Abp Malty odpowiada na zarzuty ws. Komunii dla rozwodników

(fot. youtube.com)
Times of Malta / DEON.pl / kk

Amerykański ekspert prawa kanonicznego, dr Edward Peters, skrytykował przygotowane przez biskupów Malty wskazówki dla duszpasterzy i określił je jako "maltańską katastrofę".

Ogłoszone w piątek, a w sobotę opublikowane przez watykański dziennik "L’Osservatore Romano" wskazówki są kryteriami stosowania postanowień zawartych w VIII rozdziale adhortacji apostolskiej "Amoris laetitia". Za ich opracowanie odpowiadali arcybiskup Malty Charles Scicluna i biskup Mario Grech.

Edward Peters, dzielący poglądy czterech konserwatywnych kardynałów, którzy zwrócili się do papieża z prośbą o rozjaśnienie wątpliwości wobec adhortacji, stwierdził, że maltańscy biskupi przekroczyli dozwolone granice i oskarżył ich o zachęcanie katolików do popełniania "wielu śmiertelnie złych aktów".

W dwóch blogowych notkach napisał, że maltańskie wskazówki wyrażają brak jasności zawarty w niektórych pasażach z "Amoris laetitia", zwłaszcza tych dotyczących katolików znajdujących się w związkach nieregularnych.

"Powodów należy szukać w kluczowych fragmentach adhortacji, które są tak bardzo elastyczne, że pozwalają podejmować biskupom działania podobne do wskazówek z Malty" - pisze Peters. "Biorąc pod uwagę takie wydarzenia, nie sposób nie zgodzić się z kardynałem Caffarrą i pozostałymi trzema [kardynałowie Burke, Brandmüller, Meisner - przyp. red.],  że ten dotychczas niewyobrażalny sakramentalny rozłam jest bezpośrednio osadzony w tekście adhortacji".

Kard. Müller: "Amoris laetitia" nie jest furtką do "katolickiego rozwodu" >>

Arcybiskup Scicluna odpowiedział na krytykę Petersa, podkreślając, że wraz z biskupem Grechem zdecydowali nie wdawać się w spory z indywidualnymi blogerami.

"Zachęcamy do bezpośredniego odniesienia do dokumentu, ponieważ wskazówki opierają się na obszernych cytowaniach z Amoris laetitia i czynią stałe odniesienia do procesu rozeznania, który musi mieć miejsce w każdym przypadku" powiedział wczoraj arcybiskup Malty, jednocześnie zaznaczając, że dokument wymaga od księży aby unikali szkodliwych ekstremów rygoryzmu i nadmiernej tolerancji.

"Zasmucają mnie reakcje pochodzące z określonych środowisk i zachęcam księży, którzy mogą mieć wątpliwości co do treści wskazówek do bezpośredniej dyskusji z nami biskupami, ponieważ pragniemy służyć naszym ludziom" podkreślił arcybiskup.

Maltańskie wskazówki wyrażają kładziony w adhortacji nacisk na miłosierdzie i fakt, że każda sprawa powinna być analizowana osobno.  Odnosząc się do osób żyjących w separacji, które są w nowym związku oraz rozwodników, którzy są po nowym ślubie cywilnym, biskupi radzą, by w razie wątpliwości co do ważności małżeństwa kanonicznego zwrócić się o orzeczenie jego nieważności.

Biskupi Malty za częściowym dopuszczeniem rozwodników do komunii >>

Osoby w tak zwanych "nieregularnych związkach" biskupi zachęcają do rachunku sumienia, a księży do uważnego rozważenia "moralnej odpowiedzialności" w konkretnych sytuacjach.

Biskupi napisali: "Jeśli w rezultacie procesu rozeznania, dokonanego z pokorą, dyskrecją i miłością do Kościoła i jego nauczania, w szczerym poszukiwaniu woli Boga i pragnieniu bardziej doskonałej odpowiedzi na nią, osoba w separacji lub rozwiedziona, która żyje w nowym związku, zdoła z sumieniem ukształtowanym i oświeconym uznać i wierzyć w to, że jest w pokoju w Bogiem, nie można zabronić przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania i sakramentu eucharystii".

Arcybiskup Scicluna wspomniał, że głównym wyzwaniem stojącym przed autorami wskazówek było nie dodawanie niczego do samej treści adhortacji papieża Franciszka, dlatego składają się one z obszernych cytowań.

"Nasza praca sprowadzała się do ułożenia argumentów w takim porządku, by mogły logicznie z siebie wynikać, czyniąc łatwiejszym dla księży zrozumienie tego, czego wymaga od nich papieska adhortacja" powiedział arcybiskup.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Malty odpowiada na zarzuty ws. Komunii dla rozwodników
Komentarze (13)
D
Dariusz
20 stycznia 2017, 11:20
Jak rozumiem, chodzi o tych których pierwszy związek był zawarty nieważnie, ale proceduralnie nie ma możliwości tego potwierdzić. Druga możliwość, że "ta osoba jest w pokoju z Bogiem" wynikałaby z tego że to Bóg, rozwiązałby to poprzednie małżeństwo. Bóg władzę taką ma, nie wierzę jednak by z niej korzystał. Co do niejasności kryterium - gdyby Bóg zostawił nas samych sobie tylko z księgą przepisów, to wtedy zgoda, musimy radzić sobie sami i starać się w oparciu o przepisy każdą możliwą sytuację określić jednoznacznie. Jednak Bóg nie zostawił nas samych, więc takie kryteria jak sumienie, wspólne rozeznawanie woli Bożej jak najbardzie powinny mieć miejsce w Kościele. Są niejako znakiem żywej wiary we wciąż trwającą obecność Boga który działa.
MR
Maciej Roszkowski
18 stycznia 2017, 20:18
Wiele lat temu w czasie familijnej kolacji wspomniałem, że być może koniec świata nie będzie jednorazowym głośnym BUM!, tylko dłuższym  procesem. Syn mój, wówczas student, potwierdził takie przypuszczenie mówiąc, że na Wydziale Technologii Drewna SGGW ten proces już się rozpoczął. Dziś doszedł już chyba do Kościołą Matki Naszej.
18 stycznia 2017, 16:58
Biskupi ale gadają jak Piekarski na mękach. Brak słów. Dawno podobnego dziwoląga etycznego nie widziałem: "z sumieniem ukształtowanym i oświeconym uznać i wierzyć w to, że jest w pokoju w Bogiem, nie można zabronić przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania i sakramentu eucharystii" - może nawet nigdy ... :/
SS
Stanislaw StP
18 stycznia 2017, 13:46
Unia Europejska zaczyna się rozpadać, to Kościoł zachodni nie chce pozostać w tyle!
J
Jarosław
18 stycznia 2017, 13:03
Chodzi o związki małżeńskie, ekstrapolacja na inne obszary, to przekroczenie interpretacji, co od razu dowodzi wszystkiego złego. Jeżeli czegoś zabrakło, to zdania, o tym że wychowanie religijne dzieci zrodzonych w związkach niesakramentalnych nakłada na rodziców obowiązek praktykowania, dlatego Kościół tę sytuację uważa za szczególną w zakresie dopuszczenia do sakramentu pokuty i eucharystii. "Stan bycia w pokoju z Bogiem"... to pojęcie mało precyzyjne, ale odwołujące się do instancji sumienia, które jest dostępne przy spowiedzi.
18 stycznia 2017, 12:58
Koniec tego świata już bliski, bo wszystki znaki na niebie i ziemi na to wskazują.
A
Andrzej
18 stycznia 2017, 11:50
Cytat: "Biskupi napisali: Jeśli w rezultacie procesu rozeznania, dokonanego z pokorą, dyskrecją i miłością do Kościoła i jego nauczania, w szczerym poszukiwaniu woli Boga i pragnieniu bardziej doskonałej odpowiedzi na nią, osoba w separacji lub rozwiedziona, która żyje w nowym związku, zdoła z sumieniem ukształtowanym i oświeconym uznać i wierzyć w to, że jest w pokoju w Bogiem, nie można zabronić przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania i sakramentu eucharystii". Zgadzam się z p. Terlikowskim, który na swym blogu http://malydziennik.pl/ odnosząc się do powyższego stwierdzenia napisał: "Kryterium to jest nie tylko nieprecyzyjne, ale też całkowicie subiektywne. A do tego otwiera drogę do Komunii dla każdego. W pokoju z Bogiem mogą się przecież czuć zarówno osoby w związkach homoseksualnych, jak i konkubenci o poliamorystach nie wspominając. Jakby tego było mało tego rodzaju oznacza w istocie koniec teologii moralnej i obiektywnych norm etycznych. Tam, gdzie bowiem moralnością rządzi „poczucie pokoju”, a nie weryfikowalne normy, tam moralność umiera".
18 stycznia 2017, 08:23
Pierwsze pytanie - czy Sakrement Małżeństwa jest rozrywalny?
17 stycznia 2017, 18:22
"Jeśli w rezultacie procesu rozeznania, dokonanego z pokorą, dyskrecją i miłością do Kościoła i jego nauczania, w szczerym poszukiwaniu woli Boga i pragnieniu bardziej doskonałej odpowiedzi na nią, osoba w separacji lub rozwiedziona, która żyje w nowym związku, zdoła z sumieniem ukształtowanym i oświeconym uznać i wierzyć w to, że jest w pokoju w Bogiem, nie można zabronić przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania i sakramentu eucharystii".  Co to za konstrukcja: uznać i wierzyć w to, że jest w pokoju w Bogiem?
18 stycznia 2017, 09:44
Jest to konstrukcja prymatu sumienia nad obiektywną normą co z pewnością nie jest katolickie. Odpowiedzialność za rozpowszechnianie błędu ponoszą oczywiście nie tylko biskupi maltańscy ale też i Franciszek. Amoris laetitia jest jednoznaczna co zresztą potwierdził sam Franciszek.Art.305 wraz z przypisem 51 pozwalają na przystępowanie do komunii cudzołożników. Jako,że jest to sprzeczne z nauką Kościoła powstaje pytanie czy w takim razie nie mamy do czynienia z papieżem heretykiem? Jako Kościół słuchający mamy prawo a nawet obowiązek zadać to pytanie, gdyż jako Kościół słuchający mamy obowiązek wierzyć nauce Kościoła w tym i nauczaniu zwyczajnemu papieża. 
TT
tes tes
18 stycznia 2017, 12:39
Brawo Malta!Przecież w dotychczasowym ograniczeniu przystepowania do Komunii Św.rozwodników chodzi GŁÓWNIE o bzykanie.A czy nie warto się zastanowić nad innymi czynnikami-choćby dobre relacje z "byłą"żona,przebaczenie sobie wzajemne i co najwazniejsze -DBANIE O DZIECI!!!!
18 stycznia 2017, 12:45
Co oznacza termin "była żona" dla katolika? Czy ważnie poślubiona żona może być byłą żoną?
TT
tes tes
18 stycznia 2017, 13:30
Dlatego dałem w cudzysłowie.