Abp Kondrusiewicz: chcemy żyć w spokoju, móc swobodnie modlić się i wyrażać swoje myśli
Chcemy żyć w krainie spokoju, gdzie każdy będzie mógł swobodnie modlić się, wyrażać swoje myśli, gdzie najwyższym prawem będzie miłość Boga i bliźniego oraz przebaczenie - powiedział w przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Białorusi abp Tadeusz Kondrusiewicz.
W przypadający w tym roku w II niedzielę Adwentu XXI Dzień modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie abp Tadeusz Kondrusiewicz metropolita mińsko-mohylewski przewodniczył mszy św. w stołecznej bazylice Świętego Krzyża. Mszę koncelebrował dyr. Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie ks. Leszek Kryża.
Nawiązując do zbieranych dziś ofiar na pomoc Kościołowi katolickiemu w krajach powstałych po upadku Związku Radzieckiego, abp Kondrusiewicz podkreślił na początku liturgii, że "liczy się każdy grosz". "Kościół, choć powstał na swoje nogi, to jednak nie stoi na nich mocno i wciąż potrzebuje pomocy" - dodał.
Wyraził również wdzięczność wiernym w Polsce za modlitwę w intencji pokojowego rozwiązania konfliktu społeczno-politycznego na Białorusi. "Chcemy żyć w krainie spokoju, gdzie każdy będzie mógł swobodnie modlić się, wyrażać swoje myśli, gdzie każdy będzie mógł cieszyć się miłością pokojowego życia w miłości Boga i bliźniego; by prawem małości Boga i bliźniego oraz przebaczenia kierował się nasz naród, który dziś przeżywa tak wielką tragedię - kryzys, który trwa już ponad cztery miesiące" - powiedział metropolita mińsko-mohylewski.
W homilii abp Kondrusiewicz podkreślił, że adwent to czas czuwania na przyjście Chrystusa, na to, żeby otworzyć mu drzwi naszych serc. "Któż większy może przyjść do nas?" - pytał hierarcha podkreślając, że "nie ma na ziemi większego człowieka niż Jezus Chrystus, nie było i nie będzie".
Przywołując postać św. Jana Pawła II hierarcha nazwał papieża człowiekiem, który "zmienił świat, szczególnie we wschodniej Europie i Związku Radzieckim". "Jak piorun z nieba zabrzmiały słowa homilii inaugurującej jego pontyfikat +Otwórzcie drzwi Chrystusowi, otwórzcie granice państw, systemów politycznych, ekonomicznych, społecznych, kultury nauki(...)" - powiedział arcybiskup.
Przyznał jednocześnie, że "wielu nie wierzyło wówczas, że drzwi krajów Związku Radzieckiego, kraju, gdzie 70 lat - trzy pokolenia panuje ateistyczny reżim wojującego ateizmu, otworzą się kiedykolwiek na Chrystusa". "Wydawało się, że ze śmiercią ostatniego kapłana nastanie śmierć Kościoła" - wspomniał abp Kondrusiewicz.
Podkreślił, że "Pan Bóg jeszcze raz pokazał, że umie pisać prosto na krzywych liniach ludzkiej historii". "Chociaż wielu opuściło swoje ręce nie wierząc, że mogą przyjść jakieś zmiany, to Jan Paweł II zawierzył przesłaniu fatimskiemu o nawróceniu Wschodu i ten dzień nastał" - powiedział metropolita mińsko-mohylewski.
Duchowny nawiązał także do obecnej pandemia koronawirusa mówiąc, że "odkryła ona problemy społeczne, polityczne, ale również i moralne". "Człowiek, który mówił: Ja jestem władcą świata, otrzymał koronę, ale nie uczyniła z niego króla a pokazała jego słabość, kruchość" - powiedział hierarcha apelując o nawrócenie.
Zaznaczył, że 30 lat temu Kościół na Wschodzie w republikach byłego Związku Radzieckiego otrzymał wolność i osobowość prawną, ale był on bardzo mocno zniszczony - to były ruiny. Trzeba było remontować zwracane kościoły przerobione na fabryki, sale koncertowe, kina - wymieniał hierarcha dziękując za wsparcie okazane wówczas przez Polskę oraz za decyzję kard. Józefa Glempa, który powołał istniejący dziś Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie działający przy KEP.
"Nie było kapłanów, nie było seminariów, domów formacyjnych i Polska przyszła z pomocą. Przyjeżdżali kapłani, szła pomoc dla młodych na organizację im wypoczynku, na tworzenie Caritas" - powiedział abp Kondrusiewicz.
Wyjaśnił, że dziś największą potrzebą jest tworzenie świetlic, gdzie przychodzą nie tylko katolicy, ale także prawosławni, a nawet niewierzący. "Dziś trzeba wychowywać człowieka na przesłankach Ewangelii, na zasadach duchowych" - podkreślił.
Zaznaczył, że Kościół na Wschodzie jest wdzięczny za okazywanemu pomoc. Zwrócił jednocześnie uwagę, że "istnieje coś takiego, jak wymiana darów. "Zachód pomaga nam materialnie i personalnie a my odwdzięczamy się naszą wiarą, modlitwą, świadectwem wiary, i świadectwem męczenników" - podkreślił metropolita mińsko-mohylewski.
"Polska semper fidelis - Polska zawsze wierna - wierna tradycjom i wierze swoich ojców dziś jest także w wielkim niebezpieczeństwie. Niech więc nasza modlitwa, wspólne działanie, wymiana darów pomoże, aby drzwi Chrystusowi otworzyły się jak najszerzej tam na Wschodzie dzięki waszej pomocy i tutaj drzwi Chrystusowi nie zamknęły się, aby rodził się w naszych sercach i naszych duszach" - powiedział abp Kondrusiewicz.
Skomentuj artykuł