4 czerwca Dniem Wolności i Swobód?

(fot. flickr.com/ by Robert Croma)
KAI/ ad

Bp Wiesław Mering jest przeciwny inicjatywom ustanowienia 4 czerwca Dniem Wolności i Swobód Obywatelskich. W specjalnym oświadczeniu wyjaśnia, że choć cieszy się wynikami wyborów z 1989 r to nie może zapomnieć, że tego dnia "w innym miejscu Ziemi totalitarne państwo krwawo stłumiło nadzieje młodych Chińczyków".

Ten dzień, który Polakom niósł nadzieję, stał się przecież ostatnim dniem wolności i nadziei w Chinach - podkreśla w przekazanym dziś KAI oświadczeniu.

Jego zdaniem, byłoby stosowniej 4 czerwca obchodzić Dzień Pamięci o Studentach Chińskich z 1989 roku, również dlatego, że w Polsce "wolność i prawa obywatelskie trzeba dopiero zdobywać; one są ideałem, od którego dzisiejsza rzeczywistość Kraju mocno nadal odbiega".

Do Sejmu RP trafił już projekt uchwały w sprawie ustanowienia 4 czerwca Dniem Wolności i Praw Obywatelskich. Jest to inicjatywa Platformy Obywatelskiej, która w ten sposób chce upamiętnić 4 czerwca 1989, czyli pierwsze w historii powojennej Polski całkowicie wolne wybory do Senatu i częściowo demokratyczne wybory do Sejmu.

DEON.PL POLECA

Poniżej pełny tekst oświadczenia biskupa włocławskiego Wiesława Meringa:

Oświadczenie Biskupa Włocławskiego

W związku z działaniami, mającymi na celu ustanowienie 4 czerwca - DNIEM WOLNOŚCI I PRAW OBYWATELSKICH - jak najbardziej zdecydowanie protestuję przeciwko tego typu inicjatywie.

UZASADNIENIE

4 czerwca 1989 przeżywałem jako dorosły człowiek. Pamiętam też, jak cieszyły Polaków coraz wyraźniejsze znaki zapowiadające koniec nienawistnego systemu. Oczywiście brałem udział w ówczesnych wyborach i dopiero znacznie później zorientowałem się, że nie wszystkie nasze nadzieje będą się spełniać. Dziś wiem o tym bardzo wyraźnie. 4 czerwca nie jest dla mnie żadną cezurą w najnowszej historii Polski.

Ale to nie wszystko. TEN DZIEŃ, który Polakom niósł nadzieję, stał się przecież ostatnim dniem wolności i nadziei w Chinach. Czołgi rozjeżdżające ciała młodych Chińczyków, strzały, tortury, więzienia, ucieczki z kraju - oto również bilans tego dnia. Słuchaliśmy wstrząśnięci i oniemiali ze zgrozy Radia Wolna Europa; nasza zaś radość potężnie została ograniczona.

Mówię w związku z tym, że dla mnie 4 dzień czerwca o wiele stosowniej byłoby nazwać DNIEM PAMIĘCI O STUDENTACH CHIŃSKICH Z 1989 ROKU - niż sztucznie kreować nasz polski Dzień Wolności i Praw Obywatelskich.

Uważam bowiem, że te wartości pewnie zostały zapoczątkowane, ale daleko im jeszcze do doskonałej postaci nawet dzisiaj. WOLNOŚĆ I PRAWA OBYWATELSKIE trzeba dopiero zdobywać; one są ideałem, od którego dzisiejsza rzeczywistość Kraju mocno nadal odbiega.

A jak cieszyć się Polską wolniejszą, szczęśliwszą, swobodniejszą, słysząc krzyki i jęki więzionych, zabijanych i torturowanych obywateli Państwa Środka. Kiedy chodziłem po miejscu zbrodni, Placu Tian’anmen, modliłem się za tysiące ofiar, które wolności, szczęścia i swobody 4 czerwca zostały pozbawione. Myślałem o ich bliskich, o współczesnych Chinach, o sytuacji panującej tam dziś, o ludziach śpiących na ulicy, o kontrastach społecznych, o Nowym Zakazanym Mieście, o portrecie zbrodniarza, "zdobiącym" Plac Śmierci w Pekinie.

Zrozummy się dobrze: cieszę się wynikami wyboru 4 czerwca. Nie mogę jednak zapomnieć, że tego dnia w innym miejscu Ziemi - totalitarne Państwo krwawo stłumiło nadzieje Młodych Chińczyków.

Dlatego 4 czerwca będę dziękował Bogu za DAR WOLNOŚCI i prosił, by cieszyło się nim coraz więcej ludzi.

+ Wiesław Mering
Biskup Włocławski

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

4 czerwca Dniem Wolności i Swobód?
Komentarze (4)
JB
Jan Bogatko
11 maja 2013, 19:19
Dzień?! A może by tak rok cały? ! Z reguły jest tak, że jak czegoś brak w państwie totalitarnym, to się mówi, że jest. Tak było z „demokracją” ludową, z konstytucyjnymi gwarancjami praw obywatelskich w I PRL, tak jest z walką z „fashyzmem” w II PRL, i dzisiaj ze świętem, jakie chce wprowadzić skompromitowana do reszty Platforma (anty) Obywatelska w dniu 4 czerwca: mianowicie ów dzień wolności i praw obywatelskich. Zamysł Donalda (polskość to nienormalność) Tuska jest przewrotny. 4 czerwca 1989 oszukano Polaków, wybory przeprowadzone wedle mafijnych porozumień okrągłego stołu utrudniają do dziś restaurację niepodległego państwa, dekomunizację tego państwa, zwrot prywatnej własności, zagrabionej rzez właścicieli Polski Ludowej w ramach uwłaszczenia nomenklatury („prywatyzacja”), słowem odrodzenie państwa. Nie chcę dnia wolności i praw obywatelskich; chcę wolności i praw obywatelskich na co dzień, a nie od święta, nie w okolicznościowych przemówieniach europolaków, lecz w szkole, w sądzie, w urzędzie, na uczelni! Chcę likwidacji bezrobocia, odbudowy polskiego przemysłu, ukrócenia korupcji – słowem: życia w godności. Rząd może sobie grillować, kiedy chce, ale niech nie robi sobie kpin z Polaków.
M
Max
11 maja 2013, 13:54
Jak tu świętować "dzień wolności i swobód" jak ponad dwa i pół miliona Polaków nie może doprosić się obecności TV Trwam na multipleksie ? Tak wygląda ta "wolność" ? Świętować coś czego jest się pozbawionym, czy to jest normalne?
W
wierny
11 maja 2013, 12:25
Problem jest taki jak u księdza: jednego dnia ma ślub i pogrzeb i zawsze musi być z wiernymi, i zawsze może być posądzony o nieszczerość uczuć. A tu trzeba się radować z radującymi się i smucić się ze smucącymi się. Ponieważ święto jest w Polsce więc trzba się radować. Zresztą bez Solidarności nawet plac Tian’anmen byłby niemożliwy. Inne podobieństwo to takie jak urodzony Chrystus i zabitych czterdziestu młodzianków. Też po ludzku nie wiadomo czy cieszyć się czy płakać, a przecież wiara podpowiada nam, że należy się cieszyć. Zatem cieszmy się, że komunistyczny satanizm przegrał z wolnością z Bogiem. Teraz jednak powoli nastaje znów lewicowy terror i z tym znowu przyjdzie Kościołowi i Polsce walczyć.
jazmig jazmig
11 maja 2013, 11:42
Każdego dnia gdzieś toczy się wojna, więc nie powinno w ogóle być świąt.