Abp Gądecki: W ten sposób można rozbić Kościół

(fot. youtube.com)
KAI / slo

Ewangelia nie polega na tym, żeby dostosowywać się do świata, lecz świat podnosić do góry - powiedział dziś w Rzymie polskim dziennikarzom abp Stanisław Gądecki. Przewodniczący KEP jest jednym z trzech przedstawicieli polskiego episkopatu uczestniczących w Synodzie biskupów nt. rodziny.

Po zakończeniu pierwszej sesji Synodu abp Gądecki spotkał się z polskimi dziennikarzami. Interesowało ich między innymi, czy miłosierdzie, na które kładzie nacisk Papież Franciszek, będzie miało wpływ na decyzje Synodu odnośnie do osób rozwiedzionych. Postuluje to pewna grupa biskupów, opierając się na faktach socjologicznych, czyli wysokim wskaźniku rozwodów we współczesnym świecie. Abp Gądecki przypomniał, że Kościół zawsze głosił miłosierdzie i nim się kierował w swym duszpasterstwie.

- Nie jest to nowym wymysłem tego pontyfikatu, lecz integralną częścią samej Biblii. Z tego nauczania bierze się potem także wezwanie do pomocy tym, którzy są w kryzysie, w tym także małżeństwom rozwiedzionym i żyjącym w ponownych związkach cywilnych. Powstaje pytanie: Jakiego rodzaju miłosierdzie? Czy to miłosierdzie, które odwraca się plecami od sprawiedliwości, czy też miłosierdzie, które bierze pod uwagę sprawiedliwość? Istnieje takie nauczanie, wywodzące się z socjologii, które polega na tym, że mówi się: «Skoro tak wielu jest w kryzysie, to dostosujmy się do kryzysu». Tymczasem Ewangelia nigdy nie polega na tym, żeby dostosowywać się do stanu aktualnego świata, tylko żeby świat podnosić do góry. W tym sensie nauczanie Kościoła nie może się kierować wyłącznie socjologią, tylko to radykalne nauczanie jest ewangeliczne. Inaczej zaprzeczałoby samej Ewangelii Chrystusa, czego nie można robić. W ten sposób można rozbić Kościół, można go przedstawić, powiedzmy, w sposób mile widziany w mediach, ale to nie ma nic wspólnego z prawdą samego Chrystusa".

Dziś też po raz pierwszy odbyły się codzienny briefing dla dziennikarzy. To w ten sposób będą oni informowani o przebiegu Synodu. Tym razem obok watykańskiego rzecznika ks. Federico Lombardiego uczestniczyli w nim kardynałowie Péter Erdő i André Vingt-Trois oraz abp Bruno Forte, który jest sekretarzem specjalnym Synodu.

DEON.PL POLECA


Podobnie jak podczas poprzedniego zgromadzenia, dziennikarzy najbardziej interesowały ewentualne postanowienia biskupów w sprawie rozwiedzionych. Kard. Vingt-Trois przestrzegł jednak, że ich nadzieje mogą zostać zawiedzione. Potwierdził też obawy przed medialnym naciskiem na obrady synodalne. Wynikają one z dotychczasowego doświadczenia Synodu.

- Jesteśmy bowiem świadomi, że rozeznanie, jakie usiłowaliśmy przeprowadzić w naszych Kościołach lokalnych, było infiltrowane przez pytania i kwestie, które dla nas wcale nie były najważniejsze, ale wynikały z ducha naszych czasów. A trzeba pamiętać, że duch czasów to nie to samo co znaki czasu. To dwie różne rzeczy. Znaki czasu odkrywamy na drodze duchowego rozeznania. Jest to interpretacja wydarzeń w świetle Pisma Świętego. Duch czasów to w tym wypadku narzędzie wywierania presji, pewna moda. Osobiście nie sądzę, by Papież podlegał duchowi czasów, wręcz przeciwnie, myślę, że jest on od niego całkowicie wolny - powiedział arcybiskup Paryża.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Gądecki: W ten sposób można rozbić Kościół
Komentarze (116)
Maciej Śliwowski
8 października 2015, 01:03
Śwęta prawda!
7 października 2015, 18:44
Pozdrawiam wszystkich wojujących Prawdziwych Katolików! Wasza gorliwość zasługuje na coś więcej niż kwalifikacja do grona Wzorowych Faryzeuszy... Jest pewien problem: Jezus ustanawiając Sakrament Komunii jako pierwszemu udzielił komunii...Judaszowi! Dopiero później (dużo później) Kościół ustalił, że przyjmować Komunię mogą tylko wierni w stanie łaski uświęcającej- więc jakby w nagrodę. Skoro tak, to ten sam Kościół może wrócić do gestu Jezusa...
X
XLeszek
7 października 2015, 20:50
Problem polega na tym, że jesteś zarozumiałym ignorantem usiłującym się wymądrzać i kwestionować nauczanie Kościoła. Zajrzyj sobie jednak do Biblii i przeczytaj co mówią Ewangeliści Mateusz (26,20-30) jednoznacznie mówi iż ustanowienie Eucharystii nastąpiło dopiero POTEM jak Judasz dostał od Jezusa kawałek chleba, Marek (14,17-25) równie jednoznacznie mówi iż Judasz maczał chleb w misie jeszcze ZANIM nastąpiło ustnowienie Eucharystii, a Łukasz (22,14-23) wcale o tym nie wspomina. Również i Jan (13,26-27) nie mówi nic o tym aby Jezus udzielił Komunii św. Judaszowi. Informuje jedynie o tym że Jezus podał Jezusowi umoczony kawałek chleba. Ale nawet gdyby uznać, że właśnie to byłu udzielenie Komunii św. - choć nic na to nie wskazuje - to Jan przekazuje, że po tym gdy Judasz spożył go to wszedł w niego szatan (J 13,27). I jeśli już chcesz przyrównywać cudzołożników z Judaszem to zauważ, że Judasz uczestniczył w części Ostatniej Wieczerzy jeszcze ZANIM poszedł wydać Jezusa i wydał Go dopiero POTEM, a jak zobaczył co narobił to nie domagał się aby uznać to za prawidłowe ale z rozpaczy powiesił się. Natomiast cudzołożnicy NAJPIERW nacudzołożyli, a potem wcale nie rozpaczają i nie wieszają się ale domagają się aby uznano że Komunia św. nalezy im się nawet gdy nie żałują i nie zamierzają zaprzestać.
7 października 2015, 21:25
"Zarozumiałym ignorantem..." Dlaczego Bracie  mnie osądzasz? Czy w Twojej wszechwiedzy teologicznej jest coś takiego, jak: (używając prostego języka) "zamiar popełnienia grzechu już jest grzechem"? i czy doczytałeś gdzieś, że Judasz PRZED wieczerzą dogadał się z faryzeuszami? Wymądrzasz się a czytać nie umiesz. Piszesz: ...a Łukasz (22,14-23) wcale o tym nie wspomina... A właśnie u Łukasza (Łk22,19-23) czytamy: 19 Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!» 20 Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze5 we Krwi mojej, która za was będzie wylana. 21 Lecz oto ręka mojego zdrajcy jest ze Mną na stole. 22 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi według tego, jak jest postanowione, lecz biada temu człowiekowi, przez którego będzie wydany». 23 A oni zaczęli wypytywać jeden drugiego, kto by mógł spośród nich to uczynić. Łyso Ci?
LS
le sz
7 października 2015, 21:45
Dobre sobie... Kiedy TO TY OSĄDZAŁEŚ tych którzy mówią o niemożności przystępowania do Komunii osób w stanie grzechu ciężkiego i usiłowałeś im ubliżać nazywając ich "wojującymi Prawdziwymi Katolikami" i oznajmiając: "Wasza gorliwość zasługuje na coś więcej niż kwalifikacja do grona Wzorowych Faryzeuszy" to wszystko było OK? Ale gdy po Twoich bzdurnych rewelacjach, że "Jezus ustanawiając Sakrament Komunii jako pierwszemu udzielił komunii...Judaszowi! [...]" nazwałem Ciebie zarozumiałym ignorantem to już okazuje się że Ciebie osądzam? Owszem, zamiar popełnienia grzechu jest również grzechem, ale zupełnie innego rodzaju i ciężaru. To że Judasz jeszcze przed Wieczerzą dogadał się z faryzeuszami jest grzechem zupełnie innej kategorii i ciężaru. Zarzucasz mi że czytać nie umiem i cytujesz Łk 22,19-23 jako rzekomy dowód na to iż Łk mówi że Jezus udzielił Komunii św. Judaszowi, ale najwyraźniej sam nie rozumiesz co czytasz bo w zacytowanym przez Ciebie fragmencie NIE MA ANI SŁOWA o rzekomym udzieleniu Komunii Judaszowi. Więc to Tobie powinno być łyso. Ciekawe jednak że jakoś zignorowałeś to co wyraźnie i jednoznacznie mówi Mateusz o tym że ustanowienie Eucharystii nastąpiło potem? I jakoś zmilczałeś to co napisał Jan, że po spożyciu kawałka chleba otrzymanego od Jezusa wstąpił w Judasza szatan? Bo nie pasuje do Twoich pseudoteorii?
7 października 2015, 23:32
Proponuję zatem zajrzeć do św. Pawła (1 Kor 14, 23-29). Przypominam, że jego Listy to tzw. Księgi Objawione, co oznacza, że jako chrześcijanie wierzymy, iż powstały z natchnienia Ducha Świętego i zawarta jest w nich Prawda: "Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije." I tyle w temacie.
7 października 2015, 23:42
Taaak. Paweł nie wiedział albo zapomniał tylko dodać to, co Ty wiesz na pewno - niegodnie spożywają Ciało i Krew rozwodnicy w powtórnych związkach... A może miał na myśli tych, którzy latają z kamieniami za cudzołożnikami by ich kamienować? Nie boisz się?
7 października 2015, 23:55
Nie zapomniał. "Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego." (1 Kor 6, 9-11) Hmm, jeżeli kamienowaniem nazywasz przytaczanie Pisma Świętego po to, żeby wykazać błąd, to nie - nie boję się:)
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
8 października 2015, 00:02
Czy aby na pewno dobrze czytasz? Przed wieczerzą Pan Jezus obmył apostołom nogi (to obmycie symbolizuje oczyszczenie z grzechów). Judasz w momencie udzielania konunii był czysty. Dopiero po zjedzeniu konsekrowanego chleba wstąpił w niego diabeł. Nie ma do czego wracać. Komunia to nie jest gest. To pełnia obcowania i łączności z Ciałem i Krwią Chrystusa.
8 października 2015, 00:04
Goście, którzy biegali z kamieniami za cudzołożnicą też powoływali się na Prawo... Dopiero Jezus im przypomniał, co może Bóg i jak mogą różnić się Jego oceny od przekonania "sprawiedliwych".
LS
le sz
8 października 2015, 07:09
I znowuż potwierdzasz, że jesteś zarozumiałym ignorantem usiłującym się wymądrzać. Bo gdybyś wiedział o czym piszesz to wiedziałbyś że Paweł nie tylko wiedział ale i nie zapomniał dodać (1 Kor 6,9-10) że: "[...] Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego." Ale jesteś też zwyczajnym demagogiem skoro nie mając żadnych argumentów merytorycznych pozwalasz sobie na insynuacje, że ktoś tu lata za cudzołożnikami aby ich kamienować.
LS
le sz
8 października 2015, 07:18
No proszę... jak widać jesteś również manipulantem... W scenie z cudzołożnicą przyprowadzoną do Jezusa nie ma żadnego przypominania "co może Bóg i jak mogą różnić się Jego oceny od przekonania "sprawiedliwych" ". Jest natomiast wyraźna prośba Jezusa skierowana do tej cudzołożnicy (J 8,11): "Idź, a od tej chwili już nie grzesz". A więc nie tak jak marzy się współczesnym cudzołożnikom, że mogą sobie dalej cudzołożyć ale nikt nie może tego nazywać cudzołożeniem bo oni są zwolnieni z VI i IX przykazania więc nie grzeszą, a przystępując do spowiedzi mogą uzyskać rozgrzeszenie bez żadnego żalu za grzechy i postanownienia zerwania z cudzołożeniem.
8 października 2015, 09:10
Ilośc Judaszy przyjmujących Komunię św. jest w Kościele dosyć duza. Tak na oko chyba wszyscy, bo wątpię aby ktoś choć raz po przyjęciu  Komunii św. nie dokonał zdrady Jezusa. Ba, wielu jak Judasz ma nawet taką zdradę zaplanową w momencie przyjmownaia Komunii św.
8 października 2015, 09:29
Czyż każdy grzesznik odchodząc od konfesjonału nie słyszy czegoś podobnego? Więc w Kościele powinni już wszyscy być...święci - a tak nie jest. Jeśli Bóg nie nazywa Cię recydywistą mimo, że wracasz do spowiedzi(?), to dlaczego jesteś przekonany, że żyjący w drugim związku (często bardziej uświęconym niż pierwszy!) w oczach Boga są cudzołożnikami?
LS
le sz
8 października 2015, 10:40
Swiadomie czy nieświadomie, ale mieszasz pojęcia... Różnica pomiędzy "każdym grzesznikiem" a trwającymi w cudzołożnych związkach polega na tym, że "każdy grzesznik" przystępuje do spowiedzi żałując za swoje grzechy i postanawiając z nimi zerwać, natomiast osoby trwające w cudzołożnych związkach bynajmniej nie żałują tego co robią i nie mają zamiaru podjąć decyzji o zerwaniu cudzołożnych związków. Ależ skoro ciągle powracam do spowiedzi to jestem(!) recydywistą. Ale to czy ja jestem recydywistą czy nie jestem NIE MA najmniejszgo znaczenia dla tego czy ktoś jest czy nie jest cudzołożnikiem, prezentujesz typowy relatywizm moralny usiłując "dowodzić" że jak inni kradną to znaczy że kradzież nie jest kradzieżą i Tobie też wolno kraść. Dlaczego jestem przekonany że osoba cudzołożąca jest cudzołożnikiem? Odpowiedź jest prosta! Dlatego że ktoś kto cudzołoży jest cudzołożnikiem. Bzdurą jest jednak Twoje przekonanie, że cudzołożny związek którego istotą jest życie w grzechu może być bardziej uświęcony niż związek sakramentalny. Twoje ostatnie zdanie bardzo obrazowo dotyka istoty problemu. Osoby żyjące w związkach niesakramentalnych potrafią żyć w tak głębokim samozakłamaniu, że same przed sobą nie są w stanie przyznać się że żyją w permenentnym grzechu bo są cudzołożnikami. W związku z tym nie żałują tego co robią i nie mają zamiaru zaprzestać tego. I w związku z tym oczekują że Kościół przyzna im rację oznajmiając że cudzołożenie w kolejnych związkach to już nie jest cudzołożenie. Jak więc pomóc takim osobom skoro one zapierają się w tym co robią i nie chcą słyszeć o niczym innym niż zgoda na to co robią...
8 października 2015, 11:07
Przed wieczerzą Pan Jezus obmył apostołom nogi (to obmycie symbolizuje oczyszczenie z grzechów). Judasz w momencie udzielania konunii był czysty. Dopiero po zjedzeniu konsekrowanego chleba wstąpił w niego diabeł. Czyli: Bóg uznał, że warto dać Komunię grzesznikowi (Judasz JUŻ był dogadany z faryzeuszami i Jezus - myjąc nogi - o tym wiedział! Judasz nie obiecał, że się poprawi. Miłosierdzie przewyższa sprawiedliwość. Nie bądźcie bardziej "sprawiedliwi" od Boga!
8 października 2015, 11:17
Nie odziedziczą królestwa Bożego, bo co czyniąc drugiemu - sobie czynią. A że wiedzą, co czynią, a nie wiedzą DLACZEGO to czynią, dlatego nie odziedziczają królestwa. I nie jest to groźbą Pawła, a obserwacją, zwykłym potwierdzeniem stanu rzeczy. Wszystkie wymienione przez Pawła postaci czynią drugiemu to, co myślą, że sami potrzebują do "udoskonalenia" swojego życia, a więc, że czegoś w nim nie mają, że czegoś im BRAKUJE. To poczucie braku jest blokadą.  Kiedy człowiek zda  sobie sprawę, że niczego nie potrzebuje, bo jest wszystkim, wszystko ma i nad wszystkim jest w stanie zapanować siłą woli, znikają wszelkie potrzeby, troski i niepokoje.
8 października 2015, 13:10
Judasz nie obiecał iz sie poprawi, można powiedzieć iz wg standardów Kościoła przyjał Komunię św. świętokradczo - zobacz co zrobił na końcu, jak pojął zło, które uczynił. Czy chcesz, aby tak postępowali inni? A może droga Koscioła jest lepsza, niż wieszanie sie na drzewie?
LS
le sz
8 października 2015, 14:00
No i po raz kolejny Ci powiem, że jesteś zarozumiałym ignorantem i ciągle jedynie wyrywasz z kontekstu to co Ci pasuje a ignorujesz resztę... Nikt nie neguje tego że Boże miłosierdzie przewyższa sprawiedliwość, ale jakoś nie dociera do Ciebie to że aby miłosierdzie mogło działać to niezbędne jest aby grzesznik żałował swojej niedoli i pragnął uleczenia. Zauważ że nawet jeśli rzeczywiście Judasz przyjmując ten chleb od Jezusa przyjął Komunię św. (co nie jest takie pewne gdyż Mateusz JEDNOZNACZNIE mówi iż ustnowienie Eucharystii odbyło się POTEM) to jakie były tego skutki! Jan podaje jednoznacznie iż wstąpił w niego szatan! Chodzi Ci o takie skutki przyjmowania Komunii przez cudzołożników?
LS
le sz
8 października 2015, 14:01
Znowuż wyskakujesz ze swoją bredniologią?
8 października 2015, 14:48
To jest merytoryczny argument, którego wymagasz od innych? Widzisz, innym zarzucasz, a sam w sobie nie widzisz - "jesteś demagogiem skoro nie mając argumentów merytorycznych pozwalasz sobie na insynuacje". Co przypisujesz innym, wychodzi Z TWOJEGO UMYSŁU, a więc Ty masz to w sobie. Kiedy Ty to zrozumiesz, XLeszku? Ustosunkuj się do treści mojego komentarza merytorycznie, a nie zwąc go bredniologią. Nie potrzebujesz tego robić, by czuć się przed sobą mądrzejszy, bo jak przyznasz uczciwie - takim ruchem rysujesz swoją karykaturę.
LS
le sz
8 października 2015, 16:45
Twój komentarz nie jest merytoryczny lecz jest snuciem chrakterystycznej dla Ciebie bredniologii, którą wciskasz ludziom na siłę choć oni mają tego dość i opędzają się od Ciebie jak od zarazy
8 października 2015, 18:48
Wg standardów Kościoła może to byłaby komunia świętokradcza...wtedy jeszcze nie było Kościoła. Jezus uznał, że Judasz może przyjąć komunię, więc może i Kościół uczynić swoje standardy bliższe filozofii Jezusa...
8 października 2015, 19:20
Cóż, płyniesz mainstreamem. Drogą do nikąd w dodatku. Takie to chrześcijaństwo dzisiaj, że radość znajduje w toczeniu sporów i ubliżaniu, a gdy ktoś rzuca światło, to odpędza się je jak zarazę. Czego katolicy szukają? Do czego dążą? Jaki jest ich CEL?   
LS
le sz
8 października 2015, 19:24
Zacząłeś od osądzania katolików i wyzywając ich od wojujących Prawdziwych Katolików których gorliwość zasługuje na coś więcej niż kwalifikacja do grona Wzorowych Faryzeuszy i jedynie jakby mimochodem insynuując Kościołowi odejście od nauczania Jezusa... Zaczynasz jednak coraz bardziej otwarcie pluć na Kościół orzekając że standardy Kościoła są niezgodne ze standardami Jezusa... I tak to się na ogół kończy - odrzuceniem Kościoła i sekciarstwem, gdy ktoś usiłuje dowodzić że grzech nie jest grzechem...
8 października 2015, 20:14
Oj, Leszek, Leszek...ani Ty czytać nie potrafisz ze zrozumieniem, ani wznieść się trochę nad poziom katechizmu dla dzieci...Wciąż za najważniejszy punkt uznajesz ten: Pan Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza a za złe karze? Czy  - zagłębiając się w historię Kościoła - wolno Ci mówić, że dopuszczanie do zmiany w nauczaniu Kościoła jest ...pluciem na Kościół?! Czyś Ty bratku nie jest przypadkiem   z Bractwa św. PiusaX? Zawsze wierni i niereformowalni!
LS
le sz
8 października 2015, 20:38
Widzę że nie ma sensu Ci odpowiadać, a wdawać się w pyskówkę nie mam zamiaru.
9 października 2015, 11:08
O ile mi wiadomo, to Judasz popełnił samobójstwo. Czy tą drogą chcesz naprawdę prowadzić katolików? A może Kościół wskazując Sakrament Pojednania ma jednak racje?
LS
le sz
10 października 2015, 11:56
Zastanawiałem się czy jest sens komentować to ale uznałem że choć nie ma sensu odpowiadać Tobie to może mieć to sens dla czytających... Korzystasz z gościnności katolickich gospodarzy i wchodzisz na forum. Wypowiadasz się używając chrześcijańskich pojęć i odwołując się do Biblii oraz powołując się na nauczanie Jezusa, sprawiając wrażenie że jesteś chrześcijanką a nawet katoliczką, wmawiasz że: - "Słowo stało się ciałem" oznacza, że energia zamieniła się w materię; - Jezus był nauczycielem jakich było wielu; - Jezus już wielokrotnie przychodził na ziemię ale nikt Go nie rozpoznał bo przychodził pod innymi nazwiskami; - Ty jesteś wieczną, nieskończoną doskonałością; - Twoja myśl ma moc stwórczą i jak sobie coś pomyślisz to tak się staje; - Ty jesteś bogiem(!); - szatan nie istnieje a jest wymysłem w celu straszenia ludzi i manipulowania nimi... - i wiele innych opluwających Kosciół i chrześcijan... cdn
LS
le sz
10 października 2015, 11:57
cd Włączając się w dyskusje usiłujesz prowokować i nawiązywać kontakty w trakcie których sączysz swoje brednie i wmawiasz, że każdy kto tylko "odważy" się na to może "odkryć" że on też jest wieczną i nieskończoną doskonałością, też jest bogiem i jego myśl też ma moc stwórczą - dokładnie tak samo jak szatan zwodzący i kuszący Ewę w raju. I w razie potrzeby mogę podać linki do wszystkich w/w Twoich bredniologii. Póki co przytoczę tylko Twój wpis z 2015-10-08 15:23:43: "Kościół katolicki jest wilkiem w owczej skórze Bohunie. Nauczyłeś się w nim oddawać kult jednostce, a to bałwochwalstwo. Nauczyłeś się w nim mieć cudzego boga przed SOBĄ, bo nie usłyszałeś prawidłowo słów Chrystusa. Jesteś jednym z Bogiem, On jest w Tobie, jesteś stworzony na Jego podobieństwo, Ty Nim jesteś, jednym ze wszystkim i częścią wszystkiego. Dlaczego więc padasz na kolana przed świętymi obrazkami, przed Jahwe, który został stworzony na obraz i podobieństwo człowieka?" I Ty jeszcze śmiesz twierdzić, że to chrześcijaństwo znajduje raadość w toczeniu sporów i ubliżaniu? Że te heretyckie brednie które wypisujesz to jest rzucanie światła? I wyrażasz zdziwienie że reakcją na Twoje notoryczne i nachalne bredniologie jest odpędzanie Ciebie jak zarazy? - co zresztą ma jedynie taki efekt jak opędzanie się od wygłodzonych komarów, czyli żaden... Nie pytam jaki jest Twój cel bo jest on aż nadto przejrzysty. Twój cel jest identyczny z celem Twojego ojca, ojca kłamstwa, któremu tak gorliwie służysz. Apage satanas.
M
Milosc
10 października 2015, 14:40
Nie odpowiadam za to, jakie wrażenie sprawiam. Odpowiadam jedynie za to, co głoszę, a do czego prosiłam, żebyś się ustosunkował w tym wątku, a tego nie zrobiłeś. Część z tego, co napisałeś jest przypisaniem, jak np. to, że kiedykolwiek opluwałam chrześcijan. Z Bogiem jestem Jedno, jak i Ty jesteś i każdy z nas jest tylko nie ma jeszcze tej świadomości. A że Boże dzieło jest niewyobrażalnie doskonałe wręcz przekraczające pojęcie ludzkiego poznania ze wszech miar, a my zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo to też do tej doskonałości dążymy/dążyć winniśmy przez uszanowanie. Być jednym z Bogiem nie oznacza robić z siebie kultu i stawiać siebie na piedestale ponad innymi, a wręcz przeciwnie - stawać w pełni pokory w obliczu tego, czego jeszcze nie rozumiemy, ponosić odpowiedzialność za swoje życie i życie tych, których spotykasz na swojej drodze, służyć innym i dzielić swoją radość, miłość, spokój, zrozumienie, mądrość, troskę czy współczucie. Jesteś bogiem swojego życia i masz na nie  wpływ. Świadomość jednostki zaczyna wpływać na świadomość zbiorową i ją kształtować. Wiedział o tym Jezus, wiedział o tym Budda, wiedzieli o tym wszyscy wielcy Nauczyciele. Myśl to energia - co wybierzesz strach czy miłość, ubliżanie czy współczucie, zrozumienie czy osądzenie - wszystko wraca do Ciebie w takiej czy innej formie. Życie zachęca nas, byśmy byli współtwórcami rzeczywistości zamiast się jej biernie przyglądać i godzić się na skutki. Wiedzą o tym doskonale istoty rozumne. Czy i Ty zechcesz pochylić się nad swoim życiem i tworzyć je w sposób, w jaki zawsze pragnąłeś - w szczęściu, radości i dobrostanie czy wybierzesz postrzegać je jako pasmo przypadkowych zdarzeń, na które myślisz, że nie miałeś dotąd żadnego wpływu? Ja już dokonałam wyboru. Każdy z nas sam go dokonuje. I tu wykazując pokorę a nie butę o "najmojszą rację" możemy dopiero zacząć słuchać siebie nawzajem. 
M
Milosc
10 października 2015, 15:11
Każdy kto się odważy - może sobie to przypomnieć, nie odkryć. Nie każdy się odważył dotąd. Twoja myśl została ubrana w słowa i przyciągnęła zdarzenie w postaci reakcji na nią. Był w niej szatan? Widzialeś go? Mnie przyrównałeś do szatana i wyszło to z Twojej głowy, z Twoich myśli, więc sam zrozum, jaką "postać" przyjął. W co wierzysz będzie Ci dane. Przed czym się wzbraniasz - wzmacniasz. Nie są to żadne heretyckie brednie, a wynik obserwacji, który możesz owszem nazwać światłem - jeśli się oczywiście swoje myśli i przekonania poobserwuje. Przypisujesz mi cel, a więc nie jest on niczym innym, jak Twoją wypaczoną jego interpretacją. Zapytaj w to miejsce, a dostaniesz szczerą odpowiedź. Przyjęcie tego, co piszę za wskazówkę do pracy nad własnymi myślami, nad własnym wnętrzem niesie element pomocy i służenia, nie jest natomiast próbą zwodzenia czy umniejszania komukolwiek.  Ale dopóki nazywasz to bredniami, sam wystawiasz świadectwo swojej ignorancji w naprawianiu siebie i swoich relacji z innymi. Czymże zatem jest religijna pobożność jeśli nie idzie w parze z szacunkiem do siebie...
23 października 2015, 16:09
Widzisz Tomaszu.. W tej całej dyskusji dokładnie widać Twoje zaślepienie. O ile wiesz Judasz popełnił samobójstwo.. Pytanie skąd wiesz? Dlaczego nie wiesz o innych dokumentach, które nie zostały włączone do Ewangelii kanonicznych? Może wtedy korzystając z rozumu zastanowiłbyś się nad tym zanim wyciągniesz wnioski. Primo - wg Ewangelii Jezus został sprzedany za 30 srebrników, wiesz jaka to wartość? Odpowiem w dzisiejszych realiach jakieś 600 Euro, czy człowiek bogaty jakim był Judasz chciałby zarobić tylko 600 euro? Po drugie wazniejsze - po co ktoś miałby płacić Judaszowi za wydanie Jezusa, skoro Jezus był powszechnie znany? Przecież to gdyby chcieć aresztować prezydenta miasta, którego prawie każdy może spotkać w danym miejscu? Nie zastanawia Ciebie taki fakt? A może inna alternatywa - Judasz wypełniał Pismo... Judasz chciał zbawienia, bardzo chciał i chciał tego JUZ!. Więc wypełnienie pisma polegało tylko na chęci szybkiej realizacji planu zbawienia... Polecam książkę Amos Oz - Judasz... Jeżeli potrafisz myśleć, to się zastanowisz nad tym.
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 16:25
Ta kobieta ma rzucić tego mężczyznę, który sie opiekuje nią i jej dziećmi, daje utrzymanie i szczęście i ma szukać tego pijaka i damskiego boksera, żeby byc w zgodzie z Waszym rozumieniem Ewangelii i nie cudzołożyć i zarazem wrócić do piekła z którego co dopiero sie wyrwała ? To ma być Chrystusowy Kościół, w którym funkcjonuje prymat miłosierdzia nad sprawiedliwością ? Czy wy sie dobrze czujecie "prawdziwi katolicy" ? To właśnie Kościół ma dziś wyjść do takich ludzi z propozycją niesienia sakramentalnej pomocy i mam nadzieję, że obecny Synod to właśnie przygotowuje..
7 października 2015, 16:53
Na początek tego przypadku dwa, krótkie pytania - jakie miłosierdzie okazała porzucona żona wzgledem swego męża? - jakie miłosierdzie temu człowiekowi okazujesz Ty pisząc o nim pijak i damski bokser?
LS
le sz
7 października 2015, 17:17
Widzę że tradycyjnie zamiast odnosić się do tego co piszą oponenci, nie mając argumentów merytorycznych posługujesz się niegodziwymi chwytami erystycznymi i usiłujesz dyskredytować oponentów przypisując im to czego bynajmniej nie twierdzili. Nikt nigdzie nie wyrażał tu w jakikolwiek sposób poglądu że"ma szukać tego pijaka i damskiego boksera".Pojawiły się jedynie pytania na czym ma polegać ta sakramentalna pomoc dla osób które nie żałują z powodu łamania VI i IX przykazania i nie mając najmniejszego zamiaru zaprzestać łamania tych przykazań ani nie wyrażają żalu za grzechy ani nie podejmują mocnego postanowienia poprawy? Na czym ma polegać wyjście do takich ludzi z sakramentalną pomocą? Nie na zwolnieniu z obowiązku przestrzegania VI i IX przykazań? Nie na udzielaniu rozgrzeszenia bez żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy oraz udzielaniu Komunii św. pomimo trwania w grzechu ciężkim?
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 19:54
posługuje się zyciową sytuacją i przykładem, który znam z autopsji, a takich jest mnóstwo i to jest problem dla Kościóła. Na szczęście widzi to obecny Papież. A wyjście z sakramentalną pomocą to niech wypracuje Kościół, to jest jego misja ewangelizacyjna. Pod pewnymi warunkami, za zgodą biskupa miejsca, może zezwolić tym osobom na przyjmowanie sakramentów. I tyle. 
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 19:58
Ja wiem, że chciała ratować swoje małżeństwo. Ale on pij i nieustannie znęcał się na d rodziną. Kilkakrotnie interweniowała policja, a nawet proboszcz. Wszystko na nic. Zapytaj swoją żonę, co by zrobiła, i czy chciałaby się zamienić z tą kobietą ?
LS
le sz
7 października 2015, 21:15
Problemy to widzi każdy. Ale nie sztuka być głupio-mądrym i pokrzykiwać o konieczności sakramentalnej pomocy, a na pytanie o konkrety odpowiadać wykręcając się umywając ręce oznajmiać: "niech wypracuje Kościół". Bo Kościół sakramentalną pomoc oferuje od wieków. Tylko trzeba chcieć z niej skorzystać. Co to znaczy, że pod pewnymi warunkami biskup może zezwolić? Konkretnie CO Biskup ma uznać "pod pewnymi warunkami"? 1. Że sakramentalne małżeństwo nie jest nierozerwalne i można dopuścić rozwody? Jeżeli dopuścić rozwody to oczywiście można dopuścić zawieranie kolejnych rozerwalnych małżeństw - nie będzie mowy o cudzołożeniu, nie będzie grzechów ciężkich, możliwa będzie Komunia św... 2. Jeśli jednak podtrzymujemy twierdzenie że małżeństwo jest nierozerwalne, to w takim razie znosimy przykazanie VI i IX - znowuż nie będzie mowy o cudzołożeniu, nie będzie grzechów ciężkich, możliwa będzie Komunia św... 3. Jeśli jednak podtrzymujemy twierdzenie o nierozerwalności małżeństw oraz ważność przykazań VI i IX, to w takim razie nadal musimy mówić o cudzołożeniu i o grzechać ciężkich. Czy w takim razie należy zmienić warunki dobrej spowiedzi? Należy uznać, że można nie żałować swoich win i nie zamierzać się nawracać a rozgrzeszenie należy się jak psu micha? I wystarczy tylko podejść do konfesjonału? Czy może należy uznać za nieaktualne już słowa ostrzeżenia (1 Kor 11,26-29) iż kto spożywa niegodnie Ciało i Krew, spożywa na siebie wyrok i winien będzie Ciała i Krwi? Proszę o KONKRETNĄ odpowiedź! Bo albo małżeństwo jest nierozerwalne i przykazania VI i IX są obowiązujące, i warunkiem rozgrzeszenia jest żałowanie i postanowienie nawrócenia, a spożywanie Ciała i Krwi w stanie grzechu ciężkiego jest niegodne, albo to wszystko już nie jest rzekomo aktualne...
LS
le sz
7 października 2015, 21:26
Jak zwykle odpowiadasz nie na temat... TomaszL nie pytał czy ona chciała ratować małżeństwo i czy proboszcz interweniował, ale o to jakie miłosierdzie OKAZAŁA tamta żona i jakie miłosierdzie TY OKAZUEJSZ pisząc o nim pijak i damski bokser?
7 października 2015, 23:39
Tak. To jest Kościół Chrystusa... "Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z Mego powodu, znajdzie je." (Mt 10, 37-39)
8 października 2015, 08:58
Żona ma oczywiscie prawo do obrony siebie i dzieci i ew. separacji, ale ja się pytam wyraźnie o miłosierdzie względem tego męża. Napewno nie było miłosierdziem zwiazanie sie z innym człowiekiem, na pewno żona mimo swoich przejsc tego zrobić nie powinna. I drugie pytanie, na które nie chcesz odpowiedzieć, czy poslugujac sie takim językiem Ty okazjuesz temu biednemu, zagubionemu człowiekowi miłosierdzie? Naprawdę wiec żądasz uznania prymatu miłosierdzia nad sprawiedliwością? A czy miłosierdziem był rozwód z winy męża? Pewnie był sprawiedliwym, pewnie sprawiedliwym było wołanie policji, czy proboszcza. Pewnie sprawiedliwym jest nazywanie go, tak jak to czynisz. A co z Twoim miłosierdziem, z miłosierdziem tej nieszczesnej żony?
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 10:34
Zacznij od siebie i swojej rodziny. Przestań pleć dyrdymały, bo w ogóle nie rozumiesz słów, które napisałeś. 
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 10:39
Miłosierdziem było moim zdaniem, to jej zachowanie i dążenie do nierozerwalności tego związku, bo też nie ona go zerwała. Ale to zbyt trudne dla ciebie do zrozumienia, jak widać po wpisać i niewiele z tego rozumiesz.  
LS
le sz
8 października 2015, 10:44
Tak... obraźliwe epitety zamiast argumentów brakujących merytorycznych... typowe dla Piotra Polmańskiego...
LS
le sz
8 października 2015, 10:50
Wg Ciebie kobieta o której pisałeś że "wyrwała się z piekła" tym swoim wyrwaniem się z piekła właśnie dążyła do nierozerwalności związku i to nie ona go zerwała, gdyż ona tylko wyrwała się z piekła? Masz rację, to zbyt trudne dla mnie do zrozumienia, że osoba porzucająca małżonka dąży w ten sposób do nierozerwalności związku i to nie osoba porzucająca zrywa ten związek.
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 11:31
Tak, moim zdaniem miłosierdziem było zdjęcie z pleców tego pijaka i ciemiężyciela swojej rozdiziny ciężarów, który go tylko przygniatały do ziemi, które uratowały go od tragedii i pójcia np. do więzienia i płacenia zaległych alimentów. To zachowanie tej młodej matki, było więc miłosierdziem wobec tego biednego człowieka. Tu widać, jak wyglada w rzeczywistości prymat miłosierdzia nad sprawiedliwością. Co do mojego miłosierdzia wobec tego biednego i zagubionego człowieka, jak napisałeś, to pokazanie prawdy o nim i zwrócenie uwagi na zło, które czyni, zawiera w sobie zapewne element miłosierdzia, bo pokazuje drogę wyjścia z tego upadku. Sprawiedliwie byłoby postawic go pod sąd i osądzić, ale uważam, że nie rozwiązuje to trudnej sytuacji. Podanie mu pomocnej dłoni w postaci rehabilittacji odwykowej jest postawą miłosierdzia bez wątpienia..
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 12:04
Ty sie naucz definicji: "obraźliwe epitety" A także zjedz snickersa, bo nie jesteś sobą i zaczynasz gwiazdorzyć..:)
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 12:08
To on ją zostawił o czym pisałem wczęsniej, a ona ułozyła sobie na nowo zycie i bardzo dobrze zrobiła. Jej dobro i dobro jej dzieci nie może zależeć od tego, że niejaki XLeszek nic nie rozumie i plecie trzy po trzy.. 
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 12:38
Zadaj te pytania Franciszkowi, to ci zapewne odpowie w duchu zmian które przygotowują na Synodzie..
8 października 2015, 13:00
Jednego nie rozumiem w takim razie, skoro żona tego biednego pijaka darowała mu wszelakie winy (okazała jak piszesz miłosierdzie), a Ty wskazałeś mu drogę do naprawienia tej patologicznej sytuacji (też z miłosierdzia), to czemu oni nie sa dzis razem. Czemu miłosierna żona go zdradziła i zwiazała sie z innym mężczyzną, a Ty choć wiesz, iz leczeniu mu pomogło, cały czas piszesz o nim cały czas źle tak go tutaj publicznie osądzając. A może nie rozumiesz pojęcia miłosierdzie, którym tak szastasz.
LS
le sz
8 października 2015, 14:04
I kolejne "błyskotliwe" riposty o snickersach zamiast brakujacych argumentów merytorycznych? Znamienne dla Piotra Polmańskiego...
LS
le sz
8 października 2015, 14:08
I znowuż wykręcasz się sianem? Jak widać nie masz NIC do powiedzenia i potrafisz jedynie rzucać wyświechtane frazesy o miłosierdziu a przyparty do muru pleść o jedzeniu snickersów?
LS
le sz
8 października 2015, 14:35
Nieprawda. Wcale nie pisałeś wcześniej że on ją zostawił, więc albo nie rozumiesz tego co sam piszesz albo zwyczajnie świadomie kłamiesz. Napisałeś natomiast dwa razy o tym iż wyrwała się ona z piekła (2015-10-07 16:16:43 oraz 16:25:48): "[...] wrócić do piekła z którego co dopiero sie wyrwała ?" Zapytałeś też usprawiedliwiając ją czy żona TomaszaL chciałaby się z nią zamienić (2015-10-07 19:58:09): "Ja wiem, że chciała ratować swoje małżeństwo. Ale on pij i nieustannie znęcał się na d rodziną. Kilkakrotnie interweniowała policja, a nawet proboszcz. Wszystko na nic. Zapytaj swoją żonę, co by zrobiła, i czy chciałaby się zamienić z tą kobietą ?" I nijak nie da się tego rozumieć jako informację że to ona została porzucona.
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 14:37
Oprócz wielu innych spraw, naucz sie tez odczytywać w tekście pisanym sarkazm, czy ironię.. To trudna sztuka, ale mozna sie jej nauczyć. Trezba tylko chcieć..
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 14:39
Owe siano, to chyba wychodzi ci z butów..?
8 października 2015, 14:44
Prosimy o POtężną POrcję  sinkersów dla Pana POsła. Czy już się nauczyłem? Czy to była merytoryczna ironia? Tak Pan woli rozmawiać? No to  to EOT ;-)
LS
le sz
8 października 2015, 14:54
Panu zapewne wydaje się, że jest błyskotliwie dowcipny ale nie tylko w moim odbiorze, gdy braknie Panu argumentów to ucieka Pan na poziom pyskówki i to siano właśnie Panu wówczas wyłazi z butów. Ale nie mam ochoty brać w tym udziału. EOT
8 października 2015, 15:03
Pan Piotr ma rację XLeszku - pracę należy zaczynać od siebie. Spod Twojej ręki, a więc z Twojej głowy wyszły takie sformułowania jak: "jesteś manipulantem", "jesteś zarozumialym ignorantem" itp. Wiesz, że jak osądzasz innych, to SIEBIE osądzasz - pisałam Ci już o tym tyle razy i wciąż popełniasz ten sam błąd. Zarzucasz innym ignorancję, a sam ją stosujesz wtedy, gdy w rzeczy samej ktoś radzi Ci zrobić coś dla swojego dobra. Nie bierz tego osobiście jako atak, a po prostu zrozum to, przyznaj, zmień i zacznij być uczciwy merytorycznie wobec siebie najpierw. Wtedy też ujawni się to wobec innych.
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 15:04
Nie są razem, bo on zostawił swoją rodzinę, a ona ułozyła sobie zycie na nowo i dobrze zrobiła. A swoja drogą zdumiewać musi z jaką determinacją katolik walczy o dobro pijaka i bandyty, kosztem dzieci i ich matki. To jest właśnie tragegia polskiego katolicyzmu. Nie mam czasu już na bezpłodne rozmowy z wami. Zajmijcie sie swoimi rodzinami, przestrzeganie Dekalogu zostawcie każdemu z osobna. Pan Bóg wszystko widzi, a ty mu nie stawiaj swoją pychą granic Jego milosierdzia. To nie jest twoja rola..
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 16:14
Nareszcie, bo juz myslałem, że nie skończysz ..
LS
le sz
8 października 2015, 16:48
Ja również już wiele razy pisałem Ci że to co wypisujesz to wychodząca z Twojej głowy bredniologia. A Ty ciągle popełniasz ten sam błąd i wciskasz ludziom na siłę tę swoją bredniologię choć oni mając tego dość opędzają się od Ciebie jak od zarazy.
8 października 2015, 19:31
Bredniologia? OK, wykaż ją. Nie bądź gołosłowny.
LS
le sz
8 października 2015, 20:43
Już nie raz Ci to wykazywałem więc z doświadczenia wiem, że wdawanie się z Tobą w jakiekolwiek spory nie ma najmniejsego sensu. Bo przyparta do muru podkulasz swój ogon i milkniesz, a po jakimś czasie zaczynasz jak gdyby nic nie zaszło powtarzać swoje bredniologie, najwyżej zmieniając swój nick.
8 października 2015, 21:03
A zatem zwykły unik. Przyparty do muru, podkulasz swój ogon i milkniesz. Ale widzisz to w innych. Ignorancję również. No cóż, wciąż wybierasz toczyć spory z innymi, bo wciąż uciekasz od rozpoznania swoich błędów. Twój wybor, Twoje życie. P.S. Mam jeden nick i jedno imię. Aleksandra.
9 października 2015, 07:01
"Nie są razem, bo on zostawił swoją rodzinę, a ona ułozyła sobie zycie na nowo i dobrze zrobiła." To ułożenie sobie zycia nazywa sie cudzołóstwem, bo przecież zdradziła swojego męąza i zwiazała sie z innym.  Rozumiem, iż pochwalasz cudzołostwo. "A swoja drogą zdumiewać musi z jaką determinacją katolik walczy o dobro pijaka i bandyty, kosztem dzieci i ich matki." Po pierwsze to Ty domagasz sie miłosierdzia, ale jak widac specyficznego. Po drugie katolick walczy o nierozerwalność małżeństwa, którego jak widac nie jestes w stanei zaakceptować. "To jest właśnie tragegia polskiego katolicyzmu." Poważnie, walka o nierozerwalność małżenśtwa jest tragedią? Wiesz co wypisujesz? "ty mu nie stawiaj swoją pychą granic Jego milosierdzia." Domagasz sie od Kosciola miłosierdzia, samemu jego nie okazujac.
KJ
Katarzyna Jarkiewicz
9 października 2015, 09:26
Piotrze, Kościół nie popiera działań redukcjonistycznych, a zawsze integracyjne, czyli widzi sytuację tej kobiety w kontekście całości jej wyborów, a nie tylko stanu aktualnego. Najpierw była decyzja kobiety o związaniu się z pijakiem i posiadaniu z nim dzieci, potem brak podjęcia działań naprawczych, w tym prawnej i społecznej separacji, a potem związanie się z innym mężczyzną i też nie wiemy, czy trwałe. Jeśli mówimy o miłosierdziu to nie w oderwaniu od całości życia, ale właśnie w zgodzie z całością wyborów osoby. Co do sakramentów: one nie działają jak talizman, ale jak duchowe lekarstwo, więc tak jak każde lekarstwo trzeba je zażywać zgodnie ze wskazaniami lekarza inaczej z konsekwencjami może być różnie.
9 października 2015, 09:46
Mądrze napisałaś, aczkolwiek przypadków jest wiele. Są kobiety,ktore świadome pijaństwa narzeczonego chcą go "naprawić" przez małżeńśtwo. Są kobiety, które bagatelizuja oczywiste dla innych sygnały.  Są tez sytuacje, gdy rodzina ukrywa pijaństwo narzeczonego, bo trzeba wydać "starą" pannę za maż, albo ukochanemy synkowi znaleźć żonę. Ale też są sytuacje i to czeste, gdy pijaństwo zaczyna sie w małżeńśtwie. A tu zaczyna być ostatnio wielki problem ze zrozumieniem bycia na dobre i na złe w zdrowiu i chorobie. I to oczywiscie w obie strony. Jak dużo mezów szuka sobie lepszej, żdrowej żony, bo ta poprzednia zachorowala, zestarzała się czy tylko stała sie gderającą. A kobiety - czy pijaństwo meża, choroba psychiczna objawiajaca sie znęcaniem jest wystarczającym powodem, aby zmienic go na lepszy model?
9 października 2015, 10:12
Każda taka sytacja lest okazją by zmienić męża - na lepsze drogi są rózne: - modlitwa - rekolekcje - separacja
9 października 2015, 11:06
Jeżłi narzeczona została wprowadzona celowo w błąd, to moze starać sie dowieść, iz do ważnego zawarcia małżeństwa nie doszło. Aczkolwiek powina się nad tym zastanowić, nim zacznie szukać ukojenia w ramionach innego meżczyzny.
LS
le sz
10 października 2015, 12:02
Twoja bezczelność nie zna granic. Małpujesz moje wpisy wzorem swojego ojca, ojca kłamstwa małpującego Boga. I tym bardziej nie przekonuje mnie to do odpowiadania Tobie pisząc po raz n-ty to samo, czego za chwilę i tak się wyprzesz. Ewentualnych zaintersowanych odsyłam do tego co napisałem w tym wątku 2015-10-10 11:57:34
10 października 2015, 15:24
Użyłam Twojego wpisu, by wykazać Ci, że robisz to, co przypisujesz innym. Zrobiłeś unik (nie odniosłeś się merytorycznie), bo najpierw napisałeś o uniku przypisując go mnie. A napisałeś o nim, bo jeszcze wcześniej o nim pomyślałeś. Myśl jest sprawcza. Życzę Ci wznioślejszcyh myśli. Nie wypieram się swoich słów. Co najwyżej dopytana - precyzuję.
LS
le sz
10 października 2015, 17:33
Powtarzam po raz kolejny i ostatni. Ile razy wdawałem się z Tobą w dyskusję i przyparłem Cię do ściany demaskując Twoją bredniologię, tyle razy podwijałaś ogon i milkłaś. A po jakimś czasie zaczynałaś znowuż ze swoją bredniologią. I to że nie mam zamiaru po raz kolejnydawać się wciągać w tego typu bezsensowne spory z Tobą to nie jest żaden unik. Nie dam się więc również sporokować Twoją obłudną "propozycją" doprecyzowania głoszonej przez Ciebie bredniologii. Apage satanas!
10 października 2015, 18:00
XLeszku, przede wszystkim ja nigdy nie czułam się przyparta do muru przez Ciebie. Widzisz, ja nie potrzebuję żadnych dowodów przedstawiać na to, co głoszę, bo tym dowodem jest życie, obserwacja i doświadczanie. Twoją jedyną konkluzją do tego, co napisałam wcześniej jest nazwanie tego bredniologią nie przedstawiając żadnych argumentów do podjęcia rozmowy na poziomie rozmówcy. To dość typowe dla osób zamkniętych na poznanie czegoś, czego jeszcze po prostu nie doświadczyły, a że duchowość jest religiantom nieznana, to równie typowo odżegnują się od poznania, bo co nie z Kościoła, to z pewnością od szatana pochodzi. Ot, nauczanie Kościoła odcisnęło swoje piętno.
7 października 2015, 13:44
Warto porzypomnieć jak jest rola poszczególnych sakramentów... pomoc w przypadku osób ochrzczonych, które się zagubiły i łamią przykazania, świadomie i w ważanej materii udzielana jest w sakramencie pokuty i pojednania.
7 października 2015, 13:53
Jesteś niereformowalny ;) Teraz jest nowy trend uzdrowienia.
LS
le sz
7 października 2015, 15:52
Warto dopowiedzieć że pomoc ta możliwa jest wtedy gdy zainteresowani chcą aby im pomóc, gdy uznają swoje agubienie i grzeszność i chcą się z tego wyplątać i zerwać z grzechem
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 12:35
Warto przypomnieć, dla kogo są sakramenty? Jest to kolejne narzędzie uzdrowienia, a nie egzekwowania dyscypliny. Sakramenty winny być traktowane, jako pomoc dla ludzi na drodze życia, szczególnie w trudnych sytuacjach tego życia. Obdarowujemy łaską sakramentalną tych, którzy potrzebują nowej siły. Chodzi o rozwiedzionych zyjących w nowych związkach, a potrzebujących szczególnej opieki. 
7 października 2015, 13:53
Co ma niby uzdrawiać Komunia św., skoro osoby o których piszesz znalazły pełne pocieszenie w nowych "małzeństwach"? Żyja przecież w szczęśliwych, pełnych radości i pozytywnych uczuciwo rodzinach.
LS
le sz
7 października 2015, 15:50
Powyższe jest tak oczywiste że to wręcz truizmy. Problem jednak w zupełnie czym innym. Jeśli kto żyje w grzechu NIE MAJĄC ZAMIARU zaprzestania grzeszenia łamaniem VI i IX przykazania czyli NIE MA ZAMIARU być zdrowym i jedyne czego oczekuje to zwolnienie go z obowiązku przestrzegania tych przykazań to jak można mu pomóc? Jak można uzdrowić kogoś kto NIE WYRAŻA ŻALU za swoje grzechy i NIE PODEJMUJE DECYZJI ZERWANIA z dotychczasowym życiem i jedyne czego oczekuje to udzielania mu rozgrzeszenia bez żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy oraz udzielania mu Komunii św. pomimo trwania w grzechu ciężkim? Na czym ma polegać ta udzielana im pomoc? Ma to być pomoc w postaci zezwolenia im na cudzołożenie i uznanie że jak oni cudzołożą to... nie cudzołożą? iDo czego potrzebują oni nowej siły?  Do trwania w cudzołożeniu?
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 16:16
Ma rzucić mężczyznę, który sie nią  i jej dziećmi opiekuje, daje utrzymanie i szczęście, i ma szukać tego pijaka i damskiego boksera, żeby być w zgodzie z twoim rozumieniem ewangelii i nie cudzołożyć, i wrócić do piekła, z którego co dopiero sie wyrwała ? To ma byc Chrystusowy Kościół ? Czy ty sie dobrze czujesz ? Moze większy szacunek dla zdrowego rozsądku bys wykazał ?  To Kościól ma wyjść z propozycję do takich ludzi i sakramentalną pomocą.         I mam nadzieję, że to sie kształtuje na tym Synodzie... 
LS
le sz
7 października 2015, 17:09
Widzę że tradycyjnie zamiast odnosić się do tego co pisze oponent, nie mając argumentów merytorycznych posługujesz się niegodziwymi chwytami erystycznymi i usiłujesz dyskredytować oponenta przypisując mu to czego bynajmniej nie twierdził. Nigdzie nie wyrażałem w jakikolwiek sposób poglądu że"ma szukać tego pijaka i damskiego boksera". Zapytałem jedynie na czym ma polegać ta sakramentalna pomoc dla osób które nie żałują z powodu łamania VI i IX przykazania i nie mając najmniejszego zamiaru zaprzestać łamania tych przykazań ani nie wyrażają żalu za grzechy ani nie podejmują mocnego postanowienia poprawy? Może więc zamiast nakręcać się swoimi konfabulacjami zapanujesz nad swoimi emocjami i sam wykażesz się szacunkiem dla zdrowego rozsądku i odpiszesz mi merytorycznie? Na czym ma polegać ta postulowane przez Ciebie wyjście do takich ludzi z sakramentalną pomocą? Nie na zwolnieniu z obowiązku przestrzegania VI i IX przykazań? Nie na udzielaniu rozgrzeszenia bez żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy oraz udzielaniu Komunii św. pomimo trwania w grzechu ciężkim?
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 19:55
Wiem, wiem prawda boli. 
LS
le sz
7 października 2015, 21:22
I znowuż, nie masz NIC merytorycznego do powiedzenia więc uciekając od niewygodnych odpowiedzi wygłaszasz swoje pseudorefleksje? Beze mnie. EOT
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 12:11
Ma uzdrowić relacje z Panem Bogiem i doprowadzić do pełnej uczyty przy Pańskim stole. Czy to tak trudno zrozumieć ? 
8 października 2015, 13:06
Tak, trudno zrozumiec, co piszesz tutaj. Bowiem uważasz, iż problemem jest dyscyplina sakramentalna. Jak ona się zmieni, to sytuacja będzie uzdrowiona. Wiekszej obludy nie czytałem juz dawno. Pewnie dlatego, iż kompletnie nie rozumiesz czym jest grzech. Bo to nie brak Komunii, a grzech jest przyczyną. Moze wiec zamiast tej lansowanej cały czas obłudy napisz wprost, iż oczekujesz od Kościoła iż stwierdzi, ze życie w drugim, trzecim zwiazku na wzór małżeński nie jest grzechem.
LS
le sz
8 października 2015, 14:14
Pleciesz bzdury... Komunia św. JUŻ JEST pełną ucztą przy Pańskim stole więc niby w jaki sposób miałaby uzdrawiać relacje i doprowadzać do tej pełnej uczty? Do uzdrawiania relacji i prowadzenia do pełnej uczty przy Pańskim stole służy Sakrament Pojednania - ale aby mógł on spełnić swoją rolę to konieczne jest by penitent żałował tego co zrobił i postanawiał zerwać z tym co robił.
PP
Piotr Polmański
8 października 2015, 16:12
Nie wieksz niż Ty..
WDR .
7 października 2015, 08:09
Dla tych którzy nie wiedzą: abp. Gądecki prowadzi na swoim blogu notatki on-line bezpośrednio z synodu. Polecam! http://abpgadecki.pl/category/blog/
WDR .
7 października 2015, 08:03
Tzw. Kościół otwarty przekonywał, że abp. Gądecki jest nadzieją Kościoła w Polsce. No proszę, choć raz mieli dużo racji :-)
9 października 2015, 08:45
No widzisz jak bardzo mozna się pomylić. Gdyby się sprawdziło to byłby cud na miarę Fatimy. Ale jak to w naszym kraju - wyszło jak zwykle. Trudno, aby w takim towarzystwie jak Mering, Dydycz, Głódź.. i jeszcze kilku innych jest w stanie zdusić wszelkie pomysły tych, którzy chcieliby o tym rozmawiać... To mikro skala tego z czym musi się mierzyć papież Franciszek.. Na szczęście papież Franciszek był nadzieją i jest nią nadal - bo się nie poddaje... A z naszymi - jak powiedział jeden ksiądz - niektórzy po prostu muszą wymrzeć, aby cokolwiek mogło się zmienić... Tylko, że granica wymarcia trochę się obniża... To taki typowy polski zaścianek..
WDR .
10 października 2015, 18:12
Mam dzisiaj zbyt dobry humor, żeby się spierać :-) Pozostanie nam się pięknie różnić. Pozdrawiam.
RP
Rafael PGF
7 października 2015, 07:41
Zauważ Maćku, że krucjaty, inkwizycja nie były głównym dziełem Kościoła w czasach, w których byly prowadzone. 100% księży i zakonników, biskupów i kardynałów nie było 24 h na dobę zaangażowanych w szukanie heretyków czy w wysyłanie do Palestyny ochotników, a raczej większość zwykłą, codzienną pracą duszpasterską. Miliony Europejczyków się spowiadało, słuchało Mszy w niedziele i święta. I tak Kościół głosi miłosierdzie (czyli przesłanie Ewangelii). Wierzący łatwo zauważny (gdy tylko się zastanowi nad sobą) jak trudno jest połączyć światło Prawdy z życiem codziennym, jak często prościej kogoś nienawidzić niż kochać. I przesłanie wypowiedzi ks. abpa Gądeckiego do tego nawiązuje - okazane miłosierdzie raczej zmienia "w górę" niż pozwala siedzieć w miejscu lub staczać się w dół. Biednym trudno czasem pomagać i każdy hierarcha wyżej czy niżej postawiony musi sobie sam w sumieniu rozeznać czy mieszkanie w wersalach mu przeszkadza czy też nie. Na szczęście nie zostałem do bycia przedstawicielem hierarchicznego Kościoła powołany.
B
Bazyli
7 października 2015, 08:08
A czy wiesz kto wezwał na pierwszą krucjatę, oraz kto utworzył inkwizycję? Napisałeś rewelacje porównywalne ze stwierdzeniem "to nie Hitler osobiście zagazowywał Żydów w komorach". 
B
Bazyli
7 października 2015, 07:39
Abp. Gadecki bełkocze udając przy tym mądrość .... oczywiście jest to "mąrdość ludowa". Trochę wstyd, że polscy księża są na takim poziomie intelektualnym.
TP
Tomasz Pierzchała
7 października 2015, 08:03
Bazyli widać,ż tobie jako zadeklarowanemu ateiście dobro Kościoła szczególnie leży na sercu 
B
Bazyli
7 października 2015, 08:15
Często tzw. kapłani są intelektualistami .... polscy hierarchowie do grupy intelektualistów nie należą. Zawdzięczają to ludowmu katolicyzmowi tak ukochanemu przez JPII guru  tych panów.
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 13:37
Ty sie Karmel naucz, kto to jest ateista ? Podzielam opinię @Bazylego, że wstyd mi za niektórych biskupów.     Abp Gądecki budując od początku tego pontyfikatu jawną opozycję wobec Franciszka i jego nauczania, nie nalezy do zbyt roztropnych hierarchów, delikatnie ujmując. Zresztą w ostatnich latach wielu z nich podpala Polskę, jawnie angazując sie w bezpośrednią politykę, mieszając ze szkodą dla Kościoła dwa porządki: sacrum i profanum.   
7 października 2015, 13:51
Biedaku, nie pierwszy raz dowodzisz, że Twoje oceny mają się nijak do rzeczywistości. 
7 października 2015, 13:53
Bazyli pisał w jednym z komentarzy, że jest ateistą. Jak nie wierzysz to go zapytaj.
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 16:02
Ateizm aktywnie zwalcza wiarę katolicką, a Bazyli podejmuje sie jedynie jej surowej krytyki, często racjonalnej i właściwej, bo sam, jako katolik mam coraz więcej wątpliwości i pytań odnośnie tego jak i dlaczego tak prowadzą Kościół polscy pasterze  ?
LS
le sz
7 października 2015, 16:11
To że Pan "sam ma wątpliwości" nie jest bynajmniej żadnym dowodem na to że Bazyli dokonuje jedynie surowej krytyki. Te "wątpliwości" które Pan tu wyraża świadczą jedynie że niewiele się Pan różni od aktywnie zwalczającego wiarę katolicką Bazylego.
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 16:27
Bredzisz Waść, i kończ, bo wstydu sobie oszczędzisz..
LS
le sz
7 października 2015, 17:14
Widzę że nadal uwielbia Pan pyskówki... Dał Pan upust swoim emocjom i agresji ale tak "treściwa" wypowiedź świadczy wyłącznie o Panu. EOT
7 października 2015, 23:05
Bazyli namawiał mnie aktywnie do porzucenia zbrodniczej organizacji za jaką uważa Kościół katolicki. Czy to kwalifikuje się do zwalczania?
8 października 2015, 15:23
Kościół katolicki jest wilkiem w owczej skórze Bohunie. Nauczyłeś się w nim oddawać kult jednostce, a to bałwochwalstwo. Nauczyłeś się w nim mieć cudzego boga przed SOBĄ, bo nie usłyszałeś prawidłowo słów Chrystusa. Jesteś jednym z Bogiem, On jest w Tobie, jesteś stworzony na Jego podobieństwo, Ty Nim jesteś, jednym ze wszystkim i częścią wszystkiego. Dlaczego więc padasz na kolana przed świętymi obrazkami, przed Jahwe, który został stworzony na obraz i podobieństwo człowieka? Przyjmij naukę Chrystusa i zrozum ją - On nie kazał przed sobą klękać, bo wiedział, że wszyscy są równi. Tylko ten kazałby przed sobą klękać, kto chciałby Tobą rządzić i narzucać Ci swoje myślenie, a nie Tobie służyć! Poproś Boga w ciszy swojego umysłu o wiedzę, Bohunie, o otwarcie oczu, a będzie Ci dane.  
WDR .
10 października 2015, 18:13
Raczej nie, to tylko chamstwo.
6 października 2015, 23:50
Jak czytam takie wypowiedzi, to zastanawiam się czy sam abp Gądecki wierzy w to co mówi - czy to raczej wynika z faktu, iż w Polsce jest kampania wyborcza, więc hierarchia aby nie wypaść z rytmu mówi w takim samym stylu jak w Polsce broniąc jednej opcji politycznej. "Abp Gądecki przypomniał, że Kościół zawsze głosił miłosierdzie i nim się kierował w swym duszpasterstwie." Nie, żebym się czepiał, ale to głoszenie miłosierdzia najlepiej Kosciołowi wychodziło podcza wypraw krzyżowych i Inkwizycji. A kierowanie się miłosierdziem najbardziej w nienawiści do Żydów. I dopiero SV II zmienił to ciągłe miłosierdzie Koscioła do Żydów. Albo kiedy twierdził, że niewolnictwo jest zgodne ze stanem naturalnym. Mógłby również powiedzieć, iż Kosciół zawsze był sercem do ubogich - zwłaszcza kiedy trwał sojusz ołtarza i korony - a w Polsce wersal dla większości biskupów trwa do dzisiaj. Z okien własnych pałaców nawet widzą żebraków i biednych. I nawet zamiast przeganiać ich za pomocą swojej służby - mają dla nich dobre słowo.   A więc Kościół w sumie jest niezmienny (parafrazując abp). I tu w sumie możnaby się nawet zgodzić - bo Kościołowi bardzo zależy na zachowaniu status quo (pałace, wszelakie przywileje i wpływ na prawodawstwo państwowe).
TP
Tomasz Pierzchała
7 października 2015, 00:18
Zawsze mnie zadziwiało, czego osoby które nie są w Kościele w Nim szukają.Skąd to niewytłumaczalne przywiązanie.To podobnie jak ateiści, którzy wciąż mówią o Bogu.Używając więc słów pewnego redaktora z Czerskiej powiem: odp... się od Kościoła i Pana Boga. 
B
Bazyli
7 października 2015, 08:03
W pełni się zgadzam. Dodałbym, że rozpasany, llichy intelektualnie polski kler jest czymś za co możemy sie wsytdzić przed światem.
WDR .
7 października 2015, 08:13
Ten sam Redaktor powiedział, że Polska będzie taka jaki będzie Kościół, a ponieważ Redaktor i s-ka chce wpływać na to jaka jest Polska (więcej, chce mieć decydujący głos, najlepiej jedyny) to rzecz jasna nigdy nie odpuszczą Kościołowi. Możesz zapomnieć o takiej wersji wydarzeń!
PP
Piotr Polmański
7 października 2015, 12:25
Karmel, dlaczego wchodzisz w rolę Pana Boga ? Przestrzegaj Dekalogu, a nie mierz nim innych ludzi. To nie jest twoja rola. Od tego jest Kto inny.
7 października 2015, 14:20
A mnie zawsze zadziwiało, że ci, którzy uważają, że są najbardziej w Kościele zachowują się w nim jakby byli kolejna Osobą Trójcy. Kto ci powiedział, że nie jestem w Kościele? Wyrzuciłeś mnie? Podobno SVII potwierdził, że Kościół nikogo nie potępia - rozumiem, ze jesteś ważniejszy niż sobór i papież?  To, że mam krytyczne zdanie wcale nie znaczy, że nie czuję się w Kościele (choćby z racji urodzenia, kiedy zanieśli mnie abym przyjął chrzest). Więc kto dał ci prawo do takich sądów. Mam to szczęście, że po śmierci będę zdawał relację przed samym Bogiem. I na koniec - wolę chyba zostać nazwany ateistą przez ciebie niż trwać podobnie do ciebie w przeświadczeniu, że jesteś dobrym chrześcijaninem. Bo niczym nie różnisz się od ekstremistów islamskich, którzy wysadzają niewinnych ludzi i dokonuj aktów terroru. Jesteś po prostu chrześcijańskim ekstremistą. I to by było na tyle.
7 października 2015, 14:48
Twoja reakcja jest grubo przesadzona. To było domniemanie a nie osąd. Dobrze, że czujesz się częścią Kościoła ale pogląd, jaki wygłosiłeś jest zbieżny z interpretacją jego przeciwników. Podłączyłeś się pod chór krytyków nie zastanawiając się nad tym, że Twoje słowa nie naprawią Kościoła a tylko dają argument tym, którzy chcą go zniszczyć.  Przed wygłoszeniem kolejnego takiego manifestu warto się zastanowić jaki jest Twój cel i czy formułowane słowa temu celowi służą. Pozdrawiam.
8 października 2015, 18:59
Moja reakcja nie była przesadzona - Karmel napisał to w odpowiedzi na mój post, a nie jako głos w dyskusji. Czytając jego wypowiedzi - podejrzewam, że znalazłbym jego zdjęcie na marszach przeciwko przyjmowaniu uchodźców - bo to typowy przykład wojującego katolika (czyt. ekstremisty). Nie wiem czy moje słowa naprawią Kościół (bo na pewno go nie zniszczą) - ale jak zauważysz z historii - dopiero reformacja dała nam lepiej prowadzący się Kościół. I twierdzenia o niezmienności spraw związanych z aktualnymi problemami etycznymi - można włożyć między bajki. To Kościół zmienia się bardzo powoli - spójrz na postępowanie z samobójcami. Jeszcze 50 lat temu chowano ich pod płotem cmentarza, dzisiaj traktuje się ich zupełnie inaczej. Bo rozwinęła się psychologia i w końcu starsi panowie o właściwej godności w Kosciele to zrozumieli. I tak może się stać w wielu innych przypadkach. Nie wypowiadajmy się więc w formie aksjomatu z mocą dogmatu w sprawach, które podlegają ewolucji w ramach rozwijającego się świata.
TP
Tomasz Pierzchała
6 października 2015, 23:30
Brawo abp Gądecki