Abp Sawa: Tam gdzie jest miłość nie ma już pychy
Tam gdzie jest miłość, nie ma już pychy i pogardy ale jest zrozumienie, szacunek i życzliwość – podkreślił metropolita warszawy i całej Polski, abp Sawa w czasie nabożeństwa ekumenicznego. Pytał jednocześnie o czytelne świadectwo wiary wyznawców Chrystusa.
-Modlitwa i jedność między narodami, a szczególnie między uczniami Chrystusa jest darem Boga – podkreślił Zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, abp Sawa ubolewając, że zapominają o tym całe narody, w tym również sami chrześcijanie.
Powiedział, że wzorem jedności i punktem odniesienia winna być dla wszystkich wyznawców Jezusa - Trójca Przenajświętsza. – Objawia się nam jako Wszechmogący Bóg nieustannie działający w tym świecie – powiedział abp Sawa.
Chrystus jest wzorem wszechdoskonałej jedności i miłości. On jest źródłem naszego życia, jest kamieniem węgielnym na którym budowane jest ludzkie życie w całej swojej pełni. Naruszenie tej jedności jest w sensie duchowym upadkiem współczesnej ludzkości. Stanowiąc jej cześć warto więc zapytać się: Jakie jest moje miejsce i jakie jest moje działanie w tym kierunku by żyć w jedności - zachęcał do refleksji Zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Zwrócił uwagę, że doświadczenie historii wyraźnie pokazuje, że ten kto walczy z Chrystusem, który jak mówi Pismo Święte jest Kamieniem Węgielnym, ten potknie się o Niego i upadnie. Na tym oparta jest nasza wiara. To ona jest źródłem wszelkiej życzliwości i dobra, zaś one wynikają z miłości, ta z koli prowadzi nas do zgody, szacunku i jedności. Gdzie bowiem jest miłość tam nie ma pychy, pogardy ale jest zrozumienie – podkreślił abp Sawa.
Ostrzegł, że pycha jest źródłem wszelkiego zła. - Doświadczaliśmy tego wielokrotnie w naszej historii. Zbierając się zatem w świątyni módlmy się przede wszystkim o dar miłości, pamiętając że Chrystus nie jest podzielony. On zawsze jest w swojej pełni. On zawsze jest fundamentem naszego życia - wczoraj dzisiaj i na wieki. To my ludzie wiary jesteśmy wezwani, by głosić wielkie działa Pana. Zróbmy zatem sobie rachunek sumienia - Jak głosimy dzieła Pana - dzieła naszego Zbawiciela, Zmartwychwstałego Chrystusa – zachęcał.
Przekonywał, że Duch Święty jest tym, który dopełni tego czego brakuje, jeśli z naszej strony będzie dobra wola. - Liczmy zatem przede wszystkim na pomoc Ducha Św. zdobywając ją modlitwą. Ona czyni cuda – podkreślił abp Sawa.
Przywołując jednocześnie słowa św. Serafina „Zdobądź Ducha Św., a przy tobie zbawią się tysiące” pytał: Czy wokół was osoby zakonne i kapłani, wokół waszej modlitwy i dobrych uczynków zbawiają się tysiące?
W kazaniu ks. Doroteusz Sawicki z Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w Polsce ubolewał nad degradacją współczesnej cywilizacji zachodniej opartej na wartościach chrześcijańskich. – Obserwujemy jak ginie jedność rodziny, państwa i świata, zaś miłość i gościnność ustępują miejsca rywalizacji, nienawiści i egoizmowi. Za naszymi granicami już trwają wojny, a wielu miejscach chrześcijanie giną za wiarę. Tymczasem, my godzimy się milcząco na taki stan rzeczywistości. Jedynie nielicznym chce się o cokolwiek jeszcze walczyć - ubolewał duchowny.
Przywołują obraz biblijnych ptaków, które są żywione przez Boga i lilii, które Pan sam przyodziewa, ks. Doroteusza Sawicki przypomniał, że wiara zakłada zaufanie Bogu i postawienie Go w centrum swojego życia i działania. – Problemem nie jest to co może Bóg, ale czego pragnie człowiek, który życzy sobie przede wszystkim zdrowia doczesnego i ludzkiej pomyślności. - Ilu z nas w związku z nowym rokiem podjęło postanowienie pogłębienia swojej relacji z Bogiem i zgody na Jego wolę? Ilu zdecydowało się na postanowienie zatroszczenia się o kogoś z najbliższego otoczenia który potrzebuje wsparcia ze strony innych – pytał prawosławny duchowny.
Złożyliśmy nasze skrzydła i sfrunęliśmy na ziemię. Pogodziliśmy się z tym światem i od niego oczekujemy szczęścia – ubolewał ks. Sawicki. Przypomniał jednocześnie słowa Jezusa, że tam gdzie jest skarb człowieka, tam będzie i jego serce. - Sensem pracy wielu ludzi nie jest dziś rozwój czy własne doskonalenie, ale stan konta. Na wigilię pamiętamy o dodatkowym naczyniu dla ubogiego, przy czym jednocześnie zamykamy furtkę osiedla, by nie dotarł do naszych drzwi. Natomiast wieczorem zamiast czasu dla najbliższych, jest czas na facebook'a, czy ulubiony serial – wymieniał prawosławny duchowny.
Przywołując obraz płonienia świecy przekonywał, że dzielenie się z innymi nie zubaża człowieka, ale sprawia że otrzymuje znacznie więcej. – Na bezludnej wyspie nie pomoże nam wysokie konto ale kawałek chleba, który będzie miał drugi człowiek – powiedział ks. Sawicki. Podkreślił, że największym skarbem ludzkiej osoby winien być Bóg i drugi człowiek.
Na zakończenie nabożeństwa biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej, bp Marek Solarczyk nawiązał do wspólnie wypowiedzianej Modlitwy Pańskiej. – Niech słowa Ojcze Nasz przypomną nam, że mamy w naszym życiu i poprzez naszą posługę jako uczniowie Chrystusa pełnić misję biblijnego kruka, który zaniesie innym Bożych chleb i przemieni to wszystko co nie jest Boże, w to co będzie oddawało chwałę Bogu – powiedział biskup.
Uroczystości uświetnił prawosławny chór katedralny.
Skomentuj artykuł