Abp Hoser o ks. Lemańskim i Jasienicy

(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
KAI / drr

Muszę mieć moralną pewność, że nie będzie próby okupacji kościoła i tworzenia jakiejś parafii "równoległej" - mówi KAI abp Henryk Hoser, pytany o to, kiedy kościół w Jasienicy może zostać ponownie otwarty. Wskutek ostrego podziału wśród parafian wokół b. proboszcza tej parafii ks. Wojciecha Lemańskiego, 15 kwietnia tamtejszy kościół decyzją biskupa warszawsko-praskiego został zamknięty do odwołania.

W rozmowie z KAI abp Hoser przyznaje, że konflikt wokół osoby b. proboszcza jest dla niego wyzwaniem bolesnym oraz że trwa już zbyt długo. Dlatego oczekuje, że Stolica Apostolska wkrótce tę sprawę zakończy, dając ostateczną odpowiedź na kolejne pismo ks. Lemańskiego, odwołanego z funkcji proboszcza jasienickiej parafii. Rozmówca KAI wyraża też nadzieję na wygaszenie konfliktu i spokojną rozmowę z ks. Lemańskim przy jednym stole. "To jest moim marzeniem. Nie byłbym kapłanem i chrześcijaninem, gdybym takich marzeń i nadziei w sobie nie nosił" - wyznał biskup warszawsko-praski.

Tomasz Królak, KAI: Czy można dziś mieć nadzieję na to, że w Jasienicy znów będzie "jedna owczarnia", dzięki czemu zyska Ksiądz Arcybiskup moralną pewność, że tamtejszy kościół można będzie otworzyć? Bo, jak rozumiem, o tę moralną pewność tu właśnie chodzi?

Abp Henryk Hoser: Można mięć taką nadzieję jak najbardziej. Robimy wszystko, żeby nastąpiła normalizacja. Nie wolno zapominać, że Kościół jest wspólnotą komunijną a więc taką, która musi być moralnie zjednoczona. Musi być wspólnotą, o którą Jezus Chrystus modlił się przed swoją męką i śmiercią - przecież przed Komunią świętą modlimy się także o jedność Kościoła. Nie może być dychotomii, sprzeczności między tym, o co się modlimy a rzeczywistą sytuacją.Jeżeli ta parafia jest tak głęboko podzielona; jeżeli relacje między jednymi i drugimi są niekiedy pełne nienawiści, nie można dopuszczać do profanacji Najświętszego Sakramentu i Komunii przez to właśnie, że przychodzą do tego samego kościoła ludzie, którzy patrzą na siebie wrogo. To jest pierwszy warunek: żeby w tej parafii zaistniał jakiś stopień zgody społecznej. Nie jest to warunek jedyny: muszę mieć moralną pewność, że nie będzie próby okupacji kościoła i tworzenia jakiejś parafii "równoległej". To jest warunek bardzo ważny, bo - już po Niedzieli Palmowej - były próby włamania się do kościoła. Musimy być bardzo przewidujący. Odsyłam do przypadku słynnej parafii w Wierzbicy [przy pomocy służby bezpieczeństwa władze komunistyczne doprowadziły do powstania tam tzw. parafii narodowej, niezależnej od władz kościelnych. Konflikt, szeroko opisywany w ówczesnych gazetach jako "wierzbicka wojna z biskupem", trwał od 1961 do 1968 roku - przyp. KAI]. Konflikt był podtrzymywany przez zaplecze ubeckie, bez czego nie przybrałby on aż tak dramatycznej formy. Nie będę wskazywał, kto dziś podtrzymuje obecny konflikt. Natomiast niewątpliwie warunkiem jest zabezpieczenie miejsca konsekrowanego, które jest miejscem świętym i ja to wyraźnie powiedziałem w czasie Mszy św. Krzyżma, zwracając się do kapłanów swojej diecezji.

Czy media są głównymi czynnikami podtrzymującymi obecny konflikt?

Oczywiście. Wystarczy otworzyć niektóre gazety czy portale internetowe, by zobaczyć, jak ten problem jest niepotrzebnie podsycany, zamiast działać w kierunku uspokojenia, racjonalizacji, zdrowego rozsądku.

A gdyby konflikt w sprawie Jasienicy miał trwać długo, może nie tyle, co w Wierzbicy, ale np. 3 lata, czy jest Ksiądz Arcybiskup przygotowany na taki wariant?

Jestem przygotowany na to, że Stolica Apostolska w końcu ten proces zakończy. Spodziewamy się teraz odpowiedzi drugiej watykańskiej instancji odwoławczej a więc Trybunału Sygnatury Apostolskiej. Ksiądz Wojciech zakwestionował bowiem dekret Kongregacji ds. Duchowieństwa, który potwierdzał mój dekret, którego już nie podważa. Na tym polega problem kanoniczny.

Mówi Ksiądz Arcybiskup, że obydwie strony - zwolennicy i przeciwnicy ks. Lemańskiego - patrzą na siebie nienawistnie. Ale jakie jest właściwie źródło tych postaw? Ludzka słabość, skłonność do grzechu?

Niewątpliwie ludzka słabość, uleganie emocjom, typowe zacietrzewienie. Konflikt jest wzmocniony także przez nasze wady narodowe, jak wyjątkowa skłonność do kłótliwości. Proszę zauważyć, że na bazie konfliktu jest skonstruowany "Pan Tadeusz" czy "Zemsta". To jest jakoś emblematyczne w stosunku do naszej mentalności, którą, niestety, czasami dostrzegamy również w Kościele.

Skoro część parafian wychodzi z kościoła, gdy okazuje się, że Mszę odprawi nie ks. Lemański, tylko inny ksiądz, to można pytać także o ich rozumienie Kościoła.

Świadczy to o pewnej niedojrzałości chrześcijańskiej tych parafian. Trzeba pracować nad tym, by uświadamiać sobie, czym jest Kościół. Myślę, że problem jest głęboko eklezjologiczny. Nie można rozpatrywać go w kategoriach politycznych czy związkowych, syndykalnych. To jest rzeczywistość Kościoła, którą musimy uszanować.

Czy obecny konflikt jest dla Księdza Arcybiskupa najtrudniejszym doświadczeniem jako dla kapłana?

Jako kapłana może nie. Przeżywałem bowiem ekstremalne sytuacje w Rwandzie, gdzie byłem wizytatorem apostolskim po ludobójstwie. Były to sytuacje niesłychanie skrajne. Natomiast obecna sytuacja, która ulega zaostrzeniu i trwa zbyt długo, jest dla mnie wyzwaniem ogromnym i bolesnym.

A propos Rwandy warto przypomnieć, że Ksiądz Arcybiskup był tam wizytatorem już po makabrycznej wojnie domowej. Powracając do tamtych wydarzeń w kontekście Jasienicy, to jeden z tygodników zasugerował, że Ekscelencja ma krew na rękach...

Robiłem wszystko, by do tych wydarzeń nie doszło, a poza tym, powtarzam, przyjechałem do Rwandy po ludobójstwie. Moja misja była realizowana przy świetle reflektorów, mikrofonów i wszelkiego typu monitoringu. Nie działałem skrycie, lecz otwarcie. Występowałem publicznie, rozmawiałem z rządem w sprawie powrotu uchodźców. Prowadziłem rozmowy w obozach uchodźców a także z grupami księży, którzy znaleźli się poza granicami kraju. Wszędzie nawoływałem do zgody narodowej.

Czy wierzy Ksiądz Arcybiskup, że kiedyś usiądziecie sobie z ks. Lemańskim spokojnie, przy jednym stole, a ksiądz powie mu wtedy coś takiego: Wojciechu drogi, cieszę się, że to się już skończyło?...

To jest moim marzeniem. Nie byłbym kapłanem i chrześcijaninem, gdybym takich marzeń i nadziei w sobie nie nosił.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Hoser o ks. Lemańskim i Jasienicy
Komentarze (18)
S
skutki
24 kwietnia 2014, 15:07
Rewolucja francuska i jej konsekwencje - prof. Grzegorz Kucharczyk [url]http://www.youtube.com/watch?v=P5kY-sD3VeI[/url] "....Historia rewolucji francuskiej jest typowym przykładem „historii wyobrażonej", to znaczy przemieszania faktów historycznych z dokonywaną w zależności od ideologicznego zapotrzebowania ich recepcji czy interpretacji. Można powiedzieć, że pod tym względem rewolucja francuska rozpoczęta w 1789 roku służy od ponad dwustu lat jako swego rodzaju „mit założycielski" dla intelektualnych oraz politycznych środowisk określających się mianem „postępowych", „liberalnych" czy ogólnie „nowoczesnych". Dominuje więc w dyskursie publicznym ale także w tzw. podręcznikowej wersji historii mocno zideologizowany obraz dziejów rewolucji francuskiej. Wedle niego, każdy kto próbuje kwestionować „dorobek" rewolucji, jej celowość a nawet nieuchronność, jest przeciwnikiem postępu, wrogiem wolności i nie rozumie nowoczesności. Nieprzypadkowo właśnie „dorobek" rewolucji francuskiej oraz poprzedzającego ją oświecenia został przed paroma laty wpisany do preambuły -- przy jednoczesnym przemilczaniu chrześcijańskich korzeni europejskiej cywilizacji..."
S
Słaba
24 kwietnia 2014, 15:03
nie można dopuszczać do profanacji Najświętszego Sakramentu i Komunii przez to właśnie, że przychodzą do tego samego kościoła ludzie, którzy patrzą na siebie wrogo. A jak by przychodzili - każde stronnictwo do własneko kościoła - to by było dobrze? Mój Boże! Przecież to właśnie dzięki Chrystusowi możemy być jednością. To On to sprawia w nas. Jeśli by się kierować tymi słowami bp. Hosera, to ile kościołów należałoby pozamykać? Zwłaszcza w czasie wojen czy innych konfliktów... Tylko Jezus ma moc leczenia niektórych ran i nie można poranionych odseparowywać od Niego.
C
ciekawy
24 kwietnia 2014, 13:41
No proszę ilu tu "katolików" od szechtera się znalazło. Czy to w ramach dialogu na deonie z ateistami i modnymi ostatnio "obrzeżami Kościoła" ? .
Patryk Stanik
24 kwietnia 2014, 10:26
Media są winne podziału, a jego zaostrzenie wynika z chrześcijańskiej niedojrzałości parafian.  Jeśli abp Hoser rzeczywiście w ten sposób widzi całą tę sprawę, to nie ma szans, by kiedykolwiek "usiadł z ks. Lemańskim na spokojnie". Ten wywiad tylko potwierdza podejrzenia o tym, że abp Hoser traktuje wszystkich z góry, wbrew temu co mówi działa dokładnie jakby był w syndykacie, a że nie potrafi przewidywać reakcji ludzi to tylko kompromituje go jako zarządcę diecezji. 
WD
Wojtek Duda
24 kwietnia 2014, 08:33
zadaję pytanie retoryczne, abstrahujące od tego kto jest 'dobry' a kto ten 'zły' w tej opowieści - czy abp Hoser, przy całym swoim biskupim autorytecie, naprawdę nie był w stanie i nie jest w stanie dalej zakończyć sprawy z tym księdzem w sposób inny niż ma to miejsce teraz ? nie kupuję tego.  
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2014, 07:55
"Czy wierzy Ksiądz Arcybiskup, że kiedyś usiądziecie sobie z ks. Lemańskim spokojnie, przy jednym stole, a ksiądz powie mu wtedy coś takiego: Wojciechu drogi, cieszę się, że to się już skończyło?... To jest moim marzeniem. Nie byłbym kapłanem i chrześcijaninem, gdybym takich marzeń i nadziei w sobie nie nosił." To jest szczyt hipokryzji.
D
Daniello
24 kwietnia 2014, 11:31
Twojej? na pewno!
JM
Jan Mazowiecki
23 kwietnia 2014, 22:32
Deon.pl to portal informacyjny. I fajnie. Ale co z tego wynika, że ja tu przeczytam to co już wcześniej napisano? Kto tu trafi? poza mną? Kto zechce tu jeszcze wrócić? Cholera tylu tu jezuitów pisze.... Myślę sobie, że wasz święty Ignacy wywaliłby was do roboty na "front", na portale gdzie trzeba waszej wiedzy i umiejętności. Deon to pobożny portal. A tu ciepełko. i nuda
23 kwietnia 2014, 22:43
Zarzut wyciągnięty z buta - zresztą jak i dwa pozostałe poniżej. Poza redaktorem naczelnym - jeden jezuita (sic!) - reszta regularnie pracuje duszpastersko, zawodowo, akademicko przy okazji pisząc na Deon.pl. Gdzie jest ten front? Jak piszą w Tygodniu to od razu "zdrajcy episkopatu", jak w GW "zdrajcy wiary i Ojczyzny", jak się coś na Onecie pojawi... ojjj od razu straszą "ogniem piekielnym" i karzą "przemyśleć do nowa swoje powołanie" Rzp i GN nikt się jeszcze nie przyczepił, ale jaki to dront. I tak źle i tak nie dobrze.
JM
Jan Mazowiecki
23 kwietnia 2014, 22:18
A swoją drogą - dlaczego na Deonie jest tak pobożno-smutnie? Pobożnie czyli po jezuicku. Smutno - bo bez spierania się. Jezuici musza się strasznie nudzić:)
JM
Jan Mazowiecki
23 kwietnia 2014, 22:12
Zarejestrowalem sie tu tylko dlatego, ze inaczej nie mozna bylo napisac komentarz. Bp. Hoser ma cojones, Lemanski and spolka z GW powinna zalozyc sobie kibuc.
M
MC
23 kwietnia 2014, 20:43
Czytam ten wywiad z niesmakiem i zażenowaniem. Czy Pan dziennikarz musi się tak podlizywać Biskupowi Hoserowi? Porównywanie przez Biskupa obecnej sytuacji do apogeum komunizmu w Polsce z lat 60-tych i tamtej sytuacji jest demgogią której powinien się wstydzić. Moim zdaniem postępowanie apb Hosera wynika z niskich instynktów, których powinien się wstydzić, a ubiera je cynicznie  w słowa o miłości i dbaniu o dobro Kościoła.  Współczuję Parafianom z Jasienicy, którym Biskup zabrał Kościół. Gdzie są inni Polscy Biskupi?. Gdzie Episkopat? To nie komuna, to Biskup zabiera Wiernym Kościół.!!!  Biskupie - opamiętaj się.
N
nk
23 kwietnia 2014, 21:19
To jest Twoje bardzo subiektywne zdanie. Biskup nikomu nic nie zabiera, a jedyne chroni przed profnacją. Twoje argumenty są nietrafne.
J
johny
23 kwietnia 2014, 22:50
Rozumując w ten sposób, to trzeba by dzieci nie wypuszczać z kojców przed ukończeniem 6 roku życia. A nastolatków po szkole zamykać w domach - żeby się nie pili, nie palili, nie przeklinali is się pilnie uczyli. A od Portugalii do Niemcy pozamykać wszystkie kościoły z obawy przed profanacją - co ma miejsce nieżadko. Tromolenie w babmus z taka troską o wiernych! Biskup polazał "czyje będzie na wierzchu", niezaleznie od tego jak teologawo sobie to będzie probował usprawiedliwić. W niejednej wiejskiej parafii podstawiano proboszczowi taczkę pod probostwo i co? Tylko w Jasiennicy wierni mieli wigilię paschalną na podwórku "za karę".
Patryk Stanik
24 kwietnia 2014, 10:29
Po pierwsze, nie ma ANI JEDNEJ przesłanki by sądzić, że doszłoby do profanacji, bo to sa zwykli parafianie, a nie jacyś nienawiścią do Hostii napędzai poganie. Po drugie, podobnie jak Rosja na Krymie spowodowała wzrost napięcia, a potem zareagowała siłowo, tak abp Hoser spowodował w Jasienicy wzrost napięcia swoimi decyzjami, a potem zareagował siłowo. To on sam sobie stworzył ten kłopot, bo Lemański ani przeciwko Kościołowi ani przeciw wierze nie wystąpił nigdy.
D
Daniello
24 kwietnia 2014, 11:36
ale przeciw nauczaniu Kościoła owszem -wystąpił.
Jadwiga Krywult
24 kwietnia 2014, 11:56
Nie wystąpił.
Patryk Stanik
24 kwietnia 2014, 21:06
Kiedy?