70. rocznica rzezi na Wołyniu. List pasterski

70. rocznica rzezi na Wołyniu. List pasterski
Polskie ofiary zbrodni UPA na Wołyniu (Lipniki, marzec 1943 r.) (fot. Władysława Siemaszków, Ludobójstwo, page 1294, from Henryk Słowiński collection / Wikimedia Commons)
KAI / slo

"Przed obliczem Wcielonej Miłości nie można nam nie stanąć z gorzkim poczuciem winy i pokuty, bo wzajemna nienawiść aż do przelania bratniej krwi nie ma usprawiedliwienia" - pisze Synod Biskupów Kijowsko-Halickiego Arcybiskupstwa w wydanym 11 marca Liście pasterskim "do wiernych i wszystkich ludzi dobrej woli w 70.rocznicę tragedii wołyńskiej".

"Naszym moralnym obowiązkiem przed Bogiem jest uświadomić sobie, że polityczne oraz ideologiczne racje stanu, które wydawały się ich zwolennikom przekonującymi, koniec końców obróciły się w zabójstwo niewinnych ludzi i wzajemną zemstę. To, co dla niektórych wydawało się sprawiedliwością i niejako uświęconym przez Boga, okazało się strasznym podeptaniem Jego przykazań i wielkim zaciemnieniem ludzkiej duszy" - podkreślają władycy grekokatoliccy z Ukrainy.

Arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław polecił duchowieństwu odczytać list w cerkwiach greckokatolickich 17 marca, w niedzielę syropustną.

Publikujemy pełny tekst dokumentu:

List Pasterski
Synodu Biskupów Kijowsko-Halickiego Arcybiskupstwa Większego
Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego
do wiernych i wszystkich ludzi dobrej woli
w 70. rocznicę tragedii Wołyńskiej.

Duchowieństwu, braciom i siostrom zakonnych, wiernym Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego i wszystkim ludziom dobrej woli.

Drodzy w Chrystusie!

Stojąc u progu 70. rocznicy ukraińsko-polskiego konfliktu na Wołyniu, my, biskupi Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, pragniemy tym listem przedstawić nasze stanowisko w sprawie tych tragicznych wydarzeń. Tego wymaga od nas nie tylko pragnienie uszanowania niewinnych ofiar oraz solidarność w bólu z ich rodzinami, ale także obawa przed tym, by próby politycznych manipulacji okolicznościami tejże tragedii i zacięty brak pojednania ludzkich serc pojedynczych osób albo grup, nie roznieciły przygaszonego ognia międzynarodowej nienawiści.

Historycy muszą jeszcze długo pracować, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności i przerażające szczegóły przebiegu ukraińsko-polskich konfrontacji i przelewania krwi, ich gorzkich konsekwencji, a także wskazać imiona tych, którzy ucierpieli. Co do jednego nie ma wątpliwości: przed Panem nie ma żadnego usprawiedliwienia nawet jedno niewinnie zniszczone życie i nawet najmniejsza krzywda.

Bratobójstwo w latach 1942-1943 na Wołyniu potrzebuje przede wszystkim oceny chrześcijańskiej, bo tylko ona może dać odpowiedzi na dylematy moralne, które towarzyszyły temu konfliktowi i uzdrowić pamięć. Bóg stworzył na różnymi, otóż polski i ukraiński narody będą mieć odmienną pamięć zbiorową tychże wydarzeń. Będzie się ona różnić w ocenie kontekstu historycznego, w jakim te wydarzenia miały miejsce i będą nadawane im różne nazwy.

Jednak pomimo różnic, wszyscy jesteśmy obdarzeni jednakowym statutem dzieci Bożych. Pan pozostawił dla nas takie same przykazania i tak samo zobowiązał nas do ich przestrzegania. Dlatego przed obliczem Pana z Jego kategorycznym wymogiem "Nie zabijaj!", nie możemy pozostać nie pojednani w jednakowym chrześcijańskim ocenianiu naszej przeszłości. Przed obliczem Wcielonej Miłości nie można nam nie stanąć z gorzkim poczuciem winy i pokuty, bo wzajemna nienawiść aż do przelania bratniej krwi nie ma usprawiedliwienia.

Chrześcijańska ocena tragedii Wołyńskiej, a także krzywd w relacjach Ukraińców i Polaków, które ją poprzedzały bądź były nimi podyktowane - wymaga od nas jednoznacznego osądu. Z chrześcijańskiego punktu widzenia pod osąd podlegają polityka, która prowadziła do pozbawienia prawa do samostanowienia Ukraińców na swojej ziemi, jak również powstania zbrojne przeciwko ludności zamieszkującej Wołyń.

Naszym moralnym obowiązkiem przed Bogiem jest uświadomić sobie, że polityczne oraz ideologiczne racje stanu, które wydawały się ich zwolennikom przekonującymi, koniec końców obróciły się w zabójstwo niewinnych ludzi i wzajemną zemstę. To, co dla niektórych wydawało się sprawiedliwością i niejako uświęconym przez Boga, okazało się strasznym podeptaniem Jego przykazań i wielkim zaciemnieniem ludzkiej duszy.

Stojąc przed obliczem Pana naszego Jezusa Chrystusa, który jest wcieloną i objawioną dla człowieka Prawdą, z przykrością obserwując brak umiejętności wcielenia w życie tej nauki, która wypływa z Chrztu Świętego, oddajemy szczególną cześć i należną pamięć wielu bohaterom, jak z ukraińskiego, tak i z polskiego narodów, którzy ryzykując własnym życiem, ratowali bliźnich od zguby, czy w inny sposób występowali w ich obronie w tych trudnych czasach.

Mamy świadomość, że nie posiadamy władzy nad przeszłością. Dlatego naszym celem jest nie tylko patrzeć na tragiczne czasy minione chrześcijańskim spojrzeniem, oddając je w ręce Boga miłosiernego oraz prosząc Wszechmogącego o uzdrowienie historycznych ran na ciele naszych narodów. Najbardziej zależy nam na tym, by uchronić nasze tu i teraz oraz przyszłość, za którą niesiemy bezpośrednią odpowiedzialność. Zadaniem naszego Kościoła jest dopilnowanie, by budując dzisiejsze stosunki między sąsiednimi narodami i udając się w pielgrzymkę do wspólnej przyszłości, nasze narody brały ze sobą tylko prawidłowe duchowe wyposażenie i nieskażone przykazania Chrystusa.

Pragniemy kontynuować sprawę pojednania dwóch bratnich narodów - polskiego i ukraińskiego - dla wzajemnego przebaczenia w imię sprawiedliwości. Tę sprawę zapoczątkowali 22 maja 1945 roku w Kolegium św. Jozafata w Rzymie Prymas Polski August kardynał Hlond oraz ukraiński biskup Iwan Buczko. Szczególnym znakiem przebaczenia i pojednania w tym świętym dziele było liturgiczne zatwierdzenie Aktu przebaczenia i pojednania, które odbyło się 19 czerwca 2005 roku Bożego w Warszawie oraz 26 czerwca 2005 roku Bożego we Lwowie.

Podtrzymujemy wezwanie Ogólnoukraińskiej Rady Kościołów i organizacji religijnych, umieszczone w jej Deklaracji "Znajomość przeszłości - jest drogą do przyszłości" z 3 października 2012 roku, by sprzeciwiać się religijnym i międzynarodowym konfliktom. I każdy z nas powinien to robić osobistym świadectwem wzajemnej współpracy, wzajemnego szacunku, porozumienia i wsparcia między przedstawicielami różnych narodów i religii, oraz przestudiowaniem, uświadomieniem i poszerzeniem prawdy o przeszłości.

Modlimy się za spokój dusz i Królestwo Niebieskie wszystkich niewinnie zamordowanych, którzy zginęli w bratobójczej wojnie 1943 roku na Wołyniu i na innych ukraińskich i polskich ziemiach. Niech radują się życiem wiecznym i błogosławieństwem, stojąc wśród sprawiedliwych po prawicy Pana!

Niech zapanuje pokój i łaska Boża w duszach bliskich ich rodzin, aby wojna, która zakończyła się dawno temu na terenach wołyńskich, nie trwała w ludzkich sercach!

Prosimy Boga aby zrobił nas spadkobiercami duchowego wzrostu miłosiernych ludzi wzajemnie się miłujących i uchronił nas od pokus, które powodują podniesienie ręki na Boże prawo.

Niech Bóg pomoże polskiemu i ukraińskiemu narodom utwierdzić się w pokoju i dobrosąsiedztwie oraz dzielić się swoimi duchowymi skarbami na chwałę Bożą!

W imieniu Synodu Biskupów Kijowsko-Halickiego
Arcybiskupstwa Większego UKGK

+ Światosław
Arcybiskup Większy Kijowsko-Halicki
Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego

Dano w Kijowie, przy Patriarszym Soborze Zmartwychwstania Pańskiego, 11 marca 2013 roku Bożego

Tłumaczył o. Paweł Potoczny

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

70. rocznica rzezi na Wołyniu. List pasterski
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.