"Abp Gocłowski był człowiekiem dialogu i jednoczenia"

(fot. PAP / Roman Jocher)
KAI / ml

Całe jego życie było przepełnione dialogiem i poszukiwaniem wspólnego języka a nie rozbieżności - wspomina zmarłego we wtorek abp. Tadeusza Gocłowskiego w rozmowie z KAI Adam Hlebowicz, dyrektor radiowej "Trójki", autor biografii pierwszego metropolity gdańskiego.

Zdaniem dziennikarza, hierarcha odegrał szczególnie ważną rolę w najnowszych dziejach Polski, dlatego jego odejście jest nieocenioną stratą dla całego Kościoła w Polsce.
Jak przypomina dyrektor III Programu Polskiego Radia, arcybiskup Gocłowski już od 1983 roku był świadkiem dokonujących się w Polsce przemian ustrojowych. Najpierw był "mężem zaufania" Lecha Wałęsy, który miał spotkać się z Janem Pawłem II podczas wizyty papieża w Polsce w 1983 roku. - W tamtym czasie trwał bój z ówczesną władzą o to, by Ojciec Święty mógł spotkać się z przywódcą "Solidarności". Lech Wałęsa w obawie przed grą polityczną prowadzoną przez komunistów, poprosił Kościół o kogoś, kto mógłby być gwarantem, że do tego spotkania dojdzie. Stał się nim właśnie arcybiskup Gocłowski - wyjaśnia Hlebowicz.
Były dyrektor radia Plus Gdańsk wskazuje, że to obecność przy boku Wałęsy, podczas papieskiej pielgrzymki do Polski i rola, jaką wtedy odegrał, mogły mieć wpływ na szybką nominację hierarchy z biskupa pomocniczego na ordynariusza diecezji gdańskiej, co stało się już w 1984 roku.
- Jako ordynariusz gdański abp Tadeusz Gocłowski jeszcze bardziej angażował się w działalność "Solidarności". Uczestniczył w spotkaniach struktur podziemnych "Solidarności" organizowanych m.in. w podziemiach bazyliki mariackiej - przypomina Hlebowicz i wskazuje, że ta jego rola trwała do Okrągłego Stołu, gdzie z późniejszym bp. Orszulikiem reprezentował stanowisko Kościoła.
Adam Hlebowicz ocenia, że śmierć abp. Gocłowskiego jest nieocenioną stratą dla Kościoła gdańskiego, gdzie duchowny był najpierw wykładowcą w seminarium, później jego rektorem, aż w końcu został wyświęcony na biskupa. - To za czasów jego posługi biskupiej diecezja gdańska stała się archidiecezją, a zarazem metropolią. Wtedy też na Pomorzu gościł dwukrotnie Jan Paweł II - przypomina dziennikarz. Wskazuje, że zwłaszcza obecność papieża na gdańskiej Zaspie w 1987 roku i słowa wypowiedziane do środowiska pracy "nie ma wolności bez solidarności" nie dokonały by się, gdyby nie zaangażowanie ówczesnego biskupa gdańskiego.
Dyrektor programu III Polskiego Radia ocenia, że dzień śmierci arcybiskupa jest datą symboliczną, bo jest to zarówno dzień jednej z głównych uroczystości kościelnych, z drugiej zaś, Święto Narodowe. - Abp Tadeusz Gocłowski doskonale łączył te dwie powinności: chrześcijanina i Polaka-patrioty. Zawsze wysoko stawiał sprawy Ojczyzny i dobra wspólnego - mówi w rozmowie z KAI.
- Arcybiskup Gocłowski niejednokrotnie podejmował próby łagodzenia, jednoczenia i dialogu - ocenia Hlebowicz. Przypomina prowadzone przez niego negocjacje w warszawskiej hucie Lucchini, czy niedawne próby pogodzenia ze sobą środowiska Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. - Choć rezultaty były różne, to jego gotowość do działania była świadectwem jego zaangażowania w sprawy ludzi oraz sprawy Ojczyzny. Całe jego życie było przepełnione dialogiem i poszukiwaniem wspólnego języka, a nie rozbieżności - zauważa.
Adam Hlebowicz zwraca uwagę, że arcybiskup dla wielu ludzi, zwłaszcza zaangażowanych w diecezjalne media, był ojcem duchownym. - Mimo zrozumiałego respektu wobec jego biskupiego majestatu i osiągnięć, dało się odczuć ciepło i zainteresowanie, jakim darzył innych - wspomniał dziennikarz.
Przypomniał, że to za jego biskupiej posługi powstało w diecezji gdańskiej wiele inicjatyw medialnych - Przywiązywał dużą uwagę do środków społecznego przekazu i darzył je zaufaniem. Wtedy, kiedy trzeba było zabrać głos, nigdy się nie uchylał. Nawet kiedy były trudne momenty w jego posłudze, nigdy nie bał się wyjść przed kamery i zabrać głos.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Abp Gocłowski był człowiekiem dialogu i jednoczenia"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.