Abp Ryś: macie ważniejsze pytanie dzisiaj w Polsce? Dokąd to będzie trwało?

(fot. E. Bartkiewicz / Episkopat.pl)
KAI / pch

"Dokąd w naszych czasach, w naszym świecie, w Polsce, w naszych miejscach pracy będzie wet za wet, cios za cios, zło za zło?" - zapytał abp Ryś zgromadzonych we wspomnienie św. Maksymiliana Marii Kolbego energetyków i ich rodzin, w intencji których odprawiona została Msza św. w kościele Zesłania Ducha Świętego w Bełchatowie.

- Dokąd to ma być? Gdzie jest to pokolenie uczniów Jezusa, którzy są granicą? Zło nie jest w stanie ich przekroczyć, nie dlatego, że są obojętni i odporni, tylko dlatego, że złu sprzeciwiają się dobrem. Wtedy, gdy panuje nienawiść i odwet, oni są tymi, którzy potrafią kochać. Kto może być takim człowiekiem? To jest najważniejsze pytanie dzisiejszej liturgii. Macie ważniejsze pytanie dzisiaj w Polsce? Jezus dzisiaj odpowiada, że takim człowiekiem jest tylko ten, kto jego poznał - podkreślił abp Ryś.

W homilii metropolita łódzki przywołał postać św. Maksymiliana Kolbego. Mówił, że "życie Maksymiliana jest życiem owocnym". - Wy jesteście owocem życia Maksymiliana, skoro przyznajecie się do niego, przyzywacie go jako swojego patrona. Życie św. Maksymiliana też w szczególny sposób owocuje życiem Jana Pawła II - wskazywał hierarcha, przywołując własne doświadczenia z czasów procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II.

Abp Ryś wspomniał o dokumencie z synodu biskupów w Rzymie w latach 70., na którym dyskutowano o kapłaństwie i celibacie. "Argumenty były rozmaite. Kard. Wojtyła jako jedyny argument stawiał postać św. Maksymiliana. Nie argumenty teoretyczne, ale osobę. Popatrzcie na osobę, popatrzcie, kim on był" - mówił abp Ryś.

DEON.PL POLECA


"To, co mnie wtedy bardzo uderzyło, to podkreślenie, że św. Maksymilian jest nie tylko wzorem kapłaństwa, ale i człowieczeństwa. Jest wzorem dla każdego. Jest wzorem człowieczeństwa przez to, że szukał spełnienia siebie, w darze z siebie samego. Człowiek nie może się spełnić w życiu inaczej, jak dając siebie w sposób wolny. Maksymilian jest taką osobą. Pełnie człowieczeństwa osiągną w darze z siebie samego. Maksymiliana nikt nie zabił, on oddał życie" - zaznaczył metropolita.

Na zakończenie Mszy Św. arcybiskup, zwracając się do zgromadzonych na niej energetyków, podkreślił że "ważne jest to, co człowiek produkuje". - Tym posługuje innym, ale najważniejszy owoc pracy to przemiana ludzkiego serca. Życzę wszystkim energetykom na ich święto, aby ich serce rosło dzięki pracy, którą wykonują, a nam będzie cieplej".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Ryś: macie ważniejsze pytanie dzisiaj w Polsce? Dokąd to będzie trwało?
Komentarze (8)
SM
Sylwester Mrozik
15 sierpnia 2018, 15:34
Będzie to trwało tak długo, aż Kościół jednoznacznie zerwie z popieraniem jakiejkolwiek partii (choćby to było tylko kilku biskupów i kilku księży). ,,Oddajcie co cesarskie cesarzowi a co boskie - Bogu" - zobowiązuje. Sojusz ołtarza z tronem zawsze źle się kończy w dłuższej perspektywie ale dla Kościoła a nie dla rządzących. 
SK
Sofia Kowalik
15 sierpnia 2018, 21:05
brakuje pasterzy pokroju Życińskiego, który mocno sprzeciwiał się Radiu Maryja; dziś zdecydydowana większość w KK mam wrażenie to frakcja torunska, niestety bo to oznacza bolesny upadek KK; już dziś nie trudno spotkać młodych ludzi ktorzy nie chrzszczą dzieci
Zbigniew Ściubak
15 sierpnia 2018, 14:39
To niebezpieczny błąd. "Dokąd w naszych czasach, w naszym świecie, w Polsce, w naszych miejscach pracy będzie wet za wet, cios za cios, zło za zło?" - zapytał abp Ryś" W powyższej wypowiedzi bp. Ryś dokonuje utożsamienia zła z zadaniem ciosu albo odwetem. Jest to ugruntowany przekaz nauki KK, który we wzniosły sposób przekazywał wiernym zasadę: "Zło dobrem zwyciężaj" - rozumianą jako nie odpowiadaj przemocą na przemoc, bądź łagodny, bądź grzeczny. Te nauki dostojników Kościoła, mogą być dobrą korektą dla osób przesadnie skłonnych do agresji. Wówczas temeprują taką jednostkę doprowadzając do potrzebnego zrównoważenia. Jednocześnie przyjęte w dobrej wierze i kształtujące charaktery osób spokojnych i normalnych, mogą wyrządzić im i wszystkim, z którymi będą miały styczność niepowetowane szkody i krzywdy. Brak zachowań agresywnych wobec osób agresywnych prowadzi do ugruntowania tych osób w przekonaniu, że ich agresja jest normalna i uzasadniona. Taka postawa wytwarza asymetrię zachowań, tworzy wypaczone relacje, pogłębia patologie. Powstaje świat albo relacja - czasem psychicznych - bandziorów, którzy terroryzują i podporządkowywują sobie tych, co idą za radami księdza biskupa. Przemoc to nie jest zło. Przemoc to środek oddziaływania. Księża nia mający z realnym funkcjonowaniem w życiu do czynienia od kilkudziesięciu pokoleń, sadzą takie mądrości, krzywdząc - szczególnie - młodych ludzi, którzy dadzą im wiarę i mieszając im w głowach, tak jak tłumaczeniem przykazania "Nie będziesz mordował" na "Nie zabijaj". Czy święty Jan Paweł II spotykający się z miłością ze swoim zamachowcem, wnosił o anulowanie, skrócenie, zmniejszenie odpłaty dla tegoż człowieka? Nie. No bo tam - życiowa sytuacja. Tu, chulaj dusz można nauczać, co tylko się w ciepłych warunkach wymyśli. Szkoda...
Zbigniew Ściubak
15 sierpnia 2018, 14:41
* hulaj - oczywiście :)
15 sierpnia 2018, 11:20
Ks. Biskupie, proszę zacząć od swojego podwórka i nazwać po imieniu, i działać jako pasterz, dla dobra swojej owczarni. Potem pouczać innych, szczególnie tych, którzy z "anielską" cierpliwością znoszą urągania głupców, zuchwalców, burzycieli porządku, nienawidzących wszystkiego co katolickie, polskie, szlachetne, promujących chamstwo, przemoc, itp. Polecam wpisy księdza, którego ks. Biskup przyjął ostatnio do swojej diecezji. Jeśli nie zareaguje, to znaczy, że pochwala ten rodzaj "miłości". Gratuluję wyboru i czekam na decyzje.
OL
olbracht lach
15 sierpnia 2018, 10:01
Biskupie Rysiu. Czemu sam najpierw nie zadasz sobie tego pytania. Przeszkadza ci nienawiść? Sprawdź w takim razie co na FB wypisuje twój nowy protegowany Wojciech Lemański. Czy te plugawe, wulgarne i pełne nienawiści wpisy korespondują z twoimi wzniosłymi słowami o dobroci i chrześcijańskiej miłości. Czy bierzesz za nie odpowiedzialność? Czy może się pod nimi podpisujesz?
15 sierpnia 2018, 00:51
Dokąd to ma być? Odpowiedź na to pytanie jest prosta - dopóki nie zmieni się sam Kościół. Czy wiecie ile razy występuje w Kodeksie Prawa Kanonicznego żądanie ukarania sprawiedliwą karą? Możecie sobie policzyć na obrazku [1] albo od razu w linku [2]. 1. [url]http://i.imgur.com/sQJ6FYN.png[/url]  2. [url]http://www.intratext.com/IXT/POL0025/GQ.HTM[/url] 
KP
Krzysztof Pierzchała
15 sierpnia 2018, 13:23
Gdy dorobisz się dzieci, bo sądząc po wpisie pewnie ich nie masz,to zrozumiesz czemu służy sprawiedliwa kara. Jeśli zaś Kościół tak Ci ciąży, a Twoja wyzwolona świadomość wyprzedza Jego  naukę, to co Cię w Nim jeszcze trzyma - idź własną drogą,kontemplując swego bożka postępu.