pragnie byśmy szukali sposobów unikania przemocy i budowali dobro bez wikłania się w zło.

Ks. Jerzy Popiełuszko jest świetnym przykładem tego, że zwyciężanie zła dobrem jest nie tylko godziwe, ale też po prostu skuteczne. To między innymi dzięki temu bohaterskiemu księdzu odzyskaliśmy wolność w sposób pokojowy i bezkrwawy. Ks. Jerzy zainspirował miliony ludzi, pokazał, że jako naród nie musimy się zniżać do metod naszych oprawców, a jednocześnie możemy pozostać skuteczni w walce z bestialskim ustrojem. Utorował drogę pokojowym zmianom. Wiele krajów nie miało tyle szczęścia.

„Trzecie pokolenia AK kontra trzecie pokolenie UB”

Żyjemy w czwartej dekadzie po upadku komunizmu w Polsce. Dzięki ciężkiej pracy odzyskaliśmy wolność i należne nam miejsce w Europie. Wciąż nie jest różowo i wciąż zmagamy się z wieloma wyzwaniami. Tak jednak będzie zawsze – idealny świat to niebo, a my żyjemy na ziemi. Jednak z naszymi problemami zmagamy się teraz jako ludzie wolni, żyjący w suwerennej ojczyźnie, decydujący samodzielnie o swojej przyszłości. To wielki skarb.

Komunista to dziś po prostu epitet, który nie odnosi się do komunistów sensu stricto, bo tych już niewielu zostało, ale jest złośliwą etykietką, którą przyklejamy politycznym przeciwnikom. „Trzecie pokolenie AK walczy z trzecim pokoleniem UB” – to jedno z najgłupszych haseł jakie pojawia się w nieczystych politycznych zagrywkach. Każdy człowiek jest osobiście odpowiedzialny za swoje czyny. To, że ojciec był ubekiem, czy komunistycznym prokuratorem, nie oznacza automatycznie, że syn także będzie kanalią. Często jest wręcz przeciwnie.

Jednym z moich przyjaciół jest syn bezpieczniaka, straszliwego człowieka, który z prawdziwą pasją i upodobaniem walczył z Kościołem. Syn od lat stanowczo odcina się od przerażającej przeszłości swojego ojca. Jest aktywnie zaangażowany w pomoc charytatywną na rzecz ofiar komunizmu. Opowiadał mi, że czasem zdarzało mu się spotykać osoby, które od jego ojca doznały wielu krzywd. Te spotkania – jak przyznawał – nieraz kończyły się łzami i doświadczeniem ulgi.

To oczywiście nie oznacza, że miniony system należy oddzielać przysłowiową grubą kreską, tak, jakby go nie było. Był i stał się przekleństwem dla milionów ludzi. Znamy historię dzielnych akowców, którzy za swoje bohaterstwo i całkowite oddanie Polsce otrzymali w nagrodę zimną celę i strzał w tył głowy. Komunistyczni prokuratorzy, którzy wydawali te haniebne wyroki, często w będących farsą praworządności „procesach kiblowych”, nie doczekali się sprawiedliwości, czyli wieloletniego więzienia. Zaniedbania są ogromne, a skutki komunizmu, jak każdego poważnego grzechu, wiąż nas dosięgają.

W komentarzach na X pod moimi wpisami o sytuacji na Jasnej Górze pojawiło się wiele głosów krzyczących, że komuniści byli potworami, więc należy im się szubienica. W tym zgiełku warto zajrzeć do swojego serca i posłuchać, czy rzeczywiście zależy nam na sprawiedliwości, czy zaspokajamy jedynie swoją żądzę zemsty? Nienawiść to nić, z której utkano komunizm – poddając się jej stajemy się podobni do oprawców. Czy rzeczywiście to jest waszm celem, drodzy kibice? Myślę, że nie, że zależy wam na dobru, a więc na przecięciu spirali nienawiści.

Łukasz Sośniak - absolwent teologii, filologii polskiej i dziennikarstwa. Pracował w Gazecie Częstochowskiej, Radiu Jasna Góra i Radiu Watykańskim. Obecnie współautor Podcastu Jezuickiego i Męskiego Punktu Widzenia. Jego pasją i najlepszym sposobem na relaks jest literatura i jazda na rowerze.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zło dobrem zwyciężaj. Kilka słów od kibica do kibiców
Komentarze (10)
RK
rena kowalska
17 stycznia 2025, 19:50
większość z nas nie zgadza się z hasłami ,które wznosili kibice ,nie te słowa i nie to miejsce .Trzeba zastanowić się dlaczego oni w ogóle je wznoszą. Łatwo potępiać ,a może warto do nich dotrzeć. Gdzie misja Kościoła, księży. od samych słów oburzenia ludzie się nie zmienią. Bo może trzeba drugiego księdza Chmielewskiego ,który dotrze do tych "Wojowników". Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. 32 Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, ...dlatego zamiast pisać piękne traktaty lub słowa oburzenia do dzieła.
MN
Mariusz Nowak
15 stycznia 2025, 18:41
Dogadanie się z komunistami przy okrągłym stole jeszcze długo będzie odbijało się czkawką.
MA
~Maniek Anonim
15 stycznia 2025, 08:16
Wyciąganie ręki do środowisk lewicowo-tęczowych jest marnowaniem czasu i rzucaniem pereł przed świnie... Traktują to jako słabość i robią się coraz bardziej aroganccy w stosunku do KK.. Jasna Góra nie jest dla wszystkich...nie dla tęczowych...
FD
~F. D.
15 stycznia 2025, 00:40
Pięknie ksiądz napisał. To teraz poproszę o taki sam apel do tych od ośmiu gwiazdek. Może być jutro?
MN
Mariusz Nowak
14 stycznia 2025, 17:00
Komuniści- najwięksi beneficjenci majątku państwowego po 1989 roku.
JO
Jan Osa
14 stycznia 2025, 16:32
Polecam Autorowi książkę Resortowe dzieci. Proszę nie przekonywać, że dzieci komunistów są dobrzy i nawróceni i zmieniły poglądy. To może jeden promil takich "nawróconych". Oczywiście to już nie ta "stara komuna", bo to nie przechodzi, ale "neokomuna". Czyli "uwłaszczenie", zajęcie intratnych stanowisk, nomenklatura, odpowiednia przynależność partyjna, czyli partie lewicowe, skrajnie lewicowe lub mniej lewicowe, jak PO. Czy są mniej groźni dla społeczeństwa niż ci poprzedni? Śmiem twierdzić, że bardziej niebezpieczni, bo robią neomarksistowską robotę w białych rękawiczkach postępu, demokracji, wolności itp. A co do kibiców, to przecież "synodalność", czyli każdy sobie żyje wg tego jak rozumie i jest w stanie przyjąć pewne normy, prawda? Przecież ta zasada nie odnosi się tylko do homoseksualistów, rozwiedzionych, itp. Każdego wysłuchać, nie potępiać, nie oceniać, starać się zrozumieć. Czyżby Autor myślał synodalnie, ale wybiórczo?
PM
Piotr Markiewicz
15 stycznia 2025, 10:24
Panie Janie Widać że niewiele Pan zrozumiał z tego Ojciec Łukasz napisał. Streszczę to jeśli będziesz stosował takie metody jak komuniści (czytaj nienawiść) to niczym od nich nie będziesz się różnił. Jest taka modlitwa w której są słowa .....Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.... Czy Jezus się mylił? Piszę to jako kibic (L) z 20 letnim wyjazdowym doświadczeniem. Pozdrawiam w Jezusie Piotr
MB
~Martyna Be
14 stycznia 2025, 15:33
Ludzie Kościoła, stali się kompletnie głusi na obecność w mediach ( np. niektóre katolickie stacje radiowe) ogromnej ilości nienawiści, kłamstw, nieprawdziwych oskarżeń nikt nie upomni, nikt nie zareaguje, czy wreszcie kibole tańczący i krzyczący w Częstochowie a przecież; Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie, czyż to co się wydarzyło na Jasnej Górze nie było targowiskiem …oczywiście że było !!!
WT
~Wojtek T.
14 stycznia 2025, 12:05
ja bym nie traktował tych okrzyków (które, przyznam, są mi retorycznie bliskie co do treści bardziej niż formy) jako wyraz nienawiści, tylko raczej jako rodzaj manifestacji tożsamościowo - integrującej tej grupy. To nie jest kwestia do rozważań teologicznych, tylko bardziej socjologicznych, a forma charakterystyczna dla ekspresji wiecowej nie przekreśla refleksji nad jej rzeczywistym znaczeniem. No cóż, na pewno ta grupa jest mi bliższa niż 'uśmiechnięci Polacy', którzy chcą mordować nienarodzone dzieci, deprawować młodzież i faszerować ją ekstremalnie szkodliwymi hormonalnymi pigułami, które nabijają kabzę nastawionych wyłącznie na zysk koncernów. I którzy koniecznie chcą narzucić innym swoją narrację, co wolno i co wypada, a co powinno być zakazane, potępiane i wzbudzać oburzenie.
IK
~Iwona K
14 stycznia 2025, 10:55
Niestety ta “gruba kreska” jeszcze długo będzie niszczyła życie społeczne w Polsce. Po prostu kolejne pokolenia widzą, że bez względu na własne starania i talenty tych mniej pracowitych i utalentowanych potomków komunistów nie przeskoczą, a nawet nie mają szans ich dogonić. Dlatego jedny sposób radzenia sobie z tą niesprawiedliwością w PL to ewangelizacja i odwrót od kultu pieniądza i tych pseudo pozycji społecznych odziedziczonych po komunistycznych przodkach. Przywrócenie godności również tym kibicom - często z nienomenklaturowych i nieuprzywilejowanych w 3 RP rodzin. Edukacja i ewangelizacja, a nie pouczanie z pozycji wyższości.